sobota, 30 marca 2013

Meisei [Rozdział 06]

Wybaczcie opóźnienie w publikacji, ale święta i te rzeczy. Dziękujemy za wszystkie komentarze! Gruzjuszu, dzięki Twoim naciskom ten rozdział został opublikowany ;). Wybaczcie ograne motywy w opowiadaniach, ale trudno jednak wymyślić coś czego jeszcze nie było, ale zawsze miło czyta się coś chociaż odrobinę innego, ale z dobrym zakończeniem. Przynajmniej mi się tak wydaje ;). Ogólnie też nie lubię kiedy robi się z Naruto kompletną ciotę, ale najwyrażniej naczytałam się za dużo rzeczy, gdzie kompletną ciotą jest i widzicie co wychodzi hehe. Na szczęście to tylko fikcja ^^. Pozdrawiam i zachęcam do czytania kolejnego rozdziału Meisei.
N
__________________________________________


Sasuke pokierował się na zajęcia aktorstwa wiedząc, że spotka tam brata. Durny Itachi - pomyślał i podzielił się tą myślą na głos ze swoim bratem, gdy wszedł do jego klasy.
-Niby czemu mam chodzić na te zajęcia? - zapytał się Uchiha
-Bo potrzebuje partnera dla Naruto, a mamy tutaj tylko dwudziestu jeden uczniów. - Wzruszył ramionami zdejmując bratu okulary z nosa. Zacmokał. - Kto cię tak urządził?
-Nie twoja sprawa... - Prychnął Sasuke siadając w pierwszej ławce. Chwilę po tym do sali wszedł Naruto, a za nim Jirayia.
-Yo Itachi - przywitał się z nauczycielem - usiądę sobie tutaj w rogu i nie będę przeszkadzał. Tylko się poprzyglądam.
-Jasne Jirayia, możesz nam równie dobrze pomagać - uśmiechnął się Itachi puszczając oko do swojego starego menagera. Naruto chcąc nie chcąc musiał usiąść obok Sasuke.
-Aua! Co się stało Naruto? - Spojrzał się podejrzliwie na brata. - Czy wy dwaj nie pobyliście się? – Sasuke jęknął słysząc to pytanie.
-Cholera! Czy ja wyglądam jak ktoś kto tłucze każdego?! Powinieneś się martwić, jako brat, że mam dziewięć szwów na głowie, a nie mnie oskarżać o pobicie go! - Prychnął Sasuke odsuwając się od blondyna, na którego był wściekły w tym momencie. Wszyscy go oskarżali.
-No dobra, dobra. Nie ważne już! Klasa mamy kolejne zajęcia i pracę domowa. Odgrywacie scenki ławkami z prawdziwymi łzami zobaczymy jak to wam pójdzie, - uśmiechnął się lekko Itachi. Kolejno od ostatniej ławki w rzędzie, gdzie siedzieli Sasuke i Naruto, uczniowie wychodzili w parach na środek sali i przedstawiali krótkie scenki wymyślane na poczekaniu. Itachi chwalił kolejno wszystkich oraz dawał, wskazówki, co robić by realniej wyglądać i mówiąc, co powinni też poprawić. W końcu nadeszła kolej Sasuke i Naruto, a bynajmniej miała najść.
-Jakiś plan? – Uchiha chcąc nie chcąc odezwał się do Naruto. Westchnął cicho widząc minę Naruto, która mówiła wszystko. Złapał go za rękę i wyciągnął go z ławki. Pchnął blondyna na biurko brata
-Dostaniesz to, na co zasłużyłeś! - Sasuke chwycił za blond włosy, siłą zmuszając go do odchylenia głosy i otarł się o niego tak jakby w niego wchodził. Zaczął agresywnie poruszać biodrami udając, że z uprawia z nim seks. Miał nadzieję, że młotek dostosuje się do roli. Odgrywanie brutalnego gwałtu było dość specyficznym i trudnym pomysłem, zwłaszcza, że w trakcie tej gry Uchiha mocno napierał na krocze swojego partnera, jednocześnie pobudzając ich oboje. Przynajmniej odruchy blondyn miał prawidłowe, bo niemal natychmiast odepchnął od siebie Sasuke, a przynajmniej próbował.
-Co ty do cholery...!? - Krzyknął Naruto, zupełnie niespodziewający się tego, że Uchiha wymyśli sobie do odegrania scenę właśnie takiego typu. Zaczął płakać w chwili, kiedy gorąco tak paliło mu twarz było dla niego rzeczą wręcz niemożliwą.  Zakłopotanie, w jakie wprawiał go Uchiha ocierając się o jego intymne miejsca, nie pozwalało mu się w żaden sposób skupić na czymś smutnym, co mogłoby wywołać łzy. Pomyślał jednak, że gdyby on miał być ofiarą, to z pewnością nie byłoby to łatwe dla oprawcy i Sasuke tez powinien się z tym liczyć, a nawet, jeśli nie, to za to, co teraz robił należało mu się. - Przestań! - Wymierzył cios w jego twarz. Oczy przynajmniej stały się, chociaż trochę szkliste, bo jakby nie patrzeć bycie tak dotykanym na forum całej klasy aktorstwa było dość upokarzające, nawet, jeśli to tylko gra. Źrenice Naruto zwęziły się w zdziwieniu, a może w strachu, kiedy jego cios dosiągł twarzy Sasuke.
-TY! KURWA! - Sasuke złapał się za twarz, starł z niej krew z rozciętej wargi i w jednej chwili brutalnie chwycił blondyna za włosy, obracając go do siebie tyłem, mimo oporu blondyna. Szarpiąc go kontynuował przedstawienie, udając, że pieprzy go od tyłu. -Udawaj, że ryczysz- warknął mu do ucha. Mimo, że była to tylko gra, czuł dziwną satysfakcję, czując, że opór blondyna, wcale nie był udawany, a jemu i tak udało się go przełamać. Naruto krzyczał obrzucając go, co raz mocniejszymi epitetami i wyrywając się. Niespodziewanie głos Naruto się załamał. Sasuke poczuł jak coś wewnątrz ścisnęło go nieprzyjemnie. Poczuł do siebie niesmak, że w ogóle w takiej chwili się podniecił, ale nic nie mógł poradzić na to, że jego kutas nadal dumnie napierał na materiał spodni. W głosie Naruto było tyle uczucia żalu, że słuchanie go teraz niemal powodowało ból w klatce piersiowej.  Dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, że w czasie ich odgrywanej scenki cała klasa ucichła wlepiając w nich spojrzenia.
Przez ciszę przebiło się klaśnięcie dłoni Itachiego.
- No tak... Powiedzmy, że to było ciekawe… Zaliczone! - Powiedział nauczyciel. Nie spodziewał się, że ktokolwiek odważy się na przedstawienie tak brutalnej sceny.
Sasuke puścił Naruto. Nie chciał wywoływać u niego aż takiej reakcji. Zrobiło mu się głupio.
-Przepraszam – szepnął do jego ucha zanim się od niego odsunął. Po tym Uchiha odszedł do ławki -Idiotyczne. - Skwitował do brata mając na myśli ten idiotyczny pomysł z beczeniem.
Blondyn nie odpowiedział na słowa Uchihy, tylko podniósł się z biurka i obrzucając klasę krótkim spojrzeniem wrócił za Sasuke do swojej ławki. Po drodze przyjął od kogoś chusteczki higieniczne i zajął swoje miejsce obok bruneta osuszając twarz. Nadal się nie odzywał, utkwiwszy spojrzenie w kolejnych uczniach odgrywających swoją scenkę. Wcale jednak im się nie przyglądał, zajęty własnymi myślami. Łatwo można było wyczuć, mimo jego pozornego spokoju, że był zły na Sasuke.
Młodszy Uchiha założył okulary na nos by zasłonić swoje podbite oko. Nie chciał się nim za bardzo chwalić. Wsparł się wygodniej o oparcie krzesła. Jego spojrzenie uciekało do blondyna, którego w końcu szturchnął.
-Czemu jesteś zły na mnie? - Zapytał się blondyna nie uważając na to, co mówił właśnie Itachi.
-Nie jestem - zaprzeczył blondyn nadal się na niego nie patrząc. Oczywiście kłamał i nie trzeba nawet było być nadzwyczaj spostrzegawczym, żeby to zauważyć. - Po prostu nie podobał mi się twój pomysł.
-Mój pomysł był debilny, przyznaję. - Sasuke nigdy nie przyznawał komukolwiek racji, więc Naruto mógł niedowierzać, że powiedział coś takiego. To nie było normalne żeby Sasuke przyznawał się do błędu. Nie to żeby znał go zbyt długo, ale to nie wydawało się być ani trochę normalne! Naruto w końcu przeniósł na niego spojrzenie, zdziwiony tym obrotem sprawy.
-Dobrze się czujesz? - Zapytał, chociaż sam bardziej wyglądał jakby potrzebował czyjejś pomocy. Włosy i ubranie miał potargane po ich grze aktorskiej, a oczy nadal wilgotne.
-Nie przeginaj- warknął Sasuke. - Jeśli użyje słowa przepraszam znaczy, że umieram w gorączce? - Zapytał się go.
-Lepiej idź do Paina. Na pewno jest milszy, ale przy nim się tak szybko nie podniecisz jak przy mnie. Chociaż on by na pewno chciał, bo nic innego nie robi tylko stara się dobrać do twojego tyłka. - Prychnął Sasuke, wkurzony bardziej przez to, że sam napomniał o Painie.
-Mogłem się domyślić, że zaraz powiesz coś takiego. - Powiedział blondyn nabierając wrogiej postawy i mrużąc oczy. - Znowu czepiasz się o te wasze wojny po prostu - żachnął się skupiając uwagę na Itachim.
-Nie czepiam się o to. A nawet, jeśli to, co? Podobno się zmartwiłeś widząc, co mi zrobił jego kumpel, ale widzę, że jednak ten gość jest bardziej znaczący. A może chcesz żeby cię przeleciał? Bo ja dobrze wiem, że o to mu właśnie chodzi. Nie przepuści nikogo. - Sasuke prychnął również skupiając uwagę po tych słowach na Itachim.
-Podobno to ty sprowokowałeś Kakuzu - syknął Naruto - A w ogóle Pain to nie Kakuzu.
-I teraz nawet ich słuchasz? Super, przeprowadź się do nich skoro im wierzysz.- Sasuke obruszył się. Był wściekły i Naruto mógł tą wściekłość odczuć. - Nie przychodź do mnie, gdy jednak Pain cię wyrżnie, a zrobi to prędzej czy później. -Sasuke wziął swoją torbę i wyszedł z klasy. Naruto nawet nie odprowadził go wzrokiem. Sam czuł się urażony jego słowami. Też był zły. Ale wolał zostać na lekcji do końca. Ostatecznie te lekcje były mu potrzebne.
* * *
Sasuke nie miał zamiaru wracać do pokoju gdzie mógł później spotkać swojego współlokatora. Poszedł, więc do jednej z sal gdzie zespoły mogły grać ile chciały po zajęciach. Od razu dorwał się do gitary chcąc na niej się wyżyć. Muzyka, jaką teraz grał była ostra. Po jakimś czasie usłyszał znajomy głos.
-Coś ty dziś taki wkurzony? – Hidan przysiadł się do niego. - Aż tak cię denerwuje, że Pain dmucha twoją laskę? W ogóle to od dawna podejrzewałem, że jednak lubisz chłopców. - Zaśmiał się. - Swoją drogą nie hamuje się ten twój kolega. Chyba słaby jesteś w te klocki. Nie wyspałem się dziś przez jego jęki. Ahh! uhhmmm! Taaak! - Wymruczał głosem jakby go podkładał do filmu porno.
Sasuke nie dał po sobie niczego poznać, chociaż w środku zagotowały go słowa Hidana.
-Lepiej uważaj czy przypadkiem twój Kakuzu nie przeleci sobie kogoś na boku. Słyszałem, że ostatnio z kimś wystraszył z damskiego wszystkie dziewczyny. Sądzę, że nie z tobą tam trafił. Więc pytanie, którą dziewczynę może pierdolić na boku? - Sasuke trafił celnie i boleśnie. Wokalista Akatsuki bywał aż nadto zazdrosny. - Teraz spieprzaj stąd.
Hidan skrzywił się z niesmakiem. Nie spodziewał się, że Uchiha tak łatwo zbędzie jego zaczepki. Może jednak pomylił się w swoich wnioskach. Jego wargi jednak ponownie rozciągnęły się w złośliwym uśmiechu.
-No tak, zapomniałem już, że to ty jesteś królem przedstawień w kiblu. Pewnie zżera cię zazdrość. No chyba, że podpatrzyłeś coś nowego, bo lubisz patrzeć, co nie? - Zażartował przebiegle. W tym czasie do sali wszedł Kiba posyłając Sasuke pytające spojrzenie i zezując na Hidana.
-Cóż, chociaż ja nie mam problemu by kogoś przelecieć w łazience. Ciebie jedynie Kakuzu jest w stanie dotknąć, a i tak woli na boku innych posuwać.- Sasuke obejrzał się na Kibę. -Zignoruj go. Zaraz pójdzie w cholerę. Szukałeś mnie? – Zapytał przyglądając się mu z większym zaciekawieniem niż Hidanowi. Chociaż nadal był wkurzony przez to, co usłyszał o blondynie. Z drugiej strony, ile prawdy mogło być w słowach Hidana? Czemu w ogóle miał mu wierzyć?
Białowłosy prychnął wyniośle i rzeczywiście opuścił salę, pozostawiając ich samych.
-Brr! Hrabia Dracula! - Zawył Kiba gestykulując, kiedy tylko wokalista Akatsuki opuścił pomieszczenie. - Przyznaj Sasuke, że poczęstowałeś go czosnkiem! Hehehe. - Zażartował Inuzuka dostawiając sobie krzesło obok Uchihy. Spojrzał na niego podłączając swoją gitarę. - Chyba nie powiesz, że coś cię ruszyło z tego, co gadał ten palant? - Zapytał.
-Co miało mnie ruszyć niby z jego bzdur? On nie ma nic do powiedzenia, co by mnie miałoby w ogóle zainteresować - powiedział Sasuke niewzruszony odkładając gitarę na bok.
-No nie wiem. To ty wyglądasz na wzburzonego. - Wytknął mu Kiba i wzruszył ramionami. Właściwie to nie odczuwał potrzeby wyciągania z Sasuke jego problemów. Kiedy zechce, sam mu powie.
-Mam złą ochotę na Naruto. Jestem wkurwiony, bo ten jest obracany przez Paina. Nie jestem gejem, a myślę o tym młotku jak gej. To przez to, że pomyliłem na początku go z laską, nie jestem pedałem- Sasuke sam sobie odpowiadał na pytanie chcąc sobie wmówić, że wcale nie pociąga go blondyn i że nie jest gejem.
Kiba znieruchomiał na chwilę, myśląc, że musiał się przesłyszeć. Problem w tym, że kolejne słowa Sasuke, tylko upewniały go w tym, że się nie przesłyszał. Zamknął jednak otwarte ze zdziwienia usta i zmusił się do zachowania poważnego wyrazu twarzy. Sasuke miał wręcz homofobiczne podejście do tego typu męskich kontaktów, więc takie słowa w jego ustach, były co najmniej dziwne.
-No ten... - zastanowił się chwilę Inuzuka. - Może to tylko, dlatego, że jest taki trochę metroseksualny? - Podpowiedział Kiba. - Może jak sobie przypomnisz, że też ma ptaka, to ci minie, co nie?
- Może. - Sasuke wolał nie gadać o tym więcej. Brutalną prawdą, która przeszywała go niczym tysiące ostrzy było to, że Uzumaki mu się podobał, i bez większego problemu poszedłby z nim do łóżka gdziekolwiek ono by miało być. A Pain… Pain był mu solą w oku. Myśl o tym dupku sprawiała, że Sasuke zaciskał pięści, chcąc mu najchętniej przywalić w ryj. Nie miał by z tym żadnych problemów. Zakończyli gadkę o domniemanym gejostwie Sasuke i wyszli z sali udając się korytarzem do szatni. Dla Sasuke zajęcia się na dzisiaj już skończyły. Nie chciało mu się siedzieć na nich dzisiaj. W korytarzu minęli się z Deidarą, który rozmawiał z Sasorim.
-Nie mogę tam siedzieć, kiedy Pain tak hałasuje! I jak ja mam coś stworzyć? - Żalił się Sasoriemu Deidara, przynajmniej tyle wyłapał w locie Sasuke.
-Wiesz, Pain chyba przyjmuje do Akatsuki samych gejów, żeby mu nikt dziewczyny nie poderwał. - Kiba podzielił się kolejną genialną myślą. Sasuke zmarszczył czoło na urywek rozmowy Deidary z Sasorim. Poczuł ukucie w żołądku, przez zazdrość o blondyna. Mimo to postanowił ignorować to uczucie.
* * *
Kolejnego dnia Sasuke obudził się, kiedy jego współlokator otwierał okno. To też pierwszą rzeczą, jaką tego ranka zobaczył był umięśniony opalony brzuch chłopaka. Koszulka mu się lekko podsunęła odsłaniając to widowisko, kiedy ten gimnastykował się nad Uchihą, aby otwierając okno nie przycisnąć żądnej z kończyn Sasuke, rozrzuconych po jego łóżku.
Sasuke westchnął na ten widok. W jednej chwili objął Naruto w pasie i przyciągnął go do siebie. Nie otwierał oczu udając, że dalej śpi. Mimo że wczorajszego dnia zignorował tą sprawę całkowicie teraz nie dawało mu znowu to spokoju. Czy Naruto na prawdę sypiał z Painem? Objął go jeszcze mocniej, przyciągając go do siebie i mamrocząc coś pod nosem, by blondyn na prawdę pomyślał, że złapał go przez sen. Naruto o mało nie rozbił sobie głowy o parapet, kiedy Uchiha go ni stąd ni zowąd pociągnął w dół. Ale udało mu się jakoś uniknąć zderzenia. Oparł się rękoma o poduszki Sasuke.
-Sasu… - powiedział cicho spokojnym tonem. - Puść mnie, chciałbym iść pobiegać - odgarnął kosmyk czarnych włosów. I zaczął wstawać z łóżka, mając nadzieję, że brunet go po prostu puści.
-Ciągle słyszę gadanie Akatsuki, o tym jak mają dość tego, że gdy jesteś w pokoju Paina jesteście tak głośno. Wczoraj Hidan przyszedł i mi zademonstrował jak krzyczysz w pokoju tego walonego punka, co brzmiało niejako " ahhhh ahhhh uhh taaak”. Więc powiedz mi, co tak na prawdę cię z nim łączy - Sasuke jeszcze mocniej przyciągnął do siebie Naruto tak, że ten swoim ciałem przyległ do rozpalonego od snu Sasuke. Naruto mógł czuć bardzo dokładnie teraz, że ciało Uchihy jest umięśnione i że gitarzysta jest bardzo silny.
Naruto zatkało. Ale zaraz się zdenerwował wyrywając Sasuke.
-Że co?! Kto tak mówi? Pain?! - Zawołał.
-Nie wiem czy on to mówi swoim kolegom, ale wiem, że wszyscy w tej szkole myślą, że pieprzysz się z nim. Wszyscy, co do jednego. A Pain pewnie się z tego cieszy. -Sasuke nie puścił Naruto, nie, gdy ten sie wyrywał, zrobił to dopiero, gdy ten przestał. Przesunął delikatnie dłońmi po jego plecach zabierając od niego ręce. -Więc jak to jest? - Zapytał
-Nie powinno cie to tak bardzo obchodzić Uchiha, ale nie robiłem tego z Painem. – Naruto zeskoczył z łóżka - Ale jak go teraz zabiję to na pewno przyćmi te plotki! - Wybiegł z pokoju.
Sasuke uśmiechnął się z czystej satysfakcji. Jak nigdy wcześniej podniósł się z łóżka i poszedł wziąć prysznic. Naruto nie sypiał z tym dupkiem, co nie znaczyło, że zacznie z nim od razu sypiać. Ale to nie było ważne. Kiedy Sasuke wziął prysznic przebrał się w świeże ciuchy i też nieco przymalował twarz podkładem, który wziął od Sakury, tak że po jego siniaku nie było już nawet śladu.
* * *
Naruto wdarł się do pokoju Paina nawet nie pukając. Po prostu otworzył drzwi kopniakiem (drzwiom to nie zaszkodziło, bo Pain je zawsze tak otwierał).
-Pain! - Zawołał i wskoczył na łóżko chłopaka, który ledwo, co nieprzytomnie otworzył jedno oko. -Czemu rozgadujesz o mnie takie bzdury?! - Zaczął szarpać chłopaka za ramiona. - Myślałem, że jesteśmy kumplami! - Krzyczał Naruto.
-Ee…, że co? Kto gdzie? - Zapytał mało przytomnie Pain łapiąc chłopaka za ramiona, żeby ten przestał go szarpać. - Przestań no! - Przewrócił go na plecy przewalając się po łóżku tak, że znalazł się nad nim. - Uspokój się. O czym ty mówisz? - Zapytał się punk.
-Podobno rozgadujesz wszystkim, jaka ze mnie dziwka. Że ciągle się ze mną pieprzysz. - Powiedział blondyn z obrażoną miną, rumieniąc się lekko. Zdawał sobie sprawę, że jego reakcja mogła być nieco nad wyraz energiczna.
-Nie mówiłem nic takiego. A w ogóle to nie musiałbyś być dziwką, żeby się ze mną pieprzyć - wyjaśnił spokojnie czerwonowłosy.
-Serio? - Zapytał Naruto.
-A chcesz? - Pain uśmiechnął się i pochylił niżej do chłopaka.
-Nie! - Blondyn odepchnął od siebie twarz Paina.
-Możecie się pieprzyć ciszej? - Zapytał Tobi unosząc lekko głowę z łóżka.
-NIE PIEPRZYMY SIĘ! - Odpowiedzieli chórem. A Tobi przewrócił oczami i zakrył sobie głowę kocem odwracając się do nich plecami.
-No dobra. Teraz jak cię puszczę to nie będziesz mnie już szarpać ani bić? Mam kaca - powiedział czerwonowłosy ciszej. - I na serio nie mówiłem nic takiego, ani nawet o niczym takim nie słyszałem.
-No ok... Przepraszam.. - Powiedział blondyn nieco speszony.
Po jakiejś godzinie przyszedł do pokoju. W końcu musiał wziąć prysznic po bieganiu.
-I jak załatwiłeś sprawę z Painem? - Zapytał Sasuke bez krępacji otwierając drzwi od kabiny prysznicowej, gdzie właśnie Naruto się teraz mył. Przesunął spojrzeniem po jego zgrabnym ciele, a w jego głowie huczały słowa, że stał się gejem. Chociaż Itachi sie ucieszy - pomyślał Uchiha.
-Pogadałem z nim. On nawet nic nie wiedział o tych plotkach. Mam się nie przejmować - powiedział blondyn. - Wchodzisz, bo się śpieszysz, czy będziesz tak stał i się zastanawiał? - Zapytał blondyn - Ja zaraz kończę.
-Nie już brałem prysznic. Przyszedłem się tylko o to zapytać. - Sasuke zasunął drzwi od kabiny. - Mamy razem pierwszą lekcje, zaczekać na ciebie? - Zapytał obojętnie zakładając na siebie skórzaną kurtkę z ostrymi ćwiekami na ramionach. Przeczesał palcami włosy czekają, aż Naruto mu odkrzyknie. Przejrzał sie w lustrze. Jako muzyk zwracał uwagę na swój wygląd, zwłaszcza, że grał w popularnym bandzie, musiał jakoś się prezentować. Tego nauczył go Jiraya, nauczył go wielu wulgarnych ruchów podczas grania na gitarze, które zabijają fanki i ich gardła.
-Jak chcesz - rzucił Naruto zakręcając wodę i wychodząc spod prysznica. Zarzucił ręcznik na biodra i poszedł znaleźć coś do ubrania. Jak zwykle wybierał jasne kolory.
-Obojętne mi to- Sasuke usiadł na łóżku Naruto, na którym odchylił się na rekach do tyłu.- Będziesz chciał może iść dzisiaj po lekcjach do kina? - Zapytał mało zobowiązującym tonem. Chciał żeby brzmiało to od tak. - Miałem zamiar iść dzisiaj na jeden nowy film, a moich znajomych nie ciągnie bardziej do filmów akcji - Sasuke oczywiście kłamał w tej sprawie z nadzieją, że nikt się z tym nie wygada.
-A jaki film? - zapytał blondyn zakładając spodenki. - Zależy, o której godzinie. Mam jeszcze dziś zajęcia z dykcji i Jirayia coś ode mnie chciał.
Do pokoju wpadła nagle Karin.
-Sasuke!- Krzyknęła od progu - Znowu się zaczęło! - Zawołała rzucając mu jakiś kolorowy magazyn.
Sasuke sięgnął po magazyn, który rzuciła mu dziewczyna. Naruto mógł zobaczyć również wielki nagłówek mówiący: "Uchiha z nową dziewczyną? Romantyczny spacer zakończony pocałunkiem i gorącym uściskiem! Czy w końcu lider Hebi przestanie latać za każdą spódniczkami?". Na zdjęciu widać było Sasuke i Naruto, którego wzięto za dziewczynę.
-Pięknie, pieprzeni papparazi, znowu mnie menager uziemi za to - Sasuke nawet nie zajrzał do środka magazynu by zobaczyć, co o nim piszą więcej odrzucił gazetę na łóżko i spojrzał sie na Naruto.
-Hej, ja nie jestem Twoją dziewczyną - powiedział biorąc gazetę - Ja w ogóle nie jestem dziewczyną!
-No, co ty nie powiesz... - Sasuke westchnął.- Kto by pomyślał, na serio jesteś chłopakiem? - Sasuke uśmiechnął się sarkastycznie. Naruto momentami nie świecił zbyt wielka inteligencją.
-Widziałeś mnie nago chwilę temu - obruszył się Naruto i wyszedł zabierając swoją torbę zostawiając Sasuke w pokoju z osłupioną Karin.
-Że co? - Zapytała skołowana dziewczyna patrząc na Sasuke.
-Że co, co?- Sasuke doszedł do dziewczyny.- Nie ważne. Niech myślą, że mam jakąś dziewczynę, wszystko jedno, ale dzisiaj odciągaj ode mnie menagera, bo mnie zagryzie za coś takiego. - Sasuke westchnął i poszedł za Naruto. -Ej Uzumaki, wiesz co to sarkazm? Bo to był sarkazm, który powiedziałem właśnie, dlatego bo widziałem cię nagiego! - Zawołał za nim.
-Wal się! - Odkrzyknął mu blondyn czerwony na twarzy. Wszyscy się na niego teraz gapili. Przyśpieszył kroku, żeby szybciej dość do sali Itachiego. Ciekawe, co na dzisiaj wymyśli.
-Spałeś z nim? - Zapytała cicho Karin.
-Nie spałem, ale on mi wchodzi pod prysznic wchodzi, bo zawsze sie gdzieś spieszy - odparł Sasuke idąc dalej za Naruto. - Spotkamy się na przerwie -powiedział do dziewczyny i sam również wszedł do klasy Itachiego gdzie usiadł obok Naruto.
-Nie musisz o tym mówić wszystkim - burknął blondyn, kiedy Sasuke usiadł koło niego.
-O czym? O tym, że jesteś facetem? Myślę, że większość zdaje sobie z tego sprawę -odpowiedział Sasuke. -A to, że wciskasz mi się pod prysznic to też w miarę normalne, gdy dwóch chłopaków mieszka z sobą i gdy jeden ciągle jest zabiegany i nie ma czasu żeby usiąść na tyłku, bo ciągle coś dla kogoś robi – wyjaśnił.
-Oj skończ już! - Powiedział blondyn rozglądając się za Itachim.
-Ale ty się złościsz… Uważaj, bo szybciej ci się zrobią zmarszczki, włosy ci zaczną wypadać i skończysz najpierw na stołku w zakładzie chirurgicznym, a potem jak nic nie da Jiraya cię zostawi każąc ci oddawać forsę za ciuchy i inne, a na same ciuchy wydał więcej niż mogłoby ci się zdawać, - powiedział Uchiha palcem zahaczając o brzeg koszulki, która kosztowała tyle ile dobry telefon komórkowy.
-Nie zrobią się - mruknął Naruto i odebrał smsa, na którego od razu zaczął odstukiwać wiadomość.
-Skąd wiesz? - Sasuke oparł sie rękoma o blat ławki, zastanawiając się, czemu sie odzywa do tego chłopaka, gdy ten go ignoruje. Nie przywykł do czegoś takiego. Wyjął swoją komórkę, którą jak zwykle zaniedbywał, miał na niej kilkadziesiąt nieodczytanych smsow a także nieodebranych połączeń. Jednak nikt ważny ani interesujący na ten moment nie odzywał się, dlatego całkowicie zignorował zalegające jego telefon wiadomości. Wstukał w kontakty imię Naruto i podsunął mu swój telefon. - Wpisz mi swój numer i powiedz, co z kinem.
Blondyn wziął telefon Sasuke, wstukał swój numer i puścił do siebie strzałkę.
-Chyba w ogóle nie odczytujesz wiadomości, co? - Zapytał - Co do kina to byle nie za późno, Jirayia jeszcze ma do mnie jakąś sprawę.
-Zdarza mi się przeczytać je, ale zwykle w późniejszym terminie - odpowiedział Sasuke ignorancko. Zerknął na jedynie na numer blondyna i schował komórkę do kieszeni. - Niech będzie, po lekcjach spotkajmy się w naszym pokoju i potem pójdziemy do pobliskiego kina. - Sasuke obejrzał się na blondyna
-Ok, a co to w ogóle ma być za film? - Zapytał blondyn. A tymczasem ktoś usiadł na krześle przed nimi okrakiem.
-Yo! - Czerwonowłosy punk przywitał się z Naruto, nie zwracając większej uwagi na Sasuke. - Jutro też chcesz mnie budzić?
-Nie - odpowiedział Uzumaki. - No przepraszam, trochę mnie poniosło po prostu.
Sasuke widząc, że Naruto zaczął gadać z Painem po prostu zajął się sobą. A raczej swoim telefonem, uznając, że po odpisuje na smsy, może jednak trafi się coś ciekawego. W jednej chwili na jego ustach wykwitł lekki uśmiech. Hebi miało podpisać umowę z jedną z największych wytwórni. Wybrał numer do Suigetsu.
-Suigetsu! udało się, P&S company chce podpisać z nami umowę!- Powiedział do kumpla z zespołu. Do tej samej wytwórni Akatsuki chciało się dostać, ale ich spotkanie okazało sie wielkim nie porozumieniem, więc odeszli z głównego budynku wytwórni z kwitkiem.
Naruto uznał ze nie dostanie odpowiedzi od, Sasuke kiedy ten zaczął rozmawiać telefon wiec tylko westchnął i uśmiechnął się do punka. Ten na krotka chwile utkwił spojrzenie w Sasuke. Ale zaraz wrócił spojrzeniem do blondyna.
-Dzisiaj tez idziesz gdzieś potańczyć?
-Nie wiem jeszcze - powiedział blondyn. Nie podobało mu się zbytnio ze musza o tym rozmawiać obok Sasuke. - Zależy, co dziś wymyśli mój manager.
Sasuke skończył rozmowę z Suigetsu. Po czym spojrzał się na Naruto. -A co Jiraya miałby wymyśleć? -Zapytał się Naruto. -A Film to Gorączka w Kingtdom- jeszcze odpowiedział na pytanie blondyna. Nie chciał o tym mówić przy Painie, ale skoro on zaczął o wyjściu tańczyć...- Więc co Jiraya wymyślił z tańczeniem?- Sasuke oparł policzek na dłoni przyglądając się Naruto a ignorując czerwonowłosego punka.
-Cos mówił na temat tego, że musi zorganizować mi grafik. I w ogóle eee... Teges tam teges... - blondyn zaczynał czuć się juz nieco osaczony.
-Aha. To powodzenia, znając Jirayę będzie w tym sporo promocji w różnych klubach, ale możesz się spodziewać tego, że zaciągnie cię na castingi do teledysków. Uhm… Sakura kogoś w sumie szuka nowego- powiedział Sasuke nie mówiąc nic więcej by przypadkiem nie wyszło, że Naruto nie chce jego pomocy, a mógł pogadać z Sakurą. Dla niego pewnie by sie zgodziła wziąć do teledysku Naruto.
-Serio?! - Blondyn od razu odwrócił się w stronę Sasuke. Uwielbiał różowowłosą wokalistkę i jego marzeniem było zatańczyć w jej teledysku - A skąd wiesz? - Dopytywał się Uzumaki. Pain nie wyglądał już na tak zadowolonego jak on. Puścił do Sasuke mordercze spojrzenie. W końcu zagarnął on teraz całą uwagę Naruto.
-Hm… Powiedzmy, że się przyjaźnimy. Znam sie z nią od czterech lat, i wczoraj na imprezie mówiła że od poniedziałku zaczyna szukać tancerza, możemy wpaść do niej dzisiaj na przykład żebyś przed nią zatańczył, może jej się spodobasz? W sumie wiem jak tańczysz, na pewno się spodobasz- Sasuke uśmiechnął sie lekko.
-Świetnie! Musimy do niej iść - blondyn był cały rozradowany.
-Eej - zaczął Pain uśmiechając się nieco złośliwie - Wydawało mi się, że nie jesteś taki naiwny Naruto, ale teraz widzę, że po prostu trzeba ci podstawić odpowiednią marchewkę - zaśmiał się.
-Że co?! - obruszył się nagle blondyn odwracając się do Paina.
-Noo, jakbym wiedział, że lubisz różowowłosą gwiazdkę to bym ci załatwił też spotkanie. A może powinienem się przefarbować na róż? - zaśmiał się i przejechał ręką po swoich czerwonych włosach, na co Naruto zdzielił go zeszytem.
-Nie żartuj sobie ze mnieeee
-Haha! Ja?! Nigdy w życiu - śmiał się punk osłaniając przed zeszytem blondyna.
-Heh pasowałoby ci to.. tak samo jak jej króciutka różowa kiecka , tylko ogól sobie do niej nogi- Sasuke uśmiechnął się wrednie mierząc Paina spojrzeniem, który był pełen satysfakcji. Pain jednak nie miał szansy odciąć się w jakikolwiek sposób, bowiem pojawił się Itachi, który wygonił ucznia przyjmując od niego wiadomość, że Akatsuki chce coś od niego. Sasuke szybko wystukał wiadomość do Sakury, żeby się z nim spotkała na następnej przerwie.
-Po tej lekcji pójdziemy do Sakury, będzie na nas czekać- powiedział do NAruto, nie chcąc tracić tej szansy. Uznał ta rundę za wygraną.
Zanim punk wyszedł rzucił jeszcze do Naruto, żeby zadzwonił do niego jak będzie wolny.
-Świetnie - ucieszył się chłopak na informacje od Sasuke. Nawet nie pomyślał o tym, że taką sprawę powinien najpierw przegadać ze swoim managerem.
-Spoko- Sasuke pokierował teraz swoją uwagę na swojego brata, który zaskoczył uczniów podając temat na dzisiejsza nie tyle lekcję ile dzień.
-Dzisiejszy dzień parami z ławek będziecie musieli spędzić razem, ale nie tak razem jak zwykle, będziecie cały dzień udawać parę. Oczywiście możecie swoim prawdziwym dziewczynom chłopakom wyjaśnić sprawę, ale tylko im, nikomu innemu inaczej oblejecie zajęcia- powiedział Itachi, a Sasuke serio nie wiedział czy przypadkiem Itachi nie robi to tylko po to by go zeswatać z chłopakiem...
-Co za durne ćwiczenie- skwitował je na głos
-Tak? Jak chcesz, tydzień macie udawać pary, i podziękujcie Sasuke za to- Itachi uśmiechnął sie lekko.
-Jakieś pytania? - Zapytał
C.D.N.
by Deki & N

czwartek, 21 marca 2013

By My Side 02

Cieszy mnie bardzo, że jednak jest jakieś zainteresowanie opowiadaniami :) Nawet Meisei zaciekawiło kilku ludzi, a vo mnie najbardziej zdziwiło, przy Gładkości Sierści pojawiły się jakieś komentarze, a mi tak wstyd było to wystawiać xD. Dziękuję, że to czytacie. Na razie nie mogę przebić się przez edycję szóstego rozdziału Meisei, więc zapodaję kolejny rozdział By My Side. Enjoy ;)
________________________________


Naruto był wściekły. Jak on mógł go tak potraktować?! Zaczął sunąć kajdankami po obręczy łóżka, szukając odstającego kawałka, którym mógłby odpiąć kajdanki. Tak, to już miał opanowane. Prawie opanowane, dlatego rozpięcie bransoletek zajęło mu dłuższą chwilę, zwłaszcza, że ręce mu się trzęsły z nerwów. Ze złością wypluł z ust knebel i wyłączył wibrator, następnie wysunął go ostrożnie z obolałej dziurki w myśli wyzywając Uchihę od najgorszych. Poszedł pod prysznic zastanawiając się czy nie powinien przywitać powracającego do pokoju Sasuke uderzeniem lampą w głowę.
* * *
Znienawidzony klient tymczasem zszedł na dół gdzie dosiadł się do Orochimaru.
-Przyszedłem się napić, ale nie na długo - powiedział znów przybierając obojętną minę
-Już przerwa? - Zapytał Orochimaru popijając drinka z wysokiej szklanki. - A gdzie masz Naruto? – Dodał zauważając, że nie ma z nim blondyna. - Pyskata bestia nieprawda? – Uśmiechnął się Oro. - Chociaż nie zawsze jest aż tak humorzasty. Nie wiedziałem jednak, że gustujesz w takich małolatach...
-Mamy tylko pełnoletnich pracowników - zapewniła bardzo szybko różowowłosa dziewczyna. O wiele za szybko.
- Leży w łóżku. Niech się pomęczy trochę - powiedział Sasuke chwytając piwo, które wypił duszkiem. - Ale może przesadziłem – zastanowił się chwilę. – Wracam, bo jeszcze nie będzie w stanie na resztę nocy - wyszedł na piętro gdzie wrócił do pokoju. Zaskoczył go brak Naruto łóżku, poszedł do łazienki gdzie słychać było wodę płynąca pod prysznicem. Wszedł do środka, od razu zauważając blondyna a raczej jego nieziemskie ciało. Rozebrał sie powoli i wszedł pod prysznic, objął od razu blondyna w pasie, ten wzdrygnął się na jego dotyk, ale nie obejrzał się nawet. Sasuke przyciągnął go do sie i otarł sie kroczem o tyłeczek chłopaka.
-Podobało sie? – Zapytał prawnik.
-Nie, bo robisz wszystko to czego nie możesz i w ogóle gdybym wcześniej zobaczył jakiego potwora masz w spodniach posłałbym cię do jakiejś dziewczyny. No i teges, wiesz w ogóle, do czego są prezerwatywy? Gdybym złapał wcześniej jakieś paskudztwo to z pewnością byś się nauczył! Możesz sobie robić, co chcesz, ale w pewnych granicach! Nie mam cudownej zdolności regeneracji tyłka ani czegokolwiek innego dobra!? - Zaczął z siebie wyrzucać Naruto, bo to była pierwsza okazja, kiedy mógł mówić w miarę swobodnie. Ciało oczywiście miał nieziemskie i może trochę przesadzał z tym rozwalonym tyłkiem, bo nadal wyglądał świetnie, chociaż w tej chwili był zachęcająco zaczerwieniony po ostatniej zabawie. Dopiero w łazience, gdzie światło nie było nastrojowo przyciemnione, można było zauważyć zabliźnione pręgi na plecach chłopaka. Na lewej łopatce znajdowały się blisko siebie trzy malutkie okrągłe blizny. - I możesz mnie całować gdzie chcesz, ale do cholery nie w usta! - Powiedział nadal się do niego nie odwracając. - Ja cię też będę całować, jeśli chcesz, gdzie chcesz, ale teges tam teges, na serio, nie wpychaj mi języka do gardła! - Zażądał, przy czym wzdrygnął się jakby całowanie się rzeczywiście było dla niego torturą. - Może być na prawdę miło, tylko nie łam tych zasad.
-Ale może być bardzo miło w ten sposób - wsunął ciepłe dłonie na jego policzki. Przytrzymał jego twarz przy sobie powoli i delikatnie go całując. Na razie nie wciskał mu do ust języka. Całował go zmysłowo i nawet czule, pozwalając Naruto poczuć jak przyjemne takie pocałunki potrafią być. Sam w tej chwili delektował się ustami blondyna, ich miękkością, słodkim zapachem. Nieco mocniej naparł wargami na jego wargi, na razie języka używając jedynie do pieszczenia jego warg. Chłopak wziął głęboki wdech i wydech nosem. Położył dłonie na dłoniach Sasuke i odsunął się od niego zsuwając je z twarzy.
-Nie - powiedział krótko. - A za ten brak gumki, to Tsunade ci tak policzy, że przez miesiąc nie będzie ci się chciało tutaj zaglądać. - Zaznaczył, chociaż jego zły humor już gdzieś wyparował. Zaczął odzyskiwać pewność siebie.
- Spokojna głowa zapłacę a moim jedynym życzeniem w tej chwili jest całować cie - znowu go złapał nic sobie nie robiąc z słów blondyna. - Tak na prawdę podoba ci się. - Chwycił go za kark i ponownie przyległ do jego warg. Zmuszał go do całowania się. Pchnął go na zimne kafelki pokrywające ścianę, a wolną dłonią błądził po jego ciele, nie przerywając przy tym coraz gorętszych pocałunków. Sasuke nie wiedział, czemu robi wszystko na złość tej małej słodkiej dziwce. Chłopak go jednak znowu odepchnął.
-Na prawdę musisz to robić?! - Zapytał ze złością. - Nie chciałem tego mówić, ale chyba powinieneś sobie uświadomić, jakie rzeczy trzymałem w tych ustach, więc mnie tam do cholery nie całuj! - Był znowu tak wkurzony, że niemal tupnął nogą ze złości.
- Nie przeszkadza mi to. Myjesz zęby prawda? Możesz być dziwką, ale pewnie sam nie lubisz uczucia brudnego fiuta w ustach, dlatego mi to nie przeszkadza.- Znowu przyciągnął go do siebie wpijając się w jego usta. - Chce sie z tobą całować - mruknął przy jego ustach i powrócił do namiętnego pocałunku przyciskając go do siebie. Naruto jednak nadal nie wykazywał najmniejszej chęci całowania, a wręcz odwrotnie. Z całej siły starał się odepchnąć od siebie Sasuke, aż w końcu dziabnął go w język.
-Nie rób tego, nie rób tego nie rób tego! - Wyrzucił z siebie szybko zasłaniając twarz, żeby przypadkiem nie oberwać za takie zachowanie.
-Jesteś nudny jak flaki z olejem - stwierdził Sasuke. Pogłaskał chłopaka po głowie, ale gdy zorientował się co robi zabrał rękę. Wyszedł spod prysznica i nie wycierając się poszedł prosto do łóżka, na którym rozciągnął sie na plecach. Był ciekaw, czemu aż tak bardzo odpychało go od pocałunków. Naruto odprowadził go zdziwionym spojrzeniem. Zachowanie Sasuke na tyle go zdziwiło, że nawet nie przyszło mu do głowy odpyskować na jego ostatnie słowa. Po chwili dołączył do niego w pokoju i rzucił w niego ręcznikiem.
-Nie będę zmieniał pościeli, kiedy obsługuję tylko jednego gościa, więc nie wycieraj się w nią. - Powiedział pół żartem, po czym wziął z pobliskiego krzesła marynarkę Uchihy i zarzucił ją na siebie i na chwilę wyszedł z pokoju. Wyjrzał sprawdzić czy Jirayia pałęta się na piętrze, a poza tym musiał skombinować prezerwatywy.  Nie to żeby nie miał, bo miał i to najróżniejsze rodzaje. Problem leżał w tym, że najzwyczajniej nie miał żadnych w rozmiarze Uchihy. Po chwili wrócił do pokoju i usiadł na łóżku obok Sasuke nie ściągając jego marynarki, tylko rzucając na stolik obok kilka srebrnych paczuszek. Po drodze jeszcze włączył radio, z którego popłynęła cicha muzyka.
-Zrobić ci masaż? - Zapytał przyglądając się mu z ciekawością. Niemożliwym przecież było, żeby pieprzyć się z taką intensywnością co poprzednio przez całą noc. A on tu przecież nie miał nawet żadnego telewizora. Ogólnie takie całonocne zlecenie z jednym mężczyzną trafiło mu się pierwszy raz. Poza tym Uchiha też nie wyglądał mu na kogoś, kto chciałby marudzić jakiejś dziwce o problemach z żoną i dziećmi.
- Możesz. Nie masz dzisiaj żadnego klienta oprócz mnie, więc nie będzie ci wcale potrzebna sucha pościel. - Obrócił się na brzuch. -Możesz masować. - Plecy miał proste i zgrabne o mlecznym, jasnym kolorze.
-Wiesz tak w ogóle to mogłeś oszczędzić moje ubrania. Moje sąsiadki dostaną chyba zawału, jeśli zobaczą rano jak wracam nagi. - Prychnął blondyn wygrzebując z szufladki olejek o cytrusowym zapachu. Zaraz też wrócił do Uchihy i zajął się rozprowadzeniem olejku po jego ciele i masowaniu. Podczas tego masażu nie ograniczał się tylko do pleców Sasuke, a dłonie miał bardzo zwinne. Idealnie wyczuwał napięte mięśnie i pomagał im się rozluźnić.  - Właśnie, co chcesz robić całą noc? - Zapytał, bo co prawda on potrafił uprawiać seks całą noc, ale nie robił tego dla przyjemności, a dla pieniędzy. I nie każdy stosunek kończył się tym, że i on miał orgazm, więc nie mógł jakoś sobie wyobrazić, że Uchiha mógłby być aż tak niewyżyty. Poza tym jego tyłek jeszcze pulsował bólem po poprzednim razie.
- Mmm uprawiać seks i pić. Żeby to dopełnić jeszcze więcej seksu, skoro już Orochimaru zechciał popsuć moje zasady. - Sasuke przymknął oczy. Dłonie Naruto sprawiały cuda, kolejne mięśnie rozluźniały się, a on sam z zadowoleniem uśmiechał się. - W przerwach oczywiście będziesz mnie zadawalać oralnie – dodał.
-Seks oralny to też seks - zauważył blondyn, przekładając przez niego nogę i umiejscawiając, swoje zgrabne pośladki na jego krzyżu. Nie był taki ciężki. Wytarł dłonie o własne boki i sięgnął palcami do jego głowy odgarniając ostrożnie włosy z jego twarzy. - Znacie się z Orochimaru od dawna? Musicie być dość blisko, skoro przyprowadził cię do takiego miejsca. Nie zdziwiłbym się wcale, gdyby miał do ciebie coś poza pracą. Właściwie to na pewno ma skoro się tak na ciebie patrzy. - Stwierdził Naruto bez skrępowania, podczas gdy masował palcami skórę jego głowy. Nie zbyt mocno naciskał jego skórę, odpowiednio jednak, aby pobudzić jego skórę. Opuszkami palców przesunął po jego skroniach i skierował palce na jego uszy. Punkt po punkcie, miejsce koło miejsca delikatnie uciskał jego małżowinę i po chwili Uchiha poczuł jego ciepły oddech na uchu. Zwilżył płatek jego ucha językiem. - Niezły z niego zbok, wiesz? - Zapytał szeptem, żeby nie zgorszyć go zbyt głośnym odzywaniem się zaraz przy jego uchu, które na moment uchwycił delikatnie wargami. Posuwistymi ruchami dłoni przejechał od góry jego szyi w stronę pleców muskając i masując jego skórę. Potrafił jednocześnie nie tylko zrelaksować, ale i podniecić partnera.
- Pracujemy z sobą tylko tyle. Poza tym nie interesuje mnie. Nie chciałbym mieć tak rozgrzmoconego tyłka jak ty po zabawie ze mną. Powoli odwrócił sie na plecy, nie zwalając z siebie blondyna. - Masuj dalej. Od góry do dołu nie omiń żadnego miejsca. Wsunął ręce pod głowę kładąc się wygodniej. Patrzył z dołu na Naruto w bardzo pewny siebie sposób.
-Nie skończyłem jeszcze masować twoich pleców - zauważył Naruto wydymając zabawnie usta w niezadowoleniu, że Uchiha znowu działa mu na przekór. Ale wziął się za masowanie jego klatki piersiowej, po raz kolejny rozlewając na jego skórze olejek. - I nie mam rozgrzmoconego tyła. - Dodał nadymając policzki - Przynajmniej nie miałem póki ty się do niego nie dobrałeś. Teraz boli jakbym tracił dziewictwo... - Wymruczał pod nosem z niezadowoleniem.
-Czemu tutaj pracujesz? Jesteś atrakcyjny, ale chyba mogłeś spokojnie znaleźć sobie inną pracę – zapytał.
Naruto podniósł na niego spojrzenie błękitnych oczu samemu nachylając się nad nim  i rozsuwając dłonie na jego ramiona, które teraz również masował.
- Rzuciłem szkołę wieki temu, więc nie mam żadnego wykształcenia. Ten stary zbok z korytarza Jiraya, znaczy się ochroniarz, załatwił mi tutaj pracę, - powiedział zupełnie jakby mówił o czymś zupełnie innym nie odrywając spojrzenia od jego onyksowych oczu. Odsunął się od niego przesuwając dłonie ponownie na jego klatkę piersiową i unosząc biodra, aby przesunąć się niżej. - Poza tym jeszcze tego nie wiesz, ale jestem bardzo dobry w tym, co robię. - Samymi palcami zaczął delikatnie masować skórę na jego obojczyku, po czym zsunął dłonie na jego piersi, gdzie zaczął wykonywać koliste ruchy powoli zbliżając się do jego sutków.
- Mhm domyślam się tego - szepnął Sasuke. - Już samo patrzenie na ciebie może podniecić, a jeśli użyjesz jakichś dziwkarskich metod, to na pewno wracają do ciebie na kolanach. - Przymknął oczy. - Nie krępuj się naliczyć Orochimaru sporej sumy za tą noc, skoro tak bardzo chciał we mnie odkryć geja. - Wsunął dłoń w jego jasne włosy
-Mogłeś wybrać dziewczynę, - odpowiedział Naruto nie odsuwając się wcale od jego dotyku. Zacisnął a następnie rozepchnął palce na jego skórze. Przesunął palcami od sutków na zewnątrz, a potem delikatnie ugniatał jego skórę zmieniając siłę nacisku. - A tak, wielu wraca i często zdarza się, że robią rezerwacje. A przez ciebie właśnie będę miał jutro problem z jedną jutro. Masz dziewczynę, czy kogoś takiego? - Zapytał zmieniając temat i pochylając się ponownie, sięgając ustami do jego szyi, którą najpierw tylko delikatnie muskał wargami, a następnie zaczął całować już nieco bardziej zmysłowo. Niespiesznie podążał ustami do jego sutków, których jednak nie dręczył, ani zbyt długo ani zbyt intensywnie. Uniósł na niego ponownie spojrzenie zsuwając dłonie na jego umięśniony brzuch. Doszedł do wniosku, że Sasuke jest jednym z tych lepiej zbudowanych klientów. Mimo tego, że był adwokatem jego ciało nie miało ani grama tłuszczu. Był szczupły ale Umięśniony, a na jego brzuchu delikatnie zarysowany był sześciopak.
- Było ci dobrze ze mną? Poza rozgrzmoconym tyłkiem?- Niespodziewanie zadał pytanie Sasuke.
-Jesteś tak inteligentny, więc myślałem, że nie zadasz tego pytania. I odpowiedź, zawsze jest taka sama - powiedział, po czym uśmiechnął się do niego nieco figlarnie i zaczął zmysłowym tonem - Mmmh~~ Było cudownie... - Wymruczał i przesunął językiem po jednym z jego sutków. Przesunął ustami po jego umięśnionym brzuchu. - Nigdy jeszcze nie było mi tak dobrze - mruczał dalej lekko drżącym głosem, po czym pocałował go w pępek, wsuwając w jego język i nie przerywając nadal kontaktu wzrokowego. Następnie jednak zamiast przesunąć usta niżej, na jego krocze oderwał się od jego brzucha i przeszedł do masowania jego ud. - Ale mogłeś założyć gumkę. Przez ciebie będę miał teraz kwarantannę. - Powiedział nie używając już napalonego tonu. - To masz w końcu kogoś? Chyba nie, bo zdajesz się dość niewyżyty. - Ponowił swoje pytanie Muskając jego uda od zewnątrz do wewnątrz. Ruchy posuwiste zamieniał czasem na pulsujące. Nie dotykał jego genitaliów, chociaż ogromny kutas Uchihy zdawał się już domagać większej uwagi prężąc się znów gotów do akcji.
-Głupek – stwierdził Sasuke i chwycił go za tyłek. Otarł się nim o swojego kutasa.- Jasne, że było ci ze mną niesamowicie. Nie każdy ma szanse zwrócić moja uwagę na siebie i nabić się na mojego fiuta. - Dalej trzymając jego tyłek teraz sam poruszył biodrami ocierając się penisem o pulsującą dziurkę blondyna. -Chyba ze bardzo nie lubisz... Dobrego seksu. Czemu nie lubisz sie całować? - Teraz on zadał pytanie.
-Nie psuj klimatu takimi pytaniami. Po prostu nie lubię i już. - Powiedział podnosząc się wyżej i schodząc z niego, aby umiejscowić się obok niego na łóżku. - Pomijając już fakt, że robi mi się niedobrze, kiedy tylko ktoś wtyka mi język do ust, to podobno całowanie się jest jeszcze bardziej osobiste niż sam seks. Czy coś.  Jirayia mówi, że powinno się całować tylko osoby, które coś dla siebie znaczą, a ja nie będę się przecież przywiązywał do żadnego klienta, a i ty raczej nie masz w planie przywiązywać się do jakiejś dziwki, nie? - Bardziej stwierdził niż zapytał, przyglądając się swoim dłoniom, na które nałożył jeszcze więcej olejku. Wsunął dłonie na jego jądra, które zaczął delikatnie gładzić, na krótką chwilę zbliżył do nich swoje usta, tak że Uchiha poczuł ciepło jego oddechu, ale nie dotknął ich ustami jedynie przyglądając się, czy na przystojnej twarzy Sasuke, może odmalować się coś takiego jak pożądanie. Odsunął jednak głowę i wsunął palce na trzon jego penisa. Trzymając jedną rękę blisko główki, drugą odciągał skórę w dół. Ręką wokół główki wykonywał okrężne ruchy, podczas gdy kciukiem delikatnie gładził sam szczyt jego kutasa. - Musisz się przyzwyczaić do używania prezerwatyw.
- Nie mam zamiaru z kimkolwiek się wiązać czy z dziwką, czy z kimś innym. Związki nie są prawdziwe. Są zakłamane - Sasuke mruknął cicho i lekko uniósł się do pozycji siedzącej. -  A prezerwatywy używać nie będę, nie uprawiałem seksu od czterech lat. - Złapał go za kark i przyciągnął go do siebie. Pocałował go w kącik ust, w policzek, sunął wargami po jego twarzy zmysłowymi pocałunkami. - Nie chciałbyś się ze mną całować? Nie. Było ci wtedy przyjemnie? W sumie nie było. Za bardzo się stresowałeś, że zgwałcę twoją niewinność, jaka ci została, - mruknął powoli zsuwając się właśnie do warg blondyna.
-Już się na mnie odegrałeś za rano - powiedział blondyn napierając na jego dłoń znajdującą się na karku i starając się odsunąć. - Nie rób już tego, proszę. Bo zawołam Jirayię i wcale nie żartuję. Pocałunki w usta przyprawiają mnie o mdłości... - zsunął dłonie z jego członka opierając je o klatkę piersiową Sasuke, aby wspomóc się nieco w próbie odsunięcia od niego. - Jeśli pozwolę ci mnie pieprzyć bez gumek, nie będę mógł pracować. Wierz mi, że nie jesteś jedynym gościem, który by chciał. A ty i tak już miałeś jedną jazdę bez. Niech to cię zadowoli. - Nie mógł zrozumieć, dlaczego ten cały Uchiha musiał być aż taki uparty. Zaczął się go już odrobinę bać. Ale nie miał pojęcia, czy rzeczywistym zamiarem bruneta było go przestraszyć, a poza tym nie chciał okazywać po sobie strachu. Sasuke westchnął poddając się w końcu.
-Tylko dlatego bo jesteś słodki. Ale musisz mi je ładnie założyć I przygotować sie na to, że kilka jeszcze mi dzisiaj założysz. To cztery lata celibatu. - Pocałował go lekko w szyje. - A i tak jeszcze będziesz chciał mnie całować, - dodał pewny tego, chociaż nie wiedział skąd ta nagła zmiana u niego samego. Nie miał w planach go nawet posunąć. Naruto uśmiechnął się i cmoknął go w kącik ust. Jego dłonie powróciły do pieszczenia penisa Sasuke, ale jeszcze w miarę delikatnie, aby nie pobudzić go za bardzo.
-Dlaczego nie uprawiałeś seksu przez cztery lata? - Zapytał zaciekawiony. W końcu, co tu dużo ukrywać Uchiha był przystojny, a i jak łatwo było zauważyć seks też lubił. Twarz Sasuke stężała. Miał już coś odwarknąć, ale tylko wciągnął powoli powietrze, gdy Naruto dotknął go w bardzo odpowiedni sposób, zapewne nie zdając sobie z tego sprawy.
-Cztery lata temu zmarł mój chłopak, - powiedział nie mając zamiaru mówić nic więcej i tak dużo powiedział. Do tego prostytutce. Nikt wcześniej nawet nie śmiał sie go o to zapytać. Blondyn znieruchomiał. Nawet on zauważył, że nie powinien tego słyszeć. Spojrzał na niego szybko troszkę wystraszonym i zdenerwowanym wzrokiem.
-Bardzo mi przykro. Przepraszam, że pytałem. - Nie patrzył już na niego, ale zastanawiał się, czy teraz był odpowiedni moment, żeby go dotykać, kiedy ten wspomniał o swoim zmarłym chłopaku. Sam jeszcze nie stracił nikogo bliskiego. A też Sasuke był pierwszym klientem, który wspominał o takiej sytuacji, więc Naruto nie wiedział jak się zachować.
- Chodź.- Sasuke przyległ do szyi chłopaka gorącymi pocałunkami. Objął go mocno i wywrócił na łóżku, do którego go przygniótł. Całował zachłannie równie intensywnie dłońmi gładząc jego ciało. Ściągnął z niego pospiesznie swoją marynarkę.  Językiem wił się po rozpalonej skórze blondyna, który mógł poczuć jak Uchiha zjeżdża dłońmi na jego tyłek, za który złapał i ściskając go masował jego pośladki w bardzo przyjemny sposób. Bardzo szybko Sasuke postanowił rozpocząć dalszą cześć zabawy. Wbił się palcami w jego ciasną dziurkę zaczynając na posuwać ostro i szybko dwoma palcami. Chłopak niemal od razu zareagował na jego pieszczoty wydając z siebie podniecające odgłosy za każdym pchnięciem jego palców. Zasłonił sobie usta wierzchem dłoni by, choć trochę je stłumić i wsunął palce w jego włosy przyglądając się wędrówce jego ust.
-Bardzo lubisz całować, co nie? Ahn~~! - Zapytał uśmiechając się i zaraz znowu zakrył usta, bo uznał, że jęczy za głośno z powodu nieco obolałego już tyłka. - To ja~~aah! To ja powinienem cię całować! - Wyrzucił z siebie szybko nadal z uśmiechem. A uśmiech rzeczywiście miał piękny. Taki, który obejmował również jego jasne oczy i sprawiał, że każdy, który go oglądał czuł się lżej i sam miał chęć się uśmiechnąć.
- Nie musisz w końcu to nie ja płace za to, - odparł Sasuke, po czym wyruszył w dalsza wędrówkę po ciele Naruto. Namiętnymi pocałunkami dotarł do jego sutków, które od razu zaczął pieścić językiem i zębami. Ssał je, lizał , przygryzał . Był napalony i nie do zgaszenia, jego pieszczoty były pełne pasji. Uzumaki więc poddał się pieszczotom, uznając że najwyraźniej jednak Sasuke lubi to robić, co oznaczało o wiele cięższą noc niż się na początku wydawało. Nadstawianie tyłka nie kosztowało aż tyle energii, co częste orgazmy, a czarnowłosy najwyraźniej uwielbiał doprowadzać partnera do szaleństwa. Nawet, jeśli wcześniej bardziej to wyglądało jakby się nad nim znęcał. No chyba, że brunet będzie jutro rano musiał iść do pracy. Wtedy raczej nie będzie go obracał całą noc.
-Mmhaah~~ Uchiha? Pracujesz jutro? - zapytał, żeby jednak, co nieco się dowiedzieć na ten temat. Nad głową Sasuke nalał sobie nieco olejku na dłoń i roztarł na palcach zanim rzucił butelkę gdzieś na łóżko. Dłoń zwilżoną olejkiem wsunął między swoje nogi oplatając nią penetrujące go palce bruneta, aby za każdym kolejnym wbiciem się w niego były, choć odrobinę bardziej śliskie.
- Mhmmm idę - wysunął z niego palce i sięgnął po olejkiem, który wylał sobie na dłoń. Ponownie wbił palce w jego wnętrze. Teraz penetracja szła o wiele łatwiej, gdy jego palce były śliskie od olejku. Przez to też wbijał się w niego z większym impetem. Zsunął sie pocałunkami jeszcze niżej na brzuch blondyna. Sprawiał tymi pocałunkami ze Naruto tak rozkosznie mruczał i pojękiwał, gdy jego ciało napinało sie i drżało od tych wszystkich wrażeń, które fundował mu Uchiha.
-Ustoisz jutro na nogach, jeśli będziemy robić to całą noc? - Zapytał chłopak nadal bardzo rozbawiony faktem, że Sasuke skupiał się na dawaniu a nie na braniu przyjemności.
- No patrz.. Tak sie da, zaskoczony? - Sasuke uniósł się lekko na rękach. - Rozpraszasz mnie - stwierdził po chwili i chwycił mocniej Uzumakiego. Zsunął się do jego męskości, której już nie poświęcił tak dużo czasu. W końcu dorwał się kutasem do jego ciaśniutkiej dziurki. Wparował w nią mocno. Naruto mógł odetchnąć czując, że Sasuke założył na siebie gumkę. Znowu go zaczął kochać mocno i lubieżne. Pieprzył go bez opamiętania każdym pchnięciem wbijając sie w prostatę, którą mocno drażnił sprawiając, że Naruto krzyczał z przyjemności, której nawet obecność prezerwatywy nie mogła odebrać. Mimo, że intensywność, z jaką go posuwał nie była ani trochę słabsza od tej z poprzedniego razu, chłopak czuł o wiele większy komfort. Chociaż, jeszcze trochę bolało przez podrażnienia od ostatniego razu. Poza tym wcześniej też myślał, że Uchiha jest zbokiem, którego cieszy dręczenie innych. A tu okazało się, że jest człowiekiem, który lubi okazywać czułość innym ludziom, mimo, że ma dość chłodną powierzchowność. Sprawiał wrażenie jakby sam potrzebował tej odrobiny czułości i co nieco uczucia. Tacy ludzie zazwyczaj nie odwiedzali burdeli. A jeśli już to na prawdę rzadko i nie byli przy tym tak zabójczo przystojni jak Uchiha. Naruto zarzucił mu ręce na ramiona. Uciskając i podrapując jego plecy. Pocałował go w kącik ust i przesunął wilgotnymi wargami po jego policzku. Poczuł nic sympatii do tego gościa, więc dał mu, chociaż taki pocałunek, na jaki w ostateczności się godził zwłaszcza, że zauważył, że ten je bardzo lubi.
-Nie mogę cię rozpraszać? - Wymruczał pytanie.
- Przeszkadzaj, ale później cię odpowiednio ukażę. Po tych słowach zaczął go jeszcze mocniej kochać, chwycił jego ręce w nadgarstkach i wykręcił mu je nad głową. Mruknął coś pod nosem, gdy obłędne nogi blondyna oplotły jego biodra. Zaczął go jeszcze mocniej kochać, o wiele zachłanniej, lubieżniej. Przy każdym pchnięciu brzuchem Sasuke gniótł męskość blondyna. Seks z Sasuke był inny niż z resztą klientów, sprawiał Naruto przyjemność. Łóżko pod nimi skrzypiało głośno.
-Masz w sobie jednak coś z sadysty... - Zauważył blondyn, kiedy Uchiha unieruchomił jego ręce. Naruto potrafił w naturalny sposób uśmiechać się jednocześnie wydając słodkie jęki. Przyciągał biodra Sasuke do swoich za pomocą oplatających go nóg. Przesunął po nim głodnym spojrzeniem. - Jesteś najseksowniejszym klientem, jakiego miałem. Nie licząc tego, że na początku łamałeś wszelkie zasady i nie licząc bólu tyłka, to całkiem miło się z tobą pracuje. - Skoro pozwolił mu przeszkadzać to zamierzał z tego korzystać uśmiechając się figlarnie i tylko czasem przymykając oczy z przyjemności i rozchylając lekko usta, żeby wypuścić z nich rozkoszne jęknięcie. Sasuke nie mógł nie zauważyć, że starał się nie spuszczać z niego wzroku ani przez moment, nawet, kiedy miał je przymknięta, cały czas obserwował go z pod pół przymkniętych powiek. Nadal był tak niesamowicie ciasny, mimo że o wiele łatwiej w tej chwili było się w nim poruszać. Na własnym członku odczuwał pracę jego mięśni, kiedy przyciągał go do siebie nogami. Sasuke dociskając mocno ręce Naruto do łóżka nie dawał mu sie zdekoncentrować. Coraz mocniejszymi pchnięciami wbijał sie w niego, głęboko aż do prostaty, o którą ocierał się doprowadzając tym samym Naruto do szaleństwa. Kto potrafił sprawić by każdy jeden pojedynczy ruch wywoływał uczucie podobne do spełnienia. Naruto coraz trudniej było zapanować nad własnym oddechem. W pewnej chwili został przewrócony na bok przez Uchihę, który zaczął go brać jeszcze głębiej , coraz szybciej i mocniej aż w końcu Naruto doszedł. Sasuke osiągnął spełnienie zaraz po nim. Gdy tylko sie z niego wysunął i wyrzucił prezerwatywę i położył sie obok blondyna, którego objął i pocałował lekko w obojczyk.
-Potrafisz nawet być miły, kiedy chcesz - stwierdził blondyn zmęczonym głosem, kiedy odzyskał na tyle oddech. Przysunął jego dłoń do swoich ust i zaczął leniwie całować jego palce od wewnętrznej strony dłoni. - Raczej nie wyszedłeś z wprawy przez te cztery lata - zażartował.
-Zabawne - objął go mocniej. - To ja powinienem cię tak całować, a skoro jesteś mój na cała noc, chodźmy spać. Jutro muszę wstać do pracy w miarę wcześnie - powiedział. - Tylko nie kręć za bardzo tyłkiem podczas spania, bo jeszcze znowu skorzystam i pewnie to już by była dość ciężka dla ciebie noc. – Objął go przyciągając do siebie. Szybko im obu poszło zaśnięcie, ale gorzej już z wstaniem. Mimo głośnego budziła Sasuke nawet nie drgnęło w łóżku.
Naruto wyłączył budzik i spojrzał się nieco zaspany z wyrzutem na Sasuke. Lecz ten spał i niemy przykład niezadowolenia wcale go nie ruszył. Blondyn uśmiechnął się myśląc, że Uchiha dawno musiał nie bawić się tak dobrze, skoro śpi tak mocno. Wszedł z powrotem na łóżko, a jego ręce delikatnie wpełzły na brzuch bruneta. Musnął ustami jego policzek. Nie zauważając większej reakcji przesunął językiem po jego szyi. Palcami objął jego powoli budzącą się męskość. To zazwyczaj budziło się pierwsze, więc i od tego zaczął. Sięgnął po srebrną paczuszkę ze stolika i oberwał jej fragment zębami.
-Panie Uchiha... - Wymruczał liżąc jego podbrzusze. - Czas wstawać - dodał z uśmiechem obserwując czy jego towarzysz się budzi. Nałożył kondom na czubek jego stojącego już po części kutasa i rozwinął go troszkę palcami, drażniąc jego główkę. - Wstajesz, czy mam budzić dalej? - zapytał.
- Mmm....- Sasuke mruknął cicho. - Budź mnie....- Założył ręce nad głowę układając się wygodniej. Nie otwierał oczu. Jego ciało napięło sie nieznacznie. - Co tak z samego rana cie wzięło?
-Hn, - mruknął Naruto uśmiechając się pod nosem. Raczej bez sensu było przypominać Sasuke, że taka była jego praca. Poza tym jakoś czuł, że brunet wolał teraz o tym nie pamiętać, a po co było mu psuć dzień? Oblizał wargi, po czym pocałował go w sam czubek kutasa. Przyglądając się twarzy Sasuke wsunął jego penis głębiej w usta powolnym ruchem, aby przy tym dobrze założyć prezerwatywę. Nie udało mu się jednak wsunąć go całego w usta, więc obsunął resztę ręką, obejmując jego trzon dopiero, gdy był powleczony cienką warstwą śliskiego materiału. Mruknął coś z zadowoleniem i zaczął nieśpiesznie obciągać jego penisa, nie odrywając spojrzenia od twarzy Sasuke. To, co zobaczył spodobało mu się i to bardzo. Zaspany Uchiha nie strzegł tak pilnie swoich emocji, więc teraz blondas mógł do woli podziwiać wyraz zadowolenia na jego przystojnej twarzy. Jedną z swoich dłoni Sasuke przesunął niespiesznie po barkach blondyna, drugą przeczesał palcami lekko jego blond kosmyki, by zaraz znowu zsunąć dłońmi na jego plecy. Leniwie go po nich głaskał, wynajdywał jego czułe punkty, przez co Naruto sie zaczynał podniecać. Uzumaki zwiększył intensywność pieszczot, bo w końcu nie chciał, żeby Uchiha miał się do tej pracy spóźnić. Pomagał sobie dłonią sunąc po części penisa, której nie zdołał objąć ustami. Wydawał przy tym seksowne pomruki, bardzo podobał mu się wyraz twarzy Uchihy.
- Dosiądź już mnie kotku. Muszę jeszcze do domu wrócić – Odezwał się Sasuke i złapał Naturo za kark pociągając go tak, że ten połowicznie się na nim położył. Twardym penisem zaczął się ocierać o pośladki chłopaka.
- No...- Ponaglił go mocnym klapsem w jędrny pośladek. Naruto co prawda nie brał pod uwagę, żeby znowu to robili, ale Uchiha nie dawał mu wyjścia. Bo w końcu przecież nie chciał go wkurzać. A marudzenie o obolałym tyłku z pewnością mogło go wkurzyć.  Poruszył kilka razy biodrami przesuwając jego penisa między swoimi pośladkami, podczas gdy polizał swoje palce. Sięgnął dłonią w tył, by przygotować się, chociaż odrobinę. Syknął cicho zaraz przy jego skórze i zaczął całować jego szyję. Sięgnął dłonią między nogi i zatrzymał oddech na krótką chwilę, kiedy nakierował na swoją dziurkę na kutas Sasuke i wsunął w siebie jego główkę. Wyprostował się nad Sasuke i opierając się dłońmi do tyłu o uda Sasuke nabił się na niego z przeciągłym jękiem. Jednak nie nabił się na niego całkowicie, więc ponownie uniósł biodra i opuścił się na nim, już nabijając się nieco głębiej. Lecz Sasuke nie dał Naruto sie długo bawić. Chwycił rękoma biodra blondyna i nacisnął na nie, nabijając go na swojego kutasa, aż jego ciasne wnętrze całkowicie go pochłonęło. Uwielbiał to uczucie. Podciągnął sie do góry, mocno objąwszy Naruto w pasie zaczął go zachłannie całować po szyi rżnąc przy tym jego ciasny tyłek.
-~~Aaach! - Jęknął znowu przeciągle blondyn wbijając paznokcie w uda bruneta. Jęczał, co raz rozkoszniej z każdym pchnięciem. Przeniósł ręce na ramiona Sasuke i zaczął jeździć rękoma po jego plecach, starając się nie za bardzo podrapać jego pleców.  ~~U~h! Uchiha~~aah! taak. Mmmmh! - jako że nie znał jego imienia mógł używać jedynie nazwiska, a musiał przyznać, że mimo bólu tyłka, dzięki pocałunkom i dłoniom Sasuke, było mu przyjemnie jak mało kiedy. Gdyby miał teraz do tego głowę, to zdziwiłby się, że wcale nie musi tego zadowolenia udawać. Jego penis, co raz mocniej uwierał Sasuke w brzuch ocierając się o niego w tym ciasnym uścisku. Podczas tej gonitwy ku spełnieniu mógł bardzo szybko zorientować się, że Sasuke jest na prawdę niesamowitym kochankiem. Seks z nim był czystą i nie zaprzeczalnie wielka przyjemnością. Sasuke przyciągał go mocno do siebie, agresywnie posuwając jego ciaśniutką dziurkę. Rozpychał ją mocnymi i szybkimi pchnięciami, każdym z nich sięgając do. Naruto po raz kolejny objął Uchihę swoimi nieziemsko zgrabnymi nogami, również przyciągając go do siebie, a dzięki temu dokładniej ocierając się o jego brzuch.
~~aa~~ahhh! Uchiha~~a! - Jęknął zaciskając palce na jego włosach i odciągając jego głowę, by móc widzieć jego twarz. Przymknął oczy, ale ich nie zamknął, czując nadchodzące spełnienie. Niebieskie oczy zaszły lekką mgiełką pożądania. Fala przyjemności rozlała się po jego ciele. Gorąca i lepka ciecz rozlała się na brzuch Sasuke. Ten jeszcze raz złapał mocno Naruto. Kiedy ten dochodził przewrócił go na plecy i dogłębnie go przeleciał wytryskując w jego gorącym i pulsującym wnętrzu z gardłowym jękiem. Przeczesał palcami blond włosy prostytutki.
- Policz Orochimaru podwójnie za tą noc, - mruknął do niego.
-Mhm... Żebyś wiedział - odszepnął chłopak dopiero teraz zamykając oczy i uśmiechając się nieco drapieżnie.  Wyciągnął ręce nad głową i przeciągnął się leniwie, wyginając w łuk i zadrżał lekko przyprawiając i samego Sasuke o przyjemne dreszcze, kiedy zacisnął się mocniej na jego kutasie jeszcze będącym w jego wnętrzu. - Mhmmm... Chcesz zadzwonić po taksówkę? - Zapytał otwierając jedno oko i spoglądając na niego z zaciekawieniem.
- Ta... Pojadę taksówką. Szybciej będzie, bo jeszcze nie ma korków - Sasuke delikatnie wysunął się z Naruto i pocałował go w koniuszek warg. - Będzie ci tęskniło za dobrym seksem?- Pogłaskał go po tyłeczku, jak małego napalonego kociaka.
-Hmm? Już planujesz mnie znowu odwiedzić? - Odpowiedział pytaniem na pytanie. Wydało mu się bardzo miłe, że Uchiha w końcu jakoś uszanował jego niechęć do pocałunków.
- Może... Jeśli będziesz grzeczniutki i nie powiesz za wiele Orochimaru. - Znów go pogłaskał. -Oraz... Założysz jakieś dziwkarskie ciuszki - przyciągnął go do siebie. Pójdziemy się pieprzyc w dziwne i nie odpowiednie ku temu miejsca - stwierdził, po czym odsunął o siebie Naruto i ubrał się. Z kieszeni wyjął pieniądze, które dał blondynowi. - Od Orochimaru weź trzy razy więcej - wcisnął mu zwitek banknotów do dłoni
-Aż tak dobrze było? - Zapytał blondyn ciesząc się z zadowolenia klienta. Wstał z łóżka zabierając ze sobą prześcieradło, którym owinął się niczym w suknię i podszedł do stolika gdzie wrzucił pieniądze do szufladki wyciągnął mały prostokątny kartonik. - Żeby mnie zabrać gdzieś poza klub musisz wcześniej zadzwonić. - Powiedział podchodząc do niego i wtykając mu wizytówkę klubu w kieszonkę marynarki. - Mam nadzieję, że szybko się pojawisz - dodał nie patrząc mu się w oczy, chociaż wcale nie kłamał, tylko poprawiając kołnierz jego koszuli.- I przepraszam za wczoraj. - Podniósł na niego wzrok mając na myśli zdarzenie z wczorajszego ranka. Cmoknął go jeszcze w policzek i udał się do łazienki.
- Mhm, wpadnę- po tych słowach wyszedł z pokoju i samego klubu. Udał sie do mieszkania, gdzie wziął szybki prysznic i wypił mocną czarna herbatę. Miał dzisiaj spotkanie z bardzo ważnym klientem, więc musiał być na czas i dobrze się zaopiekować nim i jego sprawą. Do kancelarii dostał sie równo o ósmej z nadzieją, że Orochimaru jeszcze nie ma. Jego szef jednak był, ale nie skomentował tego, że młody Uchiha pierwszy raz pojawił się w pracy nie na godzinę przed czasem a równo o czasie. O wieczorze również nie wspomniał, chociaż Sasuke wiedział, że prędzej lub później Oro będzie mógł nacieszyć się rachunkiem, jaki mu załatwił. Poza tym życie dzisiaj wydawało mu się jakieś pogodniejsze, a jego brat Itachi, nawet sam wyskoczył z tekstem, że Sasuke dzisiaj wydaje się jakiś milszy i za wszelką cenę próbował dowiedzieć się, dlaczego, dopóki Sasuke nie wymówił się pracą. Jednak mimo obietnicy złożonej blondynowi Uchiha nie odwiedził klubu ani razu, zbyt zawalony pracą w tym tygodniu, albo przynajmniej to sobie wmawiał. Bo przecież ktoś taki jak Uchiha Sasuke nie powinien musieć płacić za seks. Chociaż musiał przyznać, że tamtej nocy, warto było.

środa, 13 marca 2013

Meisei [Rozdział 05]

Będę starać się zamieszczać notki regularnie. Co tydzień lub co dwa tygodnie. Dużym bólem jest edycja rozdziałów, lecz niestety opowiadanie jest tak słabe, że za bardzo nie nadaje się do oddania pod ręce jakiejkolwiek szanującej się bety. Znaczy się, nikt by nie chciał tego betować, bo jest zbyt hmm... Ogólnie spełnia większość warunków, jakie musi posiadać fick by nie nadawał się na forum SasuNaru (które swoją drogą gorąco polecam. http://www.sanu.linuxpl.info/index.php Jest to miejsce, gdzie zgromadzono największą ilość polskich fanfików Naruto. Swoje prace umieszczają tam najlepsi z najlepszych i uwielbiam ich ^^ ). Co najwyżej, jeśli uda mi się kiedyś skończyć któreś z opowiadań (poza Gładkością sierści oczywiście, bo to było pierwsze opowiadanie, które zbyt głębokiej fabuły nie miało), to może kiedyś odważę się poprosić kogoś o korygację błędów i trafi tam na strych. Lecz póki co, piszemy z Deki dalej, mając nadzieję, że nasze umiejętności pisania rozwiną się wystarczająco, by stworzyć coś, czego nie trzeba będzie tłumaczyć różnymi okolicznościami.
Dziękuję Gruzjuszowi, za przejrzenie rozdziału przed publikacją. Jesteś moim bożyszczem ;)

xXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXx


-Co jest stary?! - Krzyknął Kiba wychodząc z klubu na spotkanie z Uchihą i zastając go oczywiście w tej samej ubabranej krwią koszulce - Haha! Dorwałeś dziewicę wampirze?
-Dziewice i wampiry? Takie chyba nie istnieją. Nawdychałeś się już czegoś? – Sam nie bawił w takie używki. Bardziej kręciło go posuwanie słodkich laseczek i macanie ich wielkiego biustu. Był kobieciarzem i czerpał pełnymi garściami z tego, co przyniosła mu sława. - Chodźmy na tę imprezę- zarządził w końcu i razem z Kibą weszli do klubu, gdzie ruszyli w stronę baru. Tam pogrążona w rozmowie siedziała reszta Hebi.
-Piwo - rzucił do barmana i siadając obok Karin, przyciągnął ją do siebie całując prosto w usta. - Mmmm tęskniłaś? - Zapytał jak nigdy dotąd.
-Mmm jasne - wymruczała zadowolona dziewczyna - Ale gdzie ty byłeś? - Poprawiła okulary przyglądając się jego bluzce - I co ci się stało? Zamordowałeś Hidana, albo kogoś innego?
-Nie. Też tu są? - Zapytał Sasuke siadając na jednym z wysokich krzeseł. Sięgnął po swoje piwo, które zaczął pić. Nawet go nie dopił, a już zniknął w jednej z łazienek razem z Karin, gdzie zabawiali się ze sobą wyjątkowo długo. Oczywiście w męskiej łazience, nie przejmując się w ogóle tym, że sporo osób mogło ich nie tyle słyszeć, ale i widzieć. W trakcie, gdy ostro i nad wyraz brutalnie posuwał ją przy zlewie, naszła go cholerna ochota, by wejść w jej drugą dziurkę, ale powstrzymał się przed tym, jak to uznał durnym, pomysłem.
Tym czasem i Naruto wpadł na imprezę. Co tam alkohol? Od razu wpadł na parkiet. Od razu zaczął się bujać razem z tłumem.
* * *
-Co jest Pain? - Zapytał Hidan czerwonowłosego punka, który wychylił jednym haustem całą butelkę piwa.
-Nic właściwie- wzruszył ramionami punk - Sasuke Uchiha dyma swoją basistkę w kiblu. Wszystko kurwa widać. Też bym coś przerżnął - machnął ręką po kolejne piwo, a Hidan zaczął się śmiać. Pomyślał, że jego przedstawienie na tyle przypadło do gustu Sasuke, że ten postanowił odstawić własne.
* * *
- Ummm koniec juz na dzisiaj nie? – Zapytał po wszystkim wychodząc z niej i wciągając na siebie spodnie.
-Miejscówka zbyt romantyczna to nie była - zaśmiała się Karin - Ja bym jeszcze gdzieś wyskoczyła razem - mruknęła przesuwając mu dłonią po piersi - Ale nie zmuszam.
-Wiem, że nie zmuszasz. Idź się napij czegoś, a ja skocze na parkiet jeszcze - rzucił do dziewczyny i wyszedł z łazienki zostawiając ją samą. Mało go obeszły spojrzenia  rzucane mu i Karin. Odszedł w wir tańczących osób. Bez żadnego wysiłku wyróżniał się w tym tłumie. Nie starał się być seksowny, to mu przychodziło naturalnie, ale jego taniec był też dziki, jak na rockmana przystało, ruszał się po parkiecie z taką żywotnością, emanując seksem, że i laski i faceci po prostu dołączali się do niego tańcząc przy nim. Oczywiście wiadomo, że świat jest ogromny, miasto, w którym przebywał również, w dodatku posiadało wiele klubów, do których przychodziły przeróżne osoby, ale Sasuke ponownie trafił na Naruto, którego nie rozpoznał. W ciemnej dyskotece nie zwrócił nawet uwagi na to, że to chłopak. Myślał, że to kolejna dziewczyna. Wsuną dłonie na jego płaski brzuch i przyciągnął go do siebie poruszając w tańcu biodrami i ocierając się kroczem o jego pośladki. Naruto jednak narzucił własny rytm tańca, kręcąc w zmysłowy sposób biodrami. Taniec po prostu go podniecał. A kiedy oparł się o klatę gościa, z którym tańczył i odchylił głowę do tyłu, pozwalając by ręce tego sunęły po jego gładkim umięśnionym brzuchu, spostrzegł, że to jego współlokator. Zaśmiał się lekko i oderwał od niego. Nie chciał, żeby znowu robił mu wyrzuty o to, że wziął go za kobietę. Odwrócił się do niego przodem i przesunął dłońmi po jego klacie, w końcu wsuwając ręce na jego ramiona. Nie przestając tańczyć złapał jedną z jego dłoni i przesunął ze swojego brzucha na klatkę piersiową. Oparł się o niego biodrami stanął na palcach.
-Nadal nie mam piersi Uchiha - zaśmiał mu się do ucha i odsunął od Sasuke wracając do tańca.
-Oż kurwa!- Sasuke przeklął nie puszczając jednak blondyna. - Czemu ja cię ciągle biorę za dziewczynę? Możesz przestać przy każdym, kto się do ciebie zbliży, machać tyłkiem i jeszcze się tak ruszać. Nie dziwota, że biorę cię ciągle za laskę - Uchiha ostatni raz przesunął dłońmi po ciele Uzumakiego. - Idę się napić. A ty się nie klej tak, bo trafisz na kogoś takiego jak ja, którego jednak informacja, że jesteś chłopcem nie zatrzyma, a nakręci się jeszcze bardziej i wtedy dupa będzie boleć! - Ostrzegł blondyna i najzwyczajniej w świecie zwiał. Naruto jedynie zaśmiał się szczerze rozbawiony. Dla niego na świecie nie istniało nic przyjemniejszego niż taniec. Nie przeszkadzała mu wtedy w ogóle ogromna styczność z innymi ludźmi. Dopiero kiedy ktoś rozochocał się bardziej niż Sasuke przed chwila, to Naruto po prostu przepychał się w inna cześć parkietu. Jeśli zdarzały się sytuacje takie, że kawałka parkietu bez nachalnego typa zabrakło, to odchodził się czegoś napić. Tak jak i tym razem, kiedy na ostatnim skrawku parkietu spotkał okolczykowanego punka. Nawet fajnie chwile razem potańczyć z osoba, od której po prostu czuło się, że nie ma żadnych ograniczeń. Tylko niestety dość szybko punk znudził się samym tańcem i wsunął smukłe palce z umalowanymi na czarno paznokciami pod koszulkę chłopaka. Naruto zwiał z parkietu. Ale nie wziął pod uwagę, tego ze Pain pójdzie za nim. Oparł się o bar kawałek dalej od Uchihy, do którego właśnie przysiadł się Hidan.
-Słyszałem, że organizujesz własne przedstawienia z Karin w kiblu! - Zaśmiał się zamawiając drinka. - Lubisz dużą publiczność, co nie?
Tymczasem Pain zamówił drinki dla siebie i blondyna.
-To wyskoczymy gdzieś? - Zapytał przekrzykując głośną muzykę.
-Po co? Tu jest dobrze - odkrzyknął Uzumaki.
-To chodźmy do kibla - zaśmiał się Pain insynuując wiadomo co. Naruto wychylił całego drinka za jednym zamachem i wcisnął punkowi szklankę w dłoń.
-A sam nie trafisz? - Zaśmiał się i zniknął w tłumie.
-Całkiem nieźle – odpowiedział Uchiha na pytanie Hidana i uśmiechając się pod nosem, przez podsłuchaną przypadkiem pobliską rozmowę - Karin jeszcze daleko do ciebie. - Sasuke obrócił się do wokalisty Akatsuki i uśmiechnął wrednie. - Nie masz co robić, że siadasz obok mnie? Czy masz ochotę bym teraz ja cię przeleciał? - Zapytał za nim pomyślał nad tymi słowami. Teraz nie mógł ich odwołać. Złapał Hidana za podbródek. - No powiedz... Kakuzu ci nie starczy, że tak latasz i przylatujesz do kogoś, kto widział twój wypięty tyłek posuwany, i twoje posuwane usta też. Chociaż to ty prędzej posuwałeś ustami. Fajnie było być pieprzonym w usta? - Zapytał i paznokciem przejechał po dolnej wardze Hidana rozcinając ją nim, aż z delikatnego rozcięcia pociekła krew. To musiało solidnie zapiec.
-Nawet nie masz pojęcia jak zajebiście - syknął Hidan patrząc, gdzieś ponad ramieniem Sasuke - Zaraz umrzesz - powiedział na sekundę przed tym jak Sasuke poczuł rozrywający ból w boku. To Kakuzu pojawił się znikąd rozwścieczony uderzając go w nerkę.
-Trzymaj łapy przy sobie pierdolony Uchiha! – Warknął. - Masz juz dość tej rudej dziwki?! - Wymierzył mu kolejny cios tym razem w brzuch, ale kiedy Sasuke go zblokował oberwał w twarz z sierpowego perkusisty.
Kiba zauważył, co się dzieje i zaczął się przepychać w ich stronę. Tymczasem Hidan przewrócił oczami i zmyl sie po cichutku. Obojętnie od wyniku walki, będzie miał wpierdol od Kakuzu, wiec lepiej było zniknąć mu z oczu na jakiś czas. Zwłaszcza, ze widok skaleczonego Hidana tylko by go jeszcze bardziej rozjuszył. Pieprzony sadysta myślał ze może być jedynym, który robi mu krzywdę.
Sasuke wypluł krew z ust. Nie miał zamiaru dawać temu debilowi satysfakcji z tego, że go uderzył, wypluł, więc krew z ust prosto na jego twarz i kopnął go tak, że Kakuzu wpadł na bar wywracając jakieś krzesło. Sasuke by wściekły przez to, że dał się mu uderzyć i że to zabolało. Tym razem zamachnął się ręką, ale perkusista  go zablokował, Sasuke przywalił mu więc kolejne kopniecie z kolana prosto w krocze ciemnowłosego perkusisty który jęknął z bólu jaki odczuł gdy gitarzysta zmasakrował mu kolanem klejnoty.
 -Odwal się lepiej ode mnie, lepiej się zajmij swoim słodkim Hidanem, który gdy ty go posuwałeś robił słodki minki do mnie. To było całkiem ciekawym widokiem jak oblizywał swoje palce, nie zadowalasz go na tyle, że musi się pobudzać innymi bodźcami?- Zaśmiał się z satysfakcją
Kakuzu zacisnął zęby i najzwyklej w świecie kopnął Uchihę w kostkę, tak że ten stracił równowagę. Perkusista nie czul sie jednak jeszcze usatysfakcjonowany i schwycił z baru jakąś butelkę, którą rozbił o głowę Sasuke, mimo ze Konan już, wisiała na nim żeby go odciągnąć. Hoshigaki ciągnął go za ramiona klnąc.
-Co ty kurwa wyprawiasz?! - Ani mu w głowie było później czekać aż ich perkusista skończy się włóczyć po sądach. Kibie udało się trochę odciągnąć Sasuke. Nie oberwał aż tak mocno, ale głowę miał rozbitą.
-Sasuke uspokój się - trzymał go Inuzuka. - Nie wiem o co chodzi, ale na pewno nie warto!
W tym czasie zleciała się reszta zespołu Sasuke i Akatsuki, z wyjątkiem Hidana oczywiście.
- Co to za zadyma? - Naruto dopchał się do baru, nawet nie zdając sobie sprawy, że właśnie stanął obok czerwonowłosego punka, któremu zwiał niedawno. - Sasuke?
-Odejdź Naruto. Za dużo krwi jak na ciebie – Sasuke odezwał się całkiem trzeźwo, jeśli zwrócić uwagę na to, że dzięki uderzeniu w głowę kręciło mu się w głowie. Wyglądał jak ofiara w jakimś horrorze, dzięki krwi spływającej mu po twarzy. Dzięki temu złemu samopoczuciu oraz mocnemu uściskowi Kiby, nie wyrwał się, żeby znowu dowalić Kakuzu, chociaż miał na to ogromną ochotę.
-O. Krew - powiedział Naruto i zbladł. Na szczęście nie przewrócił sie, bo kiedy kolana mu sie ugięły przytrzymał go punk. Pain zmarszczył brwi dziwiąc się, że kogokolwiek może ruszyć taki widok. -Eh.. - jęknął blondyn i wycofał sie w tłum. Rzeczywiście widok wokalisty Hebi zalanego krwią był dla niego odpychający.
-Co to kurwa ma być?! - Zburzył się Suigetsu. - Jakim prawem wasz perkusista bije nasz wokal i gitarę!
-Daj se siana - westchnął Deidara, który w Akatsuki występował na zmianę z innymi gitarzystami. Nie ma co. Akatsuki to był spory zespół.
-Uspokójcie się - odezwał się Kisame nadal przytrzymując Kakuzu razem z Konan - Możemy to chyba załatwić polubownie?
-Nie ważne...- Sasuke stanął prosto. – Chodźmy - rzucił do swojego zespołu i minął Akatsuki nie mając zamiaru tracić swojej twarzy przed nimi. Wyszedł z klubu i dopiero na dworze oparł się o ścianę budynku, w którym mieścił sie klub. Odetchnął cicho. – Fuck, ten palant mi rozwalił łeb, znowu będą mnie zszywać - Sasuke przeklął siarczyście w myślach Kakuzu.
-Kurwa, ale go pojebało - warknął Suigetsu - A Kisame znowu się wymądrzał. W ogóle to, czemu się ścięliście?
-Jugo piłeś coś? - Zapytała Karin przytomnie - Musimy go zawieźć do szpitala - Jugo w odpowiedzi jedynie wyciągnął z kieszeni kluczyki od swojego sportowego samochodu.
* * *
Nie miał ochoty już tańczyć. Miał chęć płakać albo się gdzieś schować w ogóle. Stroboskopowe światła raniły jego oczy. Miał wrażenie, że się przewróci. Nie cierpiał krwi. Ktoś go złapał za ramiona.
-Dobrze się czujesz? - zapytał go ktoś przekrzykując muzykę. Blondyn w odpowiedzi pokręcił głową. Czerwonowłosy wyprowadził go tylnym wejściem z klubu. -Lepiej? - zapytał - Pooddychaj sobie albo rzygnij, jeśli miałoby ci ulżyć - powiedział Pain klepiąc go po ramieniu i obserwując uważnie.  Ale mi się znowu trafiło - pomyślał Pain, kiedy chłopak zwymiotował mu na buty...

-Nie ważne...- Sasuke wszedł do wozu kumpla.-Palant jeszcze tego pożałuje, kurwa, -Sasuke miał ochotę coś rozwalić, a jeszcze większą ochotę po prostu jebnąć się na łóżko i zasnąć na długo.
Dojechali do szpitala, gdzie Sasuke, jako sławny muzyk został od razu przyjęty przed doktora który go zszył i nafaszerował prochami przeciwbólowymi, po których trafił w fazę ciągłego śmiechu i wieszania na przyjaciołach śpiewając jakieś stare piosenki typu disco polo.
-Wszystko z nim w porządku? - zapytał Naruto wbiegając na szpitalny korytarz, ale zatrzymał się w połowie kroku z lekko zszokowaną miną - Co mu jest? Aż tak mocno dostał w głowę? - Widząc jak zachowuje się Sasuke, każdy by o to zapytał. Sasuke spojrzał sie na Naruto i zaśmiał się. Zapał go za policzek.
- Żabcia! Zrób żabkę - zaśmiewał się zdecydowanie nie będąc sobą. Niespodziewanie objął blondyna. - Chodźmy do akademika! Chcę żabkę! Dasz mi żabkę?! Ale to będzie słodka żabcia, prawda?-  Zachowanie Sasuke wywoływało w szpitalu ogólny śmiech i zespół Uchihy musiał uważać, by nikt tego nie nagrał żeby nie przeszło do Internetu, za co lider by ich pozabijał wszystkich. - Wiecie, jaki on ma fajny tyłek?! I jak nim rusza podczas tańca?! Gdyby był laską zaciągnął bym go do łóżka i nie wypuścił - zaśmiał się brunet wieszając na Uzumakim.
-Eee.. Sasu? Co oni mu zrobili? – Naruto był zbyt zdezorientowany jego zachowaniem, aby się bronić przed jego dziwnym zachowaniem. Yugo odkleił Sasuke od blondyna.
-Morfina - mruknęła Karin przewracając oczami - Wpakujcie go szybko do samochodu.
-Chcesz jechać z nami? Raczej nie mamy tyle miejsca w samochodzie. Jeden naćpany Uchiha to i tak już za dużo - powiedział Suigetsu i popatrzał na chłopaka - Ty też nie powinieneś się zbytnio ludziom pokazywać, bo masz ślepia, które mówią same za siebie - rzeczywiście Naruto miał tak rozszerzone źrenice, że ledwo można było dostrzec jego prawdziwy kolor oczu. Popatrzał gdzieś w bok lekko się rumieniąc i usiłując uciec od spojrzeń Hebi. Miał dziś ciężki dzień i tak jakoś wyszło, że może trochę przesadził.
-Spoko, mam jak sam wrócić... - Pomógł im zapakować Sasuke do samochodu.
Przed szpitalem stał Pain i palił papierosa. Blondyn, do którego zarywał tak mu jęczał, że musi zobaczyć, co z Sasuke, że zawiózł go do pobliskiego szpitala. Dzięki temu nieźle się uśmiał obserwując to przedstawienie. Ale w euforii nie zapomniał pstryknąć im fotki z telefonu. Z pewnością kiedyś się przyda. W końcu Akatsuki nie lubiło się z Hebi.
* * *
Kolejnego dnia Sasuke obudził się z złymi wspomnieniami w głowię. Te wspomnienia to właśnie było naśmiewanie się i incydent z Naruto, żabkami i wywody na temat tego co by było, gdyby był dziewczyną. Złapał się za głowę, gdy przypomniał sobie, co było jeszcze później. Rozejrzał się po pokoju w poszukiwaniu Naruto.
-Ohayo Sasuke - przywitał się z nim blondyn siedząc na podłodze, na którą upadł chwilę temu unikając zderzenia z Sasuke po tym jak otwierał jego okno. Ubrany był w luźny czarno-pomarańczowy dres. - Wiesz, że masz limo Sasuke? – Chłopak zadający pytanie, sam miał siniaka na policzku. Pamiątka po wczorajszej utracie pracy. - Idę biegać. Nie myślałem, że wstaniesz tak wcześnie.
-Mam? Nie czuję - stęknął Sasuke, który był wykończony. - Czuje się jak przeżuty, - mruknął i po chwili namysłu opadł na łóżko. - Idę jeszcze spać, - powiedział i obrócił sie na bok. Zanim jednak Naruto wrócił z biegania, Sasuke znowu się obudził, a po chwili namysłu udał się wziąć prysznic. Spojrzał na swoje podbite oko i doszedł do wniosku, że dzisiaj nie będzie się rozłączał z okularami przeciwsłonecznymi. Wszedł pod prysznic gdzie poddał się strumieniom ciepłej pobudzającej jego ciało do życia wody.
* * *
Naruto przybiegł powrotem do pokoju. Obiegł kampus kilka razy i nawet spotkał instruktora od gitary, Kakashiego. Trochę się z nim zagadał na temat albumów ojca, więc zrzucając ciuchy popatrzał na zegarek. Miał niewiele czasu, a przed lekcjami musiał jeszcze załatwić coś dla Choujiego z sekcji filmowców. Rzucił okiem na bluzę z logiem Akatsuki na plecach wiszącą na krześle. Będzie ją musiał później oddać Painowi. Punk okazał się nadzwyczaj sympatycznym gościem jak na punka właśnie. Wszedł do łazienki. Sasuke brał prysznic, ale Naruto bardzo się śpieszył, więc po prostu zrzucił z siebie resztę ubrań i wepchnął mu się do kabiny.
-Gomen, gomen, ale bardzo się śpieszę - krzyknął na wstępie i odsunął Sasuke, samemu wchodząc pod strumień ciepłej wody. Sięgnął po mydło i najzwyczajniej w świecie zaczął się myć. Mając nadzieję, że zdąży zanim czarnowłosy się wkurzy i wyrzuci go z kabiny. Uchiha patrzył się na Naruto spojrzeniem, które gdyby była taka możliwość zabiłoby blondyna. Złapał go za rękę i obrócił go do siebie. -Ty! Co to kurna ma być?! Zapukałbyś, bo właśnie mi przeszkodziłeś! - powiedział ostrym tonem i wymownym spojrzeniem wskazał na swojego członka, który stał i był zdecydowanie wielki i gruby.
-Ou – bąknął Naruto czerwieniąc się. - Oh.. Gomen...
-Ugh nie ważne, ale się streszczaj – warknął Sasuke puszczając rękę Naruto i oparł się plecami o chłodne drzwi kabiny prysznicowej. Tymczasem Uzumaki sięgnął po szampon. Za bardzo nie miał co powiedzieć w tej niezręcznej sytuacji, ale przynajmniej może się umyć do końca. Zamknął oczy, żeby piana nie naciekła mu do nich. Starał się jak najmniej stykać z ciałem Sasuke, żeby ten go przypadkiem źle nie odebrał. Ale czego blondyn nie widział, bo miał zamknięte powieki, oczy Sasuke miały sporo ciekawych widoków do oglądania. Rzeczywiście chłopak był raczej drobnej budowy, ale ciało miał odpowiednio zadbane. Krople wody grały na opalonej skórze i delikatnie widocznych mięśniach chłopaka. Akurat w chwili, kiedy spoglądał na jędrny tyłek chłopaka i przypomniał sobie jak słyszał, że tam jest na prawdę ciasno blondyn roześmiał się głośno
-Hahaha! Sasuke!? - starł sobie wodę z twarzy odwracając do niego lekko głowę, jego oczy się śmiały - Teraz przynajmniej zapamiętasz, że jestem chłopakiem.
-Chociaż to... Powinieneś coś robić w klubie na parkiecie by nie brano cię za laskę. - Sasuke pokręcił głowa nie mając zamiaru tak głodnym spojrzeniem wpatrywać się w blondyna. Nie podobało mu się to. Czemu zaczynał się podniecać facetami? Hidanem uprawiającym seks i Naruto tańczącym w tak seksowny sposób. Widząc, że Naruto szoruje włosy odepchnął go na bok żeby spłukać z siebie pianę Darował sobie kończenia interesu z swoim penisem. Sam mu oklapnie w końcu.
-Prysznic jest twój – oznajmił i wyszedł spod prysznica.
Po krótkich bardzo czasie Naruto wyszedł spod prysznica, w pośpiechu umył zęby i ubrał się w coś. Chyba polubił koszulkę z Hello Kitty, którą kupił mu Jiraiya, bo właśnie ją założył. Do tego sportowe buty i krótkie spodenki w jakimś jasnym kolorze. Uzumaki uwielbiał jasne kolory.
-To ja lecę, pa! - Rzucił do Sasuke i chciał wybiec z pokoju, chwytając swoją torbę. Sasuke złapał go jednak za rękę zatrzymując go.- Ty Młocie! Co to za kurwa bluza Akatsuki? Nie masz prawa nosić rzeczy tego durnego zespołu dopóki jesteś moim współlokatorem! – Warknął, ponieważ na prawdę się wściekł widząc bluzę konkurencji. - Zacząłeś się kumplować z tamtymi palantami?- Wysyczał pytanie do blondyna, którego nie świadomie przyciągnął do siebie
-Aj! - Naruto jęknął - Po prostu wczoraj było chłodno i.. W ogóle, czemu mam ci się tłumaczyć? - Syknął marszcząc brwi i odpychając się od bruneta. Na prawdę był drobnej budowy, co można było wyczuć teraz kiedy zaczął się od niego odpychać rękoma - Puść mnie! To boli!
Sasuke go puścił.
- Nie waż się z nimi spotykać, chyba ze wolisz ich na swoich przyjaciół - Sasuke odwrócił się do Naruto i rzucił bluzą Paina na podłogę. Z chęcią by ją pociął i wytarł wszystkie gówna na dworze, ale nie miał zamiaru bynajmniej nosić się gdziekolwiek z tą bluzą. Wrócił do swojego pokoju, w którym zaczął dalej się ubierać, póki co był ubrany w jeansowe spodnie które trzymały mu się nisko na biodrach. Sięgnął po swoją czarną koszulę, do której założył kilka bransolet z ćwiekami. Wrócił do łazienki gdzie wziął się za szybkie osuszenie włosów, po czym poszedł na zajęcia. Bluzy nie było już w pokoju, więc Sasuke uznał, że Naruto ją wziął z sobą. Pierwsza lekcją, jaką miał był matematyka. Naruto też ją miał i jak zwykle spóźnił się na nią. Kiedy zobaczył, że Sasuke ma z nim zajęcia, odwrócił się od niego demonstracyjnie i usiadł jak najdalej od niego.
-Co mu się stało? - Spytał Suigetsu siedzący obok Sasuke. - Wczoraj inaczej się tobą przejmował.
-Idiota miał bluzę Akatsuki. Powiedziałem mu, co o tym myślę- mruknął obojętnym tonem Sasuke nie oglądając się nawet na kumpla. - Ale nie ważne, niech spada skoro trzyma z tamtymi dupkami. - Nie zdejmował z siebie okularów, które zasłaniały całkowicie jego oczy, którymi z kolei wędrował do obrażonego Naruto. Był na niego nadal zły. Ten z kolei nie oglądał się w stronę Uchihy. Jak zwykle coś tam stukał na swoim telefonie.
- Ah, możesz się dobrać do Karin, znudziła mi się - powiedział znienacka Uchiha.
-Ee... Mówisz serio? – Suigetsu był zaskoczony. Dla nikogo nie było tajemnicą, że na nią od dawna leciał. - A nim się nie przejmuj i tak wygląda na pedała. A całe Akatsuki to pedały, no może poza Konan chyba, że to trans, co też jest całkiem możliwe, jeśli się przyjrzeć Deidarze
Sasuke chcąc nie chcąc parsknął śmiechem.
- Ale wymyśliłeś, ale kto wie, może i jest transem - zaśmiał się Sasuke nic nie robiąc sobie z spojrzenia nauczyciela, który i tak nie zwrócił mu uwagi. W szkole tej nie zwracano im uwag, byli zbyt bogaci i w większości ich jedno słowo mogło zaprzepaścić karierę nauczyciela.

-A co do Karin tak mówię serio, możesz się za nią brać. I tak ty się w niej kochasz, ja nie. Dobrze jej to zrobi - powiedział Uchiha, który jednak czasami miał serce.
-Wow Sasuke, to na pewno nie od tego uderzenia w głowę? - Zapytał się niedowierzający Suigetsu.
Kiedy zadzwonił dzwonek na przerwę oczywiście pierwszą osobą, która wyszła z klasy był ten, który przyszedł ostatni. Po drodze przywitał się z Kibą, który rzucił mu klucze i pobiegł dalej.
-Yo! Sasuke! - Przywitał się Kiba - Jak tam głowa? W tych okularach to na prawdę wyglądasz jak gwiazda - zaśmiał się. Tymczasem Sasuke jakoś dziwnie dotknęła myśl, że jego współlokator mógł na prawdę się puszczać z kimś z konkurencyjnego zespołu. W dodatku przypomniały mu się słowa Kiby. "On zrobi wszystko za forsę".
-Ja jestem gwiazdą - Sasuke prychnął. -Po co dawałeś mu kluczę? - Czy ten dupek sypiał z tym czerwonowłosym gościem z Akatsuki? Jeśli tak Sasuke wypieprzy go z ich pokoju, nie ważne, że był synem Uzumakiego, nie miał zamiaru mieć w pokoju kogoś, kto sypia z Akatsuki.
-Pranie mi ma zrobić i sprzątnąć, a co? - zapytał Kiba. - Chciałeś pożyczyć mój pokój czy co? Lodówkę też czasem uzupełni
-Zrobiłeś z niego sprzątaczkę? - zapytał się Sasuke. Jakoś dziwnie odetchnął ulgą. Nie ważne pomyślał i podniósł się z krzesła. - Moja głowa ma się dobrze, bywało z nią gorzej.
-Jemu to nie przeszkadza - Kiba wzruszył ramionami. - Jakie dziś lekcje masz?
-Matma, historia muzyki, biologia, sztuka, gitara… i aktorstwo. - Rano dostał informację od brata, że będzie uczęszczał na nie. - Mam ochotę się zerwać dzisiaj, ale nie mam jak skoro ostatnią lekcję mam z Itachim. – Chłopcy wyszli z resztą z klasy. Zmierzył morderczym spojrzeniem Hidana, który pojawił się na korytarzu, ten mimo okularów Sasuke wiedział, na kogo się patrzy i mógł się też domyśleć, jakie to spojrzenie.
-No to pójdę z tobą na historię. A zamiast sztuki pójdę popatrzeć na tańce. To ciekawsze niż malarze na haju - zaśmiał się Kiba - Potem się widzimy znowu na gitarze. W ogóle to zjadłbym coś - paplał Kiba nie zwracając uwagi na bitwę wzrokową Sasuke z Hidanem. Reakcją białowłosego na spojrzenie Uchihy było wyprostowanie środkowego palca prawej ręki oraz wykonanie językiem innego ordynarnego gestu imitującego robienie loda. W odpowiedzi Sasuke palcem wskazał najpierw na Hidana potem na siebie i zrobił te n sam gest co Hidan, co miało być ostrzeżeniem, że ten skończy robiąc mu loda. Sasuke przeszedł obok blondyna i zszedł wraz z Kibą po schodach w dół by zejść do kafeterii. Miał zamiar jak najszybciej policzyć się i z Hidanem i z Kakuzu. Zwłaszcza z Kakuzu.
* * *
Jakoś minął im czas aż do zajęć z gitary. Kiba coś nawijał o ostatniej imprezie i o kolejnej, którą będzie już sam chciał zorganizować. Jedyną rzeczą, której nie lubił w lekcji gitary było to, że przychodził na nie cały ogrom Akatsuki. Deidara, Pain a nawet grająca na basie Konan. Cóż w końcu wlokła się za Painem wszędzie. Tak jak i teraz przyszli, nie wiadomo, po co przywlókł się z nimi także Hidan, który o czymś zawzięcie dyskutował z Deidarą. Ale nie wyglądało na to, aby chciał zostać na ich lekcji. Wszyscy poza tą dwójką wzięli się za strojenie gitar. Zostało jeszcze kilka minut do lekcji.
-Aaa! - Ziewnął Kiba. - Stary, dwie na noc były błędem, jestem wykończony, - zaśmiał się. I kiedy Sasuke spojrzał się w jego stronę zobaczył stojącego w drzwiach sali Uzumakiego trzymającego w ręku znienawidzoną przez Sasuke bluzę. Naruto również go zobaczył, ale tylko zrobił do niego obrażoną minę i odwrócił się od niego. Zamachał do Paina, żeby ten do niego podszedł. Czerwonowłosy odstawił swoją gitarę i podszedł do blondyna. Oparł się o framugę drzwi ponad ramieniem blondyna, był dość wysoki. Naruto na prawdę mógłby być dziewczyną.
Sasuke zaczał stroić swoją gitarę, nie potrzebował do tego dużo czasu. Po nastrojeniu od razu zaczął na niej grać. Chyba z samej wściekłości na Naruto zaczął grać najpopularniejszą piosenkę Minato, a dawno tego nie robił. Dźwięk jego gitary przebijał się przez całą klasę, niemal zagłuszając inne dźwięki, nawet te od strojonych przez uczni gitar.
Naruto zmarszczył brwi w geście niezrozumienia. Sasuke grał za głośno, żeby mógł usłyszeć co Pain do niego mówi. Punk uśmiechnął się i nachylił do ucha chłopaka trzymając za dłoń, w której trzymał jego bluzę.
Sasuke nieświadomie wściekł sie jeszcze bardziej widząc, co ta dwójka wyrabia. Nie rozumiał swojej złości. Wiedział tylko, że to go naprawdę wkurza. Cholera - pomyślał i przestał grać. Odłożył gitarę. -Działa dobrze - mruknął do Kiby, jego żyłka na skroni niebezpiecznie pulsowała. Nie miał bynajmniej zamiaru odzywać się do Naruto. Niech się pieprzy, z kim popadnie, najwyżej będzie znany jako szkolna dziwka.
-Gdzie ten pieprzony nauczyciel? – Uchiha prychnął ku zdziwieniu Kiby. Sasuke przecież szanował gitarzystę, który ich uczył. Popatrzył więc na niego zdziwiony tak bardzo, że aż się zamknął i odwrócił wzrok w tę samą stronę, gdzie znajdował się wzrok kumpla.
-Co jest kurwa? Twój współlokator kręci z Akatsuki? - zapytał.
Na twarzy Hidana pojawił się chytry uśmieszek. Widział reakcję Sasuke i w jego głowie zaczął rodzić się okrutny plan.
Pain wziął od Naruto swoją bluzę i wrócił na miejsce uśmiechając się pod nosem. Deidara szturchnął go zaczepnie w ramie coś do niego mówiąc. Ten jednak nic nie odpowiedział i powrócił do strojenia gitary nadal uśmiechając się głupio. Naruto sobie poszedł mijając się w drodze z Kakashim, który wkrótce wszedł do klasy.
-Wybaczcie spóźnienie, ale zbłądziłem na ścieżce życia - usprawiedliwił się. A Hidan wyszedł z klasy.
Sasuke nic nie odpowiedział. Miał ochotę zmyć temu punkowi uśmiech z twarzy. Na prawdę miał taka potrzebę. I co gorsza miał ochotę wyjść za Naruto z klasy. Nie zrobił tego ostatecznie koncentrując sie na lekcji. Po niej jednak, jako się pierwszy ulotnił z klasy. Poszedł na tańce, wiedząc, że na nich spotka blondyna. Jako wymówki użył Jirayi. Rozmawiał z nim właśnie kiedy Naruto wszedł na zajęcia.
-Będziesz na lekcji Jiraya? - Zapytał się Sasuke ignorując blondyna.
-Tak, mam zamiar zobaczyć ile po Kushinie odziedziczył. Poza ładną buzią oczywiście. Zaraz będzie kończył te zajęcia. Tak poza tym to, kto cię tak ładnie urządził, że masz okulary? - zapytał Jiraiya. Dość dawno nie był managerem dla tylko jednej osoby. Raczej unikał zobowiązań.
-Nie ważne. Dupek z pieprzonego Akatsuki. – brwi Sasuke spięły się ku sobie. - A ten palant z nimi jeszcze trzyma - spojrzał się na Naruto, który do nich podszedł. Swoją złość zrzucał na karb tego, że Akatsuki jest jego konkurentem. Nawet nie pomyślał o tym, że jest zazdrosny.
-Oi! Naruto! - Zawołał Jiraiya - Co ci się stało? - zapytał zaniepokojony obejmując dłońmi jego twarz, aby przyjrzeć się siniakowi na policzku.
-Wylali mnie z pracy w knajpie wczoraj - odpowiedział chłopak i zasyczał przymykając jedno oko, kiedy Jiraiya dotknął palcem siniaka. Ero-sannin zmarszczył brwi i uniósł jego głowę bardziej do światła przyglądając się jego oczom. Chwile milczał jakby miał zamiar coś powiedzieć na ten temat. Ale nie zrobił tego.
-Twoja twarz jest dla ciebie bardzo ważna. Następnym razem jak będziesz wywalany z pracy uważaj, aby na nią nie upaść, - powiedział Jiraiya i puścił twarz blondyna. - Mam nadzieję, że to nie twoja sprawka Sasuke? - zapytał patrząc teraz bardziej podejrzliwie na jego ciemne okulary.
-Nie moja. Obrażasz mnie Ero-sanin. - Sasuke prychnął. -Gdyby nie ja to Naruto byłby w gorszym stanie, bo go szef zaczął tłuc, a jak zauważyłem to chyba miał zamiar przelecieć  mu dupę, bo miał rozpięty już rozporek. Ale co z tego, że mu pomogłem, on się spotyka z tymi, którzy mi rozpieprzyli łeb. Mam nadzieje ze nie dasz się tak łatwo przelecieć Painowi, bo on tylko na to czeka.- Sasuke wysyczał ostatnie słowa do ucha Naruto, obok którego się zatrzymał, po czym najzwyczajniej w świecie się wyniósł.
-Drań! Przestań w ogóle mówić takie rzeczy! - Krzyknął za nim Naruto. Ale nie miał pewności czy chociaż go usłyszał.
-No to przynajmniej nie masz się co martwić utratą pracy, na lepsze ci to wyszło - powiedział Jirayia kładąc mu rękę na ramieniu. - Nie za bardzo mnie obchodzi, co wyprawiasz ze swoim ciałem, ale to może ci stworzyć zły wizerunek. A choroby weneryczne nigdy nie były na topie - powiedział Jiraiya ojcowskim tonem, na co blondyn wyrwał mu swoje ramię ze złością.
-Czemu wszyscy biorą mnie za jakąś dziwkę?! Ja się nawet w życiu nie całowałem! - wściekł się blondyn, na co Jirayię lekko zamurowało.
-O.. No to jeszcze nic straconego - powiedział sannin i pochylił się nad chłopakiem przyciągając go do siebie w pasie. Ten jednak zakrył mu twarz dłonią odpychając się od niego.
-Nie to, żebym tak bardzo zaraz chciał - powiedział, a Jiraiya zaczął się śmiać i go puścił - P... Pierwszy pocałunek powinien być... no powinienem być zakochany - powiedział w końcu i zaczerwienił się lekko. Sannin położył mu dłoń na głowie i potarmosił włosy.
-Naruto! Lepiej zakochaj się szybko! Aktor potrzebuje tej umiejętności - mrugnął do niego okiem. Poszli w stronę sali od aktorstwa.
C.D.N.
by Deki & N