piątek, 10 lutego 2012

Meisei [rozdział 1]

W pomieszczeniu było duszno i parno.Ludzi było tylu, że można powiedzieć nie było gdzie igły wetknąć. Jednak stroboskopowe światła, dym papierosowy i natłok ludzi był tutaj wskazany. Niby impreza integracyjna. Tak czy inaczej anonimowość w tłumie była tym na co każdy mógł sobie teraz pozwolić. A zwłaszcza Uchiha. Zawieranie nowych znajomości,nie było tym na co miałby ochotę. „Integracja. Phi! Akurat będę się integrował z tym motłochem” – mimo tych przemyśleń wtopił się w tłum tańczących. Taniec nowoczesny podobno miał polegać na tańczeniu samemu dla siebie. Odreagowaniu stresów dnia codziennego. A więc Sasuke oddał się tańcu. Zamknął oczy i wsłuchał się w muzykę. Odczuwał dudnienie basów we własnych trzewiach. Ale to nic. Tak się czuje muzykę. 
W tłumie było ciasno. Za dużo ludzi na parkiecie. A jednak o dziwo wcale mu to nie przeszkadzało. Zawiesił spojrzenie na wyłowionych przez stroboskopowe światło blond włosach. Osoba do której należała czupryna również oddała się muzyce. „Geez” –Pomyślał Sasuke – „Mam nadzieję, że ja tak nie wyglądam” – przyglądał się smukłej sylwetce osoby której ciało wykonywało ruchy które nie wyglądały na dość kontrolowane, a jednak pasowały do rytmu piosenki. Uchiha nawet nie zdał sobie sprawy kiedy zbliżył się do obserwowanej osoby. Ta nadal rzucała kończynami na prawo i lewo. Jednak było w tym coś pociągającego. Czysta energia, morka od potu, opięta wytartymi, obcisłymi dżinsami prezentującymi zgrabne pośladki oraz przykrótką koszulką bez rękawów, odsłaniającą brzuch. W tym tańcu, o ile można to było nazwać tańcem wyczuwało się coś za czym Uchiha skrycie tęsknił od dawna. Wolność. I może dlatego nie mógł oderwać wzroku od tej smukłej postaci wyginającej się na parkiecie. W tym czasie utwór nadawany przez dj’a zdążył się zmienić. Atmosfera zaczęła się zagęszczać. Obiekt obserwacji Sasuke już nie rzucał się jak oparzony. Jego ruchy jakby się uspokoiły. Nabrały więcej zmysłowości. Nie za bardzo zdając sobie z tego sprawę chłopak zbliżył się do tancerza. Ten jednak nie zwrócił na niego większej uwagi tańcząc. Uchiha już od dłuższej chwili nie tańczył przyglądając się tańczącej osobie. Już z dość bliska. Nawet już mógł poczuć zapach potu postaci, który o dziwo go nie odrzucał. Był to zapach jakby cynamonu i czegoś takiego jak któryś z polnych kwiatów, którego nazwy chłopak nie mógł sobie teraz za nic przypomnieć.Rozmyślania Sasuke przerwała blondynka, która najwyraźniej jednak go zauważyła. Dziewczyna tańcząc tyłem do Uchihy ostrożnie złapała za jego dłonie i ułożyła je na własnych biodrach. Dość chłopięca sylwetka – spostrzegł czarnowłosy, lecz to wcale nie stanowiło dla niego problemu. Dziewczyna kręciła biodrami w rytm muzyki ocierając się przy tym zgrabnymi pośladkami o ciało Uchihy. „Może jednak integracja nie jest złym pomysłem”– doszedł do wniosku czarnowłosy, czując jak jego męskość budzi się to działania. Dziewczyna zaś oparła się plecami o tors Sasuke, wyciągając ręce do góry, by po chwili zatopić palce w jego włosach. Jeśli chciał mieć udaną noc, powinien się jakoś do tego przyłożyć. Więc przesunął dłonie z zmysłowo kręcących się bioder na płaski, lekko umięśniony brzuszek niezawracając sobie głowy tym, że wsunął palce pod mokrą koszulkę. Pochylił się lekko do przodu i przesunął koniuszkiem języka po płatku ucha dziewczyny. Już chciał zaproponować wspólne opuszczenie klubu, kiedy dziewczyna nadal tańcząc zabrała ręce od jego włosów i wyciągnęła telefon komórkowy z kieszeni dżinsów. „Nie, nie będziesz teraz zajmowała się jakimiś głupimi telefonami” – pomyślał ze złością Sasuke łapiąc dziewczynę za nadgarstek odwracając ją ku sobie. Błękitne oczy wbiły w niego na chwile pytające spojrzenie. Sasuke miał w końcu szansę jako tako przyjrzeć się osobie z którą tańczył z bliska. Całkiem przyjemną twarz znaczyły podłużne poziome blizny na policzkach. To jednak nie było tym co zdekoncentrowało Uchihę na tyle by poluźnić uścisk. Chłopięca sylwetka nie należała do dziewczyny, tylko do chłopaka. „Kuso”-Zaklął w myślach Sasuke, pozwalając się wyrwać chłopakowi, który zniknął gdzieś w tłumie przyciskając do ucha komórkę i bardziej interesując się telefonem niż zakłopotaniem w jakie wprawił Uchihę.

* * *
Dzień jak dzień. Po długich wakacjach czas było rozpocząć naukę. Nauka nie była rzeczą łatwą, kiedy od wczesnego dzieciństwa pracowało się w show-biznesie. Na całe szczęście w Japonii znajdowała się niejedna szkoła dla wschodzących gwiazd. Do jednej z takich właśnie szkół zapisał się Sasuke. A właściwie zostało to już wcześniej załatwione przez kogo innego. Jego rodzice oraz brat również wcześniej uczyli się tutaj. Tak czy inaczej dzisiaj właśnie rozpoczął się pierwszy dzień nowego roku szkolnego. Czarnowłosy jak i reszta przybyłych uczniów musiał stawić się na zebraniu w celu rozmieszczenia ludzi w dormitoriach. Bo oczywiście jedną z wielu zalet szkoły była dobra ochrona od reporterów. Chociaż nie każdy uważał to za zaletę. Sasuke nie był w tej grupie. Nie cierpiał reporterów i paparazzich którzy latali za nim jak muchy. Ale nie było czemu się dziwić skoro zespół Sasuke wydał kolejny hit utrzymujący się na szczycie listy oricon. Wszedł na teren akademika i zsunął z nosa swoje wielkie przeciwsłoneczne okulary. Znad nich zmierzył budynek szkoły, chłodnym i znudzonym spojrzeniem. Nie było źle, oprócz tysiąca małych durnych gwiazdek. Uchiha uśmiechnął sie lekko na widok ładniutkiej panienki z dużym jędrnym biustem i całkiem smakowitymi pośladkami odzianymi w mini spódniczkę, pod którą aż się chciało wsunąć dłoń. Przypomniał sobie jednak poprzednią noc i imprezę, gdzie tańczył z jak się okazało facetem. Przeszył go nie przyjemny dreszcz na samo wspomnienie i to kazało mu oderwać spojrzenie od dziewczyny i ruszyć przed siebie do budynku. 
Znał już numer swojego pokoju i miał też do niego klucze, więc jakieś zebranie nie obchodziło go. Jego walizki były już w pokoju. Minął zgraje pseudo gwiazdek nie racząc ich nawet spojrzeniem, chyba że jednym z tych pogardliwych. Budynek akademiku był ogromny i oczywistym było że to było bardzo luksusowe miejsce, nie tak jak zwyczajne studenckie akademiki. To miejsce było niczym 5 gwiazdkowy hotel, najwyższej klasy. Został poprowadzony do swojego pokoju. Gdy do niego wszedł pierwszą rzeczą jaką zobaczył i która mu się niespodobała to to że zobaczył dwa duże łóżka. Zmarszczył brwi. Przecież mówił, że nie życzył sobie żadnych powalonych współlokatorów. Wszedł do środka i rozejrzał się po na prawdę wielkim pokoju. Nie wyglądało jednak na to aby ktoś jeszcze już się wprowadził. Może po prostu później wyniosą mu to drugie łóżko. Ale za dwadzieścia minut miało się odbyć spotkanie organizacyjne dotyczące nowo rozpoczętego semestru. Chcąc nie chcąc musiał się na nim pokazać. Dyrektorka traktowała te spotkania nad wyraz poważnie. W auli spotkał wiele znajomych twarzy. W większości z telewizji i innych takich. Wkrótce dołączył do niego Yugo i reszta zespołu. Suigetsu co chwila wołał do kogoś "Cześć!",a Karin zabijała spojrzeniem każdą dziewczynę która zbliżyła się do Sasuke. Jednej z nich jednak wcale to nie przeszkadzało. 
-Ohayo Sasuke! Jak się miewasz? - zaświergoliła podchodząc do niego modna ostatnio gwiazdka muzyki pop, Sakura Haruno. Jakoś nie potrafiła przeboleć faktu, że róż kompletnie do Uchiha nie pasuje.
-Yo! Sakura! Gdzie masz swoje tancerki? - zawołał Kiba, wolny gitarzysta, który jak co roku uprawiał polowanie na wszystkie laski z kampusu. - Co się tak krzywisz Sasuke? - zapytał patrząc krzywo na Uchihę.
-Aaa... Jakie to męczące - westchnął Shikamaru, młody reżyser. - Po kiego grzyba ci tancerki Haruno?
-No jak to? - zapytał Kiba - Przecież to oczywiste, że te są najbardziej giętkie i heheh - zaśmiał się gestykulując dość jednoznaczną czynność. Na co Shikamaru tylko przewrócił oczami.
-Wszystkie już chyba zajęte. Bycie takim wybrednym jest męczące...
-To że zajęte to mało znacząca informacja, wcale nie muszą być wolne, muszą mieć sexowne dupcie i kształtne piersi i jak Kiba powiedział gibkie ciała które aż się proszą by się nimi zająć - Sasuke uśmiechnął się lekko i drapieżnie obejmując Sakurę w pasie. Przesunął swoją dużą i ciepłą dłonią po boku Sakury.-Więc mała, gdzie są twoje słodkie tancereczki? - zapytał się dziewczyny. Był dobrze znany z tego że nie przepuści żadnej ładnej panny. Sakury też nie przepuścił i co jakiś czas nadal z nią się zabawiał.
-Ty już chcesz jakieś laski wyrywać? - Itachi stanął za bratem i trzepnął go w tył głowy.-Zabrał byś się za lekcje a nie tylko zaliczał, bo w końcu zaliczysz dziewczynę i małego słodkiego brzdąca - uśmiechnął się wrednie Itachi.
-Spieprzaj Itachi, co ty w ogóle tu robisz?- spojrzał się na brata niemal nienawistnym spojrzeniem. - Powinieneś grać teraz w jakimś kiepskim filmie który bym olał, a kilkaset dziewczyn by mnie chciało zaciągnąć do łóżka żeby tylko dostać autograf od mojego starszego powiedzmy, że utalentowanego braciszka - Sasu nigdy nie szanował tego że jego brat został aktorem zwłaszcza, że byłby idealnym wokalistą do jego zespołu. Dlatego też stosunek wobec Itachiego u Sasuke ochłodził się do -40 stopni celcjusza.
-Ale ty jesteś. - żachnął się starszy Uchuha - Będę prowadził tu warsztaty aktorskie. Dyrektorka mnie o to osobiście poprosiła. - uśmiechnął się Itachi. Ale nie było im dane dalej się drażnić, ponieważ zaczęło się przemówienie.
-Proszę o uwagę - na scenie umieszczonej na środku sali stała dyrektorka Tsunade. Kobieta naprawdę miała czym oddychać. - Chciałabym powitać wszystkich serdecznie w nowym roku akademickim.... - i takie bla bla których każdy tylko udawał, że słucha. I tak każdy będzie miał własny grafik i będzie miał więcej nieobecności niż w każdej innej normalnej szkole. Z ogromu informacji obwieszczanych przez dyrektorkę wyłapał tylko, że grafiki zostaną rozwieszone dzisiaj wieczorem i że o wszelkie szczegóły mogą zadbać poprzez swoich menadżerów.
Reszta dnia i wieczora Sasuke minęło na zapoznawaniu się z szkołą, a raczej na zapoznawaniu się z co ładniejszymi dziewczynami, których numery zdobywał bez ruszenia nawet małym paluszkiem. Wystarczyło że oparł się plecami o ścianę, wyjął swoją komórkę w której pogrzebał chwilę i najzwyczajniej w świecie dziewczyny same do niego podchodziły. Tak też Sasuke załatwił sobie następne noce w tym miesiącu z każdą inną dziewczyną. Uśmiechnął się perwersyjnie na myśl o tych nocach, już czuł się po nich wycieńczony. Tej pierwszej nocy jednak musiał się położyć spać sam. Zignorował telefon od menadżera, który tak na prawdę mało go obchodził i zasnął. Przedwczoraj wrócił z zespołem z trasy koncertowej, więc nie spał dużo zwłaszcza że kolejnego dnia była imprezą na którą musiał dojechać z drugiej części Japonii, a teraz przeprowadzka i nowy rok szkolny. Zasnął bez większych problemów.

* * *

Spał jeszcze smacznie kiedy ktoś wpakował mu się na łóżko. Kiedy rozchylił powieki zobaczył pochylającego się nad nim chłopaka, sięgał ponad jego głową do okna, otwierając je. Chłopak oparł kolana po obu stronach ciała Sasuke, aby łatwiej było mu się dostać do okna. Był smukłej budowy, ale jednocześnie jego ciało było wysportowane. Miął blond włosy i niezłą opaleniznę. Kiedy zobaczył, że Sasuke się obudził opuścił biodra siadając na nim okrakiem.
-Ohayo - rzucił szczerząc białe zęby w uśmiechu. Pierwszą rzeczą która uderzyła Sasuke, był kolor jego oczu, czysto błękitne jak niebo. Drugą rzeczą były blizny na policzkach chłopaka. O czymś mu to przypominało. - Strasznie tu śmierdzi, więc otworzyłem okno, chyba miałeś wczoraj niezłą imprezę heheh - zaśmiał się chłopak.
-Ta... była niezła, i był by to idealny poranek gdybym się nie obudził z spalonym blondynem dosiadającym mnie...- Sasuke mruknął lekko ochrypłym głosem, swoim chłodnym spojrzeniem zagłębiając się w ciepłych błękitnych oczach blondyna które były na prawdę piękne. Sasuke jednak szybko to zignorował i mało delikatnie zepchnął z siebie blondyna. Ten dosłownie zrobił fikołka lądując na tyłku na podłodze.-Sory ale wolałbym żeby sprzątacz..? Sprzątaczka, kto jak woli nie pokładał się na mnie. Jak zmienisz pościel możesz odejść - Sasuke uznał widocznie blondyna za pracownika.
-Hahaha! - wybuchnął śmiechem blondyn zbierając się z podłogi. 
Sasuke zdjął z siebie białą koszule w której zasnął i Naruto mógł bez krępacji się przyglądać jego ciału które było powalające, ani grama tłuszczu, szczupłe i umięśnione o mlecznej skórze. Ale i tak największa uwagę przyciągały dłonie Uchihy, były silne a jego palce długie i smukłe. 
- Zabawny jesteś. Jesteś gitarzystą? A może skrzypkiem, albo pianistą? - zapytał wrzucając swoje rzeczy do wolnych szaf.
-Co? Nie mów że tu będziesz mieszkał -Sasuke spojrzał się na chłopaka spojrzeniem mówiącym wyraźnie "WTF" Podszedł do blondyna, którego złapał za ramię i obrócił go do siebie. Zmierzył go mrożącym wręcz spojrzeniem. - Nie możesz tu mieszkać. Miałem mieć sam pokój. I jestem gitarzystą, a teraz wypad stąd blondasie- powiedział do Uzumakiego. Nagle przypomniał sobie tą twarz.-To ty jesteś tym gościem z klubu, którego uznałem za laskę - przypomniał sobie nagle.
-Co? - zapytał zdezorientowany chłopak - Jak mogłeś uznać mnie za laskę? Przecież mam zupełnie płaską klatkę piersiową! - Wykrzyknął i znowu zaczął się śmiać - I nie, nie wysiedlisz mnie z tego pokoju, bo właśnie tu dostałem przydział.
-Bo akurat widziałem że jesteś płaski – zironizował Sasuke - Zaatakowałeś mnie swoim tyłkiem, uznałem więc że jesteś laską o chłopięcej sylwetce i zgrabnym tyłku. A tu takie rozczarowanie, chłopak - przewrócił oczami Sasuke. - A to miała być tak przyjemna noc którą w końcu samemu zakończyłem, ale to lepiej niż bym miał spać z jakimś facetem - Sasuke założył na siebie świeży t-shirt z logo swojego zespołu, do tego obcisłe czarne jeansy i wysokie do kolan buty.
-W ogóle nie wiem o czym mówisz. Ale to niezdrowe jeśli kończyłeś to samemu myśląc o moim zgrabnym tyłku - blondyn zrobił zabawną minę i wrzucił coś do torby którą przewiesił sobie przez ramę.
- Nie myślałem o twoim tyłku bynajmniej kończąc dzień w łóżku, nie jestem gejem. Kim ty w ogóle jesteś? - zapytał się blondyna. - Jakiś zespół? tancerz? aktor? plastyk? fotograf? - wymieniał zawody które mógł uprawiać. Dodałby też model, ale był do tego za niski.
- Póki co tańczę, ale kto wie? Może uda mi się wkręcić w aktorstwo. W końcu to i tak wszystko blisko siebie leży nie? No nie rób już takiej oburzonej miny. Sorry, że nie byłem kobietą - zaśmiał się ponownie - Nazywam się Uzumaki Naruto. A ty jak się nazywasz? -widać było że chłopak ledwo się rozpakował i już się dokądś śpieszył. Sasuke spojrzał się z niesmakiem na dłoń blondyna ale w końcu ją uścisnął.
- Sasuke Uchiha-przedstawił się.-Jestem gitarzystą i wokalistą zespołu Hebi - Sasuke tym razem darował blondynowi, nie mając zamiaru wychodzić na jakąś napuszoną gwiazdkę. - Powiedzmy że miło cię poznać, bo chciałem mieć swój własny pokój, ale chociaż będę miał kogoś kto tu będzie sprzątać. W której klasie jesteś? - zapytał się Uzumakiego, którego mógł uznać za niezbyt przyjemnego typka, ale jednak zabawnego i zdecydowanie przystojnego.
-Nie dostałem jeszcze przydziału do żadnej sekcji, po prostu muszą jeszcze mi dopasować grafik. - Telefon blondyna zaczął wygrywać piosenkę. - Dobra ja lecę już, miło było poznać, do później - wyszedł z pokoju odbierając telefon.

4 komentarze:

  1. Chciałabym przeczytać, ale w tej chwili nie mogę;/ Bo nie dość że mam wadę wzroku to jeszcze twoje literki rozpraszają mi się na prawo i lewo;/ Mogłabym prosić, abyś zwiększyła czcionkę??? Bo masz do tego jeszcze takie tło i już zupełnie nic nie widzę;/
    Wpadnę jak będę mogła przeczytać:]
    Pozdrawiam:]

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogólnie to jeszcze dopiero ogarniam bloggera, ale w wolnej chwili zobaczę co się da zrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejka :)
    Fajny pomysł na opowiadanie,ale faktycznie przydałoby się zmienić czcionkę.
    Kocham takie charkterki u Sasu i Naru. Fabuła z wspólnym pokojem trochę oklepana, ale ja uwielbiam takie klimaty po prostu.
    Zapraszam do siebie na bloga. Mogę Cię dodać do listy?

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm...Jak na 1 pierwszy rozdział to nawet bardzo interesujace, czytam nastepny a przy ostatnim wystawie swoja opinie :D
    Orochimaru :*

    OdpowiedzUsuń