piątek, 10 lutego 2012

Meisei [rozdział 2]

Kilka minut po rozmowie z nowym współlokatorem Naruto pojawił się na zajęciach z aktorstwa u Itachiego Uchihy. Dokładnie rzecz biorąc Naruto wpadł na lekcje u Itachiego. Dosłownie wpadł na Itachiego. Przed zajęciami miał jeszcze jedną rzecz do załatwienia wiec było juz 15 minut po dzwonku, kiedy wbiegł na szkolny korytarz. Jeszcze rozmawiał prze telefon umawiając sie z jednym z swoich szefów, o której pojawi się sie wieczorem. Kiedy wbiegał do otwartej klasy minął różowowłosą gwiazdkę popu. Tak sie składało, że był jej największym fanem, to tez jej widok zupełnie wytrącił go z równowagi i nie zauważył stojącegomu na drodze Itachiego. Impetem uderzenia przewrócił ich oboje, a telefon wypadł mu z reki.
-Uch! - stęknął głucho i spojrzał, na co, a raczej, na kogo wpadł - Gomen! - zaczął sie podnosić z wykładowcy, ale słuchawki od jego mp3ki zaplątały się w łańcuch u spodni Uchihy. To tez ponownie usiadł okrakiem na zaskoczonym nauczycielu i zaczął odplątywać słuchawki. - Jeszcze raz gomen - przeprosił rzucając spojrzenie na swoja ofiarę i rumieniąc sie lekko. Itachi nic nie mówił ani nic sobie z tego nie robił. Oparł się wygodnie rękoma o podłogę siedząc na niej i przyglądając się chłopakowi. Naruto zrobiło się gorąco wiec ściągnął kurtkę odsłaniając zgrabne ramiona, bo miał na sobie ciasna koszulkę bez rękawów i zaśmiał się cicho zdając sobie sprawę z tego jak sytuacja była zabawna.
-Możesz rozpiąć mój rozporek i tam pogrzebać rękoma, tylko wyproszę resztę klasy - uśmiechnął się Itachi sprawiając ze Naruto ponownie się zaśmiał rumieniąc lekko. W końcu odplątał kabelki i wstał z wykładowcy. Itachi, kiedy się podniósł poprawił swój pasek z ćwiekami, który opinał mu biodra i spojrzał się na blondyna.
- Jesteś gotowy na lekcje blondasie? - spytał się chłopaka, który był nietuzinkowy jak cała ta szkoła.
- O ile nie będzie o rozpinaniu twojego rozporka heheh - odgryzł się chłopak - uhm sensei - dodał po chwili poprawiając się. W końcu do nauczyciela należało zwracać sie z jakimś szacunkiem. Nawet do tak młodego wykładowcy. Blondyn ruszył zająć miejsce po drodze podnosząc swój telefon, który zaczął dzwonić.-Gomen - przeprosił znowu wyłączając dzwonki.
-Postaram się omijać ten ważny temat - powiedział Itachi. - I wyłącz telefon, każdy musi mieć na lekcji wyłączony albo telefon albo dzwonek chyba, że chcesz odebrać swój telefon ode mnie pod koniec lekcji. Ile sms’ów i telefonów by cie ominęło, prawda? Na przykład menager z informacją o tym że wygrałeś casting... - Itachi uśmiechnął się lekko. - Jesteś bardzo podobny do swoich rodziców, twoja matka byłaby wniebowzięta widząc cię takiego - Itachi powiedział już ciszej do samego Naruto. Po tym stanął przed tablicą.
-Dzięki - uśmiechnął się chłopak słysząc coś miłego o swojej matce. Był do niej bardzo podobny. Chociaż kolor włosów i oczu miał po ojcu. Ale zadziorny charakterek z pewnością po niej. Naruto słuchał Itachiego z fascynacja. Był wniebowzięty, że koleś porównał go do matki. A poza tym nawet Uzumaki widział kiedyś go w jakimś filmie. A nawet kilka razy na reklamowych bilbordach. Mimo ze poświęcał dużo swojej uwagi lekcji prowadzonej przez Itachiego, część musiał poświęcić na swój telefon. Dostał właśnie maila od znajomego, że prowadzony jest casting na tancerzy do jakiegoś teledysku. Oczywiście nie żadnej znanej gwiazdy. Ale to zawsze coś. Poza tym pytał, czy dziś nie mógłby się pojawić w knajpie juz kolo 13. Któraś z kelnerek zgłosiła, że dziś nie przyjdzie. Naruto szybko odstukał maila i wyciągnął notes, w którym wepchnął cos w napchany grafik.
-Więc jak już mówiłem na moich zajęciach będziemy pogłębiać wasz kunszt aktorski. Będę uczyć was jak dobrze wczuć się w grana przez siebie postać. Raz w tygodniu, co piątek przez cały dzień będziecie udawać jakąś postać, którą wam wybiorę. - mówił Itachi. Podobało mu się prowadzenie zajęć i kształcenie młodych umysłów.
Shikamaru westchnął cierpiętniczo. Ta szkoła była taka męcząca. Jako reżyser i scenarzysta (istnieje taki zawód w ogóle? xD) nie widziało musie zbytnio chodzenie na lekcje aktorstwa. Ale jego menadżer mu kazał się na nie zapisać.
-Hej. Chyba od następnej lekcji telefony będą u mnie lądować. Jednak to jest irytujące takie stukanie w klawiaturę - Itachi usiadł na swoim biurku spoglądając znacząco na Uzumakiego. Już rozumiał, czemu nauczyciele zawsze o to się tak wkurzali. -Dobra. Zaczniemy lekcje od pewnej zabawy. Dobierzecie sie w pary i będziecie się bawić w lustro. Będziecie musieli powtarzać każdy swój ruch. Ten, kto najlepiej to zrobi będzie mógł wybrać postać, jaką będzie chciał odgrywać w piątek i dostanie ładnego lizaka w kształcie… - Itachi zajrzał do swojej torby, z której wyjął dwa tęczowe lizaki w kształcie penisów. - Tak zwycięzca dostanie lizaka kolorowego penisa. - Itachi uśmiechnął się lekko. - Naruto jest 21 osób, więc ty będziesz ze mną- powiedział do blondyna zsuwając się z biurka. - Poodsuwajcie ławki i krzesłana boki – dodał.
To był pierwszy raz, kiedy Naruto na prawdę nie chciał być najlepszy. Ale ogólnie sama lekcja bardzo go zainteresowała. Posłusznie odsunął ławkę, a telefon włożył do kieszeni. Ale zaraz go wyciągnął, żeby odczytać sms'a i odpisać na niego. Później od razu schował go do kieszeni podchodząc do Itachiego.
-Ok. Ten teges, od czego zaczynamy? - zapytał.
Itachi wysunął ręce do przodu (jak Yusuke z Hana kimi gdywidział aury xD) - Powtórz ten ruch - powiedział Itachi stając tak by reszta klasy ich zobaczyła. - Pomachał do Naruto językiem w lekko wulgarnym geście i uśmiechnął się przy tym lekko widząc, że blondas nie pokazał po sobie, jeśli w jakikolwiek sposób speszył go ten gest. Naruto powtórzył gesty za Itachim uśmiechając się figlarnie. Gesty nauczyciela wydawały mu się bardzo zabawne. Aż chciało się mu zrobić wiele nieprzyzwoitych rzeczy, ale cóż… - pomyślał Itachi- ucznia nie tknie. Prędzej nauczyciela.
-Teraz ty coś zrób. Ja powtórzę - powiedział do Naruto. Blondyn po chwili zamyślenia, wystawił język i zzezował oczy przystawiając dłonie do uszu, pomachał palcami w zabawny sposób. Ledwo powstrzymywał się od śmiechu. Itachi powtórzył gest Naruto samemu mając ochotę się z nich roześmiać. Ale mu się uczeń trafił. Teraz to on przewrócił oczami kładąc rękę na biodrze i dłonią drugiej ręki rysując w powietrzu serce. -Za wolno... - mruknął do Uzumakiego, po czym spojrzał się na resztę uczniów. - Już kapujecie jak to ma wyglądać tak? Więc do dzieła! - Itachi wziął swój numer. - Mój braciszek ma wolną godzinę więc on z tobą poćwiczy żebym mógł doglądać reszty klasy - powiedział do Uzumakiego wybierając numer do Sasuke
* * *
Tymczasem w innej części budynku Sasuke siedział pod klasą. Nie miał żadnego warsztatu. Miał mieć dopiero na trzeciej lekcji historie muzyki. Nie brzmiało jakoś bardziej ekscytująco, ale dla Sasuke było to ciekawsze niż matma czy też zwykła historia. Przejrzał swój telefon i napisał sms’a do Haku "masz lekcje dupku?". Uśmiechnął się przy tym wrednie, a gdy dostał wiadomość zwrotną uśmiechnął się jeszcze szczerzej z satysfakcją."ja jestem dupkiem? ty jesteś dupkiem dupku! nie odzywam się! sam sobie będziesz grał i na gitarze i na basie" Haku odpisywał z klasy. Miał właśnie teraz lekcje wokalu, w której mało się udzielał.
Na komórce Sasuke wyświetliło się imię jego brata. Z lekką irytacją odebrał telefon.
-Itachi... Nie masz lekcji? Chyba nie powinieneś dzwonić gdy sam prowadzisz lekcje - Sasuke wygodniej rozsiadł się na ławce, która była zdecydowanie wygodniejsza niż te w normalnych szkołach.
-Mam i jesteś mi potrzebny przyjdź do klasy 213 na 3 piętrze w lewym skrzydle, i się pospiesz to dostaniesz dodatkowe punkty –Itachi schował telefon do tylnej kieszeni spodni.-Zaraz poznasz mojego brata, jest fajny i wolny, więc jeśli chcesz masz pozwolenie by się z nim umówić - Itachi puścił oko do Naruto.
Chłopak automatycznie powtarzał wszystkie gesty Itachiego niczym lustro, włącznie z wyciągnięciem, w przypadku Naruto wyimaginowanego, telefonu i wyboru numeru.
-Dzięki - uśmiechnął się chłopak - ale wolałbym umówić się z twoją śliczną siostrą, jeśli taką masz. Ale i tak nie mam czasu.
-Nie mam... Ale ty w związku byś mógł robić za dziewczynę. Mogę sobie ciebie wyobrazić w krótkiej spódniczce - Itachi uśmiechnął się i oparł się o biurko. - No ładnie... Udało ci się powtórzyć ten ruch, bez czegokolwiek za sobą - Itachi był pod wrażeniem. Naruto wyglądał jakby się opierał o niewidzialne biurko. W tej chwili do klasy wszedł Sasuke Uchiha w skórzanej kurtce i poprzecieranych jeansach. Jego włosy były w tak zwanym artystycznym nieładzie. Żadna matka nie chciałaby jej córka się spotykała z kimś takim. Sasuke był uosobieniem niegrzecznego chłopca buntownika. Spojrzał się na swojego brata krzywym spojrzeniem, ale do niego podszedł bez słowa.
-No super, że tak szybko jesteś, będziesz partnerem Naruto, poznajcie się najpierw - Itachi uśmiechnął się.
-Znamy się... Mamy razem pokój - Sasuke stanął przed blondynem.
-Ta - dopowiedział Uzumaki - Chyba nie muszę ci wyjaśniać o co chodzi w tej zabawie w lustra. W końcu jesteś bratem Itachiego - uśmiechnął się szeroko. - No to ja zacznę.-D - powiedział literę z angielskim akcentem i przyłożył rękę do głowy, zewnętrzną stroną dłoni do czoła i łokciem na zewnątrz - I - opuścił prawą rękę i uniósł lewą jako literę "I" - X - skrzyżował ręce na poziomie czoła - dis - skrzyżowane ręce wypchnął przed siebie na wysokości klatki piersiowej. Wypatrzył te ruchy na koncercie jakiegoś zespołu, który widział w TV. Sasuke uśmiechnął się niedostrzegalnie widząc, że blondyn wykonuje ruchy mła dis mła(jakkolwiek się to pisze). Zaczął je bezbłędnie powtarzać i w końcu sam je zmienił na bardziej znaną i zabawną wersje, bo na makarene, którą po prostu z Naruto zaczęli tańczyć co było na tyle zabawne, że Itachi nie wytrzymał i parsknął śmiechem.
- Ale wymyśliłeś Sasuke. - poklepał brata po ramieniu i ruszył dalej przyglądać się reszcie uczniów. Sasuke po makarenie przeszedł do języka migowego, którego jak był przekonany, Naruto nie znał. Sam Uchiha opanował podstawy tego języka.Naruto powtórzył ruchy Sasuke. Ale wbrew opinii Sasuke, znał język migowy. Doskonale odczytał ruchy chłopaka, które mówiły: „Ale durna zabawa. A ty masz rozpięty rozporek". Od siebie dodał do tej wypowiedzi jeszcze "Uważaj na węża". Przygryzł przy tym wargi powstrzymując się od parsknięcia śmiechem.
"Uważaj na węża" Sasuke powtórzył ruch "Chyba nie tego malucha, którego poczułem dzisiaj rano, gdy mnie dosiadałeś "dodał w języku migowym uśmiechając się lekko. "Jeśli tak to powiedziałbym uważaj na gąsienicę". Uchiha nie mógł sie oprzeć przed wrednym uśmiechem, który posłał blondynowi. Naruto powtórzył ruchy bruneta o dziwo rumieniąc się przy tym lekko. Uwielbiał walki na słowa. Ale nie był raperem. Był tancerzem, co też postanowił wykorzystać. Stanął w lekkim rozkroku i zakołysał biodrami przestępując z nogi na nogę. W rytm muzyki, którą odtwarzał sobie w myślach. „Love Game”. Bardzo chętnie podpatrywał ruchy tancerzy z teledysków. Rozłożył ręce zatrzymując łokcie przy biodrach nie przerywając ruchu bioder i nóg. Oderwał łokcie od ciała płynnym ruchem unosząc za nimi dłonie. Schował je za głową, poczym wyrzucił je do gór wyprostowując je nad sobą zaciskając wszystkie palce poza wskazującym. Wyprostowane ręce powoli opuścił przed siebie, aż do momentu kiedy palce wskazujące nakierowane były na podłogę. Uniósł wyżej ramiona zaprzestając ruchu bioder i poruszył ramionami w tańcu lekko rozkładając ręce. Zatrzymał się bokiem lekko odchylając do tyłu zginając jedną nogę w kolanie jakby opierał się o coś z tyłu. Jedną z rąk opuścił luźno za sobą a drugą uniósł przed siebie z ponownie rozprostowanym palcem wskazującym i zmysłowo poruszając biodrami przesunął palcem od swojej klatki piersiowej aż po umięśnionym zgrabnym udzie i odrzucił dłoń za siebie. Ha! Bardzo chciał zobaczyć czy taki mroczny typ jak Sasuke da radę poruszać się w ten sposób.
Sasuke westchnął zabierając się za powtarzanie ruchów blondyna. Nie umiał się aż tak dobrze poruszać. Był gitarzysta, a nie jakąś tancereczką. Ale jak na osobę która się urodziła bez talentu do poruszania się chyba że przy ostrej muzyce jaką grał z zespołem, to całkiem nieźle mu szło. Jego ruchy były tak seksowne aż trudno było uwierzyć. W jego wykonaniu ten układ był bardziej mroczny. Sasuke na sam koniec dodał swój własny ruch, a dokładnie poruszył swoim językiem w sposób, przez który jego fanki by padły na miejscu Naruto na zawał.
-Nie, Nie. Źle to robicie! Macie jednocześnie to robić, Sasuke, jeszcze raz i nie machaj językiem, on jest hetero - skinął na blondyna Itachi.
-A ja to co? Homo pieprzone jak ty?- prychnął Uchiha i wściekle zaczął grac na wirtualnej gitarze poruszając się przy tym lekko na boki, miał rozsunięte bardziej nogi i zgięte w kolanach, nie spuszczał spojrzenia z Naruto. Uzumaki więc również grał na wyimaginowanej gitarze. Chociaż nie odzwierciedlał idealnie ruchów palców Sasuke. Co do gry na gitarze znał tylko kilka podstawowych chwytów i potrafił zagrać kilka ulubionych kawałków znagrań swojego ojca, co również nigdy nie wychodziło mu bezbłędnie. Musiał wyczuć instynktownie, kiedy to on ma zacząć prowadzić, a to nie było proste. Nigdy nie trzymał się blisko tak mrocznych typów jak Sasuke. Odłożył wyimaginowaną gitarę i złączył stopy razem. Splótł palce obu dłoni rozgrzewając je lekko i rozprostowując wyciągając przed siebie. Wkurzało go, że Sasuke tak dobrze odtworzył jego układ. A jeszcze bardziej, że po prostu nie potrafił odtworzyć ruchów jego palców. Przecież nie zajmował się graniem na gitarze. Postanowił, więc użyć jeszcze jednego ze swoich atutów, którego Sasuke z pewnością nie posiadał. Pochylił się do przodu zginając w pół i dotykając otwartymi dłońmi ziemi bez większej trudności. Kiedy się wyprostował ugiął jedną z nóg w kolanie przyciągając ją do swego boku. Uśmiechnął się z satysfakcją rozprostowując nogę kierując ją stopą do góry muskając palcami swój but. Bez lat ćwiczeń nikt nie mógł być tak rozciągnięty, aby wykonać taki ruch. A Naruto był bardzo giętki i elastyczny.
Sasuke pochylił się do przodu, Naruto mógł myśleć, tak jak zresztą Sasuke że ten zaraz dotknie obiema dłońmi podłogi ale już przy tym mu nie wyszło, bo jedynie udało mu się zaprzeć o nią palcami. Przyciągnięcie do tułowia zgiętej nogi i uniesienie jej tym bardziej mu nie wyszło, a raczej Uchiha poddałsię przy samym przyciąganiu nogi do tułowia. To było dla niego nie możliwe. Nie należał do giętkich osób. Jego ciało było zgrabne i silne, ale do nazwania go gibkim było jeszcze daleko.
-No dobra koniec już! - Itachi doszedł do swojego biurka. - Dałbym wygraną Naruto i Sasuke, ale ci sobie zrobili pokaz talentów i to niezbyt równy. Dlatego nagrodę dostają Sakura i Ino, które wręcz idealnie powtarzały swoje ruchy i punkt dla nich. Nie zagryzły się na śmierć! Dziewczyny macie swoje lizaczki - podrzucił je do dwóch dziewczyn. - Możecie bez krępacji je lizać -uśmiechnął się Itachi.
-Dzięki - uśmiechnął się do Sasuke w pełni usatysfakcjonowany blondyn. Uznał, że wygrał z Sasuke w tej konkurencji mimo wszystko.
- Nie wiedziałem, że gitarzystom przydaje się język migowy. - wyciągnął z kieszeni telefon i zrzucił połączenie przychodzące. Szybko wystukał sms'a "Nie mogę teraz odebrać, o co chodzi?". - Zostajesz jeszcze u nas na lekcji?
-Nie wiem, raczej nie - Sasuke miał zamiar się odegrać na blondynie, teraz albo innym razem, wszystko jedno tyle by wygrać z nim. Obejrzal się na swojego brata. - Jestem ci jeszcze potrzebny? - spytał brata. - Pamiętaj żeby mi wpisać punkty. Jeśli tego nie zrobisz obsmaruję cie w tabloidzie tak, że dyrektor szybko cię wyrzuci, a twój menager Kisame złoi ci tyłek - Sasuke mówiąc to nie wiedział że Itachi uwielbia jak Kisame łoi mu tyłek, a raczej grzmoci jego tyłek. Na samo wspomnienie Itachi uśmiechnął się tajemniczo i seksownie.
-Możesz iść nie będziesz dzisiaj potrzebny ale jak będzie trzeba coś w parach robić to będę po ciebie dzwonić - Itachi usiadł na swoim biurku nie mając chyba zamiaru kiedykolwiek skorzystać z fotela przy nim.
-Ta... Za każdą jedną pomoc 20 punktów proszę. Innym razem pamiętaj. - zmrużył Sasuke oczy i minąwszy Naruto przeszedł przez klasę wychodząc z niej.
-No dobra... to możemy iść dalej. Powiedzcie, czego wy oczekujecie od moich lekcji aktorstwa - Itachi się gnął po długopis, którym zaczął się bawić.
C.D.N.
by N & Deki
-------------------------------------------------------------------------------------------------
//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Od N :
Przede wszystkim dziękuję Kejko-san za kilka rozmów, dzięki czemu wzięłam się za edycję napisanego tekstu. Nie to aby w jakiśkolwiek sposób mnie poganiała, ale rozmawiając z taką pracowitą dziewczyną, trudno samemu się obijać xD. Serdecznie zapraszam na jej blog http://i-co-dalej-sasunaru-love.blog.onet.pl/ .
Rozdział oczywiście pisany z Deki, która tu pewnie sama nie zajrzy jak jej nie powiem, a nie powiem ha! Pozdro Deki jak jednak zajrzałaś xP.
Ogólnie tak jak to czytam to zdaję sobie sprawę, że to dość mało treściwe jak na tak długie niepisanie, ale to 5 stron z word'a czcionką 11. Czyli tak jak poprzedni rozdział. Ogólnie to opowiadanko ma ich sporo więcej. Tylko, że nie jest ani skończone, ani niestety zbetowane.Pozdrawiam i liczę na komentarze ;)

3 komentarze:

  1. Hey, hey, hey ;] Wpadłam na twojego bloga dopiero niedawno i czuję, że będę często go odwiedzać :3 Na razie nie skomentuję notek bo jestem chora i wypluwam płuca ale jak wyzdrowieje to skomentuje. Podoba mi się pomysł na to opowiadanie. Czekam ze zniecierpliwieniem na nexta :D Zapraszam również do mnie.
    Pozdrawiam i weny życzę :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna notka, może i nie jest treściwa, ale humorystyczna na pewno. Mam nadzieję, że dodasz coś w końcu, bo z tego, co widzę to coś się rozleniwiłaś.
    Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najgorsze jest sklejanie tego tekstu w całość. Trudno jest mi złożyć coś, co by jakoś bardzo nie kaleczyło oczu czytelnika. Ale dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń