Jak zwykle składanie Meisei się opóźniło, Deki musi się uczyć, a ja też byłam nieco zajęta szykowaniem prezentacji na seminaria i w ogóle. To nie był najłatwieszy tydzień. Tak czy inaczej przynajmniej kolejny rozdział By My Side jest gotowy. Mam nadzieję, że się spodoba ;)
Donia - Tak żeby nie spoilerować, to mam nadzieję, że w kolejnym rozdziale działania Sasuke Cię nie zawiodą. W przyszłym tygodniu damy kolejny rozdział ;)
Czarny Kruk - Cieszę się bardzo, że trafiłaś na stronę i opowiadania Ci się podobają. Nie mogę wypowiadać się za Deki, ale ja chętnie zajrzę na Twoją stronę, jak tylko obudzę się na tyle, że dam radę się zaczytać. Zwłaszcza, że robiłam już krótkie rozeznanie i widzę, że rozdziałów jest całkiem sporo ;)
Natsuhi - Nie mam pojęcia dlaczego, ale Itachi zawsze wychodzi mi jak taki psychol. Obojętnie od tgo jak bardzo się staram, ta postać po prostu żyje własnym życiem. xD
W ogóle to chyba będę musiała się jakoś sama nakręcić na Meisei, żeby szybciej skleić pozostałe rozdziały, chociaż szczerze jestem zdziwiona, że jest hmm... Dość popularne. Wychodzę z założenia, że jak coś się zaczęło, to należy też skończyć, więc pozostało na blogu. Nie spodziewałam się, że będziemy aż tak zachęcane do kontynuacji tego ff. Dziękuję :)
Donia - Tak żeby nie spoilerować, to mam nadzieję, że w kolejnym rozdziale działania Sasuke Cię nie zawiodą. W przyszłym tygodniu damy kolejny rozdział ;)
Czarny Kruk - Cieszę się bardzo, że trafiłaś na stronę i opowiadania Ci się podobają. Nie mogę wypowiadać się za Deki, ale ja chętnie zajrzę na Twoją stronę, jak tylko obudzę się na tyle, że dam radę się zaczytać. Zwłaszcza, że robiłam już krótkie rozeznanie i widzę, że rozdziałów jest całkiem sporo ;)
Natsuhi - Nie mam pojęcia dlaczego, ale Itachi zawsze wychodzi mi jak taki psychol. Obojętnie od tgo jak bardzo się staram, ta postać po prostu żyje własnym życiem. xD
W ogóle to chyba będę musiała się jakoś sama nakręcić na Meisei, żeby szybciej skleić pozostałe rozdziały, chociaż szczerze jestem zdziwiona, że jest hmm... Dość popularne. Wychodzę z założenia, że jak coś się zaczęło, to należy też skończyć, więc pozostało na blogu. Nie spodziewałam się, że będziemy aż tak zachęcane do kontynuacji tego ff. Dziękuję :)
N
-------------------------------------------
Pewnego popołudnia zadzwoniono do
Sasuke z wiadomością, że jego starszy brat miał wypadek samochodowy i jest w
szpitalu. Od razu zajechał do szpitala. Robił wszystko by jak najszybciej dostać
się do szpitala i zmyć bratu głowę, za nędzną zabawę w wypadki. Jakby nie miał
nic ciekawego do roboty, tylko jeździć i się rozbijać. W recepcji szpitala
skierowano go do sali, w której przebywał jego brat. Okazało się, że nie stało
się nic, co by mogło zagrażać jego życiu. Miał jedynie nogę w gipsie i musiał
zostać jeszcze na obserwacji.
-Sasuke! Martwiłeś się o swojego
kochanego braciszka? - Ucieszył się bardzo na jego widok, a jego przyjaciel,
Kisame, który również przebywał w pomieszczeniu jedynie zakrył twarz dłonią.
-Idę do bufetu. - Powiedział i
wyszedł zostawiając ich samych.
Po krótkiej rozmowie, w której
Sasuke zmył Itachiemu głowę, za wariacką jazdę, czym ten się wcale nie przejął,
starszy Uchiha uczepił się młodszego, że chciałby zjeść pudding. A dokładniej
pudding, który Uchiha mógłby mu kupić w spożywczym za rogiem. A właściwie to
zjadłby cokolwiek, byleby mu to przyniósł młodszy brat. Więc niezadowolony
Sasuke poszedł do sklepu po jakiś prowiant dla brata. Na szpitalnym parkingu
zauważył znajomą postać. W czarnym Hammerze popalał podłużną fajkę srebrnowłosy
mężczyzna z tatuażami na twarzy. Od niechcenie rozwiązywał krzyżówkę opartą na
kierownicy. Jiraya, ochroniarz z klubu nocnego, do którego zabrał go
Orochimaru. Sasuke jednak nie miał chęci z nim rozmawiać. To też poszedł do
sklepu bez zagadywania gościa. Kiedy wracał, czarny Hammer razem z pasażerem
nadal był na parkingu. Wchodząc zaś do szpitala zauważył blond czuprynę
chłopaka, który wsiadał do windy. Widząc Naruto rozejrzał się jeszcze na boki,
po czym podbiegł do windy, która już się zamykała. Wszedł do niej gdzie
zaskoczony blondyn spojrzał sie na swojego klienta.
-Wiedziałem, że to ty. Co tutaj
robisz? Nic ci nie jest?- Zapytał go Uchiha może nawet i przejęty swoim pytaniem.
Dalej trzymał zakupy dla swojego brata.
-Uchiha? - Chłopak spojrzał na
niego lekko przestraszony. Że też musi spotykać swoich klientów poza godzinami
pracy, a ten głupi Jirayia nigdy nie jest obecny kiedy mógłby się przydać! - Pomyślał
chłopak, ale zaraz odzyskał rezon. - O ile mi wiadomo to nic mi nie jest, chyba,
że mnie czymś zaraziłeś jak no wiesz.... - Skończył zdanie nieco zawstydzony tym,
do czego dążyła rozmowa. Dziwne, ale poza pracą jakoś łatwiej się rumienił. -
Nie przyszedłeś. - Dodał jeszcze. - Odwiedzam kogoś, jak widzę ty również. - Spojrzał
na siatki pytająco. Ale skoro był tu prywatnie to, dlaczego przywiózł go inny
pracownik klubu? Może chłopak odwiedziny załatwiał tylko przy okazji jakichś
badań, albo to "prywatnie" tyczyło się jego stosunków z Jirayą.
- Nie miałem czasu. Od tygodnia
jestem zawalony robotą, aż dziwne, że miałem dzisiaj czas zjeść obiad, bo
ostatnimi dniami nie miałem tego szczęścia – powiedział - i odwiedzam brata.
Miał wypadek samochody. Idiota, w końcu sie zabije przez swoją lekkomyślność. Pogłaskał
Naruto po policzku. - Czyli tęskno ci było jednak, co?- Uśmiechnął się
usatysfakcjonowany
-Może - odpowiedział chłopak
odwracając wzrok. Nie odwzajemnił jednak w żaden sposób pieszczoty, jaką zadał
mu Uchiha. - Liczyłem na to, że przyjdziesz - powiedział po chwili. Winda
zatrzymała się na piętrze, na którym wysiadać miał Naruto. - Ale może jeszcze
przyjdziesz powiedział zbierając się do wyjścia. - Chociaż lepiej nie zapominaj
o obiadach. Cześć - dodał wychodząc i oglądając się na niego z lekkim
uśmiechem.
-Wpadnę dzisiaj - zawołał za nim
Sasuke zastanawiając się, czemu tak nagle on jest taki diabelnie uroczy i
słodki. Naruto bardzo ucieszył się słysząc te słowa, ale Sasuke już nie
zobaczył jego uśmiechu, bo blondyn najzwyczajniej w świecie się nie odwrócił,
żeby mu nie pokazać jak go ucieszyła ta informacja.
-Mam nadzieję, że znajdę czas -
odpowiedział mu jeszcze. Po drodze zaczął się zastanawiać, czemu zachowuje się
jak zakochana nastolatka. Pomijając oczywiście fakt, że rzeczywiście miał 17
lat, to przecież i tak nie powinien się tak cieszyć z spotkania z facetem,
który płacił mu za seks.
Winda ruszyła dalej. Sasuke poszedł
do Itachiego, któremu dał zakupy.
- Tylko nie obżeraj się. - Ostrzegł
brata - Gdzie poszedł Kisame? - Usiadł na łóżku obok Itachiego. - Tylko ty
chyba jesteś tak głupi by trafić tu znowu w ciągu czterech miesięcy – westchnął.
-Kisame jest w bufecie na dole.
Pewnie podrywa pielęgniarki, hehe - odpowiedział Itachi - Dziękuję bardzo.
Widzisz Sasuke-chan, czasem bywasz taki kochany! - Jak zwykle wcale nie
przejmował się jego docinkami.
-Lepiej nie wariuj tak, bo
następnym razem nie przyjdę ani do szpitala ani na pogrzeb, jakby to okrutnie
nie brzmiało, mam zamiar tak zrobić –powiedział.
* * *
Sasuke tego wieczora sam udał się
do ANBU. Tym razem, kiedy wszedł do klubu, do stolika odprowadził go
czarnowłosy chłopak z kitką na czubku głowy, który wyglądał na porządnie
znudzonego.
-Ma pan już na myśli jakieś
towarzystwo? - Zapytał wskazując mu stolik. Zanim jednak odpowiedział na
pytanie jego uwagę zwrócił odgłos uderzenia, jakby coś strzeliło z bicza. Znany
mu blondyn zamachał do niego szpicrutą z drugiego końca lokalu i wyszczerzył
się do niego w uśmiechu. Naruto miał na głowie skórzaną policyjną czapkę.
Czarne skórzane spodenki opinały się na jego zgrabnym tyłeczku, a wysokie buty
z klamrami dodawały koturnem kilka centymetrów więcej. Ale dzięki temu odzieniu
można było podziwiać jego długie nogi. Czarna siatkowana bluzka przylegała do
ciała, zasłaniając skrawkiem czarnego materiału jedynie szeroki pas na
wysokości jego piersi. Na dłoniach miał czarne rękawice sięgające za łokieć. -
Ah, Naruto... - Westchnął gość, który prowadził go do stolika. - Jeśli taki
jest pana wybór to trochę pan poczeka... - Powiedział niemal ziewając.
-Zapłacę potrójnie, jeśli nie będę
musiał czekać, aż obsłuży wszystkich klientów - powiedział Sasuke, który nie
miał nic przeciwko wydawaniu pieniędzy na dziwkę. Zwłaszcza, że tą dziwką był
prześliczny Naruto, w tej chwili w pikantnym wdzianku policjanta, co było
bardzo podniecające.
-Nie mogę przekładać rezerwacji. Dogadajcie
się. - Chłopak wzruszając ramionami poszedł w swoją stronę. Po drodze jeszcze
oglądając się na Naruto i kręcąc głową z dezaprobatą, kiedy ten klepnął go
szpicrutą w tyłek.
-Cześć. - Przywitał się z
uśmiechem blondyn. - Czekam na gościa, który lubi takie zabawne rzeczy -
powiedział kręcąc szpicrutą. - Już z miesięcznym wyprzedzeniem zamawiał
spotkanie. Wychłostam i wracam hehe - zaśmiał się blondyn. - Może napijesz się
czekając chwilkę? - Zaproponował. Nie bardzo chciał przekładać takie wizyty, bo
jego stali klienci mogli się obrazić. Chociaż bardzo mu imponowało, że Uchiha
chciał tyle na niego wydać tylko dlatego, że chciał dziś go wziąć jako
pierwszy.
- Skoro Tak mówisz. Chętnie się
napiję, a ty musisz przyjść do mnie w równie ciekawym wydaniu, bo najchętniej
już teraz bym cię wykochał - pogłaskał go po policzku, a Naruto złapał jego
dłoń i pocałował jego palce od strony wnętrza dłoni, następnie przesunął po
nich językiem. Wypuszczając ją uśmiechnął się nieco lubieżnie.
-Nie mogę już się doczekać. - Powiedział
bezwstydnie, po czym odwrócił się na pięcie i udał do swojego pokoju.
-Czego się napijesz? - Zapytał
się czarnowłosy, blady, ale dość przystojny chłopak. Był ubrany bardzo podobnie
do Naruto, z tym, że jego lateksowe wdzianko o wiele więcej odsłaniało, chociaż
akurat spodnie miał długie i nie miał żadnej czapki na głowie. Jego uśmiech nie
obejmował oczu i wydawał się sztuczny.
-Szampan. - Sasuke całkowicie zignorował
Saia. Nie lubił takich typków. Z sztucznymi nieprzyjemnymi uśmiechami. Wolał Naruto,
który wydawał sie być w wszystkim taki szczery, a raczej prawie w wszystkim.
Uchiha usiadł przy stoliku i gdy Sai mu podał szampan odprawił go bez większego
zainteresowania jego usługami, co dla kogoś, kto ma sie za numer jeden tego
klubu było wielka obelgą.
-Czyżby typ samotnika?- Zapytał
chłopak nieustępliwie. - Jestem Sai. I w przeciwieństwie do Naruto jestem w tej
chwili wolny.
-Nie bardzo mnie interesujesz w
tej chwili wiec możesz odejść
-Oh, czemu się tak uparłeś na
tego kurdupla? - Zapytał czarnowłosy chłopak nie odpuszczając tak łatwo i
siadając obok niego na kanapie i przekładając jedną z długich nóg przez drugą.
- Pomijając już fakt, że dziennie obrabia średnio dwudziestu gości to jeszcze
ten stary pryk pilnujący tu porządku posuwa go w przerwach i to bez gumy. Nie
wiem, czy zaimponowała ci jego wytrzymałość, paskudne blizny na plecach, czy
to, że nigdy nie zamyka oczy jak ktoś go dyma. - Rozprawiał spokojnie Sai,
jakby mówił o pogodzie, chociaż to najwyraźniej było sabotowanie konkurencji.
Dość natrętne trzeba przyznać, mimo że nie kleił się do Uchihy, jedynie
rozbierał go bardzo zachęcającym spojrzeniem
- Nie obchodzi mnie, co, z kim
robi - odparł Uchiha - A ty mnie nie interesujesz, bo jesteś sztuczny jak
Gackt. Czemu ma mnie ciekawić jakaś lala, która zapewne chce mnie do czegoś
użyć i która w łóżku byłaby równie sztuczna jak podczas rozmowy? I gdzie mój szampan,
o który prosiłem – przypomniał Saiowi obchodząc się z nim oschle.
-Ostre słowa - odparł chłopak,
nie wyglądając nadal na zrażonego. Chwilę milczał. - Cóż, powinieneś wiedzieć,
że tutaj wszystko jest grą. I Uzumaki z pewnością nie jest dla ciebie miły,
ponieważ cię lubi choćby nieco bardziej niż jakiegokolwiek innego klienta. Po
prostu każdemu daje znać, że lubi jego wizyty o wiele bardziej. Poza tym, co tu
mówić o sztuczności, kiedy ja w przeciwieństwie do niego lubię seks i nie
zmuszam się do udawania, że jest inaczej. - Powiedział wstając. - Gdybyś chciał
kiedyś sprawdzić jak to, jest z kimś bez urazu do całowania i bez udawania jak
to mu wspaniale, to wiesz już jak się nazywam. - Dodał na pożegnanie muskając
palcami jego ramię. Kiedy odchodził minął się z blondynem i otarli się o siebie
ramionami, bo, żaden nie chciał zejść drugiemu z drogi. Sai uśmiechnął się
sztucznie do Naruto, a ten pokazał mu język.
-No i chyba nie czekałeś długo? -
Zapytał blondyn uśmiechając się do Sasuke radośnie i siadając obok niego na
kanapie jednak z innej strony niż zrobił to wcześniej Sai. Nie chciał pytać o
to czy Uchiha rozmawiał z Saiem. Bo jeśli tak było, to pewnie powiedział mu coś
nieodpowiedniego. Jak zwykle to robił.
-Nie. Szybko ci poszło, kolejny
zadowolony klient, co?- zapytał go nalewając do dwóch lampek szampan, który
zamówił. Słowa Saia może by go niepokoiły gdyby bardziej zależało mu na Naruto,
a może raczej gdyby nie umiał dobrze rozczytywać ludzi i ich zamiarów.
Uśmiechnął się sie lekko do Naruto. Na ułamek sekundy na twarzy chłopaka
odmalowało się uczucie ulgi. A więc nie rozmawiali ze sobą. I dobrze.
-Hehehe. - Zaśmiał się Nauto i przechylił
w jego stronę. - Ciebie też wychłostać? - Zapytał rozbawiony szeptem na ucho,
dłonią poluźniając mu krawat. Nadal miał na sobie lateksowe rękawiczki.
Przesunął koniuszkiem języka po płatku jego ucha. Nie miał zbyt wiele czasu
dzisiaj, żeby go poświęcić Sasuke. Dzisiaj mieli dość spory ruch. A jemu
dziwnie się śpieszyło do spotkanie z Sasuke. Sam się tym zdziwił, ale wolał się
nad tym nie zastanawiać.
- Nie bardzo, ale możesz odłożyć
bat i zostać w tym wdzianku, pasuje ci i pewnie przyjemnie byłoby to z ciebie
ściągać, - stwierdził obejmując blondyna, którego pocałował w koniuszek warg. Z
punktu widzenia Saia i Jirayi wydawać sie mogło ze całuje go w usta. A reakcja
Naruto był śmiech. - Chcesz iść na gorę?- Zapytał go sunąc swoimi smukłymi
palcami po gładkich i długich nogach blondyna. Wsunął dłoń pomiędzy jego nogi, przesuwając
ją powoli wyżej, do jego krocza. Oddech chłopaka zadrżał, a on sam przysunął bliżej
biodra ocierając się o dłoń Sasuke.
-Ja chcę, ale wygląda mi na to,
że ty byś zaczął to ze mnie ściągać chętnie i tutaj. - Zażartował kryjąc
zażenowanie swoim zachowaniem pod śmiechem. Wstał pociągając Sasuke za sobą do
swojego pokoju. Nie chciał, żeby jego ciasne spodenki, zrobiły się za ciasne
zanim dojdą do pokoju, bo wtedy wędrówka była by o wiele trudniejsza, a Uchiha
działał na niego zaskakująco szybko. Na piętrze minęli się z Jirayą, do którego
blondyn puścił oko uśmiechając się. Był na prawdę w dobrym humorze. Odkluczając
drzwi do pokoju pochylił się o wiele niżej niż to było konieczne, prezentując
Sasuke swój na prawdę zgrabny tyłeczek opięty skórzanym ubraniem i ocierając
się przy tym o jego krocze. Blondyn o mało znowu się nie roześmiał i tylko
prychnął śmiechem, zaskoczony swoją wyobraźnią, bo po jego głowie już zaczęły
krążyć pomysły jakby mogli to dziś zrobić, a podobna pozycja nie wydawała mu
się być jakimś złym wyjściem. Weszli do pokoju gdzie dzisiaj przy suficie
wisiał zamontowany łańcuch, do którego na ciężkiej metalowej klamrze
przyczepiona została para skórzanych kajdanek. Na stoliku leżał pejczyk z jakim
wcześniej paradował Naruto i pieszczocha na szyję z długimi kolcami i najprawdziwszą
smyczą z łańcucha. Łóżko jednak wyglądało na całkowicie dzisiaj nieruszane.
Sasuke przyległ wargami do szyi
blondyna, obejmując go przy tym mocno jedna ręką. Miał wrażenie ze sporo kasy
straci na tym chłopaku w tym miejscu. Wolna dłonią zaczął dotykać blondyna w
upragniony sposób. Głaskał jego nieziemsko gładkie ciało, pragnął go. Zaczął
masować jego tyłeczek opięty spodenkami. Robił to mocno i intensywnie,
przynosząc więcej przyjemności Naruto, który aż drżał z podniecenia. Uzumaki
westchnął z zadowoleniem, chwytając dłoń, którą Sasuke obejmował go w pasie.
-Uchiha, kiedy w końcu powiesz mi,
czego tak na prawdę oczekujesz, zamiast mnie usilnie zadawalać? - Zapytał
odchylając głowę, aby ułatwić brunetowi dostąp do swojej szyi. Już zdążył
zesztywnieć tak, że poruszanie się w tych ciasnych spodenkach mogło sprawiać mu
dyskomfort, a jego podniecenie było bardzo dobrze widoczne nawet gołym okiem. -
Jak tak dalej pójdzie, to w końcu ja będę musiał zapłacić tobie. Hehehe! - Zażartował
Naruto. Musiał nieco ochłonąć, bo inaczej na pewno zamienią się miejscami
usługodawcy i klienta.
- Jak jesteś ze mną możemy po
prostu sie kochać i dawać sobie przyjemność obustronnie, czasami może poproszę
o cos zboczonego...- Dodał obracając do siebie Naruto przodem. Taksował go
spojrzeniem i po chwili namysłu pchnął go na środek pokoju, gdzie przypiął go
do kajdanek.
- Zobaczymy ile przyjemności
jesteś w stanie znieść. - Przejechał palcami po bokach Naruto i zahaczył nimi o
początek spodenek, które zsunął w dół wraz z bielizna. Przez chwile masował
jego penisa, po czym chwycił bat którym przyłożył Naruto w tyłek, lecz nie na
tyle mocno by go to zabolało. Ale na tyle ze jęknął rozkosznie. Chłopak
wzdychał z przyjemności uwiesiwszy się na zapiętych na nadgarstkach kajdanach,
poddając się dotykowi Sasuke i nie odrywając spojrzenia od jego onyksowych
oczu. Usta miał lekko rozchylone, a policzki lekko zarumienione. Wyprostował się,
kiedy dostał po tyłku.
-Ahh! Nie bij mn..! Znaczy, nie
zostawiaj śladów ok? Nie cierpię mieć siniaków. - Powiedział poprawiając ręce.
Ta zabawka została u niego zamontowana na zlecenie i za pieniądze pewnego
klienta, który jakoś wyjątkowo lubił być bity. Naruto rzadko, kiedy przyjmował
zlecenia od sadystów, właściwie w ogóle. Co innego, kiedy ktoś prosił o
poznęcanie się nad nim. Ale i w tej dziedzinie nie czuł się najlepiej, jeśli
robiło się za ostro. Uchiha jednak nie wyglądał na kogoś, kto aż tak bardzo
lubi się znęcać nad ludźmi. Jeśli nie liczyć oczywiście jego pierwszej wizyty i
niechęci do trzymania się zasad. Ale przecież to uderzenie wcale nie było
mocne. Nie czuł bólu tylko, że chwilę mrowiły go pośladki. Poza tym te kajdanki
były mocne, ale o wiele wygodniejsze od policyjnych, skóra była wystarczająco
szeroka i gruba, aby nie wpijać się w nadgarstki, a srebrne klamry robiły
najwyżej dobre wrażenie, no i oczywiście mocno trzymały kajdany zamknięte.
-Nie zostawię. - Sasuke znowu go
uderzył i uśmiechnął sie lekko na rozkoszny jęk, który uciekł z ust chłopaka.
Przejechał dłonią po uniesionym brzuchu blondyna napawając się grą jego mięśni.
Był taki podniecający. Zsunął dłoń jeszcze niżej do męskości którą najpierw
zaczął mocno ugniatać, palcami naciągając jego skórę i kciukiem drażniąc sama
główkę.
-Na sucho czy mokro? Mmm nie mam
gumek - wzmocnił swoje ruchy pochylając się i
liżąc jego drobne sutki, złapał jeden z nich wargami i zachłannie zaczął
go ssać.
-Ahn! - Jęknął blondyn - Są w
szufladzie, - stęknął. - Olejek też i użyj dużo, bo masz duż... ~oh! - przygryzł wargę przyglądając się jak usta
Uchihy suną po jego skórze. Poruszył niecierpliwie biodrami przesuwając się w
jego dłoni i znowu wydał z siebie zduszony jęk. To było nieprawdopodobne jak
Sasuke na niego działał.
- Jak bardzo duży jestem? Powiedz.
Miałeś już takiego klienta?- zapytał leniwie sunąc językiem po brzuchu
blondyna. Z przyjemnością odczuwał jak jego mięśnie sie napinają. Jak porusza
niecierpliwie biodrami mrucząc i wzdychając przy tym rozkosznie. Ostatni raz
uderzył go pejczem, nieco mocniej. Odsunął sie i doszedł do szuflady gdzie był żel
i gumki. Od razu nabrał spora ilość olejku na dłoń i zaszedł Naruto od tylu.
Przesunął palcami po jego pośladkach, pozostawiając na skórze blondyna wilgotny
ślad żelu dotarł do jego dziurki, która przez moment pomasował, po czym naparł
na nią dwoma palcami wsuwając się w jego nie wyobrażalnie ciasne wnętrze. Naruto
nie zdążył nawet odetchnąć, gdy Sasuke zaczął go nimi pieprzyc rozprowadzając w
jego wnętrzu bardzo dużo żelu.
-Nie, nie miałem. - Powiedział
chłopak siląc się na to by to zdanie było składne i taka była prawda. Kiedy
pierwszy raz zobaczył, w co takiego wyposażyła Uchihę matka natura, był pod
takim wrażeniem, że nie zrezygnował z świadczenia mu usług tylko, dlatego bo
Uchiha nie dał mu wtedy żadnej okazji, aby zaprotestował. Teraz na szczęście
już wiedział jak przyjemnie potrafi go użyć, więc nie miał nic przeciwko, aby
go nim zadowalał. -~~Haa~~aah! - Jęknął wypinając pośladki i rozstawiając nogi
na tyle szeroko na ile mógł, co nie było łatwe, gdyż zawieszenie kajdanek nie
było przystosowane do jego wysokości, chociaż sprawę ułatwiały wysokie buty,
które dodawały mu teraz kilka centymetrów, jednak skórzane spodenki zatrzymały
się gdzieś na klamrach od jego butów. Obejrzał się na Sasuke przez ramię,
usiłując dostrzec czy i jemu podobała się tak ta zabawa. Mimo obecnych pozorów
to przecież Naruto miał mu dostarczyć rozrywki.
-Podoba ci się, co? Mmm podoba
się. - Głębiej wtargnął palcami w jego dziurkę. Poruszał w niej palcami tak
zwinnie i niecierpliwie, że Naruto odchodził od zmysłów z przyjemności. Żaden
klient nie starał się by było mu dobrze, a Sasuke nawet nie musiał sie starać,
bo po prostu był w tym dobry. -Chcesz już żebym cie kochał? Powiedz, lubisz jak
cie kocham prawda? - Szepnął mu nagle przy uchu.
-Hnn~... Proszę...~ahh! - Poprosił
grzecznie Naruto rumieniąc się jeszcze bardziej. To zapytanie z ust Uchihy
brzmiało tak intymnie, jak gdyby nie chodziło tutaj o zwykły interes, jak gdyby
byli dla siebie kimś więcej niż tylko obcymi ludźmi. Poza tym Uchiha był jedyną
osobą, jaką znał, która używała takiego określenia jak "kochać
się". - Ahhn~~n! Proszę, uwielbiam
~~~aahn!
Sasuke uśmiechnął się lekko. Językiem
przejechał po karku Naruto. Wysunął palce z jego wnętrza i nałożył sobie
pospiesznie na pulsującego kutasa prezerwatywę, którą następnie nasmarował
żelem. Aż dziwne było, że tak słuchał sie tego chłopaka, używa żelu i
prezerwatywy, a nawet nie całuje w usta. Złapał jego biodra i naparł główna
penisa na gorąca i spragnionego dziurkę blondyna. Wszedł w niego cały aż po
same jądra wywołując w Naruto.
-Aahhhh! - Jęknął chłopak. Uchiha
wypełniał go dokładnie rozpychając jego wnętrze. Uzumaki zadrżał chwytając powietrze.
Gdyby nie ta mała pauza zaraz po wbiciu się w niego, Naruto by doszedł, nie
wytrzymując napięcia. Na szczęście udało mu się powstrzymać. Odchylił głowę do
tyłu, opierając się o klatę Sasuke. Zgiął i rozprostował niecierpliwie palce.
Chciał go dotknąć, ale przez to, że były one spięte skórzanymi kajdanami nad
jego głową nie mógł nic zrobić poza udostępnieniem mu własnego ciała. Popatrzył
na niego lekko przymglonym z pożądania wzrokiem. Rzeczywiście, nawet Uchiha
zauważył, że blondyn bardzo lubi patrzeć na swojego kochanka i podobało mu się
to. Sam również lubił patrzeć na Naruto,
gdy ten jęczał rozkosznie pod nim. Zaczął się wiec w nim poruszać. Jego ruchy
były szybkie i mocne. Przedzierał się agresywnie przez jego śliskie od żelu
wnętrze docierając do jego prostaty, którą drażnił kolejnymi pchnięciami. Jego
kutas doskonale wręcz wypełniał wnętrze blondyna doprowadzając go do ekstazy w
bardzo krótkim czasie. Pozycja nie była dość wygodna by cały czas móc
obserwować twarz bruneta, ale blondyn trzymał się dzielnie.
-Uchiha ah~~ ja ~~aa~~ahn! - Zakomunikował
zbliżający się orgazm chłopak, chociaż nie musiał, bo jego drżące ciało robiło
to za niego doskonale. Gorące wnętrze zapulsowało mocniej, a sam chłopak
zadrżał przymykając oczy, ale nadal nie tracąc z pola widzenia twarzy Sasuke i
wygiął plecy jeszcze bardziej opierając się głową o klatę bruneta. Czapka,
którą nadal miał na głowie zsunęła mu się niżej przysłaniając oczy, co przyjął
z pomrukiem niezadowolenia i targnął głową ocierając się mocniej o klatę
Sasuke, zrzucając czapkę. Blond kosmyki wpadały mu do oczu, ale to już nie był
dla niego taki problem, kiedy mógł widzieć twarz Uchihy. - Uchi~~haa~~ahhhmm! -
Wyjęczał jego nazwisko dochodząc. Sasuke nie potrafił panować nad sobą, gdy ten
mały tak rozkosznie jęczał dochodząc, chwycił go za obie nogi pod kolanami,
unoszą. Je zgięte jeszcze mocniej go zerżnął, ostrymi i nieposkromionymi pchnięciami
bioder siebie samego doprowadzając do orgazmu. Przy tym z jego ust uciekło gardłowe.
Puścił nogi blondyna i pocałował go zachłannie w szyje pamiętając, że ten nie
chciał się całować w usta.
-Mhmm... - mruknął chłopak
ocierając się o niego, a może jednak bardziej opierając, bo za bardzo mu teraz
nie wychodziło ustanie na nogach, gdyby nie zawieszenie kajdanek. - Uwolnisz
mnie teraz Uchiha? - Zapytał lekko ochrypłym głosem. - Jeszcze nie obcykałem
jak samemu się uwolnić - powiedział znowu się uśmiechając. Aż dziw ile pogody
ducha w tym chłopaku.
- Uwolnię cię. - Przesunął dłońmi
po zgrabnych bokach blondyna. - Podobało się? – Zapytał seksownie ściszonym
głosem tuż przy uchu blondyna, którego koniuszek objął wargami o zassał
zmysłowo. Znów przesunął dłońmi po jego bokach, tylko w górę, przez jego ręce
aż do nadgarstków. Rozpiął kajdanki i złapał Naruto w pasie gdy ten się zatoczył.
Uniósł go w ramionach i położył do łóżka. - Za dużo zabawy jak na jeden dzień?
Naruto zmierzył go spojrzeniem z
figlarnym błyskiem w oku.
-To zależy od ciebie - powiedział
nadal się uśmiechając i sunąc palcem po jego obojczyku. Był na prawdę bardzo
wytrzymały. Wiedział, że starczy mu pięć minut, żeby dojść do siebie. No po
zabawie z Sasuke to pewnie nieco dłużej, ale przecież, jeśli miałby kontynuować
zabawę z Uchihą to nie musiałby teraz biec pod prysznic. Ale też z drugiej
strony nie chciałby zbytnio ogołocić Uchihy z forsy, bo wtedy by nie przyszedł
do niego zbyt prędko. - W ogóle, to masz czas jeszcze? Bo może chcesz wziąć
prysznic i w ogóle... Przyjdziesz jutro? - Zapytał. - Jutro mamy szpitalny
cosplay, bo wiesz, Tsunade jest z wykształcenia lekarzem, ale straciła prawo do
wykonywania zawodu... - zaczął paplać, bo nie wiedział, co mówić, żeby
przypadkiem nie wyszło, że za bardzo chce żeby pobył z nim dłużej, dzisiaj albo
i też jutro.
- Mmmm mam trochę czasu - wszedł
na łóżko, którego materac ugiął się pod nim skrzypiąc cicho. Zawisł nad
blondynem. - Będziesz jutro przebrany za sprośną pielęgniarkę? - Zapytał
palcami przesuwając po smukłej szyi Naruto, aż wjechał na jego obojczyk. - W
krótkiej obcisłej sukience? -lekko uszczypnął sutek Naruto wyczekując od niego
jakiejś odpowiedzi.
-Ah! Tak, hehe! - Zaśmiał się
chłopak i ściągnął do końca spodenki, które teraz tylko krępowały jego ruchy,
wywijając długimi nogami w ciężkich butach w powietrzu. Wszedł na Uchihę
siadając na nim okrakiem. - Chciałem być lekarzem, ale Tsunade chyba uznała to
za świetny żart, bo zostanę pielęgniarką. - Dodał śmiejąc się i zrzucając z
siebie do końca siatkowaną bluzkę. - Pochylił się nad Uchihą rozpinając jego
koszulę i sięgając ustami klatki piersiowej. - Chcesz tylko poleżeć, czy
porobimy coś jeszcze? - Zapytał całując jego skórę.
-To i to, A ty co wolisz? - Zapytał
Naruto leniwie gładząc jego nagie biodra. - Możemy trochę sie pobawić. Ale bez
większego mojego udziału, bo mnie wymęczyłeś już- pogłaskał go po udzie,
zastanawiając się, czemu tak lubi tego kurdupla. - To jak chcesz?
-Mówiłem ci już, że to ty masz mi
mówić, co byś chciał. - Powiedział blondyn udając niezadowolenie jego ostatnią
wypowiedzią, ale pozwolił sobie już odpiąć jego koszulę do końca i chwilę
poprzyglądać się jego klacie i umięśnionym brzuchu. - Dużo ćwiczysz Uchiha? - Przeszedł
do obserwacji tej pięknej budowy ciała dotykiem i językiem.
- Nie bardzo mam czas- odparł
Sasuke.- W weekendy pływam, ale to tez nie dużo- wsunął dłoń pomiędzy nogi blondyna,
gdzie zaczął go leniwie głaskać.
-A ty? Poza seksem? Ćwiczysz coś?-
Zapytał blondyna muskając delikatnie palcami wrażliwa skórę na wewnętrznej
części ud, blisko pachwin i krocza, którego na razie starał się nie stymulować.
-Nie - odpowiedział krótko
blondyn nie przerywając całowania jego klaty. - Większość dnia przesypiam.
- Mhmm, skoro tak chodź.- Złapał
Naruto pod pachami i przyciągnął go do siebie. Zachłannie przyległ do szyi
blondyna. - Mogę cię wynająć na wieczór? Jutro? Jak będziesz rozkoszną pielęgniareczką?
-Masz na myśli pracę w terenie? -
Zdziwił się chłopak przeczesując jego włosy palcami. - Jutro mam jednego
stałego klienta, więc raczej nie na całą noc... - Powiedział nieco zmartwionym
tonem, chociaż starał się to ukryć.
- Szkoda, później nie będę miał
zbyt wiele czasu by tutaj przyjść - Sasuke lekko się wyprostował do pozycji siedzącej,
co musiał również zrobić Naruto. Uchiha otarł się o jego zgrabniutki tyłeczek
penisem, który bardzo szybko po ostatnim stosunku wrócił do formy. - Masz ochotę
na ten moment?- Mruknął przy jego uchu, po którego małżowinie zmysłowo
przejechał językiem.
-Powiedz, o której będziesz miał
czas, a ja coś wykombinuję - odparł chłopak z uśmiechem i pocałował go w czoło,
bo chwilowo tak tylko sięgał. Przesunął się jednak ustami po jego skroni i
policzku jak zwykle całując go jedynie w kącik ust. W tym czasie sięgnął po
kolejną prezerwatywę. Ogólnie musiał się sporo nakombinować, żeby znaleźć
odpowiedni rozmiar, bo szczerze, nie często spotykało się klientów z takim sprzętem.
Zszedł z Sasuke siadając obok niego na łóżku i nachylając się nad jego
brzuchem. Jedna z jego dłoni wsunęła się między nogi Uchihy i chwilę muskała
wewnętrzną stronę jego ud, aby po chwili zacząć delikatnie masować jego jądra.
Oderwał się na chwilę od jego pięknego kaloryfera, żeby jak zazwyczaj zębami
rozerwać opakowanie. Sasuke spojrzał się na Naruto. Blondyn rozrywając zębami
opakowanie prezerwatywy wyglądał tak dziko i wyuzdanie. Chwycił go za kark i
już chciał go przyciągnąć do pocałunku. Zapanował nad sobą dopiero na milimetry
od ust Naruto -Teraz ty popracujesz tyłeczkiem, -mruknął mu wprost w usta, dłonią
zjeżdżając z jego karku po plecach w dół, aż na pośladki, które mocno chwycił. Zaczął
je ugniatać i masować wpatrując się intensywnie w jasno niebieskie oczy
prostytutki. Oblizał usta, zastanawiając się, czemu w ogóle się słucha go w
sprawie pocałunków.
-Skoro tego chcesz - powiedział
Naruto uśmiechając się i chwilę zagłębiając spojrzenie w jego oczach. Podniósł
się nieco wyżej ponownie przekładając nogę przez jego biodra. Spojrzenie
odwrócił tylko na krótką chwilę, kiedy palcami nasuwał na niego prezerwatywę.
Bardzo powoli opuścił się nad nim obejmując go swoim ciasnym wnętrzem. Tym
razem nie sprawiało mu to bólu, dlatego delikatny uśmiech, z jakim przyglądał
się twarzy Uchihy, nie był ani trochę wymuszony. Sasuke spodobał się ten
uśmiech. Ledwie wytrzymywał, tak chciał go całować. Ale nie miał zamiaru
zmuszać go do pocałunków. Zamruczał z przyjemności, gdy Naruto poruszył
zmysłowo biodrami.
-Kochaj mnie, właśnie tak, –
mruknął przylegając ustami do jego torsu błądząc po nim pocałunkami. Nie
panował nad sobą przy nim. Jego ciałem wstrząsały bardzo przyjemne dreszcze
wywoływane ruchami blondyna, który ujeżdżał go bardzo sprawnie.
-Wychodzimy gdzieś jutro, czy po
prostu do mnie wpadniesz? - Naruto wrócił do wcześniejszego tematu i przeniósł
dłonie na ramiona Sasuke, aby lepiej utrzymać równowagę. Wsparł się o jego
barki przedramionami i wsunął palce w jego czarne włosy, odciągając od siebie
jego głowę. Przyśpieszył ruchy bioder, nabijając się na niego agresywniej. -
Aghnn~! - Jęknął, kiedy kutas Sasuke trafił na jego prostatę. Nabił się na
niego pod tym samym kątem jeszcze kilka razy wydając z siebie zadowolone
pomruki, po czym zwolnił tempo, nachylając się do szyi Uchihy, by zacząć ją
całować i dać prawnikowi czas, na udzielenie mu odpowiedzi.
- Możemy gdzieś wyjść, - jęknął Sasuke,
któremu trudno było się skoncentrować na jakiś rozmowach, gdy chłopak wyuzdanie
go ujeżdżał. Chwycił go za biodra i zaczął poruszać nimi tak, że znowu mocniej
się na niego nabijał swoją ciaśniutką dziurką, która dalej tak ciasno go
oplatała.
-Zabiorę cię gdzieś... Do kina..?
- Po tych słowach brutalnie szarpnął biodrami przedzierając się przez jego
dziurkę i mocno ocierając się o jego prostatę.
-A~~aahn! - Naruto bardzo trudno
było dojść w tej chwili do słowa, kiedy jego ciało przeszywały rozkoszne
dreszcze, a Sasuke nie dawał mu chwili wytchnienia. Zaparł się mocniej o jego
ramiona, zmuszając, aby zwolnił. - Do kina? Chcesz mnie wynająć do kina?! - Zapytał
niemal z pretensją.
-Będziemy się kochać… W kinie...
A potem u mnie w mieszkaniu... – Wysapał Uchiha, ponieważ trudny było rozmawiać
w obecnej sytuacji. - Albo w łazience restauracji, a potem w mieszkaniu... Chcę
cię na całą noc... Ale nie da rady... Możesz wybrać miejsce, gdzie się spotkamy…
Mhha~ Bez podsłuchującego ochroniarza ani żadnego dupka, jak tamta dziwka,
która starała się mnie odciągnąć od ciebie mówiąc, że się pieprzysz z ochroniarzem
bez gumki. - W tej chwili znów mocno poruszył biodrami. Zaczął go głęboko i
zuchwale penetrować wysłuchując jego słodkich jęków, a także czekając na
odpowiedź.
-Dobra - odpowiedział krótko
Uzumaki, skupiając się teraz przede wszystkim, na dawaniu przyjemności,
wynikającej z pewnością nie z rozmowy. Utrzymując szybkie tempo nadane przez
Uchihę, przesunął językiem po jego uchu. Niemożliwym było teraz rozwijać takie
tematy, więc wolał zostawić już rozmowę na później. Uchiha kochał się z nim bez
opamiętania. Wywrócił go na łóżko i obrócił na brzuch. Chwycił jego biodra
przyciągając je powtórnie do siebie i z impetem wbił się w niego ponownie,
wchodząc w niego aż po same jądra. Poczuł dokładnie jak blondyn drży na całym
ciele, krok od spełnienia. Zaczął go więc rżnąć ostro i brutalnie do momentu,
kiedy mógł poczuć i usłyszeć, że kochanek dochodzi. Nie przerwał tego jednak,
dalej go posuwając ostro, aż sam do własnego spełnienia, dochodząc głęboko w
nim, wylewając gorące nasienie do gumki. Pochylił się i przyległ zachłannymi
pocałunkami do jego szyi, ledwie opanowując się przed pocałowaniem go w usta.
-Uhh... - Mruknął Naruto
zrzucając z siebie Sasuke i przewracając się na plecy. Dłonią pogładził go po
klatce piersiowej, a ustami sięgnął kącika jego ust. - Zanim wyjdziesz, daj mi
swój numer. Napiszę ci jak będę miał czas. - Powiedział, odnośnie ich kolejnego
spotkania. Będzie musiał coś załatwić żeby miał czas na spędzenie całej nocy z
Uchihą. Sasuke przechylił się przez łóżko do swoich ubrań, z spodni wyjął
telefon komórkowy i podał go blondynowi.
-Wpisz swój numer i puść sobie
strzałkę. Jestem wykończony. Wykochać taką bestie dwa razy w ciągu trzydziestu
minut to jest jednak jest niemały wysiłek, - zaśmiał się Uchiha. Jego śmiechem
był przyjemny i dziwnie podniecający. Po chwili jednak osunął się w dół
zaczynając znowu poznawać ciało kochanka pocałunkami. Obrócił go na brzuch i
Naruto mógł poczuć wilgotny i szorstki język sunący po bliznach na jego
plecach. Sasuke wiedział, że to jakieś złe wspomnienie zmusza Naruto do
niezamykania oczu. Nie pytał jednak o nic. Nie teraz.
-Chcesz jeszcze trzeci raz? - Zapytał
chłopak zaczepnie, wpisując swój numer na komórkę bruneta. Nieczęsto zdarzał się
taki klient, który lubił popieścić Naruto i po ich wspólnych wygibasach.
Przyłożył telefon do ucha, aby usłyszeć sygnał. Po chwili po pokoju rozszedł
się odgłos krótkiej wibracji z szuflady. - Wyślę ci jutro sms'a z informacją,
od której będę dostępny. A zapłacić możesz na dole u Tsunade w biurze. Możesz
też płacić kartą, hehe. Oczywiście nie będzie to odnotowane, jako wizyta w
burdelu, - powiedział spoglądając na Sasuke przez ramię i puszczając do niego
oczko. Ten uniósł się na rękach i zbliżył twarz do twarzy Naruto. Chciałby go
pocałować, ale jedynie musnął kącik jego warg.
-Nie wiem czy mam siły na trzeci
raz, ani czy ty masz na to czas. -Dłonią zjechał w dół jego smukłego ciała. -Powinieneś
uważać na Saia. Skoro mi powiedział, że pieprzysz się bez gumki z ochroniarzem,
może to powiedzieć każdemu. - Gorąca dłoń Uchihy zsunęła się na genitalia
blondyna zaczynając je pieścić powoli i z rozmysłem. Wpatrywał się uważnie w
twarz chłopaka, w jego wielkie niebieskie oczy. Chciałby go mieć tylko dla
siebie. -Powiedz… Można by cię wykupić tylko dla siebie? -zapytał zanim pomyślał,
że to niedorzeczne, a już z pewnością cholernie drogie. Naruto zaśmiał się,
usiłując tym ukryć rumieniec spowodowany przez to jak zabrzmiało to pytanie.
-Na chwilę obecną przecież jestem
tylko dla ciebie. - Odpowiedział żartem. - Nie mów mi tu tylko, że już
zaczynasz tęsknić, kiedy masz wychodzić. Nie odwiedzałeś mnie bardzo długo i
wszystko z tobą w porządku, więc nie ze mną takie numery. - Wytknął do Sasuke
język.
-Racja. Pewnie znowu pojawię się dopiero
za kilkanaście. -Uchiha podniósł się do pozycji siedzącej. -Ale jutro na pewno
się spotkamy, będę mieć sporo roboty. Zaczynam sprawę, całkiem podobną do
twojej. -Pochylił się do niego i lekko go pocałował w szyję. -Powiedz mi... Twoja
sprawa została zamknięta czy odwołana? Bo mógłbym przyjąć posadę twojego
adwokata, -powiedział do niego, wiedząc, że mógłby mu pomóc.
-Skąd możesz wiedzieć, czy to
sprawa podobna do mojej? – Chłopak odpowiedział podchwytliwym pytaniem. - W
ogóle wiesz, że o takich sprawach nie mówi się w łóżku? Znaczy się o pracy,
problemach itede? - Wstał z łóżka. Mistrzem w subtelnym unikaniu trudnych
rozmów z pewnością nie był, gdyż od razu wiadomo było, że próbuje zostawić ten
temat. - To już zamknięta sprawa.
-Wybacz ten brak wrażliwości, że
chcę zaoferować swoją pomoc komuś, z kim się kocham. -Sasuke mimo wszystko był
inny niż na początku myślał Naruto. Inni niż reszta klientów. Tylko on, kiedykolwiek
użył wobec niego takiego określenia jak "kochać się". Uchiha objął chłopaka
od tyłu. -Jutro musimy się spotkać i uprawiać długi, namiętny seks, - powiedział
z lekkim uśmiechem.
-Właśnie, seks. - Naruto położył
wyraźny nacisk na ostatnie słowo. O dziwo, w tej chwili określenie "kochać
się" wydało mu się bardziej irytujące niż miłe. Chociaż tego, co wyprawiał
z Uchihą, kiedy ten go odwiedzał, nie mógł tak do końca, nazwać tylko seksem. W
gruncie rzeczy właściwie nie wiedział jak to nazwać, ale pewnym było, że
przywiązywać się do takiego stanu rzeczy nie powinien.
- Nie czuje się wcale jak by to
był tylko seks. –Uchiha obrócił do siebie chłopaka i pogłaskał go po blond włosach.
-Musimy się zbierać. Ty do pracy, a ja do domu. Ale zachowaj czas dla mnie,
przynajmniej cztery godziny na jutro. - Polizał go lekko w ramię, rozkoszując
się jego słodko-słonawym smakiem. Po tym odszedł i ubrał się w swój garnitur, doprowadzając
się do perfekcyjnego wyglądu. -Idę zapłacić Tsunade, a to... – Położył kilka
banknotów o większym nominale na stoliku – To dla ciebie.- Wyszedł z pokoju. Naruto
po jego wyjściu poszedł wziąć szybki prysznic, po czym zszedł na dół. Nie
zauważył nigdzie na sali Tsunade, a więc musiała być w swoim gabinecie, co znaczyło,
że jego poprzedni klient mógł się jeszcze rozliczać.
-Już wyszedł? - Zapytał się
Sakury. Zanim jednak dziewczyna się odezwała w jej słowo wciął się Sai, podchodząc
do Naruto i przesuwając dłonią po jego klatce piersiowej.
-Już zaczynasz tęsknić? Na prawdę
wczuwasz się w zawód dziwki. - Zaśmiał się czarnowłosy zatrzymując się
naprzeciwko blondyna, którego brwi zwęziły się ku sobie. Nie miał pojęcia do
czego dążył teraz Sai, ale jakoś nigdy się nie dogadywali. - Powiedz Uzumaki,
czy jest tak samo dobry jak twój tatuś? - Zapytał z kpiącym uśmiechem, który
zniknął pod pięścią Naruto.
C.D.N.
by Nirv & Deki
Ah, jak ja bym chciała, żeby Naruto dał mu się w końcu pocałować z własnej woli! Mam nadzieję, że niedługo sam wyjdzie z taką propozycją, albo po prostu ni z tego, ni z owego zacznie całować Uchihę :D
OdpowiedzUsuńBardzo podobała mi się ta rozmowa podczas "kochania się". Widać po Sasuke, że zależy mu na blondynie, skoro nawet myślał o wykupieniu go tylko dla siebie.
Sai to menda. Zdaję sobie sprawę, że chce wygryźć konkurencję, ale co powiedział Uzumakiemu pod koniec, było czystym chamstwem.
Także spodobał mi się moment kiedy Naruto uderzył Shikamaru z bicza w tyłek xD Nie wiem, dlaczego akurat ten obraz mi utkwił w głowie, ale było to przekomiczne.
Seks był wspaniały, mogłabym go czytać godzinami :3 I chyba po skomciowaniu, poczytam go sobie ponownie xD
Już nie wiem, które opowiadanie podoba mi się bardziej, to czy Meisei. Oba są genialne i mam ochotę na więcej.
Pozdrawia was gorąco!
Popieram! Ale jestem pewna, że Naru da się w końcu pocałować z własnej woli xD Każdy złamie się pod naporem kogoś takiego, jak Uchiha XD
OdpowiedzUsuńA Sai, to nie dość, że menda (jak zauważyła Donia) to jeszcze bazarowa! Nosz co za wrzód na zdrowym organizmie narodu!
No i mrah mrah, kajdanki! Jeden z moich głównych fetyszów! (bo wg jest ich tak wiele, że są podzielone na główne, poboczne, sadystyczno-masochistyczne, obleśne i jeszcze jakieś tam XD)
Ale cholercia, tylko czekam, aż zrobią to kolejny raz bez gumki <333 Kolejna schiza xD
Tylko mam mały problem, przez koleżankę nie mogę dzisiaj czytać hardów, bo zaraz mi się kojarzą z jej wykładami na temat znęcania się nad kurami, gdyż jej miłościwy sąsiad smiał posiadać kurę z gołą dupą niczym orangutan, czego ona nie może przyjąć do wiadomości, po sama łysych na dupach kur nie posiada.
Ale sorki, trochę zboczyłam z tematu (znowuu xD)
Czekam na więcej i pozdrawiam! Weny weny!
By my side jest opowiadaniem bardzo intensywnym... jeżeli opowiadanie może być w ogóle intensywne :D Uchicha jest tu po prostu boski, a Naruto...taki mrauuu!!!
OdpowiedzUsuńChoć wyczuwa się, że coś się wcześniej stało... te całe blizny i niezamykanie oczu...
W prawdzie wyłapałam parę powtórzeń ale to nie przeszkadzało mi w czytaniu XD
Dziękuje za komentarze, one naprawdę pomagają. Wiem przynajmniej co jest dla czytelnika niezrozumiałe. Pierwsze rozdziały pisane były jak byłam jeszcze ciut innym człowieczkiem, aktualnie rozdziały zrobiły się trochę poważniejsze, a i wątków sobie narobiłam tyle, że nie wiem kiedy to wszystko spiszę.
Ale, ale! Ja tu czekam na następny rozdział Meisei (no i zakończenie By my side). Życzę dużo czasu i chęci w dalszym pisaniu. i weny oczywiście :)
Oj czekam czekam i się doczekać nie mogę, no! BMS świetne, naprawdę! Naru poza pracą się rumieni, kto by pomyślał! Słodki.
OdpowiedzUsuńI Meisei też fajne chociaż przeszkadza mi tam metroseksualność blondyna ale poza tym fajnie się układa między nimi.
Powinnam cos jeszcze powiedziać/napisać ale zagmatwam tę wypowiedź jeszcze bardziej:P Weny!
Witam,
OdpowiedzUsuńbardzo mi się opowiadania podobają, czytałam je z zapartym tchem, wszystko bardzo dobrze się czyta, rewelacyjnie są pisane teksty... mam nadzieję, że niebawem będzie nowy rozdział....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie
kiedy mogę liczyć na kolejny rozdziałek któregokolwiek z opowiadań już powoli zaczyna mi się nudzić czytanie po raz 50 tego co już jest na blogu Meisei i Gładkość sierści znam już chyba na pamięć mam nadzieje że o nas nie zapomniałaś i coś niedługo wstawisz życzę dużo WENY :D
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńdrogi autorze, czy będą kontynuowane opowiadania, bardzo mi się one podobają, bardzo za nimi tęsknię...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie
Witam,
OdpowiedzUsuńautorze, co się dzieje? Nic nowego nie ma tutaj, ani jakieś informacji.....
Pozdrawiam serdecznie