środa, 27 lutego 2013

Meisei [rozdział 3]

Sasuke usłyszał nagle brzdęk perkusyjnych talerzy dochodzący z klasy obok, której drzwi były niedomknięte.
-Co ty kurwa robisz? Wiesz ile to kosztuje? – usłyszał czyjś zimny chrapliwy głos.
-Kupisz se nową jak wydamy album. Nuuuudzi mi sięęęęę- wydarł się znajomy oryginalny głos. Hidan z Akatsuki, bandu, którego ostatni singiel został zepchnięty z pierwszych miejsc list przebojów przez singiel Hebi. Sasuke nie miał z tym zespołem zbyt dobrych stosunków. Zwłaszcza, że im jakimś cudem udało się namówić Itachiego do gościnnych występów. W dodatku wszyscy wyglądali na bandę przebierańców sado-maso.
-To idź się powieś – usłyszał zimny głos.
-Ka… Ku… Zu… – wymruczał Hidan aksamitnym głosem, którego używał podczas śpiewania romantycznych ballad i który powodował pisk na sali podczas koncertów. Sasuke usłyszał odgłos uderzenia i jęk Hidana.
-Kurwa – krzyknął wkurzony wokalista gubiąc swój uwodzicielski ton – Nie możesz mnie bić tak bez powodu Kakuzu! Moja twarz jest bardzo ważna! –  Można było usłyszeć odgłos szarpaniny.
-Dziwka z ciebie Hidan – odgłos przesuwania mebli – Paskudna… Brudna… Wyuzdana – jęk Hidana – pierdolona dziwka… – tym razem jęk Hidana przemienił się w pomruk rozkoszy. Akatsuki naprawdę było dziwne…
Sasuke przeklął w myśli walonych Akatsuki i siebie za to, że te jęki zwróciły na niego uwagę i o dziwo, podnieciły go. Uwielbiał ostry brutalny sex, brutalny i dziki. Ale uwielbiał go z dziewczynami a nie pieprzonymi gejami. To jednak mu nie przeszkodziło przysunąć sie do drzwi, które były uchylone i uchylić je jeszcze bardziej. Przejechał spojrzeniem po pomieszczeniu w poszukiwaniu rżnącej się parki.
Wysoki mężczyzna przyciskał wokalistę do ściany naprzeciwko drzwi, tak, że Sasuke widział jedynie jego plecy. Nie widział dłoni mężczyzny, ponieważ znajdowały się one gdzieś przy ciele białowłosego. Hidan jęknął ponownie, tym razem z bólu. Mężczyzna odsunął się od niego i wtedy Uchiha mógł zobaczyć, że wokalista ma rozpiętą koszulę. Kakuzu zacisnął palce na ramieniu białowłosego zmuszając go do opadnięcia na kolana. Ale zanim Hidan uklęknął posłusznie zobaczył Sasuke w drzwiach. Kakuzu zaczął rozpinać spodnie. A białowłosy uśmiechnął się lubieżnie do Sasuke i zmysłowo przesunął językiem po swoich wargach. O dziwo zamiast się wściec i zakomunikować głośno, że ktoś ich podgląda, widocznie spodobała mu się widownia. Dlatego też przesunął się tak, aby zapewnić podglądaczowi lepszy widok. Kiedy chwycił dłońmi za spodnie Kakuzu, pchnął lekko jego biodro aby go nieco odwrócić w stronę drzwi, ale jednocześnie samemu nie tracąc z pola widzenia obserwatora. Kakuzu miał, czym się pochwalić, jeśli chodziło o sprzęt i to nie tylko muzyczny. Jego penis był ogromny, a jego grubość z pewnością mogła przyczynić wielu problemów kochankom. Hidan uchwycił go lekko opuszkami palców i przesunął wzdłuż niego językiem uśmiechając się uwodzicielsko do Sasuke.  Podniósł wzrok na Kakuzu i powtórzył gest językiem. Przesunął ustami wzdłuż prącia i zsunął palcami napletek. Zatoczył kółko językiem wokół główki. Objął dłonią penisa zaciskając na nim palce i odsuwając od niego usta. Drugą dłoń przesunął na jądra mężczyzny i zaczął je pieścić palcami, do których po chwili dołączył jego język. Po kilku gorących pocałunkach w tamto miejsce Kakuzu złapał go brutalnie za włosy i pociągnął jego głowę wyżej nakierowując jego usta na główkę penisa.
-Ssij – wychrypiał spokojnym, ale jednocześnie pełnym napięcia głosem. Hidan jednak zaparł się ręką o biodro faceta. Spojrzał się w górę ze złością. Ponownie zatoczył językiem kółko wokół główki a następnie zwilżył nim swoje wargi. Powoli objął wargami penisa i wsunął go sobie do ust. Perkusista przymknął oczy, kiedy głowa białowłosego zaczęła się poruszać. Z jednym z wyzwisk Sasuke mógł się teraz z pewnością zgodzić. Wokalista konkurencyjnego zespołu obciągał niczym profesjonalna dziwka. Przy czym pomrukiwał z zadowoleniem tak przyjemnie, że o dziwo nawet Uchiha poczuł się zazdrosny o miejsce, jakie zajmował Kakuzu i poczuł jak w jego spodniach robi się bardzo ciasno. Hidan przesunął jedną z dłoni po własnej klacie. Zacisnął palce na jednym z własnych sutków, przy czym jęknął nie odrywając jednak warg od obciąganego penisa. Mógł go wsunąć do swoich ust jedynie do połowy. Kakuzu przyśpieszył nieco ruch jego głowy ręką, którą trzymał mu we włosach. Hidan zmierzył Sasuke wzrokiem nie przerywając roboty i przesunął dłonią w dół swojego brzucha. Rozpiął ich zamek i wyciągnął ze spodni własnego członka wbijając w Sasuke spojrzenie fioletowych oczu zaczął pieścić się dłonią w rytm, w jakim poruszały się jego usta. Nic dziwnego, że sam się pieścił skoro uprawiał sex z takim egoista jak Kakuzu, który nawet nie wysilił się by zsunąć z ust maskę. Perkusista warknął ze złością, najwyraźniej zabawa zaczynała mu się nudzić, albo nie podobało mu się, że kochanek nie poświęca mu całej uwagi. Brutalnie przycisnął do siebie głowę Hidana, wpychając mu do ust penisa niemal do końca, tak, że w oczach wokalisty pokazały się łzy i zaprzestał symulować własnego penisa, aby odepchnąć od siebie biodra perkusisty. Udało mu się to dopiero po kilku pchnięciach. Po czym się rozkaszlał chwytając za gardło. Jego kaszel jednak przytłumił demoniczny śmiech perkusisty, który ponownie złapał Hidana za włosy i szarpnął ku górze. Pchnął go na pobliski stół przodem do drzwi. Białowłosy jęknął, a Kakuzu szarpnął w dół jego spodnie.
-Lubisz tak szmato – wychrypiał, co mimo wszystko brzmiało zmysłowo i nakierował czubek swojego penisa na dziurkę wokalisty. Ten jednak szarpnął się i dłonią zasłonił swój tyłek.
-Nie możesz tak na sucho! – prawie krzyknął z przestrachem.
-A masz nawilżacz? – perkusista warknął groźnie i zatrzymał się na chwilę.
-N-nie? – wydukał wokalista ostrożnie niczym zagubiony chłopiec, a nie wyuzdana dziwka, jaką wcześniej odgrywał. Kakuzu przewrócił oczami wzdychając zirytowany i schwycił w nadgarstku rękę, którą osłaniał się białowłosy. Wykręcił ją brutalnie przyciskając Hidana do blatu stołu.
-Kakuzu! – krzyknął Hidan ze złością i strachem. Ten jednak nic nie odpowiedział i drugą dłonią zsunął maskę z swojej twarzy. Plotki o szwach, jakie posiadał na twarzy wychodzących od kącików jego ust okazały się prawdziwe. Perkusista zgiął kolana opierając jedno z nich na podłodze. Wolną rękę położył na tyłku chłopaka i rozchylił jego pośladki.
-Pierwszy raz na prawdę cieszę się z twojego hyzia na punkcie higieny – mruknął Kakuzu i przesunął językiem po dziurce chłopaka. Hidan zaśmiał się z ulgą i mruknął z rozkoszą kierując spojrzenie w stronę drzwi. Wolną rękę przysunął do swojej twarzy i przesunął językiem po swoich palcach zlizując z nich płyny, którymi się pokryła podczas obciągania koledze z zespołu. Wsunął do ust kciuk znacząco spoglądając na namiocik na spodniach Sasuke i objął palec wargami zasysając go lekko. Przesunął go znacząco po wnętrzu swojego policzka spoglądając Sasuke w oczy. Wysunął go z mlaśnięciem i jęknął z rozkoszy, kiedy palce perkusisty wsunęły się w niego. Kakuzu wstał z kolan i posuwał wokalistę samymi palcami. Uwolnił wcześniej wykręconą rękę i wolną teraz dłonią zaczął masować nią swojego nabrzmiałego penisa. Hidan przełożył uwolnioną rękę przed siebie nadal pomrukując z przyjemności przymknął oczy.
-Uhmm.. Mhmm.. Kakuzu.. Kaku.. Zuu… Włóż go.. proszę… – perkusista uśmiechnął się lekko pod nosem i wysunął palce z wokalisty. – Proszę.. – wymruczał uwodzicielsko Hidan odwracając głowę w jego stronę. Kakuzu nakierował ponownie główkę penisa na dziurkę białowłosego i drugą ręką przytrzymał jego biodra. Wsunął się w niego szybkim brutalnym ruchem powodując gardłowy jęk bólu Hidana. W oczach wokalisty ponownie pojawiły się łzy, a perkusista zaczął poruszać biodrami nabijając białowłosego na swojego penisa.
-Podoba ci się? – zapytał Kakuzu ochrypłym głosem i pchnął biodrami wsuwając w chłopaka cały członek.
-Taak – krzyknął przeciągle Hidan głosem pełnym bólu i rozkoszy jednocześnie. Kakuzu schwycił go za włosy i szarpnął ku sobie odrywając jego tułów od blatu stołu. Pewnie tylko, dlatego nie zauważył Sasuke w drzwiach gdyż podziwiał fascynujący widok jak jego penis zagłębia się między pośladkami Hidana. Jego oddech był płytki i urywany. Przesunął dłoń na nabrzmiałego członka Hidana i zaczął nią poruszać w podobnym rytmie, co własne biodra. Hidan jęczał już tylko z przyjemności. Spojrzał się chwilę na dłoń poruszającą się na jego penisie i sam wsunął na niego palce wspomagając pieszczoty. Popatrzył na Uchihę z dziwną satysfakcją i odchylił głowę do tyłu, przesuwając językiem po policzku Kakuzu, ten jednak szarpnął go ponownie za włosy odwracając jego twarz od siebie. Jego ruchy stały się szybsze i bardziej brutalne. Hidan jęknął głośniej i przymknął oczy. Po dłoni Kakuzu rozlał się gorący lepki, biały płyn. Pchnął Hidana ponownie na blat i wykonał jeszcze kilka agresywnych mocnych pchnięć zaciskając palce na biodrach wokalisty. Jęknął przeciągle przez zaciśnięte zęby. Wysunął penisa z dziurki wokalisty, z której wyciekło teraz nieco jego nasienia.
-Jesteś niezłą dziwką Hidan – mruknął ochryple.
Sasuke odszedł od drzwi. Ledwie się powstrzymał przed tym by sobie nie ulżyć na oczach Hidana, ale to by było poniżające przed swoim konkurentem i do tego przed swoim konkurentem, który się pierdoli z drugim konkurentem.”Pieprzone gejowskie pomioty, nie mają gdzie się pieprzyć” -pomyślał wściekły przez to, że się podniecił Sasuke. Wszedł do jednej z toalet, gdzie schował się w jednej z kabin. Oparł się plecami o drzwi opuszczając swoją torbę na podłogę. Sięgnął dłonią do swojego krocza , pomasował go sobie przez chwile , po czym wsunął się pod materiał bielizny. Naparł plecami bardziej na drzwi rozchylając lekko nogi. Jego oddech stał się płytki i urywany, gdy powoli pieścił swojego penisa przesuwając wzdłuż niego dłonią. Przypominając sobie jednak jak Kakuzu rżnął Hidana, zaczął sobie go obciągać mocno i brutalnie. Ostro i szybko poruszał dłonią pojękując i sapiąc z przyjemności, poruszał biodrami. Stłumił jęk w momencie, gdy jego ciało spięło się z rozkoszy, gdy nasienie trysnęło mu na dłoń i podłogę. Odetchną cicho i szybko pozbierał się do kupy odczuwając cholerny wstyd przez to, że masturbował się myśląc o pieprzących się gościach. Wyszedł z łazienki i pokierował się do kawiarenki by w niej przesiedzieć wolny czas.
* * *
Lekcja u Itachiego powoli dobiegała końca. Blondyn postanowił również wyrazić swoją opinię odnośnie tego jaką wiedzę chciałby zdobyć uczęszczając na te zajęcia.
-Hmm.. – zastanowił się Naruto – Że nauczysz nas grać jak profesjonalni aktorzy? Włącznie z udawanym śmiechem obejmującym oczy jak i płaczem bez powodu? – po czym szybko odklepał sms’a.
-Mhm… No dobra, wątek płaczu.. -Itachi przesunął spojrzeniem po kasie i zatrzymał się Naruto. Jego oczy już były załzawione. Zeskoczył z ławki i podbiegł do Naruto, łapiąc go za ramiona i potrząsając nim.
-Naruto! Jak mogłeś!? Zaprzepaściłeś wszystko! Wszystko! Izumo nie żyję, a ty robisz coś takiego! Ty dupku! – Pchnął Naruto na ziemie łapiąc w garści swoje włosy i płacząc tak jak w życiu nigdy na prawdę nie płakał, aczkolwiek uczniowie nie wiedzieli czy sensei gra czy jednak na prawdę płaczę
-Eee- padło z ust zdezorientowanego blondyna leżącego na ziemi. Jego twarz wyrażała zaskoczenie i na prawdę był zszokowany tym, co Itachi wyprawiał.
-No właśnie…- Itachi uśmiechnął się opierając o swoje biurko jedną ręka, a druga poprawiając swoje włosy. – To był płacz – uśmiechnął się  Itachi przesuwając spojrzeniem po klasie. – Ktoś chce spróbować? – Zapytał się.
-E.. Ale jak niby? To bardzo fajnie, że sensei potrafi tak sobie z nikąd zmieniać humor. Ale ja raczej nie potrafię płakać na zawołanie – powiedział blondyn zbierając się z podłogi i masując ręką tyłek. Nie był przygotowany na taki upadek, a jego ciało, mimo że gibkie i elastyczne, było dość delikatne.
-Ummm  dobra, skoro tak to chodź tu Naruto- zawołał do blondyna. Gdy ten już do niego podszedł, Itachi zastanowił się zanim wyjaśnił Naruto jak ma się zmusić do płaczu. – Jaka jest najbardziej przykra rzecz jaka cię spotkała? Rzecz, przez którą płakałeś. Przypomnij ją sobie. Wczuj się w swój smutek i żal. Kiedyś nie będziesz musiał tego używać. Będziesz w naturalny sposób umiał zagrać rozpłakanie się. Przyjdzie ci to wraz z historią swojej postaci, w którą będziesz się wczuwać tak, że sam się rozpłaczesz – Itachi pogłaskał blondyna po głowie.
-Ale, że teraz mam to zrobić? – Blondyn nie wyglądał na przekonanego do tego pomysłu. Popatrzał się po klasie. Nie miał chęci myśleć o przykrych rzeczach.
-Tak teraz, musisz się przełamać. Potem dostaniesz jakąś nagrodę za byciem dzielnym chłopcem – powiedział Itachi wywołując śmiechy w klasie, które uspokoił jednym ruchem ręki. – Każdy z was będzie musiał to zrobić – powiedział słysząc dzwonek na przerwę.  - Przemyślcie temat. Wieczorem to poćwiczcie. Na kolejnych zajęciach zaprezentujecie mi co wam wyszło. – Itachi wyjął lizak i dal go Uzumakiemu. – Masz i uciekaj. Ach i powiedz Sasuke żeby z tobą to poćwiczył – dodał.
-Ehh – uśmiechnął się nerwowo Naruto a policzek mu zadrgał, kiedy przyjmował nagrodę od Itachiego – Znaczy, że co? Płakanie? – zapytał. Itachi w odpowiedzi jedynie się uśmiechnął więc Naruto odwrócił się w swoją stronę i odebrał telefon.
-Tak będę, ale mogę się spóźnić kilka minut, bo mam jeszcze coś do załatwienia. – I pobiegł w swoją stronę odebrać jakieś papiery, które miał skserować dla Shikamaru. W korytarzu minął się z Hidanem, który wyglądał na zrelaksowanego i lekko zmęczonego. Hidan wszedł do bufetu i zauważył Sasuke. Przysiadł się do jego stolika.
-Ohayou Sasuke! – Rzucił z uśmiechem – Nadal twierdzisz, że Akatsuki w ogóle cię nie rusza? Ja powiedziałbym, że nasza nowa płyta mogłaby cię wprawić w osłupienie. Totalnie. – Uśmiechnął się złośliwie. Miał mokre włosy. Zdążył już wziąć prysznic. Do bufetu wszedł perkusista Akatsuki, ale ledwo tylko rzucił jedno wrogie spojrzenie w stronę Sasuke i wziął coś do picia. Nie dosiadał się do nich.
Sasuke uśmiechnął się lekko, nie mając zamiaru żeby Hidan się dowiedział, że jednak go to poruszyło. Lekko palcami ujął podbródek blondyna, który z bliska był cholernie seksowny. „O czym ja myślę?!” – pomyślał rzucając spojrzenie Kakuzu, który wydawał się być wkurzony widokiem jego i Hidana w chwili obecnej.
-W dalszym ciągu mnie nie ruszacie. Chociaż gratulacje. Obciągasz niczym rasowa dziwka. – Kciukiem musnął miękkie wargi białowłosego. – Pewnie jest miło twojemu zespołowi, gdy podczas przerwy robisz im dobrze… Lubisz, gdy ci się spuszczają w do ust? Podeśle do ciebie parę lasek byś je podszkolił – wsunął lekko palec do jego ust samemu nie wiedząc co robi.  Jednak uzmysławiając to sobie przybrał obojętną minę i wyszedł z kawiarni zanim Kakuzu zdołał go dorwać i rozszarpać.
Kakuzu przyglądający się tej rozmowie w chwili, gdy Sasuke dotknął twarzy Hidana i wywołał czymś rumieńce na twarzy białowłosego, zacisnął palce na trzymanej puszce. Napój się wylał, kiedy puszka wygięła się pod naporem jego palców. Wyrzucił ją ze złością do kosza, podchodząc w stronę ich stolika. Sasuke już wychodził. Lepiej dla niego. Postanowił jednak nie robić póki co awantury młodemu Uchiha. Przysiadł się do stolika, przy którym siedział Hidan. Mordował go spojrzeniem.
Kiedy tylko Sasuke wyszedł na korytarz wpadł na niego Naruto z góra papierów, które omal się nie rozsypały, kiedy chłopak o mało się nie przewrócił.
-Oi! Sorry. – Powiedział odzyskując równowagę. Jego telefon zaczął dzwonić – Uhh.. Możesz? – Zapytał się blondyn unosząc wyżej górę papierów i przysuwając biodro w stronę Sasuke. W kieszeni spodni miał dzwoniący telefon. Na szczęście nie nosił zbyt obcisłych spodni, lubił wygodę.
-Żartujesz sobie?- spytał Sasuke patrząc się na Naruto jakby ten urwał się z choinki. Widząc jednak bezradną minę blondyna wyjął mu telefon z kieszeni i odebrał go przyciskając mu komórkę do ucha. -Czuje się jak sekretarka – mruknął Uchiha przewracając oczami.
-Odebrałeś już zamówienia? Muszą u nas być na piętnastą! – Krzyknął jakiś kobiecy głos w słuchawce.
Sasuke stojąc przy blondynie przeczekał całą rozmowę, i gdy ten skończył gadać wsunął mu telefon z powrotem do przedniej kieszeni jeansów, przypadkowo przy tym muskając skórę na odkrytym biodrze Uzumakiego. Sam nie zwrócił na to większej uwagi. Naruto zaś był przyzwyczajony, zazwyczaj w tańcu ludzie dotykali go w intymniejsze miejsca, ale nie zawsze taki dotyk miał jakikolwiek podtekst. Tak jak i w tym wypadku. Poza tym bardzo się śpieszył. Nie zwrócił większej uwagi na dotyk Sasuke.
-Pomogę ci z tym. Gdzie masz to zanieść? – Zapytał się blondyna. Uchiha zazwyczaj nie robił takich rzeczy, ale w tym wypadku wziął połowę papierów od Naruto.
- Dzięki! – Uśmiechnął się – Do zachodniego skrzydła. Ale na serio trzeba biegiem. – Powiedział narzuciwszy dość szybkie tempo.
Kiedy tylko przetransportowali papiery do zachodniego skrzydła, Sasuke podał papiery Uzumakiemu, po czym po prostu odszedł w swoją stronę zostawiając blondyna. Sam zaczynał się spieszyć na swoją lekcje. Przechodząc obok kafeterii posłał lekki wredny uśmiech Hidanowi, który z wychodził z Kakuzu również kierując się na swoje lekcje. Sasuke przeszedł obok nich kierując się do klasy gdzie miał mieć zajęcia. Wszedł do klasy gdzie siedziało już paru gitarzystów. Lekcja na temat gitary. zdecydowanie lekcja na której Sasuke nie mogło zabraknąć. Dosiadł się do Kiby obojętnym skinięciem ręki witając parę innych osób które chciały go zagadać
-Yo! Co tam? Kogo wczoraj zaliczyłeś? Ja dostałem kosza od Haruno ehh, ale za to fajną tancereczkę wyhaczyłem – mrugnął znacząco do Uchihy – Z kim mieszkasz? – Ja z jakimś ponurakiem pisarzem – westchnął z niezadowoleniem. – Shino chyba horrory pisze.
-Ja mieszkam z blondynem, którego wtedy na imprezie wziąłem za laskę i chciałem przelecieć. W sumie mógłby być laską – Sasuke odchylił się na krześle by spojrzeć na swojego kumpla. – Noc, więc samotna dla mnie, ale na kolejne dwa miesiące mam wyhaczone dziewczyny na każdą samotną noc. Więc nie sądzę żebyś wyhaczył kogokolwiek – zaśmiał się z satysfakcją Uchiha
-Może wyrwę którąś przed tobą. I na szczęście zostawiasz je w stanie odpowiednim do kolejnego użytku. No i ktoś je pocieszyć przecież musi – zaśmiał się Kiba – Jakiś posrany artysta? Jak się nazywa? Trans?
-Racja. Będziemy się wspomagać, żeby przypadkiem żadna panna roszczeń do mnie nie miała. Nie mam zamiaru oddawać się jednej lasce skoro mogę ich mieć tuzin jednej nocy  - Sasuke uśmiechnął się. Był znany z swojego lekkiego podejścia do tych spraw. Co się dziwić skoro od zawsze przebywa wśród rockowych muzyków którzy nie należeli do świętych. Widział od 10 roku życia jak jego idole posuwali słodkie fanki i szybko tez zaczął z tymi fankami sypiać.
-A co do niego, chyba jest w porządku, Naruto Uzumaki i nie jest transem, chociaż się malował… Nie wiem, może ma siostrę? Wyrwałbym ją wtedy z przyjemnością.
-Haha! – Zaśmiał się Kiba – Jak masz takie podejście do tego to uważaj, żebyś go czasem nie bzyknął po pijaku – zaśmiał się szturchając Sasuke w ramię. – A tak poza tym to znam gościa. Jest kompletnie spłukany. Zrobi wszystko dla forsy. Bardzo wygodne jak jest się bardzo leniwym i nadzianym.
-Tak to wygodne i nie mam zamiaru tego zmieniać – wzruszył ramionami. – Ale to dziwne. Jest synem sławnej aktorki i Namikaze. Heh… Może ze względu na to, że dzięki jego ojcu zacząłem grać powinienem go wspomóc finansowo-zastanowił się Sasuke na głos. Był wielkim fanem ojca Naruto. Jeśli kiedykolwiek istniał bóg gitary to był właśnie Namikaze Minato. – I weź nawet nie żartuj tak! Nie bzyknę go, nie jestem gejem żeby bzykać facetów. Nawet po pijaku. Ale ty to uważaj. To ty na jednej z imprez się lizałeś z jakimś gościem, podczas tej całej gry w butelkę – przypomniał Kibie Uchiha.
-To była gra! – Jęknął Kiba zakrywając twarz ręką – I byłem napruty w cztery dupy! A ty teraz na trzeźwo stwierdziłeś, że byś go bzyknął jakby był babką – zaśmiał się Kiba – Prawnicy go zżarli a staruszkowie nie pomyśleli za bardzo i ubezpieczeniu.
-Właśnie. Gdyby był babką. Skoro wiem, że nie jest babką i nie będzie babką, to mój pyton samoistnie mięknie, więc nie mam z tym problemu, a twoja gra po pijaku była nie zwykle namiętna. Tak mruczałeś. A tamten gość był homo i by cię przeleciał, a ty byś mu sie nadstawiał gdybym  ciebie nie zabrał. I co? Już tak panienki by ci nie wskakiwały do łóżka – Sasuke parsknął śmiechem. Sporą radość mu sprawiało dobijanie kumpla. Przemyśli kiedyś przyjęcie posadki w jakimś TV show gdzie by się zajmował właśnie czymś takim.
-Pierdolisz stary – Kiba udał focha – Ale yaoi jest jakoś na topie wśród lasek – uśmiechnął się po chwili znowu szturchając w ramię Sasuke. Uchiha przewrócił oczami.  A sensei zaczął lekcje.
* * *
Tymczasem Naruto zaszedł na zajęcia z tańca. Gdzie zza weneckiego lustra przyglądał mu się starszy mężczyzna z burzą srebrnych włosów.
-To jest syn Minato i Kushiny? – zapytał.
-Tak – odpowiedziała stojąca przy nim Tsunade. – Chciałbyś się nim zająć?
-Nie wiem. Nigdy nie zajmowałem się tancerzami…
-Sam zdecydujesz – powiedziała Tsunade wychodząc i zostawiając Jirayię samego. Obserwował chłopaka do końca lekcji. Spodobało mu się to jaki był wysportowany. Urodę odziedziczył po matce. Chociaż i było w nim sporo z ojca. Czegoś jednak mu brakowało. Ale Jirayia znał na to sposób. Uśmiechnął się pod nosem.
 C.D.N.
by Deki & N

Ogólnie wiadomo, że ten rozdział to nic nowego. Tak mi się zebrało na kontynuację przenosin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz