piątek, 10 lutego 2012

Meisei [rozdział 2]

Kilka minut po rozmowie z nowym współlokatorem Naruto pojawił się na zajęciach z aktorstwa u Itachiego Uchihy. Dokładnie rzecz biorąc Naruto wpadł na lekcje u Itachiego. Dosłownie wpadł na Itachiego. Przed zajęciami miał jeszcze jedną rzecz do załatwienia wiec było juz 15 minut po dzwonku, kiedy wbiegł na szkolny korytarz. Jeszcze rozmawiał prze telefon umawiając sie z jednym z swoich szefów, o której pojawi się sie wieczorem. Kiedy wbiegał do otwartej klasy minął różowowłosą gwiazdkę popu. Tak sie składało, że był jej największym fanem, to tez jej widok zupełnie wytrącił go z równowagi i nie zauważył stojącegomu na drodze Itachiego. Impetem uderzenia przewrócił ich oboje, a telefon wypadł mu z reki.
-Uch! - stęknął głucho i spojrzał, na co, a raczej, na kogo wpadł - Gomen! - zaczął sie podnosić z wykładowcy, ale słuchawki od jego mp3ki zaplątały się w łańcuch u spodni Uchihy. To tez ponownie usiadł okrakiem na zaskoczonym nauczycielu i zaczął odplątywać słuchawki. - Jeszcze raz gomen - przeprosił rzucając spojrzenie na swoja ofiarę i rumieniąc sie lekko. Itachi nic nie mówił ani nic sobie z tego nie robił. Oparł się wygodnie rękoma o podłogę siedząc na niej i przyglądając się chłopakowi. Naruto zrobiło się gorąco wiec ściągnął kurtkę odsłaniając zgrabne ramiona, bo miał na sobie ciasna koszulkę bez rękawów i zaśmiał się cicho zdając sobie sprawę z tego jak sytuacja była zabawna.
-Możesz rozpiąć mój rozporek i tam pogrzebać rękoma, tylko wyproszę resztę klasy - uśmiechnął się Itachi sprawiając ze Naruto ponownie się zaśmiał rumieniąc lekko. W końcu odplątał kabelki i wstał z wykładowcy. Itachi, kiedy się podniósł poprawił swój pasek z ćwiekami, który opinał mu biodra i spojrzał się na blondyna.
- Jesteś gotowy na lekcje blondasie? - spytał się chłopaka, który był nietuzinkowy jak cała ta szkoła.
- O ile nie będzie o rozpinaniu twojego rozporka heheh - odgryzł się chłopak - uhm sensei - dodał po chwili poprawiając się. W końcu do nauczyciela należało zwracać sie z jakimś szacunkiem. Nawet do tak młodego wykładowcy. Blondyn ruszył zająć miejsce po drodze podnosząc swój telefon, który zaczął dzwonić.-Gomen - przeprosił znowu wyłączając dzwonki.
-Postaram się omijać ten ważny temat - powiedział Itachi. - I wyłącz telefon, każdy musi mieć na lekcji wyłączony albo telefon albo dzwonek chyba, że chcesz odebrać swój telefon ode mnie pod koniec lekcji. Ile sms’ów i telefonów by cie ominęło, prawda? Na przykład menager z informacją o tym że wygrałeś casting... - Itachi uśmiechnął się lekko. - Jesteś bardzo podobny do swoich rodziców, twoja matka byłaby wniebowzięta widząc cię takiego - Itachi powiedział już ciszej do samego Naruto. Po tym stanął przed tablicą.
-Dzięki - uśmiechnął się chłopak słysząc coś miłego o swojej matce. Był do niej bardzo podobny. Chociaż kolor włosów i oczu miał po ojcu. Ale zadziorny charakterek z pewnością po niej. Naruto słuchał Itachiego z fascynacja. Był wniebowzięty, że koleś porównał go do matki. A poza tym nawet Uzumaki widział kiedyś go w jakimś filmie. A nawet kilka razy na reklamowych bilbordach. Mimo ze poświęcał dużo swojej uwagi lekcji prowadzonej przez Itachiego, część musiał poświęcić na swój telefon. Dostał właśnie maila od znajomego, że prowadzony jest casting na tancerzy do jakiegoś teledysku. Oczywiście nie żadnej znanej gwiazdy. Ale to zawsze coś. Poza tym pytał, czy dziś nie mógłby się pojawić w knajpie juz kolo 13. Któraś z kelnerek zgłosiła, że dziś nie przyjdzie. Naruto szybko odstukał maila i wyciągnął notes, w którym wepchnął cos w napchany grafik.
-Więc jak już mówiłem na moich zajęciach będziemy pogłębiać wasz kunszt aktorski. Będę uczyć was jak dobrze wczuć się w grana przez siebie postać. Raz w tygodniu, co piątek przez cały dzień będziecie udawać jakąś postać, którą wam wybiorę. - mówił Itachi. Podobało mu się prowadzenie zajęć i kształcenie młodych umysłów.
Shikamaru westchnął cierpiętniczo. Ta szkoła była taka męcząca. Jako reżyser i scenarzysta (istnieje taki zawód w ogóle? xD) nie widziało musie zbytnio chodzenie na lekcje aktorstwa. Ale jego menadżer mu kazał się na nie zapisać.
-Hej. Chyba od następnej lekcji telefony będą u mnie lądować. Jednak to jest irytujące takie stukanie w klawiaturę - Itachi usiadł na swoim biurku spoglądając znacząco na Uzumakiego. Już rozumiał, czemu nauczyciele zawsze o to się tak wkurzali. -Dobra. Zaczniemy lekcje od pewnej zabawy. Dobierzecie sie w pary i będziecie się bawić w lustro. Będziecie musieli powtarzać każdy swój ruch. Ten, kto najlepiej to zrobi będzie mógł wybrać postać, jaką będzie chciał odgrywać w piątek i dostanie ładnego lizaka w kształcie… - Itachi zajrzał do swojej torby, z której wyjął dwa tęczowe lizaki w kształcie penisów. - Tak zwycięzca dostanie lizaka kolorowego penisa. - Itachi uśmiechnął się lekko. - Naruto jest 21 osób, więc ty będziesz ze mną- powiedział do blondyna zsuwając się z biurka. - Poodsuwajcie ławki i krzesłana boki – dodał.
To był pierwszy raz, kiedy Naruto na prawdę nie chciał być najlepszy. Ale ogólnie sama lekcja bardzo go zainteresowała. Posłusznie odsunął ławkę, a telefon włożył do kieszeni. Ale zaraz go wyciągnął, żeby odczytać sms'a i odpisać na niego. Później od razu schował go do kieszeni podchodząc do Itachiego.
-Ok. Ten teges, od czego zaczynamy? - zapytał.
Itachi wysunął ręce do przodu (jak Yusuke z Hana kimi gdywidział aury xD) - Powtórz ten ruch - powiedział Itachi stając tak by reszta klasy ich zobaczyła. - Pomachał do Naruto językiem w lekko wulgarnym geście i uśmiechnął się przy tym lekko widząc, że blondas nie pokazał po sobie, jeśli w jakikolwiek sposób speszył go ten gest. Naruto powtórzył gesty za Itachim uśmiechając się figlarnie. Gesty nauczyciela wydawały mu się bardzo zabawne. Aż chciało się mu zrobić wiele nieprzyzwoitych rzeczy, ale cóż… - pomyślał Itachi- ucznia nie tknie. Prędzej nauczyciela.
-Teraz ty coś zrób. Ja powtórzę - powiedział do Naruto. Blondyn po chwili zamyślenia, wystawił język i zzezował oczy przystawiając dłonie do uszu, pomachał palcami w zabawny sposób. Ledwo powstrzymywał się od śmiechu. Itachi powtórzył gest Naruto samemu mając ochotę się z nich roześmiać. Ale mu się uczeń trafił. Teraz to on przewrócił oczami kładąc rękę na biodrze i dłonią drugiej ręki rysując w powietrzu serce. -Za wolno... - mruknął do Uzumakiego, po czym spojrzał się na resztę uczniów. - Już kapujecie jak to ma wyglądać tak? Więc do dzieła! - Itachi wziął swój numer. - Mój braciszek ma wolną godzinę więc on z tobą poćwiczy żebym mógł doglądać reszty klasy - powiedział do Uzumakiego wybierając numer do Sasuke
* * *
Tymczasem w innej części budynku Sasuke siedział pod klasą. Nie miał żadnego warsztatu. Miał mieć dopiero na trzeciej lekcji historie muzyki. Nie brzmiało jakoś bardziej ekscytująco, ale dla Sasuke było to ciekawsze niż matma czy też zwykła historia. Przejrzał swój telefon i napisał sms’a do Haku "masz lekcje dupku?". Uśmiechnął się przy tym wrednie, a gdy dostał wiadomość zwrotną uśmiechnął się jeszcze szczerzej z satysfakcją."ja jestem dupkiem? ty jesteś dupkiem dupku! nie odzywam się! sam sobie będziesz grał i na gitarze i na basie" Haku odpisywał z klasy. Miał właśnie teraz lekcje wokalu, w której mało się udzielał.
Na komórce Sasuke wyświetliło się imię jego brata. Z lekką irytacją odebrał telefon.
-Itachi... Nie masz lekcji? Chyba nie powinieneś dzwonić gdy sam prowadzisz lekcje - Sasuke wygodniej rozsiadł się na ławce, która była zdecydowanie wygodniejsza niż te w normalnych szkołach.
-Mam i jesteś mi potrzebny przyjdź do klasy 213 na 3 piętrze w lewym skrzydle, i się pospiesz to dostaniesz dodatkowe punkty –Itachi schował telefon do tylnej kieszeni spodni.-Zaraz poznasz mojego brata, jest fajny i wolny, więc jeśli chcesz masz pozwolenie by się z nim umówić - Itachi puścił oko do Naruto.
Chłopak automatycznie powtarzał wszystkie gesty Itachiego niczym lustro, włącznie z wyciągnięciem, w przypadku Naruto wyimaginowanego, telefonu i wyboru numeru.
-Dzięki - uśmiechnął się chłopak - ale wolałbym umówić się z twoją śliczną siostrą, jeśli taką masz. Ale i tak nie mam czasu.
-Nie mam... Ale ty w związku byś mógł robić za dziewczynę. Mogę sobie ciebie wyobrazić w krótkiej spódniczce - Itachi uśmiechnął się i oparł się o biurko. - No ładnie... Udało ci się powtórzyć ten ruch, bez czegokolwiek za sobą - Itachi był pod wrażeniem. Naruto wyglądał jakby się opierał o niewidzialne biurko. W tej chwili do klasy wszedł Sasuke Uchiha w skórzanej kurtce i poprzecieranych jeansach. Jego włosy były w tak zwanym artystycznym nieładzie. Żadna matka nie chciałaby jej córka się spotykała z kimś takim. Sasuke był uosobieniem niegrzecznego chłopca buntownika. Spojrzał się na swojego brata krzywym spojrzeniem, ale do niego podszedł bez słowa.
-No super, że tak szybko jesteś, będziesz partnerem Naruto, poznajcie się najpierw - Itachi uśmiechnął się.
-Znamy się... Mamy razem pokój - Sasuke stanął przed blondynem.
-Ta - dopowiedział Uzumaki - Chyba nie muszę ci wyjaśniać o co chodzi w tej zabawie w lustra. W końcu jesteś bratem Itachiego - uśmiechnął się szeroko. - No to ja zacznę.-D - powiedział literę z angielskim akcentem i przyłożył rękę do głowy, zewnętrzną stroną dłoni do czoła i łokciem na zewnątrz - I - opuścił prawą rękę i uniósł lewą jako literę "I" - X - skrzyżował ręce na poziomie czoła - dis - skrzyżowane ręce wypchnął przed siebie na wysokości klatki piersiowej. Wypatrzył te ruchy na koncercie jakiegoś zespołu, który widział w TV. Sasuke uśmiechnął się niedostrzegalnie widząc, że blondyn wykonuje ruchy mła dis mła(jakkolwiek się to pisze). Zaczął je bezbłędnie powtarzać i w końcu sam je zmienił na bardziej znaną i zabawną wersje, bo na makarene, którą po prostu z Naruto zaczęli tańczyć co było na tyle zabawne, że Itachi nie wytrzymał i parsknął śmiechem.
- Ale wymyśliłeś Sasuke. - poklepał brata po ramieniu i ruszył dalej przyglądać się reszcie uczniów. Sasuke po makarenie przeszedł do języka migowego, którego jak był przekonany, Naruto nie znał. Sam Uchiha opanował podstawy tego języka.Naruto powtórzył ruchy Sasuke. Ale wbrew opinii Sasuke, znał język migowy. Doskonale odczytał ruchy chłopaka, które mówiły: „Ale durna zabawa. A ty masz rozpięty rozporek". Od siebie dodał do tej wypowiedzi jeszcze "Uważaj na węża". Przygryzł przy tym wargi powstrzymując się od parsknięcia śmiechem.
"Uważaj na węża" Sasuke powtórzył ruch "Chyba nie tego malucha, którego poczułem dzisiaj rano, gdy mnie dosiadałeś "dodał w języku migowym uśmiechając się lekko. "Jeśli tak to powiedziałbym uważaj na gąsienicę". Uchiha nie mógł sie oprzeć przed wrednym uśmiechem, który posłał blondynowi. Naruto powtórzył ruchy bruneta o dziwo rumieniąc się przy tym lekko. Uwielbiał walki na słowa. Ale nie był raperem. Był tancerzem, co też postanowił wykorzystać. Stanął w lekkim rozkroku i zakołysał biodrami przestępując z nogi na nogę. W rytm muzyki, którą odtwarzał sobie w myślach. „Love Game”. Bardzo chętnie podpatrywał ruchy tancerzy z teledysków. Rozłożył ręce zatrzymując łokcie przy biodrach nie przerywając ruchu bioder i nóg. Oderwał łokcie od ciała płynnym ruchem unosząc za nimi dłonie. Schował je za głową, poczym wyrzucił je do gór wyprostowując je nad sobą zaciskając wszystkie palce poza wskazującym. Wyprostowane ręce powoli opuścił przed siebie, aż do momentu kiedy palce wskazujące nakierowane były na podłogę. Uniósł wyżej ramiona zaprzestając ruchu bioder i poruszył ramionami w tańcu lekko rozkładając ręce. Zatrzymał się bokiem lekko odchylając do tyłu zginając jedną nogę w kolanie jakby opierał się o coś z tyłu. Jedną z rąk opuścił luźno za sobą a drugą uniósł przed siebie z ponownie rozprostowanym palcem wskazującym i zmysłowo poruszając biodrami przesunął palcem od swojej klatki piersiowej aż po umięśnionym zgrabnym udzie i odrzucił dłoń za siebie. Ha! Bardzo chciał zobaczyć czy taki mroczny typ jak Sasuke da radę poruszać się w ten sposób.
Sasuke westchnął zabierając się za powtarzanie ruchów blondyna. Nie umiał się aż tak dobrze poruszać. Był gitarzysta, a nie jakąś tancereczką. Ale jak na osobę która się urodziła bez talentu do poruszania się chyba że przy ostrej muzyce jaką grał z zespołem, to całkiem nieźle mu szło. Jego ruchy były tak seksowne aż trudno było uwierzyć. W jego wykonaniu ten układ był bardziej mroczny. Sasuke na sam koniec dodał swój własny ruch, a dokładnie poruszył swoim językiem w sposób, przez który jego fanki by padły na miejscu Naruto na zawał.
-Nie, Nie. Źle to robicie! Macie jednocześnie to robić, Sasuke, jeszcze raz i nie machaj językiem, on jest hetero - skinął na blondyna Itachi.
-A ja to co? Homo pieprzone jak ty?- prychnął Uchiha i wściekle zaczął grac na wirtualnej gitarze poruszając się przy tym lekko na boki, miał rozsunięte bardziej nogi i zgięte w kolanach, nie spuszczał spojrzenia z Naruto. Uzumaki więc również grał na wyimaginowanej gitarze. Chociaż nie odzwierciedlał idealnie ruchów palców Sasuke. Co do gry na gitarze znał tylko kilka podstawowych chwytów i potrafił zagrać kilka ulubionych kawałków znagrań swojego ojca, co również nigdy nie wychodziło mu bezbłędnie. Musiał wyczuć instynktownie, kiedy to on ma zacząć prowadzić, a to nie było proste. Nigdy nie trzymał się blisko tak mrocznych typów jak Sasuke. Odłożył wyimaginowaną gitarę i złączył stopy razem. Splótł palce obu dłoni rozgrzewając je lekko i rozprostowując wyciągając przed siebie. Wkurzało go, że Sasuke tak dobrze odtworzył jego układ. A jeszcze bardziej, że po prostu nie potrafił odtworzyć ruchów jego palców. Przecież nie zajmował się graniem na gitarze. Postanowił, więc użyć jeszcze jednego ze swoich atutów, którego Sasuke z pewnością nie posiadał. Pochylił się do przodu zginając w pół i dotykając otwartymi dłońmi ziemi bez większej trudności. Kiedy się wyprostował ugiął jedną z nóg w kolanie przyciągając ją do swego boku. Uśmiechnął się z satysfakcją rozprostowując nogę kierując ją stopą do góry muskając palcami swój but. Bez lat ćwiczeń nikt nie mógł być tak rozciągnięty, aby wykonać taki ruch. A Naruto był bardzo giętki i elastyczny.
Sasuke pochylił się do przodu, Naruto mógł myśleć, tak jak zresztą Sasuke że ten zaraz dotknie obiema dłońmi podłogi ale już przy tym mu nie wyszło, bo jedynie udało mu się zaprzeć o nią palcami. Przyciągnięcie do tułowia zgiętej nogi i uniesienie jej tym bardziej mu nie wyszło, a raczej Uchiha poddałsię przy samym przyciąganiu nogi do tułowia. To było dla niego nie możliwe. Nie należał do giętkich osób. Jego ciało było zgrabne i silne, ale do nazwania go gibkim było jeszcze daleko.
-No dobra koniec już! - Itachi doszedł do swojego biurka. - Dałbym wygraną Naruto i Sasuke, ale ci sobie zrobili pokaz talentów i to niezbyt równy. Dlatego nagrodę dostają Sakura i Ino, które wręcz idealnie powtarzały swoje ruchy i punkt dla nich. Nie zagryzły się na śmierć! Dziewczyny macie swoje lizaczki - podrzucił je do dwóch dziewczyn. - Możecie bez krępacji je lizać -uśmiechnął się Itachi.
-Dzięki - uśmiechnął się do Sasuke w pełni usatysfakcjonowany blondyn. Uznał, że wygrał z Sasuke w tej konkurencji mimo wszystko.
- Nie wiedziałem, że gitarzystom przydaje się język migowy. - wyciągnął z kieszeni telefon i zrzucił połączenie przychodzące. Szybko wystukał sms'a "Nie mogę teraz odebrać, o co chodzi?". - Zostajesz jeszcze u nas na lekcji?
-Nie wiem, raczej nie - Sasuke miał zamiar się odegrać na blondynie, teraz albo innym razem, wszystko jedno tyle by wygrać z nim. Obejrzal się na swojego brata. - Jestem ci jeszcze potrzebny? - spytał brata. - Pamiętaj żeby mi wpisać punkty. Jeśli tego nie zrobisz obsmaruję cie w tabloidzie tak, że dyrektor szybko cię wyrzuci, a twój menager Kisame złoi ci tyłek - Sasuke mówiąc to nie wiedział że Itachi uwielbia jak Kisame łoi mu tyłek, a raczej grzmoci jego tyłek. Na samo wspomnienie Itachi uśmiechnął się tajemniczo i seksownie.
-Możesz iść nie będziesz dzisiaj potrzebny ale jak będzie trzeba coś w parach robić to będę po ciebie dzwonić - Itachi usiadł na swoim biurku nie mając chyba zamiaru kiedykolwiek skorzystać z fotela przy nim.
-Ta... Za każdą jedną pomoc 20 punktów proszę. Innym razem pamiętaj. - zmrużył Sasuke oczy i minąwszy Naruto przeszedł przez klasę wychodząc z niej.
-No dobra... to możemy iść dalej. Powiedzcie, czego wy oczekujecie od moich lekcji aktorstwa - Itachi się gnął po długopis, którym zaczął się bawić.
C.D.N.
by N & Deki
-------------------------------------------------------------------------------------------------
//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Od N :
Przede wszystkim dziękuję Kejko-san za kilka rozmów, dzięki czemu wzięłam się za edycję napisanego tekstu. Nie to aby w jakiśkolwiek sposób mnie poganiała, ale rozmawiając z taką pracowitą dziewczyną, trudno samemu się obijać xD. Serdecznie zapraszam na jej blog http://i-co-dalej-sasunaru-love.blog.onet.pl/ .
Rozdział oczywiście pisany z Deki, która tu pewnie sama nie zajrzy jak jej nie powiem, a nie powiem ha! Pozdro Deki jak jednak zajrzałaś xP.
Ogólnie tak jak to czytam to zdaję sobie sprawę, że to dość mało treściwe jak na tak długie niepisanie, ale to 5 stron z word'a czcionką 11. Czyli tak jak poprzedni rozdział. Ogólnie to opowiadanko ma ich sporo więcej. Tylko, że nie jest ani skończone, ani niestety zbetowane.Pozdrawiam i liczę na komentarze ;)

Meisei [rozdział 1]

W pomieszczeniu było duszno i parno.Ludzi było tylu, że można powiedzieć nie było gdzie igły wetknąć. Jednak stroboskopowe światła, dym papierosowy i natłok ludzi był tutaj wskazany. Niby impreza integracyjna. Tak czy inaczej anonimowość w tłumie była tym na co każdy mógł sobie teraz pozwolić. A zwłaszcza Uchiha. Zawieranie nowych znajomości,nie było tym na co miałby ochotę. „Integracja. Phi! Akurat będę się integrował z tym motłochem” – mimo tych przemyśleń wtopił się w tłum tańczących. Taniec nowoczesny podobno miał polegać na tańczeniu samemu dla siebie. Odreagowaniu stresów dnia codziennego. A więc Sasuke oddał się tańcu. Zamknął oczy i wsłuchał się w muzykę. Odczuwał dudnienie basów we własnych trzewiach. Ale to nic. Tak się czuje muzykę. 
W tłumie było ciasno. Za dużo ludzi na parkiecie. A jednak o dziwo wcale mu to nie przeszkadzało. Zawiesił spojrzenie na wyłowionych przez stroboskopowe światło blond włosach. Osoba do której należała czupryna również oddała się muzyce. „Geez” –Pomyślał Sasuke – „Mam nadzieję, że ja tak nie wyglądam” – przyglądał się smukłej sylwetce osoby której ciało wykonywało ruchy które nie wyglądały na dość kontrolowane, a jednak pasowały do rytmu piosenki. Uchiha nawet nie zdał sobie sprawy kiedy zbliżył się do obserwowanej osoby. Ta nadal rzucała kończynami na prawo i lewo. Jednak było w tym coś pociągającego. Czysta energia, morka od potu, opięta wytartymi, obcisłymi dżinsami prezentującymi zgrabne pośladki oraz przykrótką koszulką bez rękawów, odsłaniającą brzuch. W tym tańcu, o ile można to było nazwać tańcem wyczuwało się coś za czym Uchiha skrycie tęsknił od dawna. Wolność. I może dlatego nie mógł oderwać wzroku od tej smukłej postaci wyginającej się na parkiecie. W tym czasie utwór nadawany przez dj’a zdążył się zmienić. Atmosfera zaczęła się zagęszczać. Obiekt obserwacji Sasuke już nie rzucał się jak oparzony. Jego ruchy jakby się uspokoiły. Nabrały więcej zmysłowości. Nie za bardzo zdając sobie z tego sprawę chłopak zbliżył się do tancerza. Ten jednak nie zwrócił na niego większej uwagi tańcząc. Uchiha już od dłuższej chwili nie tańczył przyglądając się tańczącej osobie. Już z dość bliska. Nawet już mógł poczuć zapach potu postaci, który o dziwo go nie odrzucał. Był to zapach jakby cynamonu i czegoś takiego jak któryś z polnych kwiatów, którego nazwy chłopak nie mógł sobie teraz za nic przypomnieć.Rozmyślania Sasuke przerwała blondynka, która najwyraźniej jednak go zauważyła. Dziewczyna tańcząc tyłem do Uchihy ostrożnie złapała za jego dłonie i ułożyła je na własnych biodrach. Dość chłopięca sylwetka – spostrzegł czarnowłosy, lecz to wcale nie stanowiło dla niego problemu. Dziewczyna kręciła biodrami w rytm muzyki ocierając się przy tym zgrabnymi pośladkami o ciało Uchihy. „Może jednak integracja nie jest złym pomysłem”– doszedł do wniosku czarnowłosy, czując jak jego męskość budzi się to działania. Dziewczyna zaś oparła się plecami o tors Sasuke, wyciągając ręce do góry, by po chwili zatopić palce w jego włosach. Jeśli chciał mieć udaną noc, powinien się jakoś do tego przyłożyć. Więc przesunął dłonie z zmysłowo kręcących się bioder na płaski, lekko umięśniony brzuszek niezawracając sobie głowy tym, że wsunął palce pod mokrą koszulkę. Pochylił się lekko do przodu i przesunął koniuszkiem języka po płatku ucha dziewczyny. Już chciał zaproponować wspólne opuszczenie klubu, kiedy dziewczyna nadal tańcząc zabrała ręce od jego włosów i wyciągnęła telefon komórkowy z kieszeni dżinsów. „Nie, nie będziesz teraz zajmowała się jakimiś głupimi telefonami” – pomyślał ze złością Sasuke łapiąc dziewczynę za nadgarstek odwracając ją ku sobie. Błękitne oczy wbiły w niego na chwile pytające spojrzenie. Sasuke miał w końcu szansę jako tako przyjrzeć się osobie z którą tańczył z bliska. Całkiem przyjemną twarz znaczyły podłużne poziome blizny na policzkach. To jednak nie było tym co zdekoncentrowało Uchihę na tyle by poluźnić uścisk. Chłopięca sylwetka nie należała do dziewczyny, tylko do chłopaka. „Kuso”-Zaklął w myślach Sasuke, pozwalając się wyrwać chłopakowi, który zniknął gdzieś w tłumie przyciskając do ucha komórkę i bardziej interesując się telefonem niż zakłopotaniem w jakie wprawił Uchihę.

* * *
Dzień jak dzień. Po długich wakacjach czas było rozpocząć naukę. Nauka nie była rzeczą łatwą, kiedy od wczesnego dzieciństwa pracowało się w show-biznesie. Na całe szczęście w Japonii znajdowała się niejedna szkoła dla wschodzących gwiazd. Do jednej z takich właśnie szkół zapisał się Sasuke. A właściwie zostało to już wcześniej załatwione przez kogo innego. Jego rodzice oraz brat również wcześniej uczyli się tutaj. Tak czy inaczej dzisiaj właśnie rozpoczął się pierwszy dzień nowego roku szkolnego. Czarnowłosy jak i reszta przybyłych uczniów musiał stawić się na zebraniu w celu rozmieszczenia ludzi w dormitoriach. Bo oczywiście jedną z wielu zalet szkoły była dobra ochrona od reporterów. Chociaż nie każdy uważał to za zaletę. Sasuke nie był w tej grupie. Nie cierpiał reporterów i paparazzich którzy latali za nim jak muchy. Ale nie było czemu się dziwić skoro zespół Sasuke wydał kolejny hit utrzymujący się na szczycie listy oricon. Wszedł na teren akademika i zsunął z nosa swoje wielkie przeciwsłoneczne okulary. Znad nich zmierzył budynek szkoły, chłodnym i znudzonym spojrzeniem. Nie było źle, oprócz tysiąca małych durnych gwiazdek. Uchiha uśmiechnął sie lekko na widok ładniutkiej panienki z dużym jędrnym biustem i całkiem smakowitymi pośladkami odzianymi w mini spódniczkę, pod którą aż się chciało wsunąć dłoń. Przypomniał sobie jednak poprzednią noc i imprezę, gdzie tańczył z jak się okazało facetem. Przeszył go nie przyjemny dreszcz na samo wspomnienie i to kazało mu oderwać spojrzenie od dziewczyny i ruszyć przed siebie do budynku. 
Znał już numer swojego pokoju i miał też do niego klucze, więc jakieś zebranie nie obchodziło go. Jego walizki były już w pokoju. Minął zgraje pseudo gwiazdek nie racząc ich nawet spojrzeniem, chyba że jednym z tych pogardliwych. Budynek akademiku był ogromny i oczywistym było że to było bardzo luksusowe miejsce, nie tak jak zwyczajne studenckie akademiki. To miejsce było niczym 5 gwiazdkowy hotel, najwyższej klasy. Został poprowadzony do swojego pokoju. Gdy do niego wszedł pierwszą rzeczą jaką zobaczył i która mu się niespodobała to to że zobaczył dwa duże łóżka. Zmarszczył brwi. Przecież mówił, że nie życzył sobie żadnych powalonych współlokatorów. Wszedł do środka i rozejrzał się po na prawdę wielkim pokoju. Nie wyglądało jednak na to aby ktoś jeszcze już się wprowadził. Może po prostu później wyniosą mu to drugie łóżko. Ale za dwadzieścia minut miało się odbyć spotkanie organizacyjne dotyczące nowo rozpoczętego semestru. Chcąc nie chcąc musiał się na nim pokazać. Dyrektorka traktowała te spotkania nad wyraz poważnie. W auli spotkał wiele znajomych twarzy. W większości z telewizji i innych takich. Wkrótce dołączył do niego Yugo i reszta zespołu. Suigetsu co chwila wołał do kogoś "Cześć!",a Karin zabijała spojrzeniem każdą dziewczynę która zbliżyła się do Sasuke. Jednej z nich jednak wcale to nie przeszkadzało. 
-Ohayo Sasuke! Jak się miewasz? - zaświergoliła podchodząc do niego modna ostatnio gwiazdka muzyki pop, Sakura Haruno. Jakoś nie potrafiła przeboleć faktu, że róż kompletnie do Uchiha nie pasuje.
-Yo! Sakura! Gdzie masz swoje tancerki? - zawołał Kiba, wolny gitarzysta, który jak co roku uprawiał polowanie na wszystkie laski z kampusu. - Co się tak krzywisz Sasuke? - zapytał patrząc krzywo na Uchihę.
-Aaa... Jakie to męczące - westchnął Shikamaru, młody reżyser. - Po kiego grzyba ci tancerki Haruno?
-No jak to? - zapytał Kiba - Przecież to oczywiste, że te są najbardziej giętkie i heheh - zaśmiał się gestykulując dość jednoznaczną czynność. Na co Shikamaru tylko przewrócił oczami.
-Wszystkie już chyba zajęte. Bycie takim wybrednym jest męczące...
-To że zajęte to mało znacząca informacja, wcale nie muszą być wolne, muszą mieć sexowne dupcie i kształtne piersi i jak Kiba powiedział gibkie ciała które aż się proszą by się nimi zająć - Sasuke uśmiechnął się lekko i drapieżnie obejmując Sakurę w pasie. Przesunął swoją dużą i ciepłą dłonią po boku Sakury.-Więc mała, gdzie są twoje słodkie tancereczki? - zapytał się dziewczyny. Był dobrze znany z tego że nie przepuści żadnej ładnej panny. Sakury też nie przepuścił i co jakiś czas nadal z nią się zabawiał.
-Ty już chcesz jakieś laski wyrywać? - Itachi stanął za bratem i trzepnął go w tył głowy.-Zabrał byś się za lekcje a nie tylko zaliczał, bo w końcu zaliczysz dziewczynę i małego słodkiego brzdąca - uśmiechnął się wrednie Itachi.
-Spieprzaj Itachi, co ty w ogóle tu robisz?- spojrzał się na brata niemal nienawistnym spojrzeniem. - Powinieneś grać teraz w jakimś kiepskim filmie który bym olał, a kilkaset dziewczyn by mnie chciało zaciągnąć do łóżka żeby tylko dostać autograf od mojego starszego powiedzmy, że utalentowanego braciszka - Sasu nigdy nie szanował tego że jego brat został aktorem zwłaszcza, że byłby idealnym wokalistą do jego zespołu. Dlatego też stosunek wobec Itachiego u Sasuke ochłodził się do -40 stopni celcjusza.
-Ale ty jesteś. - żachnął się starszy Uchuha - Będę prowadził tu warsztaty aktorskie. Dyrektorka mnie o to osobiście poprosiła. - uśmiechnął się Itachi. Ale nie było im dane dalej się drażnić, ponieważ zaczęło się przemówienie.
-Proszę o uwagę - na scenie umieszczonej na środku sali stała dyrektorka Tsunade. Kobieta naprawdę miała czym oddychać. - Chciałabym powitać wszystkich serdecznie w nowym roku akademickim.... - i takie bla bla których każdy tylko udawał, że słucha. I tak każdy będzie miał własny grafik i będzie miał więcej nieobecności niż w każdej innej normalnej szkole. Z ogromu informacji obwieszczanych przez dyrektorkę wyłapał tylko, że grafiki zostaną rozwieszone dzisiaj wieczorem i że o wszelkie szczegóły mogą zadbać poprzez swoich menadżerów.
Reszta dnia i wieczora Sasuke minęło na zapoznawaniu się z szkołą, a raczej na zapoznawaniu się z co ładniejszymi dziewczynami, których numery zdobywał bez ruszenia nawet małym paluszkiem. Wystarczyło że oparł się plecami o ścianę, wyjął swoją komórkę w której pogrzebał chwilę i najzwyczajniej w świecie dziewczyny same do niego podchodziły. Tak też Sasuke załatwił sobie następne noce w tym miesiącu z każdą inną dziewczyną. Uśmiechnął się perwersyjnie na myśl o tych nocach, już czuł się po nich wycieńczony. Tej pierwszej nocy jednak musiał się położyć spać sam. Zignorował telefon od menadżera, który tak na prawdę mało go obchodził i zasnął. Przedwczoraj wrócił z zespołem z trasy koncertowej, więc nie spał dużo zwłaszcza że kolejnego dnia była imprezą na którą musiał dojechać z drugiej części Japonii, a teraz przeprowadzka i nowy rok szkolny. Zasnął bez większych problemów.

* * *

Spał jeszcze smacznie kiedy ktoś wpakował mu się na łóżko. Kiedy rozchylił powieki zobaczył pochylającego się nad nim chłopaka, sięgał ponad jego głową do okna, otwierając je. Chłopak oparł kolana po obu stronach ciała Sasuke, aby łatwiej było mu się dostać do okna. Był smukłej budowy, ale jednocześnie jego ciało było wysportowane. Miął blond włosy i niezłą opaleniznę. Kiedy zobaczył, że Sasuke się obudził opuścił biodra siadając na nim okrakiem.
-Ohayo - rzucił szczerząc białe zęby w uśmiechu. Pierwszą rzeczą która uderzyła Sasuke, był kolor jego oczu, czysto błękitne jak niebo. Drugą rzeczą były blizny na policzkach chłopaka. O czymś mu to przypominało. - Strasznie tu śmierdzi, więc otworzyłem okno, chyba miałeś wczoraj niezłą imprezę heheh - zaśmiał się chłopak.
-Ta... była niezła, i był by to idealny poranek gdybym się nie obudził z spalonym blondynem dosiadającym mnie...- Sasuke mruknął lekko ochrypłym głosem, swoim chłodnym spojrzeniem zagłębiając się w ciepłych błękitnych oczach blondyna które były na prawdę piękne. Sasuke jednak szybko to zignorował i mało delikatnie zepchnął z siebie blondyna. Ten dosłownie zrobił fikołka lądując na tyłku na podłodze.-Sory ale wolałbym żeby sprzątacz..? Sprzątaczka, kto jak woli nie pokładał się na mnie. Jak zmienisz pościel możesz odejść - Sasuke uznał widocznie blondyna za pracownika.
-Hahaha! - wybuchnął śmiechem blondyn zbierając się z podłogi. 
Sasuke zdjął z siebie białą koszule w której zasnął i Naruto mógł bez krępacji się przyglądać jego ciału które było powalające, ani grama tłuszczu, szczupłe i umięśnione o mlecznej skórze. Ale i tak największa uwagę przyciągały dłonie Uchihy, były silne a jego palce długie i smukłe. 
- Zabawny jesteś. Jesteś gitarzystą? A może skrzypkiem, albo pianistą? - zapytał wrzucając swoje rzeczy do wolnych szaf.
-Co? Nie mów że tu będziesz mieszkał -Sasuke spojrzał się na chłopaka spojrzeniem mówiącym wyraźnie "WTF" Podszedł do blondyna, którego złapał za ramię i obrócił go do siebie. Zmierzył go mrożącym wręcz spojrzeniem. - Nie możesz tu mieszkać. Miałem mieć sam pokój. I jestem gitarzystą, a teraz wypad stąd blondasie- powiedział do Uzumakiego. Nagle przypomniał sobie tą twarz.-To ty jesteś tym gościem z klubu, którego uznałem za laskę - przypomniał sobie nagle.
-Co? - zapytał zdezorientowany chłopak - Jak mogłeś uznać mnie za laskę? Przecież mam zupełnie płaską klatkę piersiową! - Wykrzyknął i znowu zaczął się śmiać - I nie, nie wysiedlisz mnie z tego pokoju, bo właśnie tu dostałem przydział.
-Bo akurat widziałem że jesteś płaski – zironizował Sasuke - Zaatakowałeś mnie swoim tyłkiem, uznałem więc że jesteś laską o chłopięcej sylwetce i zgrabnym tyłku. A tu takie rozczarowanie, chłopak - przewrócił oczami Sasuke. - A to miała być tak przyjemna noc którą w końcu samemu zakończyłem, ale to lepiej niż bym miał spać z jakimś facetem - Sasuke założył na siebie świeży t-shirt z logo swojego zespołu, do tego obcisłe czarne jeansy i wysokie do kolan buty.
-W ogóle nie wiem o czym mówisz. Ale to niezdrowe jeśli kończyłeś to samemu myśląc o moim zgrabnym tyłku - blondyn zrobił zabawną minę i wrzucił coś do torby którą przewiesił sobie przez ramę.
- Nie myślałem o twoim tyłku bynajmniej kończąc dzień w łóżku, nie jestem gejem. Kim ty w ogóle jesteś? - zapytał się blondyna. - Jakiś zespół? tancerz? aktor? plastyk? fotograf? - wymieniał zawody które mógł uprawiać. Dodałby też model, ale był do tego za niski.
- Póki co tańczę, ale kto wie? Może uda mi się wkręcić w aktorstwo. W końcu to i tak wszystko blisko siebie leży nie? No nie rób już takiej oburzonej miny. Sorry, że nie byłem kobietą - zaśmiał się ponownie - Nazywam się Uzumaki Naruto. A ty jak się nazywasz? -widać było że chłopak ledwo się rozpakował i już się dokądś śpieszył. Sasuke spojrzał się z niesmakiem na dłoń blondyna ale w końcu ją uścisnął.
- Sasuke Uchiha-przedstawił się.-Jestem gitarzystą i wokalistą zespołu Hebi - Sasuke tym razem darował blondynowi, nie mając zamiaru wychodzić na jakąś napuszoną gwiazdkę. - Powiedzmy że miło cię poznać, bo chciałem mieć swój własny pokój, ale chociaż będę miał kogoś kto tu będzie sprzątać. W której klasie jesteś? - zapytał się Uzumakiego, którego mógł uznać za niezbyt przyjemnego typka, ale jednak zabawnego i zdecydowanie przystojnego.
-Nie dostałem jeszcze przydziału do żadnej sekcji, po prostu muszą jeszcze mi dopasować grafik. - Telefon blondyna zaczął wygrywać piosenkę. - Dobra ja lecę już, miło było poznać, do później - wyszedł z pokoju odbierając telefon.