piątek, 17 października 2014

Meisei [rozdział 08]

Dziękuję za komentarze. Post dedykowany Aramei, która wyśledziła mnie na innym blogu i zmotywowała do publikacji poniższego posta. 
Przepraszam za tak długie milczenie i brak żadnej informacji co w ogóle się dzieje. Nie mam nic na swoją obronę, ponieważ blogiem nie zajmowałam się jedynie z własnego lenistwa. Wspominałam chyba, że i tak może się stać. Nawet jeśli kiedyś postanowię porzucić ten blog, postaram się przed tym skończyć wszystkie zaczęte na nim opowiadania. A to akurat jest najtrudniejsze. Kończyć opowiadań kompletnie nie potrafię.
Mimo wcześniejszych zapowiedzi wygrzebałam kolejny rozdział Meisei, do pisania którego nie mam pojęcia kiedy wrócę. Na szczęście większą część rozdziału zedytowałam, kiedy jeszcze miałam jakiś zapał do tego opowiadanka. Chociaż spodziewam się, że nie będzie on zbyt zachwycający. 
Postaram się na przyszły tydzień opublikować kolejny rozdział BMS lub RZ. Tylko znajdę Deki i namówię na dopisanie kolejnej części.
Jeszcze raz dziękuję Wszystkim za wsparcie.
N
-------------------------------------------------------------------------------------------


-Cześć Kabuto. Przyszedłem z Uzumakim, źle się czuje. –Wchodząc do gabinetu, przywitał kolejnego znajomego swojego brata, który pracował na stanowisku szkolnego pielęgniarza. -Zajmiesz się nim?- Zapytał się białowłosego faceta. Ten od razu zorientował się, co jest z Naruto, bo dużo takich jak on trafiało w jego ręce. W szkole dzieciaki były na tyle zapracowane, że musiały często korzystały z jakichś dopingów, że już nie wspominać o tych, które pakowały się w to gówno z nudy.
-Jasne Sasuke, zostaw to mnie - uśmiechnął się mężczyzna. W końcu całkiem nieźle mu płacono za opiekę nad tymi wszystkimi rozwydrzonymi gwiazdami.
-Chodziło mi o to, żebyś mu coś dał. Zaprowadzę go po tym do pokoju, żeby nie błąkał się po szkole, bo już chciał iść w takim stanie na lekcje. -Usiadł na jednym z krzeseł przy biurku lekarza, dając tym samym do zrozumienia, że nie zamierza wychodzić z pomieszczenia. Miał nadzieję, że Kabuto pomoże mu szybciej z tego wyjść niż by miał radzić sobie z tym sam jedynie leżąc i pijąc różne płyny. Pielęgniarz wyciągnął jakiś lek z pojemniczka na półce i podał Uzumakiemu wraz z plastikowym kubeczkiem, do którego nalał wody z dozownika.
-Proszę, wypij to, -powiedział przy tym. Naruto posłusznie połknął tabletkę.
-Nie jestem pewien czy to w ogóle zadziała zwracając uwagę na to jak dziś działa mój żołądek, –mruknął wstając. - Ale i tak pójdę już na lekcje.
-Ale ty jesteś uparty. Wyglądasz jak śmierć i chcesz jeszcze iść na zajęcia. -Sasuke pokręcił głową. Złapał Naruto za rękę by pomóc mu iść, ponieważ ten nadal miał chwiejny krok. -Jaką masz teraz lekcję? -Miał zamiar go odprowadzić do samej ławki.
-Japoński - odpowiedział blondyn. -Najwyżej zdrzemnę się nieco na lekcji, jak mi się uda. A jak się nie uda, to też nie będzie źle. Może czegoś się nauczę. I tak muszę się jakoś pozbierać.
-Powinieneś się pozbierać, ale jesteś drugi dzień bez dopalaczy. Musisz dać swojemu organizmowi się naprostować. Nawet, jeśli to oznacza przespanie całego dnia. – Weszli po schodach na kolejne piętro, gdzie znajdowała się właśnie klasa od japońskiego. -W ogóle, to jak ty szedłeś na japoński, że wylądowałeś pod klasą, gdzie ja mam lekcje? To w ogóle inna część szkoły, -zauważył.
-Poszedłem się przywitać i dołożyć coś od siebie do zadania domowego nie? To chyba normalne, że zatęskniłem hmm? - Zapytał zaczepnie Naruto, przez co Sasuke parsknął śmiechem.
-Tak, stęskniłeś się jak diabli, a ja już myślałem, że biedny zabłądziłeś majacząc i chyba uznając mnie za łóżko. –Zatrzymali się przed klasą od japońskiego. -Jak się źle poczujesz to napisz do mnie lub uciekaj do pokoju. Nauczyciele za to cię nie zjedzą. Do później. -Rozczochrał dłonią jego blond włosy, które i tak były już w nieładzie, po czym uciekł do własnej klasy, gdzie miał teraz lekcje słysząc dzwonek kończący przerwę. Kiedy wpadł do odpowiedniej sali usiadł od razu obok Kiby.
-Jak dobrze, że Kakashi się zawsze spóźnia, -powiedział odczuwając z tego powodu niewyobrażalną ulgę. Która była tym większa przez to, że nauczyciel nie lubił spóźnialskich, chociaż sam nim był.
Pain na dzisiejszą lekcję przyszedł z gitara basową, co też oznaczało, że pertraktacje Akatsuki z managerem Itachiego wyszły dla nich pomyślnie. Sam punk nie zwracał jednak większej uwagi na Sasuke, jakby wczorajszego dnia do niczego miedzy nimi nie doszło.
Przed kolejnymi zajęciami Sasuke spotkał Naruto na korytarzu, kiedy ten rozmawiał z jakimś bladym czarnowłosym chłopakiem. Sam Uzumaki wyglądał juz nieco lepiej, chociaż oczy miał nadal podkrążone.
- Hej Sasuke - zawołał go - To jak z ta randka? Idziemy dziś do kina? -Zapytał.
-Czujesz się na siłach by iść do kina? Jeśli tak to możemy iść, -powiedział Uchiha stając obok -Do której w ogóle masz dzisiaj zajęcia? –Sam już miał mieć ostatnie dziś zajęcia.
-Jeszcze godzinę, a Jiraiya mówił, że wpadnie dopiero jutro. W innym wypadku mnie poinformuje. -To równie dobrze mogło znaczyć, że będzie, na niego czekał od razu po lekcjach. Ero-sannin lubił robić niezapowiedziane wizyty.
-Okey to super, spotkamy się, więc w pokoju i pójdziemy do kina.
* * *
Sasuke po skończonych zajęciach udał się do swojego pokoju, aby przygotować się na randkę z Naruto. Pierwszą sprawą, która go uderzyła przed wejściem do pokoju, było to, że usłyszał głos Hidana. Kiedy Uchiha wszedł do pokoju zorientował sie, że to Naruto słucha płyty Akatsuki, w dodatku używając do tego jego wieży stereo. Sam winowajca leżał w poprzek jego łóżka na plecach z nogami wyciągniętymi na ścianie, co zwracało sporą uwagę na długość i zgrabność jego nóg.
-Hej Sasuke, -przywitał się blondyn odchylając głowę do tylu by móc popatrzeć na Uchihę. Na nosie jednak miał ciemne okulary, które przykrywały mu większość twarzy. Nie mogły jednak zakryć zabójczego, radosnego uśmiechu. - Tak sobie pomyślałem, że skoro idziemy na te randkę, jako para, to trzeba by było się trochę zamaskować przed twoimi paparazzi, - zaśmiał się wskazując na okulary.
-Tak, a pomyślałeś o tym, że słuchanie zespołu, który konkuruje z moim, jest nie na miejscu? Zwłaszcza, że słuchasz ich z mojej wieży, którą będę musiał teraz wyrzucić, bo została skażona. –Uchiha nie pokazywał tego po sobie, ale od środka aż się gotował ze złości. Podszedł do wierzy i wyłączył muzykę. Płytę wyciągniętą z odtwarzacza rzucił gdzieś za siebie, nie zwracając sobie nią głowy,
-Eej! To nie moja płyta! Nie możesz tak traktować cudzych rzeczy - żachnął się blondyn. Tymczasem Sasuke zastąpił miejsce w odtwarzaczu swoją płytą, jedną z nowszych. Muzyka Hebi była mocniejsza od Akatsuki, ale przy tym było w niej to coś, co nie pozwalało tak szybko przestać jej słuchać.
-Słuchaj tego. Jest lepsze, a przede wszystkim moje, -dodał zdejmując z siebie marynarkę, którą odrzucił na krzesło. Usiadł obok Uzumakiego, któremu zabrał okulary. -Będziesz się bawić w pop gwiazdkę? -Zapytał powątpiewająco przyglądając się blondynowi.
-Nie. W dziewczynę rockmana. -Naruto odbierał Sasuke ciemne okulary i szedł z łóżka przewrotem w tył. Poszedł wyciągać płytę zza szafki, za którą wpadła. -W co powinienem się ubrać?
-Hmm… Ubierz się seksownie. Będę z przyjemnością poruszał się po mieście w twoim towarzystwie, kiedy wszyscy będą się gapić i zazdrościć mi chłopaka. - Uchiha pokręci głową niedowierzając sobie samemu, że mówi coś takiego i nie ma przy tym odruchu wymiotnego. -Mogą być skórzane spodnie, a do tego jakaś koszulka. Wybierz, którą chcesz.
-A jak znowu ktoś zrobi nam zdjęcie? – Naruto wychylił się do swojej szafy - Nie chce stać się znany, jako chłopak rockmana! – Zażartował. Niestety, ku rozczarowaniu Sasuke, chłopak nie zwrócił ani trochę uwagi na lecącą muzykę. Chociaż nie działo się tak z winy samej muzyki. Naruto najzwyklej w świecie był zbyt podekscytowany randką, nawet, jeśli to miało być tylko zadanie domowe, aby słuchać czegokolwiek uważnie. Wyciągnął z szafy skórzane spodnie i kilka koszulek. Nie mógł się zdecydować, którą założyć. 
-Jak chcesz się ubrać? Tak żeby dobrze wyglądać według siebie, by dobrze wyglądać na zdjęciach, które pewnie będziemy mieć robione, czy by się spodobać swojemu chłopakowi, czyli mi? - Sasuke podszedł do Naruto i wsunął dłoń na biodro blondyna opuszkami palców muskając jego ciepłą skórę, która była bardzo delikatna jak na chłopaka.
-Zależy na ile mój chłopak lubi, kiedy inni się na mnie gapią, - odpowiedział rezolutnie blondyn. - Jak lubi, albo jest mu obojętne, byleby jemu się podobało, to równie dobrze mógłbym się w ogóle rozebrać, a nie ubierać. A jeśli jest bardzo zaborczy i zazdrosny to powinienem założyć coś innego niż skórzane spodnie. A może w ogóle jest mu wszystko jedno, bo uważa, że we wszystkim wyglądam zabójczo. - Uśmiechnął się przy ostatnim zdaniu i odszedł od Uchihy, żeby zmienić spodnie. - A jak tak na serio woli mój chłopak?
-Mmm... – Sasuke po raz kolejny podszedł do Uzumakiego i stanął za nim obejmując go i dłońmi  wkradł się pod jego koszulkę, sunąc palcami po brzuchu chłopaka. -Ubierz się jak chcesz, bo też racja, we wszystkim wyglądasz świetnie, co pogłębia we mnie moją zaborczość -przyznał uśmiechając się, kiedy wyczuł jak brzuch Naruto spina się seksownie pod wpływem jego muśnięć.
-Haha! Nie przesadzaj juz tak z tym udawaniem, kiedy jesteśmy sami ok? - Uzumaki ściągnął z siebie koszulkę zanosząc się śmiechem, jednak wcale nie odsunął się przy tym od Sasuke.
-Ale ja nie udaje, na prawdę dobrze wyglądasz w każdym ubraniu, przyznaje to nawet mając na myśli twoje zbyt kolorowe ciuchy, w których chodziłeś za nim Jiraya się tobą zajął. Hmm… Jak się ubierzesz zrobimy sobie zdjęcie i wrzucę je na bloga, - mruknął. - Dawno go nie aktualizowałem, za co dostałem sporą burę od menagera.
-Nie! - Krzyknął nagle blondyn odwracając sie przodem do Sasuke. -Nie możesz tego zrobić! - Dopiero teraz zorientował sie, ze znajduje sie za blisko Uchihy - Ee... Teges tam teges... To tylko gra, ale nie chciałbym, aby świat mnie poznał, jako twojego chłopaka. Tak no wiesz... Byłbym potem zawsze Ex Sasuke Uchihy, a nie aktor lub tancerz Uzumaki Naruto...
 -Hmmm to nie podpiszę tego, jako ja i mój chłopak. Raczej nikt nie uzna nas za parę, jeśli wsadzimy na bloga wspólne zdjęcie. - Sasuke wzruszył ramionami. - I wszyscy biorą mnie za stuprocentowego heteroseksualistę, więc będą brać cię za mojego przyjaciela, - dodał jeszcze w końcu odsuwając się od blondyna. - Zamierzasz zostać aktorem? – Spróbował zmienić już temat.
-Tak, chce być aktorem, a bo i czemu nie? - Usiadł na łóżku ściągając spodnie, aby założyć te skórzane.
-Powiedziałbym, że bardziej się nadajesz na tancerza. Świetnie się ruszasz, jakbyś był stworzony by to robić. Zaproszę cie do zagrania w moim teledysku, kiedy będziemy go kręcić, chociaż tam na pewno nie będziesz tańczyć jak w tych popowych teledyskach. - Sasuke usiadł na łóżku Naruto, wygodnie się na nim rozkładając. Odchylając się do tyło oparł się na łokciach.
-Bo jeszcze nie próbowałem swoich sil w aktorstwie. - Stwierdził blondyn i założył pierwszą lepszą bluzkę w czarnym kolorze. Przylegała do jego ciała eksponując piękną rzeźbę jego ciała. Na przedzie miała biały tribalowy znaczek i jej dekolt odsłaniał obojczyki. Naruto położył sie obok Sasuke nakładając z powrotem ciemne okulary. Uśmiechnął się. Wyglądał bosko. - To, o której ten seans?
-O szesnastej czterdzieści -Mruknął Sasuke nagle znajdując się nad Naruto. Oparł się rękoma po obu stronach jego ramion, kolanem opierając się między jego nogami o łóżko, lekko otarł się nim o jego krocze. Do seansu została im ponad godzina.
-Wyglądasz bosko, nie dziwie się tym wszystkim dupkom, którzy mają na ciebie chrapkę,- mruknął palcem zahaczając o brzeg jego bluzy i podciągając ją do góry. Spojrzeniem przesunął po ciele Naruto zatrzymując się na jego odkrytym umięśnionym brzuchu, przejechał po nim smukłymi palcami. Jego dotyk był tak przyjemny, jeszcze nikt go tak nie dotykał, zwłaszcza, że Naruto nie pozwalał na coś takiego nikomu.
-Sasuke, - odezwał Naruto cicho lekko zachrypniętym głosem. - Ty to powinieneś być aktorem, mnie prawie przekonałeś, - uśmiechnął się szeroko. Sasuke nie mógł w tej chwili zachować kamiennej twarzy i kontynuować tego, co robił. Przejechał dłonią po twarzy w geście załamania intelektem Uzumakiego.
–Tak, dlatego lepiej zostań przy tańcu, -zszedł z blondyna. -Może pójdziemy już? Przed kinem pochodzimy po sklepach, co ty na to? -Zaproponował Uzumakiemu podnosząc się również z łóżka.
-Nie wiem, o co ci chodzi, - zachmurzył się Naruto krzyżując ręce na piersi - No ale możemy połazić po sklepach jak wolisz. Chociaż wolałbym nie szaleć, mam już sporo długów.
-O to, że jesteś beznadziejnym aktorem. - Sasuke uśmiechnął się wrednie. -I nieważne, skoro jestem twoim chłopakiem to ci kupię coś ładnego, jeśli ci się spodoba. Umm mam nadzieję, że spodobają ci się męskie jeansowe szorty, bo przyjemnie było by cię w nich zobaczyć, - powiedział mierząc blondyna od stóp aż do głowy spojrzeniem swoich ciemnych oczu.
-Mów mi tak jeszcze, to jak ta zabawa się skończy wcale nie będę chciał przestać być twoim chłopakiem, - zaśmiał się Naruto na wzmiankę o zakupach. - I jeszcze nie poznałeś mojego aktorskiego talentu! - Założył wysokie buty i chwycił telefon.
-No to pokaż mi go. Byłbyś w stanie udawać, że chodzimy razem przez dłuższy okres niż jeden tydzień? - Zapytał się Sasuke. -Ja bym dał rade, ale nie sądzę, że ty tak... - Podpuścił Naruto z nadzieją, że mu to wyszło. Ogólnie byłoby milo gdyby wyszło. Wyszli z pokoju, który Sasuke zamknął na klucz.
-Pewnie, że bym dał radę - powiedział Naruto
-Tak? To zobaczymy. Przez cały miesiąc udawajmy, że chodzimy z sobą. Dałbyś radę tak długo grać? -Zapytał Uchiha mając w tej chwili bardzo głupie pomysły chodzące mu po głowie.
-Już się o to nie martw, - powiedział Naruto i wystawił język do Sasuke. - Masz samochód?
-Czyli umowa stoi. Zobaczymy jak to będzie, i nie mam samochodu, ale mam motocykl. -Uśmiechnął się pod nosem. Cóż będzie mógł wykorzystywać najtańsze sztuczki, jakie istnieją podczas jazdy motocyklem. Poza tym w ogóle w przeciągu całego miesiąca, kiedy to będzie wkurzać niesamowicie Paina i innych dupków swoim chodzeniem z Naruto. Wyszli przed szkołę na parking, gdzie stał zaparkowany motocykl Sasuke. Zielony kawasaki. Podał jedyny kask Naruto by ten go założył i wsiadł na motocykl, odwrócił się do blondyna. -Nie będziesz się bał?
-Jeśli ty masz jechać bez kasku to ja też, - powiedział blondyn oddając Sasuke kask.
-Nie bądź głupi, ale jak chcesz. -Sasuke odrzucił kask na ziemię i złapał Naruto za rękę wciągając go na motocykl. -Złap się mnie mocno, możesz się trochę potulić, ale bez większego macania, bo się podniecę i jeszcze spowoduję wypadek, -rzucił przez ramię i gdy tylko Naruto złapał go w pasie nacisnął na gaz z warkotem silnika wyjeżdżając z terenu szkoły. Przejechał obok Akatsuki, w tym Paina, do którego uśmiechnął się z wyższością. Naruto pomachał do mijanego punka. Blondyna ani trochę nie przerażała szybka jazda. Chociaż trzeba mu przyznać, że przez pierwszych kilka zakrętów piszczal z zachwytu, kiedy motor sie przechylał. Ta jazda na prawdę przypadła mu do gustu. Sasuke widząc, a raczej słysząc, jego piski zachwytu, każdy zakręt brał na tyle ostro, że razem z Naruto niemal dotykali kolanami asfaltu. Mało sobie robił z przepisów dotyczących szybkości, dlatego pod kinem znaleźli się w mgnieniu oka.
-Jak się jechało? - Uchiha odwrócił się do Naruto, który nadal był przylepiony do jego pleców.
-Fantastycznie! - Wykrzyknął ten wyrzucając ręce do góry, aby zaraz z powrotem objąć bruneta. - Musimy to robić częściej, - powiedział przytulając sie do niego. Zaraz też zsiadł z motoru i poprawił ciemne okulary. Pochylił sie do lusterka od motoru i poprawił włosy. - To jednak od razu idziemy na film Sasuke?
-W środku jest kawiarnia i można zjeść lody. Na wcześniejszy seans jesteśmy spóźnieni jakieś półtorej godziny. – Brunet z lekkim uśmiechem podrzucił kluczyki od motocykla i wsunął je sobie do kieszeni. -I cała przyjemność po mojej stronie, będę cię wozić motocyklem wszędzie gdzie będziesz chciał-powiedział Uchiha i razem z Naruto weszli do zatłoczonego kina, gdzie ludzie w różnym wieku szło na film albo wychodziło z kina. Sasuke odpowiednio się zakamuflował pod czapką z daszkiem oraz ciemnymi okularami, które dodawały mu i anonimowości i tajemniczości, sprawiały też, że wyglądał jeszcze bardziej seksownie niż zwykle. Chociaż kamuflaż na wiele sie nie zdał, kiedy w towarzystwie ma się głośnego blondyna, co chwila wołającego po imieniu.
-Sasuke! Gdzie ta kawiarnia? Sasuke, patrz, jaki fajny chomik na wystawie! Sasuke...! - I tak bez końca. Chociaż miłym faktem było, że Naruto sam złapał go za rękę, chociaż ciągał przy tym od wystawy do wystawy. O dziwo podobało się to Sasuke. Naruto mógł z zdziwieniem usłyszeć śmiech muzyka, a także zobaczyć jego szczerszy uśmiech. Sasuke zaproponował Naruto parę zdjęć z nadmuchanym chomikiem, a także z tekturowym transformersem. Po oblataniu połowy budynku wylądowali w kawiarni gdzie usiedli przy stole, gdzie przyłapała ich jakaś fanka Sasuke, której ten dał autograf by nie wyjść przed Naruto na nazbyt nadętego. Obecność fanki Uchihy, Uzumaki potraktował jako okazje do niezłej zabawy. Uwiesił się ramienia bruneta wprawiając fankę w osłupienie i odgarnął mu za ucho kosmyk włosów przysuwając do niego usta.
-Sasuke - wymruczał mu do ucha. - Mieliśmy tu być tylko we dwoje. - W jego głosie można było wyczuć nutkę zazdrości. Uchiha lekko przechylił się do blondyna.
-Kotku, zachowuj się. Nie przy fanie, ty mój napalony blondasie. - Objął Naruto ramieniem, dołączając się do jego gierki. Kiedy zostali sami nie puścił go. - Bawią cię takie zabawy? - Spytał machnięciem ręki przywołując pracownicę kawiarni. -Jakie chcesz lody?  
-Owocowe, - uśmiechnął się sie Naruto. - Mogą być truskawkowe, ananasowe, albo kiwi albo, jakie macie.
-Dla mnie kufelek orzechowy, a dla mojej małej owocowy kufel, - powiedział do kelnerki, która zarumieniała się, gdy spojrzał na nią znad okularów, którym pozwolił osunąć mu się w dół nosa.
-Ale nie mów o mnie jak bym był dziewczyną! – Oburzył się lekko Naruto - Zabawną miała minę ta twoja fanka. Musisz być strasznym homofobem, wnioskując z jej reakcji, - powiedział przekładając jedna nogę przez kolana Sasuke. - Dlatego dziwi mnie to, że nie zażądałeś zmiany pokoju po tym jak dowiedziałeś się, że kręci się za mną Pain i paru innych. - Teraz już usiadł okrakiem na Sasuke. -A jeszcze bardziej, że w ogóle zgodziłeś się na tą grę. - Ich okulary stuknęły o siebie, kiedy Naruto oparł się czołem o czoło Uchihy kładąc mu ręce na ramionach. - Co nie Sasuke?
-Myślę, że to dlatego bo wyglądasz jak dziewczyna. - Zauważył Sasuke, któremu podobały się poczynania Naruto. Przesunął dłońmi w dół jego ciała, aż na jędrne pośladki, które mocno ścisnął. -Uzumaki myślisz, że cię nie przelecę w kawiarni? - Zapytał i przechyliwszy się do przodu językiem przejechał wzdłuż szyi blondyna, którego przeszedł przyjemy dreszcz.
-Tak właśnie myślę, bo nie planuje być aktorem porno, - zaśmiał się Naruto odchylając od Sasuke. - Lody przyszły, - zakomunikował radośnie i zszedł z kolan przyjaciela zajmując miejsce na drugim fotelu. Kelnerka dostarczyła im pucharki nieco zmieszana widzianą przed chwilą sytuacja. Nie czekała na napiwek po tym jak Naruto pokazał jej język. Wycofała się bardzo szybko. -W ogóle mógłbyś skończyć z tym dokuczaniem mi, że wyglądam jak dziewczyna. Po prostu gole się dokładnie i uwielbiam tańczyć. - Uzumaki zabrał się za swoje lody. - A ty jesteś w ogóle pierwszym facetem, który tak bardzo by wolał żebym był dziewczyną, - zaśmiał się. - Innym to jakoś nie przeszkadza.
-Wybacz, dotychczas byłem stuprocentowym hetero. - Sasuke uśmiechnął się do kelnerki. -Ale ją wystraszyliśmy, chyba nie będzie już zbyt chętnie podchodzić do stolika widząc przy nim dwóch facetów zachowujących się podejrzanie. Jedząc lody zastanawiał się nad paroma sprawami. -Jak dużo w ogóle gości się do ciebie przystawia w szkole? -Zapytał chyba nie chcąc znać odpowiedzi, bo upilnowanie przed nimi Naruto byłoby ciężką sprawą zwłaszcza przez ten jego przyjazny charakterek.
-Licząc z tobą? - Zażartował blondyn. - Nie tak dużo. Raczej większość po prostu lubi poflirtować, a jest normalnie zbyt zabiegana, żeby to robić z kim innym. A do ciebie? - Zapytał przekornie.
-Do mnie? Nie wiem, jak teraz na to patrzę, to chyba całkiem sporo chłopaków, ale nawet tego nie zauważałem będąc w stu procentach hetero. W większości to laski, um dużo lasek. Pain ci zresztą chyba już powiedział tym, że co impreza była jakaś inna. -Wzruszył ramionami.
-Na prawdę nie lubisz Akatsuki i jesteś przeczulony na swoim punkcie. Prawie w ogóle o tobie nie rozmawiamy z Painem.
-Nie jestem przeczulony, ale racja nie lubię ich, ani oni mnie i mojego zespołu. Ja ich nie lubię za to, że zabrali mi wokal brata, a oni, że mój zespół zepchnął ich z szczytu oriconu. -Nawet Naruto wiedział, co to jest lista oricon zwłaszcza, że na niej utrzymywała się również Sakura.
-No to musisz mieć całkiem niezły zespół, - stwierdził Naruto - Kogo macie na wokalu? - Rozwalił go już zupełnie tym pytaniem. Na prawdę nic o nim nie słyszał.
-Zginiesz. Zabiję cię w brutalny sposób. – Na skroni Sasuke niebezpiecznie zapulsowała żyłka. -Ja jestem na wokalu i gitarze. Obiecuję, że jeśli jutro nie będziesz pamiętał o moim zespole, kto jest na wokalu, a kto na gitarze, czy perkusji, to wezmę swoją gitarę i cię nią obiję. - Zagroził. -Dzisiaj po kinie będziesz miał zajęcia z Hebi i żeby nie było, tak nazywa się mój zespół, -Wtrącił szybko widząc, że Naruto już otwiera buzię żeby coś powiedzieć i nie zdziwiłby się gdyby to było coś w stylu "A co to Hebi?"
-Heheh Sasuke, a może teraz mi opowiesz najważniejsze rzeczy? - Zapytał blondyn - Wiesz, dzisiaj na wieczór już mam inne zajęcia.
-Jakie zajęcia masz?- Zdziwił się Sasuke. Wyjął z kieszeni telefon. Włączył jedną z piosenek Hebi i podsunął Uzumakiemu słuchawki. -Posłuchaj, to nasza najnowsza piosenka, - powiedział. Piosenka nazywała się "black roses" i była po prostu piękna. Nie był to typ, jakiego słuchał Naruto, bo ten interesował się popem, ale ta piosenka była poruszająca. Głos wokalisty drażnił zmysły słuchającego, a instrumenty jedynie pogłębiały to odczucie.
-No niezłe, - stwierdził krótko Naruto oddając słuchawki. - Może jak kiedyś będziecie mieli koncert w pobliżu to się wybiorę. Sami komponujecie muzykę? Kto pisze teksty? To musi być trudne. - Wyrzucił z siebie od razu grad pytań.
-Najbliższy koncert mamy za ponad tydzień i w większości to ja komponuję. Trudno jest wtedy, gdy mam zastój. Powinienem teraz pracować nad kolejnymi piosenkami, ale właśnie mam taki zastój, więc mi to nie wychodzi. Oprócz mnie Suigetsu jeszcze komponuje muzykę, ale to rzadziej, bo on o wiele częściej ma te zastoje niż ja, -wytłumaczył oblizując długą łyżeczkę z czekoladowych lodów.
-Hmm... Podobno dobrze się komponuje jak się jest zakochanym, co tu dużo mówić... Jestem do twojej dyspozycji przez cały miesiąc. - Naruto znacząco poruszył brwiami. - Możesz mi napisać piosenkę.
-Ah, marz sobie dalej. - Sasuke przewrócił oczami. - Nie piszę miłosnych piosenek, chyba że ta druga połówka w nich cierpi sadystyczne bóle. Chcesz spróbować? - Uśmiechnął się drapieżnie. -Byłoby całkiem ciekawie. – W jego oczach można było zauważyć bardzo niepokojący, ale i w pewien sposób podniecający błysk.
-Nie, dzięki, - odpowiedział Naruto uśmiechając się. Zwrócił teraz większą uwagę na swoje lody. - Uhmm! Pyszne! - Westchnął zadowolony. - Ile mamy do seansu? Strasznie głupio mi tak trwonić czas.
-Czemu ci głupio? Czasami to dobra rzecz, potrzebujesz trochę czasu, żeby odpocząć. Pędzenie przed siebie może w końcu wykończyć. Nie obejrzysz się nawet, a będziesz miał dość wszystkiego i wszystkich. - Spojrzał na zegarek. - Seans mamy za pół godziny. Możemy iść kupić już bilet, -zaproponował kończąc powoli swoje lody.
-Ok, - zgodził się blondyn, - ale najpierw skończmy lody, szkoda by było zmarnować.
Tak też udali się po bilety, kiedy skończyli. Naruto, jako że udawał chłopaka Sasuke pozwolił mu za siebie płacić. Poza tym, kiedy tylko ktoś posyłał uśmiech któremuś z nich blondyn, od razu przybliżał się do Sasuke i szeptał mu coś na ucho. Nie zawsze miało to jakiś sens, miało jedynie wyglądać tak, aby nie pozostawiać ludziom złudzeń, że przyszli tu razem, jako para.
Jednak nie tylko Sasuke budził zainteresowanie, zauważywszy to, bardzo niechętnie zorientował się, że wcale nie podoba mu się to, jak Naruto zwraca na siebie uwagę. Czuł się zazdrosny. Kiedy doszli do swoich miejsc na sali, Uchiha powiedział, że skoczy jeszcze po popcorn, póki się nie zaczęło. Tak naprawdę chciał przemyśleć sobie tę sytuację. Kiedyś był uznawany za homofoba, a teraz był na randce z chłopakiem i na dodatek chciał go zatrzymać. Sam tego nie rozumiał. Zwykle miał jaśniejszy umysł i jego zachowania były bardziej racjonalne. Kiedy wrócił do sali kinowej, na ekranie zaczęły już pojawiać się reklamy.
-Już myślałem, że się spóźnisz, - powiedział Naruto przesuwając nogi tak, żeby Sasuke nie potknął się o nie wracając na swoje miejsce, ale nawet się na niego nie spojrzał wpatrzony w ekran. - Trailery są nawet fajne.
- Wiem, też tak sądzę - odparł spokojnie Sasuke, siadając obok chłopaka, którego objął ręką przyciągając do siebie. - Miejmy nadzieję, że sam film będzie dobry. Mam również nadzieję, że nikt cię nie podrywał. – Sasuke odczuwał dziwną przyjemność powodowaną bliskością Uzumakiego. Przechylił się w stronę zapatrzonego w ekran chłopaka tak, że ten poczuł na skórze swojego policzka jego ciepły oddech, w tym samym czasie wsunął wolną dłoń na jego udo. Naruto oczywiście odwrócił do niego twarz, nie rozumiejąc co takiego kombinuje, zanim jednak zadał jakiekolwiek pytanie, Sasuke naparł ustami na jego wargi. Nie spotkało się to niestety z entuzjazmem ze strony blondyna. Naruto targnął się do tyłu przerywając pocałunek i zasłaniając dłonią swoje usta.
-C-co ty wyprawiasz?! - Krzyknął czerwony na twarzy. - Odbiło ci?! - Uzumaki nie krył swojego zdenerwowania. Do tej pory jakoś nie miał wcześniej okazji się całować, ale z pewnością nigdy nie wyobrażał sobie, że pierwszą osobą, która dostąpi zaszczytu całowania się z nim będzie chłopak, do tego ktoś taki jak Uchiha. Sasuke zaś z pewnością nie spodziewał się takiej reakcji. Chyba pierwszy raz ktoś zareagował w ten sposób na jego pocałunek.
-Całuję cię, to normalne u pary i nie przesadzaj z reakcją. Wiele dziewczyn i nie tylko, marzyłoby się ze mną całować. - Sasuke odsunął sie od chłopaka. - Nie podobało ci się? - Jego brwi spięły się ku sobie w niezadowoleniu. Jak to możliwe, żeby komuś nie podobało się całowanie z nim?
-Jasne, że nie! - Zaprzeczył szybko Naruto, nawet nie zastanawiając się nad tym, że było to przecież całkiem przyjemne doznanie. - Tutaj jest ciemno! Niby, przed kim teraz mamy udawać? - Wysyczał szeptem nadal zdenerwowany.
   - Jesteśmy parą, na pewno przy kimś w końcu będziemy musieli się całować i lepiej by było gdyby to był nasz drugi albo i trzeci pocałunek - odparł Sasuke.
-No to wybrałeś zły moment, żeby to przećwiczyć! - Zarzucił mu chłopak. - W ogóle skąd ten pomysł, że mielibyśmy to robić publicznie?
-Bo, gdy ludzie widzą parę, a nigdy nie widzą jak się całują, uznają, że coś jest nie tak. A na dodatek ja jestem uznawany za playboya, dlatego nikt nie uwierzy, że jesteśmy z sobą, gdy nie robimy ze sobą nic takiego. – Uchiha westchnął i po chwili dodał - ale z ciebie cnotka.
-Nie jestem cnotką! - Naruto nadął policzki, krzyżując ręce na piersi. - Tak serio, to jak byś się umawiał z chłopakiem, to robiłbyś to tak jawnie i oficjalnie? - Zmrużył podejrzliwie oczy przyglądając się jego reakcji. Przecież celebryci starali się ukrywać swoje, życie prywatne. Zadanie wyznaczone przez Itachiego było na prawdę trudne, zwłaszcza, że Uzumaki wcale nie chciał stać się sławny dzięki bujaniu się obok kogoś sławnego.
-Masz rację. Z drugiej strony to jestem ja, a mnie nie obchodzi, co gadają inni. - Sasuke wzruszył ramionami. Nie był wcale zadowolony z tego powodu, że Naruto pocisnął takim tekstem zwłaszcza, że nigdy nie był z żadnym facetem, a teraz miał na tą wielką ochotę. Był zły sam na siebie. - I owszem, jesteś cnotką. Zarumieniłeś się. - Chciał zezłościć blondyna, tak na poprawę swojego humoru.
-Ciekawe dlaczego!? - prychnął Naruto odwracając się od niego i utkwiwszy spojrzenie w ekranie. Właśnie przypomniał mu o powodzie ich kłótni. - Nie możesz sobie ot tak całować ludzi... - mruknął dotykając ostrożnie palcami swoich warg. Zarumienił się, jeszcze bardziej, chociaż w zaciemnionej sali nikt nie mógł tego dostrzec. To był jego pierwszy pocałunek.
-Jaki jesteś zbulwersowany, - prychnął Sasuke, ale uśmiechnął się, nagle wsuwając dłoń na jego ramię. Pocałował go lekko w szyję, muskając przy tym jego miękką skórę wilgotnym koniuszkiem języka. - Po kinie chodźmy potańczyć, co ty na to?- Zaproponował. Naruto wzdrygnął się na tę pieszczotę odsuwając jak najdalej od bruneta.
-Nie rób tego nigdy! - Spojrzał na niego wrogo. Uchiha zdecydowanie zaczął sobie pozwalać na za dużo. - Jak wrócimy będę musiał popracować.
-No nie wzdrygaj się już tak. Drażnię się tylko. - Poczochrał jego blond włosy. Zabrał się za pocporn, przy tym, co jakiś czas zagadywał go na temat filmu, aż Naruto w końcu zapomniał o tym, że Sasuke prawdopodobnie go podrywa i sam znowu gadał jak najęty, komentując zabawniejsze momenty filmu.
* * *
Sasuke rozciągnął się na fotelu, kiedy film się skończył.
-Uhh dawno nie byłem w kinie, - mruknął przeciągle.
-Ja nie, jakieś dwa tygodnie temu pracowałem w kinie, - uśmiechnął się Naruto. - Ale jakoś nigdy nie miałem dość oglądania filmów. A teraz przejedziemy się tym fajnym motorem. Na serio dzień pełen przyjemnych wrażeń.
-Nie zaliczasz pocałunku do tych przyjemnych wrażeń? - Zapytał się Sasuke podnosząc z siedzenia. -I chyba powinienem zapytać gdzie ty nie pracowałeś, co? Jako syn Uzumakiego, legendy rocka i tak wielkiej aktorki, jaką była Kushina, powinieneś spać na pieniądzach, - zauważył biorąc Naruto za rękę i pomagając mu się podnieść.
-Ale nie śpię - odpowiedział gorzko blondyn chwytając rękę Sasuke i podnosząc się z fotela.
-Większą satysfakcje będziesz mieć, gdy zaczniesz karierę i będziesz spać na swoich własnych pieniądzach. - Uśmiechnął się lekko. -Na pewno zostaniesz czołowym aktorem, albo rozchwytywanym tancerzem. Zatrudnię cię do teledysku teraz, żebym później nie musiał ci płacić jakichś bajońskich cen - zażartował.
-Hahaha! - Zaśmiał się Naruto. - Skąd wiesz, że teraz się zgodzę? Może nie będzie mi odpowiadał image twojego zespołu, co Sasuke? - Zadziornie przechylił głowę i szturchnął Uchihę palcem w bok. W tej chwili usłyszeli cichy odgłos robienia zdjęcia.  Sasuke odwrócił się w stronę tego odgłosu i zmrużył oczy. - Na pewno się zgodzisz, bo wiesz, że to będzie coś dobrego w twoim cv. Chociaż, racja nie twój styl. Może znajdę kogoś bardziej gotyckiego niż ty, bardziej odpowiedniego. - Złapał go za rękę i wyprowadził z sali kinowej, naciągnął daszek czapki bardziej na twarz. - Załóż okulary, uciekamy przed małym pieprzonym paparazzim - uśmiechnął się drapieżnie. Wyszli z kina jak iście gwiazdorska para. Naruto parę kroków z tyłu, trzymany za rękę przez Uchihę. Doszli do motocykla, na który pierwszy wsiadł brunet.
-Wskakuj mały, - uśmiechnął się zachęcająco.
-Mówiłem ci już, żebyś tak się do mnie nie zwracał! – Obruszył się Naruto, ale wsiadł na motor. - I gdzie ten twój paparazzi? – Rozejrzał się dookoła i dostrzegł gościa z aparatem wymierzonym w ich stronę. Nie mógł się powstrzymać od zrobienia czegoś wulgarnego. Tak też, kiedy Sasuke ruszał przyłożył dwa rozłożone palce do ust i wystawił między nimi język do fotografa. Zaraz potem mocno objął Sasuke przylegając do jego pleców śmiejąc się radośnie. Tak, z pewnością teraz sam nabruździł w swoim image'u. Ale co tam, będzie mógł się później pośmiać, kiedy manager Uchihy będzie się wściekał. Sasuke odwrócił się do Naruto i spojrzał się na niego pytająco.
-Podoba ci się zabawa przed paparazzim? - Zapytał i odchylając się do tyłu językiem przejechał po policzku blondyna, dopiero po tym z głośnym warkotem sinika ruszył motocyklem z parkingu, płynnie wjeżdżając na drogę. Machnął ręką na paparaziego, który zrobił ostatnie parę zdjęć za nim znikli mu z oczu. -Chcesz dłuższą wycieczkę? – Zapytał Uchiha przekrzykując ryki silników samochodów, obok których przejeżdżali.
-Tak! - Wykrzyknął Naruto - Pierwszy raz dzisiaj jechał na motorze, ale bardzo przypadło mu to do gustu. Poza tym, dzięki tej jeździe mógł się przekonać, że Sasuke wcale nie jest taki mało wysportowany. Jadąc na motorze, jako pasażer, miał idealną sposobność do poczucia mięśni brzucha bruneta pod własnymi palcami przez cienką koszulkę, którą nosił. No i oczywiście sterowanie takiej maszyny wymagało nie tylko smykałki kierowcy, ale i wiele wysiłku fizycznego. Ścigacze nie są kierowane tylko za pomocą kierownicy, ale przy pracy całego ciała. Zwłaszcza mięśni brzucha i nóg, które wykonują wiele pracy przy braniu ostrych zakrętów.
-To jedziemy o wiele dłuższą drogą, a na koniec randki pocałunek, żeby wyglądało jak prawdziwa randka, - oznajmił Sasuke, niewystarczająco jednak głośno, aby chłopak siedzący za nim mógł to usłyszeć, po czym dodał gazu. Nie krępował się wcale nieprzepisową jazdą, ale udawało mu się zawsze przejechać w ostatnich sekundach zielonego światła. W zakręty wchodził na tyle ostro, że ich kolana niemal dotykały podłoża. Naruto niemal przy każdym takim zakręcie krzyczał z zadowolenia, co właściwie bardziej przypominało piszczenie, ale nie było to teraz istotne. Jazda motocyklem na prawdę była świetna. Ten wiatr we włosach i adrenalina we krwi. W ten sposób objechali pół Tokyo, co nie zajęło im zbyt wiele czasu przez ich nadmierne łamanie przepisów dotyczących prędkości. Sasuke zatrzymał się na swoim miejscu parkingowym przed szkołą, gdzie nadal leżał jego kask. Zszedł z motocykla i złapawszy blondyna mocno w pasie ściągnął go z motocykla.
-To jak? Dostanę buzi na dobry koniec randki? -Zapytał się Uchiha, nie puszczając Naruto. Ten zaśmiał się i szybko cmoknął Sasuke w usta. W końcu, co mu tam? I tak już pierwszy pocałunek stracił, a miał udawać chłopaka Sasuke. Poza tym był dość zadowolony z tego, że Sasuke go trzymał, bo od tej całej jazdy czuł, że miał miękkie kolana. Ogólnie jeszcze nie za dobrze się czuł przez ten swój cały odwyk, który sobie sam narzucił.

-Na więcej nie licz, - powiedział i wymknął się brunetowi nadal zanosząc się śmiechem, mimo, że bolała go głowa. Przyuważył Paina siedzącego z Deidarą na pobliskim murku. Mina Paina zdławiła jego śmiech. Nawet lubił tego punka, w końcu pomógł mu tyle razy i bez wątpienia wolałby być dzisiaj na miejscu Sasuke. To też Naruto w ciszy po prostu pobiegł w swoją stronę. Sasuke odprowadził go wzrokiem, a następnie zwrócił spojrzenie na dwójkę z Akatsuki. Nie wiedział, czemu był tak zazdrosny o tego punka, może to przez to, że Naruto wydawał się go lubić? Postanowił nic teraz z tym nie robić, nie będzie przecież narzucać mu, z kim ma się spotykać. Wszedł do szkoły i ruszył w stronę swojego pokoju, mimo wszystko zadowolony z tej randki, która była przecież całkiem przyjemna i zabawna.
C.D.N
by Deki & N

4 komentarze:

  1. Dziękuję. Nie sądziłam, że jeden komentarz może tak zmotywować człowieka. Nie doceniałam tego u siebie.

    Ojej, zaskoczył mnie ten pocałunek Sasuke. Swój pierwszy pocałunek pamiętam jako coś romantycznego i słodkiego. A Naruto... nie miał podobnie. Tak z zaskoczenia, krótko, nawet nie był pewny swojej orientacji, ale strasznie podoba mi się tutaj Itachi. W sensie całego opowiadania... Jest bardzo pozytywną i przyjazną osobą. Te wszystkie 'gwiazdki' kojarzą mi się z koreańskimi zespołami. Fajny pomysł ze szkołą. Szkoda, że nie ma ani jednego słowa o Hinacie i Nejim.

    Pozdrawiam i życzę duuuuuuużo weny.
    Aramei

    Jeśli chciałabyś coś poczytać z Naruto, to zapraszam na: kolorowy-ametyst.blogspot.com - pomagam sprawdzać rozdziały tego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę uwierzyć, że wreszcie coś się pojawiło. Wchodzę na twojego bloga od czasu do czasu żeby poczytać stare notki i sprawdzić czy nie ma czegoś nowego. Wczoraj po prostu byłam w niebie do drugiej w nocy czytałam od pierwszego rozdziału bo nie pamiętałam już o czym jest MEISEI. Notka świetna czekam na następną, bardzo lubię te opowiadanie więc proszeeeeeeeeeeeeeeee doprowadź je do końca :D Życzę ci bardzo dużo weny i chęci do pisania

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaa! Nie mogę, czytałam to taki kawał czasu temu i szczerze powiedziawszy, choć z bólem, zaczęłam tracić nadzieję, że pojawią się nowe rozdziały tego opowiadania. Jakoś mnie tak dzisiaj tknęło, żeby sobie poprzeglądać blogi SasuNaru, w sumie zrobiłam to w poszukiwaniu weny, którą zresztą w tym momencie znalazłam, no i proszę! :D Mega się teraz czuję i szczerzę do monitora, chociaż wiem, że będę mogła przeczytać to dopiero później, bo czasu nie mam, ale i tak! Aż mam zapał do pisania wiedząc, że mam co czytać :3 Nie wiem po co piszę teraz ten komentarz skoro rozdział przeczytam dopiero później, ale nie mogłam się powstrzymać xD Także stuknę tutaj dwa komy, a co się będę XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i w końcu przeczytałam :D Miałam to zrobić wczoraj wieczorem, ale okazało się, że musiałam odświeżyć sobie poprzednie rozdziały xD
      Tak więc tak: to był błąd xD W sensie czytanie tego rozdziału xD Nie chcę teraz czekać nie wiadomo ile na następny, chcę więcej! Sasuke jest taki fajny tutaj, lubię go takiego x) No prosz, pisz pisz pisz xD
      Weny na to opko! :D

      Usuń