Wybaczcie opóźnienie w publikacji, ale święta i te rzeczy. Dziękujemy za wszystkie komentarze! Gruzjuszu, dzięki Twoim naciskom ten rozdział został opublikowany ;). Wybaczcie ograne motywy w opowiadaniach, ale trudno jednak wymyślić coś czego jeszcze nie było, ale zawsze miło czyta się coś chociaż odrobinę innego, ale z dobrym zakończeniem. Przynajmniej mi się tak wydaje ;). Ogólnie też nie lubię kiedy robi się z Naruto kompletną ciotę, ale najwyrażniej naczytałam się za dużo rzeczy, gdzie kompletną ciotą jest i widzicie co wychodzi hehe. Na szczęście to tylko fikcja ^^. Pozdrawiam i zachęcam do czytania kolejnego rozdziału Meisei.
N
__________________________________________
Sasuke pokierował się na zajęcia aktorstwa wiedząc, że spotka tam
brata. Durny Itachi - pomyślał i podzielił się tą myślą na głos ze swoim
bratem, gdy wszedł do jego klasy.
-Niby czemu mam chodzić na te zajęcia? - zapytał się Uchiha
-Bo potrzebuje partnera dla Naruto, a mamy tutaj tylko dwudziestu
jeden uczniów. - Wzruszył ramionami zdejmując bratu okulary z nosa. Zacmokał. -
Kto cię tak urządził?
-Nie twoja sprawa... - Prychnął Sasuke siadając w pierwszej ławce.
Chwilę po tym do sali wszedł Naruto, a za nim Jirayia.
-Yo Itachi - przywitał się z nauczycielem - usiądę sobie tutaj w rogu
i nie będę przeszkadzał. Tylko się poprzyglądam.
-Jasne Jirayia, możesz nam równie dobrze pomagać - uśmiechnął się
Itachi puszczając oko do swojego starego menagera. Naruto chcąc nie chcąc
musiał usiąść obok Sasuke.
-Aua! Co się stało Naruto? - Spojrzał się podejrzliwie na brata. - Czy
wy dwaj nie pobyliście się? – Sasuke jęknął słysząc to pytanie.
-Cholera! Czy ja wyglądam jak ktoś kto tłucze każdego?! Powinieneś się
martwić, jako brat, że mam dziewięć szwów na głowie, a nie mnie oskarżać o
pobicie go! - Prychnął Sasuke odsuwając się od blondyna, na którego był
wściekły w tym momencie. Wszyscy go oskarżali.
-No dobra, dobra. Nie ważne już! Klasa mamy kolejne zajęcia i pracę
domowa. Odgrywacie scenki ławkami z prawdziwymi łzami zobaczymy jak to wam
pójdzie, - uśmiechnął się lekko Itachi. Kolejno od ostatniej ławki w rzędzie,
gdzie siedzieli Sasuke i Naruto, uczniowie wychodzili w parach na środek sali i
przedstawiali krótkie scenki wymyślane na poczekaniu. Itachi chwalił kolejno
wszystkich oraz dawał, wskazówki, co robić by realniej wyglądać i mówiąc, co
powinni też poprawić. W końcu nadeszła kolej Sasuke i Naruto, a bynajmniej
miała najść.
-Jakiś plan? – Uchiha chcąc nie chcąc odezwał się do Naruto. Westchnął
cicho widząc minę Naruto, która mówiła wszystko. Złapał go za rękę i wyciągnął
go z ławki. Pchnął blondyna na biurko brata
-Dostaniesz to, na co zasłużyłeś! - Sasuke chwycił za blond włosy,
siłą zmuszając go do odchylenia głosy i otarł się o niego tak jakby w niego
wchodził. Zaczął agresywnie poruszać biodrami udając, że z uprawia z nim seks.
Miał nadzieję, że młotek dostosuje się do roli. Odgrywanie brutalnego gwałtu
było dość specyficznym i trudnym pomysłem, zwłaszcza, że w trakcie tej gry
Uchiha mocno napierał na krocze swojego partnera, jednocześnie pobudzając ich
oboje. Przynajmniej odruchy blondyn miał prawidłowe, bo niemal natychmiast
odepchnął od siebie Sasuke, a przynajmniej próbował.
-Co ty do cholery...!? - Krzyknął Naruto, zupełnie niespodziewający
się tego, że Uchiha wymyśli sobie do odegrania scenę właśnie takiego typu.
Zaczął płakać w chwili, kiedy gorąco tak paliło mu twarz było dla niego rzeczą
wręcz niemożliwą. Zakłopotanie, w jakie
wprawiał go Uchiha ocierając się o jego intymne miejsca, nie pozwalało mu się w
żaden sposób skupić na czymś smutnym, co mogłoby wywołać łzy. Pomyślał jednak,
że gdyby on miał być ofiarą, to z pewnością nie byłoby to łatwe dla oprawcy i
Sasuke tez powinien się z tym liczyć, a nawet, jeśli nie, to za to, co teraz
robił należało mu się. - Przestań! - Wymierzył cios w jego twarz. Oczy
przynajmniej stały się, chociaż trochę szkliste, bo jakby nie patrzeć bycie tak
dotykanym na forum całej klasy aktorstwa było dość upokarzające, nawet, jeśli
to tylko gra. Źrenice Naruto zwęziły się w zdziwieniu, a może w strachu, kiedy
jego cios dosiągł twarzy Sasuke.
-TY! KURWA! - Sasuke złapał się za twarz, starł z niej krew z
rozciętej wargi i w jednej chwili brutalnie chwycił blondyna za włosy,
obracając go do siebie tyłem, mimo oporu blondyna. Szarpiąc go kontynuował
przedstawienie, udając, że pieprzy go od tyłu. -Udawaj, że ryczysz- warknął mu
do ucha. Mimo, że była to tylko gra, czuł dziwną satysfakcję, czując, że opór
blondyna, wcale nie był udawany, a jemu i tak udało się go przełamać. Naruto
krzyczał obrzucając go, co raz mocniejszymi epitetami i wyrywając się.
Niespodziewanie głos Naruto się załamał. Sasuke poczuł jak coś wewnątrz
ścisnęło go nieprzyjemnie. Poczuł do siebie niesmak, że w ogóle w takiej chwili
się podniecił, ale nic nie mógł poradzić na to, że jego kutas nadal dumnie
napierał na materiał spodni. W głosie Naruto było tyle uczucia żalu, że
słuchanie go teraz niemal powodowało ból w klatce piersiowej. Dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, że w
czasie ich odgrywanej scenki cała klasa ucichła wlepiając w nich spojrzenia.
Przez ciszę przebiło się klaśnięcie dłoni Itachiego.
- No tak... Powiedzmy, że to było ciekawe… Zaliczone! - Powiedział
nauczyciel. Nie spodziewał się, że ktokolwiek odważy się na przedstawienie tak
brutalnej sceny.
Sasuke puścił Naruto. Nie chciał wywoływać u niego aż takiej reakcji.
Zrobiło mu się głupio.
-Przepraszam – szepnął do jego ucha zanim się od niego odsunął. Po tym
Uchiha odszedł do ławki -Idiotyczne. - Skwitował do brata mając na myśli ten
idiotyczny pomysł z beczeniem.
Blondyn nie odpowiedział na słowa Uchihy, tylko podniósł się z biurka
i obrzucając klasę krótkim spojrzeniem wrócił za Sasuke do swojej ławki. Po
drodze przyjął od kogoś chusteczki higieniczne i zajął swoje miejsce obok
bruneta osuszając twarz. Nadal się nie odzywał, utkwiwszy spojrzenie w
kolejnych uczniach odgrywających swoją scenkę. Wcale jednak im się nie
przyglądał, zajęty własnymi myślami. Łatwo można było wyczuć, mimo jego
pozornego spokoju, że był zły na Sasuke.
Młodszy Uchiha założył okulary na nos by zasłonić swoje podbite oko.
Nie chciał się nim za bardzo chwalić. Wsparł się wygodniej o oparcie krzesła.
Jego spojrzenie uciekało do blondyna, którego w końcu szturchnął.
-Czemu jesteś zły na mnie? - Zapytał się blondyna nie uważając na to,
co mówił właśnie Itachi.
-Nie jestem - zaprzeczył blondyn nadal się na niego nie patrząc.
Oczywiście kłamał i nie trzeba nawet było być nadzwyczaj spostrzegawczym, żeby
to zauważyć. - Po prostu nie podobał mi się twój pomysł.
-Mój pomysł był debilny, przyznaję. - Sasuke nigdy nie przyznawał
komukolwiek racji, więc Naruto mógł niedowierzać, że powiedział coś takiego. To
nie było normalne żeby Sasuke przyznawał się do błędu. Nie to żeby znał go zbyt
długo, ale to nie wydawało się być ani trochę normalne! Naruto w końcu
przeniósł na niego spojrzenie, zdziwiony tym obrotem sprawy.
-Dobrze się czujesz? - Zapytał, chociaż sam bardziej wyglądał jakby
potrzebował czyjejś pomocy. Włosy i ubranie miał potargane po ich grze
aktorskiej, a oczy nadal wilgotne.
-Nie przeginaj- warknął Sasuke. - Jeśli użyje słowa przepraszam
znaczy, że umieram w gorączce? - Zapytał się go.
-Lepiej idź do Paina. Na pewno jest milszy, ale przy nim się tak
szybko nie podniecisz jak przy mnie. Chociaż on by na pewno chciał, bo nic
innego nie robi tylko stara się dobrać do twojego tyłka. - Prychnął Sasuke,
wkurzony bardziej przez to, że sam napomniał o Painie.
-Mogłem się domyślić, że zaraz powiesz coś takiego. - Powiedział
blondyn nabierając wrogiej postawy i mrużąc oczy. - Znowu czepiasz się o te
wasze wojny po prostu - żachnął się skupiając uwagę na Itachim.
-Nie czepiam się o to. A nawet, jeśli to, co? Podobno się zmartwiłeś
widząc, co mi zrobił jego kumpel, ale widzę, że jednak ten gość jest bardziej
znaczący. A może chcesz żeby cię przeleciał? Bo ja dobrze wiem, że o to mu
właśnie chodzi. Nie przepuści nikogo. - Sasuke prychnął również skupiając uwagę
po tych słowach na Itachim.
-Podobno to ty sprowokowałeś Kakuzu - syknął Naruto - A w ogóle Pain
to nie Kakuzu.
-I teraz nawet ich słuchasz? Super, przeprowadź się do nich skoro im
wierzysz.- Sasuke obruszył się. Był wściekły i Naruto mógł tą wściekłość
odczuć. - Nie przychodź do mnie, gdy jednak Pain cię wyrżnie, a zrobi to
prędzej czy później. -Sasuke wziął swoją torbę i wyszedł z klasy. Naruto nawet
nie odprowadził go wzrokiem. Sam czuł się urażony jego słowami. Też był zły.
Ale wolał zostać na lekcji do końca. Ostatecznie te lekcje były mu potrzebne.
* * *
Sasuke nie miał
zamiaru wracać do pokoju gdzie mógł później spotkać swojego współlokatora.
Poszedł, więc do jednej z sal gdzie zespoły mogły grać ile chciały po
zajęciach. Od razu dorwał się do gitary chcąc na niej się wyżyć. Muzyka, jaką
teraz grał była ostra. Po jakimś czasie usłyszał znajomy głos.
-Coś ty dziś taki wkurzony? – Hidan przysiadł się do niego. - Aż tak
cię denerwuje, że Pain dmucha twoją laskę? W ogóle to od dawna podejrzewałem,
że jednak lubisz chłopców. - Zaśmiał się. - Swoją drogą nie hamuje się ten twój
kolega. Chyba słaby jesteś w te klocki. Nie wyspałem się dziś przez jego jęki.
Ahh! uhhmmm! Taaak! - Wymruczał głosem jakby go podkładał do filmu porno.
Sasuke nie dał po sobie niczego poznać, chociaż w środku zagotowały go
słowa Hidana.
-Lepiej uważaj czy przypadkiem twój Kakuzu nie przeleci sobie kogoś na
boku. Słyszałem, że ostatnio z kimś wystraszył z damskiego wszystkie
dziewczyny. Sądzę, że nie z tobą tam trafił. Więc pytanie, którą dziewczynę
może pierdolić na boku? - Sasuke trafił celnie i boleśnie. Wokalista Akatsuki
bywał aż nadto zazdrosny. - Teraz spieprzaj stąd.
Hidan skrzywił się z niesmakiem. Nie spodziewał się, że Uchiha tak
łatwo zbędzie jego zaczepki. Może jednak pomylił się w swoich wnioskach. Jego
wargi jednak ponownie rozciągnęły się w złośliwym uśmiechu.
-No tak, zapomniałem już, że to ty jesteś królem przedstawień w kiblu.
Pewnie zżera cię zazdrość. No chyba, że podpatrzyłeś coś nowego, bo lubisz
patrzeć, co nie? - Zażartował przebiegle. W tym czasie do sali wszedł Kiba
posyłając Sasuke pytające spojrzenie i zezując na Hidana.
-Cóż, chociaż ja nie mam problemu by kogoś przelecieć w łazience.
Ciebie jedynie Kakuzu jest w stanie dotknąć, a i tak woli na boku innych
posuwać.- Sasuke obejrzał się na Kibę. -Zignoruj go. Zaraz pójdzie w cholerę.
Szukałeś mnie? – Zapytał przyglądając się mu z większym zaciekawieniem niż
Hidanowi. Chociaż nadal był wkurzony przez to, co usłyszał o blondynie. Z
drugiej strony, ile prawdy mogło być w słowach Hidana? Czemu w ogóle miał mu
wierzyć?
Białowłosy prychnął wyniośle i rzeczywiście opuścił salę,
pozostawiając ich samych.
-Brr! Hrabia Dracula! - Zawył Kiba gestykulując, kiedy tylko wokalista
Akatsuki opuścił pomieszczenie. - Przyznaj Sasuke, że poczęstowałeś go
czosnkiem! Hehehe. - Zażartował Inuzuka dostawiając sobie krzesło obok Uchihy.
Spojrzał na niego podłączając swoją gitarę. - Chyba nie powiesz, że coś cię
ruszyło z tego, co gadał ten palant? - Zapytał.
-Co miało mnie ruszyć niby z jego bzdur? On nie ma nic do powiedzenia,
co by mnie miałoby w ogóle zainteresować - powiedział Sasuke niewzruszony
odkładając gitarę na bok.
-No nie wiem. To ty wyglądasz na wzburzonego. - Wytknął mu Kiba i
wzruszył ramionami. Właściwie to nie odczuwał potrzeby wyciągania z Sasuke jego
problemów. Kiedy zechce, sam mu powie.
-Mam złą ochotę na Naruto. Jestem wkurwiony, bo ten jest obracany
przez Paina. Nie jestem gejem, a myślę o tym młotku jak gej. To przez to, że
pomyliłem na początku go z laską, nie jestem pedałem- Sasuke sam sobie
odpowiadał na pytanie chcąc sobie wmówić, że wcale nie pociąga go blondyn i że
nie jest gejem.
Kiba znieruchomiał na chwilę, myśląc, że musiał się przesłyszeć.
Problem w tym, że kolejne słowa Sasuke, tylko upewniały go w tym, że się nie
przesłyszał. Zamknął jednak otwarte ze zdziwienia usta i zmusił się do
zachowania poważnego wyrazu twarzy. Sasuke miał wręcz homofobiczne podejście do
tego typu męskich kontaktów, więc takie słowa w jego ustach, były co najmniej
dziwne.
-No ten... - zastanowił się chwilę Inuzuka. - Może to tylko, dlatego,
że jest taki trochę metroseksualny? - Podpowiedział Kiba. - Może jak sobie
przypomnisz, że też ma ptaka, to ci minie, co nie?
- Może. - Sasuke wolał nie gadać o tym więcej. Brutalną prawdą, która
przeszywała go niczym tysiące ostrzy było to, że Uzumaki mu się podobał, i bez
większego problemu poszedłby z nim do łóżka gdziekolwiek ono by miało być. A
Pain… Pain był mu solą w oku. Myśl o tym dupku sprawiała, że Sasuke zaciskał
pięści, chcąc mu najchętniej przywalić w ryj. Nie miał by z tym żadnych
problemów. Zakończyli gadkę o domniemanym gejostwie Sasuke i wyszli z sali
udając się korytarzem do szatni. Dla Sasuke zajęcia się na dzisiaj już
skończyły. Nie chciało mu się siedzieć na nich dzisiaj. W korytarzu minęli się
z Deidarą, który rozmawiał z Sasorim.
-Nie mogę tam siedzieć, kiedy Pain tak hałasuje! I jak ja mam coś
stworzyć? - Żalił się Sasoriemu Deidara, przynajmniej tyle wyłapał w locie
Sasuke.
-Wiesz, Pain chyba przyjmuje do Akatsuki samych gejów, żeby mu nikt
dziewczyny nie poderwał. - Kiba podzielił się kolejną genialną myślą. Sasuke
zmarszczył czoło na urywek rozmowy Deidary z Sasorim. Poczuł ukucie w żołądku,
przez zazdrość o blondyna. Mimo to postanowił ignorować to uczucie.
* * *
Kolejnego dnia Sasuke obudził się, kiedy jego współlokator otwierał
okno. To też pierwszą rzeczą, jaką tego ranka zobaczył był umięśniony opalony
brzuch chłopaka. Koszulka mu się lekko podsunęła odsłaniając to widowisko,
kiedy ten gimnastykował się nad Uchihą, aby otwierając okno nie przycisnąć
żądnej z kończyn Sasuke, rozrzuconych po jego łóżku.
Sasuke westchnął na ten widok. W jednej chwili objął Naruto w pasie i
przyciągnął go do siebie. Nie otwierał oczu udając, że dalej śpi. Mimo że
wczorajszego dnia zignorował tą sprawę całkowicie teraz nie dawało mu znowu to
spokoju. Czy Naruto na prawdę sypiał z Painem? Objął go jeszcze mocniej,
przyciągając go do siebie i mamrocząc coś pod nosem, by blondyn na prawdę
pomyślał, że złapał go przez sen. Naruto o mało nie rozbił sobie głowy o
parapet, kiedy Uchiha go ni stąd ni zowąd pociągnął w dół. Ale udało mu się
jakoś uniknąć zderzenia. Oparł się rękoma o poduszki Sasuke.
-Sasu… - powiedział cicho spokojnym tonem. - Puść mnie, chciałbym iść
pobiegać - odgarnął kosmyk czarnych włosów. I zaczął wstawać z łóżka, mając
nadzieję, że brunet go po prostu puści.
-Ciągle słyszę gadanie Akatsuki, o tym jak mają dość tego, że gdy
jesteś w pokoju Paina jesteście tak głośno. Wczoraj Hidan przyszedł i mi
zademonstrował jak krzyczysz w pokoju tego walonego punka, co brzmiało niejako
" ahhhh ahhhh uhh taaak”. Więc powiedz mi, co tak na prawdę cię z nim
łączy - Sasuke jeszcze mocniej przyciągnął do siebie Naruto tak, że ten swoim
ciałem przyległ do rozpalonego od snu Sasuke. Naruto mógł czuć bardzo dokładnie
teraz, że ciało Uchihy jest umięśnione i że gitarzysta jest bardzo silny.
Naruto zatkało. Ale zaraz się zdenerwował wyrywając Sasuke.
-Że co?! Kto tak mówi? Pain?! - Zawołał.
-Nie wiem czy on to mówi swoim kolegom, ale wiem, że wszyscy w tej
szkole myślą, że pieprzysz się z nim. Wszyscy, co do jednego. A Pain pewnie się
z tego cieszy. -Sasuke nie puścił Naruto, nie, gdy ten sie wyrywał, zrobił to
dopiero, gdy ten przestał. Przesunął delikatnie dłońmi po jego plecach
zabierając od niego ręce. -Więc jak to jest? - Zapytał
-Nie powinno cie to tak bardzo obchodzić Uchiha, ale nie robiłem tego
z Painem. – Naruto zeskoczył z łóżka - Ale jak go teraz zabiję to na pewno
przyćmi te plotki! - Wybiegł z pokoju.
Sasuke uśmiechnął się z czystej satysfakcji. Jak nigdy wcześniej
podniósł się z łóżka i poszedł wziąć prysznic. Naruto nie sypiał z tym dupkiem,
co nie znaczyło, że zacznie z nim od razu sypiać. Ale to nie było ważne. Kiedy
Sasuke wziął prysznic przebrał się w świeże ciuchy i też nieco przymalował
twarz podkładem, który wziął od Sakury, tak że po jego siniaku nie było już
nawet śladu.
* * *
Naruto wdarł się do pokoju Paina nawet nie pukając. Po prostu otworzył
drzwi kopniakiem (drzwiom to nie zaszkodziło, bo Pain je zawsze tak otwierał).
-Pain! - Zawołał i wskoczył na łóżko chłopaka, który ledwo, co
nieprzytomnie otworzył jedno oko. -Czemu rozgadujesz o mnie takie bzdury?! -
Zaczął szarpać chłopaka za ramiona. - Myślałem, że jesteśmy kumplami! -
Krzyczał Naruto.
-Ee…, że co? Kto gdzie? - Zapytał mało przytomnie Pain łapiąc chłopaka
za ramiona, żeby ten przestał go szarpać. - Przestań no! - Przewrócił go na
plecy przewalając się po łóżku tak, że znalazł się nad nim. - Uspokój się. O
czym ty mówisz? - Zapytał się punk.
-Podobno rozgadujesz wszystkim, jaka ze mnie dziwka. Że ciągle się ze
mną pieprzysz. - Powiedział blondyn z obrażoną miną, rumieniąc się lekko.
Zdawał sobie sprawę, że jego reakcja mogła być nieco nad wyraz energiczna.
-Nie mówiłem nic takiego. A w ogóle to nie musiałbyś być dziwką, żeby
się ze mną pieprzyć - wyjaśnił spokojnie czerwonowłosy.
-Serio? - Zapytał Naruto.
-A chcesz? - Pain uśmiechnął się i pochylił niżej do chłopaka.
-Nie! - Blondyn odepchnął od siebie twarz Paina.
-Możecie się pieprzyć ciszej? - Zapytał Tobi unosząc lekko głowę z
łóżka.
-NIE PIEPRZYMY SIĘ! - Odpowiedzieli chórem. A Tobi przewrócił oczami i
zakrył sobie głowę kocem odwracając się do nich plecami.
-No dobra. Teraz jak cię puszczę to nie będziesz mnie już szarpać ani
bić? Mam kaca - powiedział czerwonowłosy ciszej. - I na serio nie mówiłem nic
takiego, ani nawet o niczym takim nie słyszałem.
-No ok... Przepraszam.. - Powiedział blondyn nieco speszony.
Po jakiejś godzinie przyszedł do pokoju. W końcu musiał wziąć prysznic
po bieganiu.
-I jak załatwiłeś sprawę z Painem? - Zapytał Sasuke bez krępacji
otwierając drzwi od kabiny prysznicowej, gdzie właśnie Naruto się teraz mył.
Przesunął spojrzeniem po jego zgrabnym ciele, a w jego głowie huczały słowa, że
stał się gejem. Chociaż Itachi sie ucieszy - pomyślał Uchiha.
-Pogadałem z nim. On nawet nic nie wiedział o tych plotkach. Mam się
nie przejmować - powiedział blondyn. - Wchodzisz, bo się śpieszysz, czy
będziesz tak stał i się zastanawiał? - Zapytał blondyn - Ja zaraz kończę.
-Nie już brałem prysznic. Przyszedłem się tylko o to zapytać. - Sasuke
zasunął drzwi od kabiny. - Mamy razem pierwszą lekcje, zaczekać na ciebie? -
Zapytał obojętnie zakładając na siebie skórzaną kurtkę z ostrymi ćwiekami na
ramionach. Przeczesał palcami włosy czekają, aż Naruto mu odkrzyknie. Przejrzał
sie w lustrze. Jako muzyk zwracał uwagę na swój wygląd, zwłaszcza, że grał w
popularnym bandzie, musiał jakoś się prezentować. Tego nauczył go Jiraya,
nauczył go wielu wulgarnych ruchów podczas grania na gitarze, które zabijają
fanki i ich gardła.
-Jak chcesz - rzucił Naruto zakręcając wodę i wychodząc spod
prysznica. Zarzucił ręcznik na biodra i poszedł znaleźć coś do ubrania. Jak
zwykle wybierał jasne kolory.
-Obojętne mi to- Sasuke usiadł na łóżku Naruto, na którym odchylił się
na rekach do tyłu.- Będziesz chciał może iść dzisiaj po lekcjach do kina? -
Zapytał mało zobowiązującym tonem. Chciał żeby brzmiało to od tak. - Miałem
zamiar iść dzisiaj na jeden nowy film, a moich znajomych nie ciągnie bardziej
do filmów akcji - Sasuke oczywiście kłamał w tej sprawie z nadzieją, że nikt
się z tym nie wygada.
-A jaki film? - zapytał blondyn zakładając spodenki. - Zależy, o
której godzinie. Mam jeszcze dziś zajęcia z dykcji i Jirayia coś ode mnie
chciał.
Do pokoju wpadła nagle Karin.
-Sasuke!- Krzyknęła od progu - Znowu się zaczęło! - Zawołała rzucając
mu jakiś kolorowy magazyn.
Sasuke sięgnął po magazyn, który rzuciła mu dziewczyna. Naruto mógł
zobaczyć również wielki nagłówek mówiący: "Uchiha z nową dziewczyną?
Romantyczny spacer zakończony pocałunkiem i gorącym uściskiem! Czy w końcu
lider Hebi przestanie latać za każdą spódniczkami?". Na zdjęciu widać było
Sasuke i Naruto, którego wzięto za dziewczynę.
-Pięknie, pieprzeni papparazi, znowu mnie menager uziemi za to -
Sasuke nawet nie zajrzał do środka magazynu by zobaczyć, co o nim piszą więcej
odrzucił gazetę na łóżko i spojrzał sie na Naruto.
-Hej, ja nie jestem Twoją dziewczyną - powiedział biorąc gazetę - Ja w
ogóle nie jestem dziewczyną!
-No, co ty nie powiesz... - Sasuke westchnął.- Kto by pomyślał, na
serio jesteś chłopakiem? - Sasuke uśmiechnął się sarkastycznie. Naruto
momentami nie świecił zbyt wielka inteligencją.
-Widziałeś mnie nago chwilę temu - obruszył się Naruto i wyszedł
zabierając swoją torbę zostawiając Sasuke w pokoju z osłupioną Karin.
-Że co? - Zapytała skołowana dziewczyna patrząc na Sasuke.
-Że co, co?- Sasuke doszedł do dziewczyny.- Nie ważne. Niech myślą, że
mam jakąś dziewczynę, wszystko jedno, ale dzisiaj odciągaj ode mnie menagera,
bo mnie zagryzie za coś takiego. - Sasuke westchnął i poszedł za Naruto. -Ej
Uzumaki, wiesz co to sarkazm? Bo to był sarkazm, który powiedziałem właśnie,
dlatego bo widziałem cię nagiego! - Zawołał za nim.
-Wal się! - Odkrzyknął mu blondyn czerwony na twarzy. Wszyscy się na
niego teraz gapili. Przyśpieszył kroku, żeby szybciej dość do sali Itachiego.
Ciekawe, co na dzisiaj wymyśli.
-Spałeś z nim? - Zapytała cicho Karin.
-Nie spałem, ale on mi wchodzi pod prysznic wchodzi, bo zawsze sie
gdzieś spieszy - odparł Sasuke idąc dalej za Naruto. - Spotkamy się na przerwie
-powiedział do dziewczyny i sam również wszedł do klasy Itachiego gdzie usiadł
obok Naruto.
-Nie musisz o tym mówić wszystkim - burknął blondyn, kiedy Sasuke
usiadł koło niego.
-O czym? O tym, że jesteś facetem? Myślę, że większość zdaje sobie z
tego sprawę -odpowiedział Sasuke. -A to, że wciskasz mi się pod prysznic to też
w miarę normalne, gdy dwóch chłopaków mieszka z sobą i gdy jeden ciągle jest
zabiegany i nie ma czasu żeby usiąść na tyłku, bo ciągle coś dla kogoś robi –
wyjaśnił.
-Oj skończ już! - Powiedział blondyn rozglądając się za Itachim.
-Ale ty się złościsz… Uważaj, bo szybciej ci się zrobią zmarszczki,
włosy ci zaczną wypadać i skończysz najpierw na stołku w zakładzie
chirurgicznym, a potem jak nic nie da Jiraya cię zostawi każąc ci oddawać forsę
za ciuchy i inne, a na same ciuchy wydał więcej niż mogłoby ci się zdawać, -
powiedział Uchiha palcem zahaczając o brzeg koszulki, która kosztowała tyle ile
dobry telefon komórkowy.
-Nie zrobią się - mruknął Naruto i odebrał smsa, na którego od razu
zaczął odstukiwać wiadomość.
-Skąd wiesz? - Sasuke oparł sie rękoma o blat ławki, zastanawiając
się, czemu sie odzywa do tego chłopaka, gdy ten go ignoruje. Nie przywykł do
czegoś takiego. Wyjął swoją komórkę, którą jak zwykle zaniedbywał, miał na niej
kilkadziesiąt nieodczytanych smsow a także nieodebranych połączeń. Jednak nikt
ważny ani interesujący na ten moment nie odzywał się, dlatego całkowicie zignorował
zalegające jego telefon wiadomości. Wstukał w kontakty imię Naruto i podsunął
mu swój telefon. - Wpisz mi swój numer i powiedz, co z kinem.
Blondyn wziął telefon Sasuke, wstukał swój numer i puścił do siebie
strzałkę.
-Chyba w ogóle nie odczytujesz wiadomości, co? - Zapytał - Co do kina
to byle nie za późno, Jirayia jeszcze ma do mnie jakąś sprawę.
-Zdarza mi się przeczytać je, ale zwykle w późniejszym terminie -
odpowiedział Sasuke ignorancko. Zerknął na jedynie na numer blondyna i schował
komórkę do kieszeni. - Niech będzie, po lekcjach spotkajmy się w naszym pokoju
i potem pójdziemy do pobliskiego kina. - Sasuke obejrzał się na blondyna
-Ok, a co to w ogóle ma być za film? - Zapytał blondyn. A tymczasem
ktoś usiadł na krześle przed nimi okrakiem.
-Yo! - Czerwonowłosy punk przywitał się z Naruto, nie zwracając
większej uwagi na Sasuke. - Jutro też chcesz mnie budzić?
-Nie - odpowiedział Uzumaki. - No przepraszam, trochę mnie poniosło po
prostu.
Sasuke widząc, że Naruto zaczął gadać z Painem po prostu zajął się
sobą. A raczej swoim telefonem, uznając, że po odpisuje na smsy, może jednak
trafi się coś ciekawego. W jednej chwili na jego ustach wykwitł lekki uśmiech.
Hebi miało podpisać umowę z jedną z największych wytwórni. Wybrał numer do
Suigetsu.
-Suigetsu! udało się, P&S company chce podpisać z nami umowę!-
Powiedział do kumpla z zespołu. Do tej samej wytwórni Akatsuki chciało się
dostać, ale ich spotkanie okazało sie wielkim nie porozumieniem, więc odeszli z
głównego budynku wytwórni z kwitkiem.
Naruto uznał ze nie dostanie odpowiedzi od, Sasuke kiedy ten zaczął
rozmawiać telefon wiec tylko westchnął i uśmiechnął się do punka. Ten na krotka
chwile utkwił spojrzenie w Sasuke. Ale zaraz wrócił spojrzeniem do blondyna.
-Dzisiaj tez idziesz gdzieś potańczyć?
-Nie wiem jeszcze - powiedział blondyn. Nie podobało mu się zbytnio ze
musza o tym rozmawiać obok Sasuke. - Zależy, co dziś wymyśli mój manager.
Sasuke skończył rozmowę z Suigetsu. Po czym spojrzał się na Naruto. -A
co Jiraya miałby wymyśleć? -Zapytał się Naruto. -A Film to Gorączka w Kingtdom-
jeszcze odpowiedział na pytanie blondyna. Nie chciał o tym mówić przy Painie,
ale skoro on zaczął o wyjściu tańczyć...- Więc co Jiraya wymyślił z
tańczeniem?- Sasuke oparł policzek na dłoni przyglądając się Naruto a ignorując
czerwonowłosego punka.
-Cos mówił na temat tego, że musi zorganizować mi grafik. I w ogóle
eee... Teges tam teges... - blondyn zaczynał czuć się juz nieco osaczony.
-Aha. To powodzenia, znając Jirayę będzie w tym sporo promocji w
różnych klubach, ale możesz się spodziewać tego, że zaciągnie cię na castingi
do teledysków. Uhm… Sakura kogoś w sumie szuka nowego- powiedział Sasuke nie
mówiąc nic więcej by przypadkiem nie wyszło, że Naruto nie chce jego pomocy, a
mógł pogadać z Sakurą. Dla niego pewnie by sie zgodziła wziąć do teledysku
Naruto.
-Serio?! - Blondyn od razu odwrócił się w stronę Sasuke. Uwielbiał
różowowłosą wokalistkę i jego marzeniem było zatańczyć w jej teledysku - A skąd
wiesz? - Dopytywał się Uzumaki. Pain nie wyglądał już na tak zadowolonego jak
on. Puścił do Sasuke mordercze spojrzenie. W końcu zagarnął on teraz całą uwagę
Naruto.
-Hm… Powiedzmy, że się przyjaźnimy. Znam sie z nią od czterech lat, i
wczoraj na imprezie mówiła że od poniedziałku zaczyna szukać tancerza, możemy
wpaść do niej dzisiaj na przykład żebyś przed nią zatańczył, może jej się
spodobasz? W sumie wiem jak tańczysz, na pewno się spodobasz- Sasuke uśmiechnął
sie lekko.
-Świetnie! Musimy do niej iść - blondyn był cały rozradowany.
-Eej - zaczął Pain uśmiechając się nieco złośliwie - Wydawało mi się,
że nie jesteś taki naiwny Naruto, ale teraz widzę, że po prostu trzeba ci
podstawić odpowiednią marchewkę - zaśmiał się.
-Że co?! - obruszył się nagle blondyn odwracając się do Paina.
-Noo, jakbym wiedział, że lubisz różowowłosą gwiazdkę to bym ci
załatwił też spotkanie. A może powinienem się przefarbować na róż? - zaśmiał
się i przejechał ręką po swoich czerwonych włosach, na co Naruto zdzielił go
zeszytem.
-Nie żartuj sobie ze mnieeee
-Haha! Ja?! Nigdy w życiu - śmiał się punk osłaniając przed zeszytem
blondyna.
-Heh pasowałoby ci to.. tak samo jak jej króciutka różowa kiecka ,
tylko ogól sobie do niej nogi- Sasuke uśmiechnął się wrednie mierząc Paina
spojrzeniem, który był pełen satysfakcji. Pain jednak nie miał szansy odciąć
się w jakikolwiek sposób, bowiem pojawił się Itachi, który wygonił ucznia
przyjmując od niego wiadomość, że Akatsuki chce coś od niego. Sasuke szybko
wystukał wiadomość do Sakury, żeby się z nim spotkała na następnej przerwie.
-Po tej lekcji pójdziemy do Sakury, będzie na nas czekać- powiedział
do NAruto, nie chcąc tracić tej szansy. Uznał ta rundę za wygraną.
Zanim punk wyszedł rzucił jeszcze do Naruto, żeby zadzwonił do niego
jak będzie wolny.
-Świetnie - ucieszył się chłopak na informacje od Sasuke. Nawet nie
pomyślał o tym, że taką sprawę powinien najpierw przegadać ze swoim managerem.
-Spoko- Sasuke pokierował teraz swoją uwagę na swojego brata, który
zaskoczył uczniów podając temat na dzisiejsza nie tyle lekcję ile dzień.
-Dzisiejszy dzień parami z ławek będziecie musieli spędzić razem, ale
nie tak razem jak zwykle, będziecie cały dzień udawać parę. Oczywiście możecie
swoim prawdziwym dziewczynom chłopakom wyjaśnić sprawę, ale tylko im, nikomu
innemu inaczej oblejecie zajęcia- powiedział Itachi, a Sasuke serio nie
wiedział czy przypadkiem Itachi nie robi to tylko po to by go zeswatać z
chłopakiem...
-Co za durne ćwiczenie- skwitował je na głos
-Tak? Jak chcesz, tydzień macie udawać pary, i podziękujcie Sasuke za
to- Itachi uśmiechnął sie lekko.
-Jakieś pytania? - Zapytał
C.D.N.
by Deki & N
Uwielbiam!! Wszystko; przez gwałt; uwagi Kiby,ten przytulasek, kiedy Naru otwierał okno; łazienkowe przygody, gdy się razem myją; po ostatnie zadanie! xD
OdpowiedzUsuńCo mogę więcej napisać, niż podobało mi się? Bardzo mi się podobało :D Błędy były i pewnie będą przez najbliższy czas, ale w ogóle mi to nie przeszkadza. Ważna jest fabuła.
Pozdrawiam gorąco i czekam na więceeej!!
Dobrze, bardzo dobrze, Itachi, ha! Ty to masz pomysły xD Świetny rozdział, a ten przytulasek to już w ogóle xD Mam nadzieję, że przy tym ćwiczeniu Sasuke baaaaaaardzo się postara i jak będą sam na sam to też poćwiczą, dla wprawy ]:->
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę :P
Nominacja do Liebster Award - http://sasunaru-truestory-matsuhirameki.blogspot.com/ :3
OdpowiedzUsuń