Dziękuję za komentarze. Post dedykowany Aramei, która wyśledziła mnie na innym blogu i zmotywowała do publikacji poniższego posta.
Przepraszam za tak długie milczenie i brak żadnej informacji co w ogóle się dzieje. Nie mam nic na swoją obronę, ponieważ blogiem nie zajmowałam się jedynie z własnego lenistwa. Wspominałam chyba, że i tak może się stać. Nawet jeśli kiedyś postanowię porzucić ten blog, postaram się przed tym skończyć wszystkie zaczęte na nim opowiadania. A to akurat jest najtrudniejsze. Kończyć opowiadań kompletnie nie potrafię.
Mimo wcześniejszych zapowiedzi wygrzebałam kolejny rozdział Meisei, do pisania którego nie mam pojęcia kiedy wrócę. Na szczęście większą część rozdziału zedytowałam, kiedy jeszcze miałam jakiś zapał do tego opowiadanka. Chociaż spodziewam się, że nie będzie on zbyt zachwycający.
Postaram się na przyszły tydzień opublikować kolejny rozdział BMS lub RZ. Tylko znajdę Deki i namówię na dopisanie kolejnej części.
Jeszcze raz dziękuję Wszystkim za wsparcie.
N
-------------------------------------------------------------------------------------------
-Cześć Kabuto. Przyszedłem z
Uzumakim, źle się czuje. –Wchodząc do gabinetu, przywitał kolejnego znajomego
swojego brata, który pracował na stanowisku szkolnego pielęgniarza. -Zajmiesz
się nim?- Zapytał się białowłosego faceta. Ten od razu zorientował się, co jest
z Naruto, bo dużo takich jak on trafiało w jego ręce. W szkole dzieciaki były
na tyle zapracowane, że musiały często korzystały z jakichś dopingów, że już
nie wspominać o tych, które pakowały się w to gówno z nudy.
-Jasne Sasuke, zostaw to mnie -
uśmiechnął się mężczyzna. W końcu całkiem nieźle mu płacono za opiekę nad tymi
wszystkimi rozwydrzonymi gwiazdami.
-Chodziło mi o to, żebyś mu coś
dał. Zaprowadzę go po tym do pokoju, żeby nie błąkał się po szkole, bo już
chciał iść w takim stanie na lekcje. -Usiadł na jednym z krzeseł przy biurku
lekarza, dając tym samym do zrozumienia, że nie zamierza wychodzić z
pomieszczenia. Miał nadzieję, że Kabuto pomoże mu szybciej z tego wyjść niż by
miał radzić sobie z tym sam jedynie leżąc i pijąc różne płyny. Pielęgniarz
wyciągnął jakiś lek z pojemniczka na półce i podał Uzumakiemu wraz z
plastikowym kubeczkiem, do którego nalał wody z dozownika.
-Proszę, wypij to, -powiedział
przy tym. Naruto posłusznie połknął tabletkę.
-Nie jestem pewien czy to w ogóle
zadziała zwracając uwagę na to jak dziś działa mój żołądek, –mruknął wstając. -
Ale i tak pójdę już na lekcje.
-Ale ty jesteś uparty. Wyglądasz
jak śmierć i chcesz jeszcze iść na zajęcia. -Sasuke pokręcił głową. Złapał
Naruto za rękę by pomóc mu iść, ponieważ ten nadal miał chwiejny krok. -Jaką
masz teraz lekcję? -Miał zamiar go odprowadzić do samej ławki.
-Japoński - odpowiedział blondyn.
-Najwyżej zdrzemnę się nieco na lekcji, jak mi się uda. A jak się nie uda, to
też nie będzie źle. Może czegoś się nauczę. I tak muszę się jakoś pozbierać.
-Powinieneś się pozbierać, ale
jesteś drugi dzień bez dopalaczy. Musisz dać swojemu organizmowi się naprostować.
Nawet, jeśli to oznacza przespanie całego dnia. – Weszli po schodach na kolejne
piętro, gdzie znajdowała się właśnie klasa od japońskiego. -W ogóle, to jak ty
szedłeś na japoński, że wylądowałeś pod klasą, gdzie ja mam lekcje? To w ogóle
inna część szkoły, -zauważył.
-Poszedłem się przywitać i
dołożyć coś od siebie do zadania domowego nie? To chyba normalne, że
zatęskniłem hmm? - Zapytał zaczepnie Naruto, przez co Sasuke parsknął śmiechem.
-Tak, stęskniłeś się jak diabli, a
ja już myślałem, że biedny zabłądziłeś majacząc i chyba uznając mnie za łóżko.
–Zatrzymali się przed klasą od japońskiego. -Jak się źle poczujesz to napisz do
mnie lub uciekaj do pokoju. Nauczyciele za to cię nie zjedzą. Do później. -Rozczochrał
dłonią jego blond włosy, które i tak były już w nieładzie, po czym uciekł do własnej
klasy, gdzie miał teraz lekcje słysząc dzwonek kończący przerwę. Kiedy wpadł do
odpowiedniej sali usiadł od razu obok Kiby.
-Jak dobrze, że Kakashi się
zawsze spóźnia, -powiedział odczuwając z tego powodu niewyobrażalną ulgę. Która
była tym większa przez to, że nauczyciel nie lubił spóźnialskich, chociaż sam
nim był.
Pain na dzisiejszą lekcję
przyszedł z gitara basową, co też oznaczało, że pertraktacje Akatsuki z
managerem Itachiego wyszły dla nich pomyślnie. Sam punk nie zwracał jednak większej
uwagi na Sasuke, jakby wczorajszego dnia do niczego miedzy nimi nie doszło.
Przed kolejnymi zajęciami Sasuke
spotkał Naruto na korytarzu, kiedy ten rozmawiał z jakimś bladym czarnowłosym chłopakiem.
Sam Uzumaki wyglądał juz nieco lepiej, chociaż oczy miał nadal podkrążone.
- Hej Sasuke - zawołał go - To
jak z ta randka? Idziemy dziś do kina? -Zapytał.
-Czujesz się na siłach by iść do
kina? Jeśli tak to możemy iść, -powiedział Uchiha stając obok -Do której w
ogóle masz dzisiaj zajęcia? –Sam już miał mieć ostatnie dziś zajęcia.
-Jeszcze godzinę, a Jiraiya mówił,
że wpadnie dopiero jutro. W innym wypadku mnie poinformuje. -To równie dobrze mogło
znaczyć, że będzie, na niego czekał od razu po lekcjach. Ero-sannin lubił robić
niezapowiedziane wizyty.
-Okey to super, spotkamy się,
więc w pokoju i pójdziemy do kina.
* * *
Sasuke po skończonych zajęciach udał
się do swojego pokoju, aby przygotować się na randkę z Naruto. Pierwszą sprawą,
która go uderzyła przed wejściem do pokoju, było to, że usłyszał głos Hidana.
Kiedy Uchiha wszedł do pokoju zorientował sie, że to Naruto słucha płyty
Akatsuki, w dodatku używając do tego jego wieży stereo. Sam winowajca leżał w
poprzek jego łóżka na plecach z nogami wyciągniętymi na ścianie, co zwracało
sporą uwagę na długość i zgrabność jego nóg.
-Hej Sasuke, -przywitał się blondyn
odchylając głowę do tylu by móc popatrzeć na Uchihę. Na nosie jednak miał
ciemne okulary, które przykrywały mu większość twarzy. Nie mogły jednak zakryć zabójczego,
radosnego uśmiechu. - Tak sobie pomyślałem, że skoro idziemy na te randkę, jako
para, to trzeba by było się trochę zamaskować przed twoimi paparazzi, - zaśmiał
się wskazując na okulary.
-Tak, a pomyślałeś o tym, że
słuchanie zespołu, który konkuruje z moim, jest nie na miejscu? Zwłaszcza, że
słuchasz ich z mojej wieży, którą będę musiał teraz wyrzucić, bo została
skażona. –Uchiha nie pokazywał tego po sobie, ale od środka aż się gotował ze
złości. Podszedł do wierzy i wyłączył muzykę. Płytę wyciągniętą z odtwarzacza rzucił
gdzieś za siebie, nie zwracając sobie nią głowy,
-Eej! To nie moja płyta! Nie
możesz tak traktować cudzych rzeczy - żachnął się blondyn. Tymczasem Sasuke
zastąpił miejsce w odtwarzaczu swoją płytą, jedną z nowszych. Muzyka Hebi była
mocniejsza od Akatsuki, ale przy tym było w niej to coś, co nie pozwalało tak
szybko przestać jej słuchać.
-Słuchaj tego. Jest lepsze, a
przede wszystkim moje, -dodał zdejmując z siebie marynarkę, którą odrzucił na
krzesło. Usiadł obok Uzumakiego, któremu zabrał okulary. -Będziesz się bawić w
pop gwiazdkę? -Zapytał powątpiewająco przyglądając się blondynowi.
-Nie. W dziewczynę rockmana. -Naruto
odbierał Sasuke ciemne okulary i szedł z łóżka przewrotem w tył. Poszedł
wyciągać płytę zza szafki, za którą wpadła. -W co powinienem się ubrać?
-Hmm… Ubierz się seksownie. Będę
z przyjemnością poruszał się po mieście w twoim towarzystwie, kiedy wszyscy będą
się gapić i zazdrościć mi chłopaka. - Uchiha pokręci głową niedowierzając sobie
samemu, że mówi coś takiego i nie ma przy tym odruchu wymiotnego. -Mogą być
skórzane spodnie, a do tego jakaś koszulka. Wybierz, którą chcesz.
-A jak znowu ktoś zrobi nam
zdjęcie? – Naruto wychylił się do swojej szafy - Nie chce stać się znany, jako
chłopak rockmana! – Zażartował. Niestety, ku rozczarowaniu Sasuke, chłopak nie
zwrócił ani trochę uwagi na lecącą muzykę. Chociaż nie działo się tak z winy
samej muzyki. Naruto najzwyklej w świecie był zbyt podekscytowany randką, nawet,
jeśli to miało być tylko zadanie domowe, aby słuchać czegokolwiek uważnie.
Wyciągnął z szafy skórzane spodnie i kilka koszulek. Nie mógł się zdecydować,
którą założyć.
-Jak chcesz się ubrać? Tak żeby
dobrze wyglądać według siebie, by dobrze wyglądać na zdjęciach, które pewnie
będziemy mieć robione, czy by się spodobać swojemu chłopakowi, czyli mi? -
Sasuke podszedł do Naruto i wsunął dłoń na biodro blondyna opuszkami palców
muskając jego ciepłą skórę, która była bardzo delikatna jak na chłopaka.
-Zależy na ile mój chłopak lubi,
kiedy inni się na mnie gapią, - odpowiedział rezolutnie blondyn. - Jak lubi,
albo jest mu obojętne, byleby jemu się podobało, to równie dobrze mógłbym się w
ogóle rozebrać, a nie ubierać. A jeśli jest bardzo zaborczy i zazdrosny to
powinienem założyć coś innego niż skórzane spodnie. A może w ogóle jest mu
wszystko jedno, bo uważa, że we wszystkim wyglądam zabójczo. - Uśmiechnął się
przy ostatnim zdaniu i odszedł od Uchihy, żeby zmienić spodnie. - A jak tak na
serio woli mój chłopak?
-Mmm... – Sasuke po raz kolejny
podszedł do Uzumakiego i stanął za nim obejmując go i dłońmi wkradł się pod jego koszulkę, sunąc palcami
po brzuchu chłopaka. -Ubierz się jak chcesz, bo też racja, we wszystkim
wyglądasz świetnie, co pogłębia we mnie moją zaborczość -przyznał uśmiechając się,
kiedy wyczuł jak brzuch Naruto spina się seksownie pod wpływem jego muśnięć.
-Haha! Nie przesadzaj juz tak z
tym udawaniem, kiedy jesteśmy sami ok? - Uzumaki ściągnął z siebie koszulkę
zanosząc się śmiechem, jednak wcale nie odsunął się przy tym od Sasuke.
-Ale ja nie udaje, na prawdę
dobrze wyglądasz w każdym ubraniu, przyznaje to nawet mając na myśli twoje zbyt
kolorowe ciuchy, w których chodziłeś za nim Jiraya się tobą zajął. Hmm… Jak się
ubierzesz zrobimy sobie zdjęcie i wrzucę je na bloga, - mruknął. - Dawno go nie
aktualizowałem, za co dostałem sporą burę od menagera.
-Nie! - Krzyknął nagle blondyn odwracając
sie przodem do Sasuke. -Nie możesz tego zrobić! - Dopiero teraz zorientował
sie, ze znajduje sie za blisko Uchihy - Ee... Teges tam teges... To tylko gra, ale
nie chciałbym, aby świat mnie poznał, jako twojego chłopaka. Tak no wiesz... Byłbym
potem zawsze Ex Sasuke Uchihy, a nie aktor lub tancerz Uzumaki Naruto...
-Hmmm to nie podpiszę tego, jako ja i mój
chłopak. Raczej nikt nie uzna nas za parę, jeśli wsadzimy na bloga wspólne
zdjęcie. - Sasuke wzruszył ramionami. - I wszyscy biorą mnie za stuprocentowego
heteroseksualistę, więc będą brać cię za mojego przyjaciela, - dodał jeszcze w
końcu odsuwając się od blondyna. - Zamierzasz zostać aktorem? – Spróbował
zmienić już temat.
-Tak, chce być aktorem, a bo i
czemu nie? - Usiadł na łóżku ściągając spodnie, aby założyć te skórzane.
-Powiedziałbym, że bardziej się nadajesz
na tancerza. Świetnie się ruszasz, jakbyś był stworzony by to robić. Zaproszę
cie do zagrania w moim teledysku, kiedy będziemy go kręcić, chociaż tam na
pewno nie będziesz tańczyć jak w tych popowych teledyskach. - Sasuke usiadł na
łóżku Naruto, wygodnie się na nim rozkładając. Odchylając się do tyło oparł się
na łokciach.
-Bo jeszcze nie próbowałem swoich
sil w aktorstwie. - Stwierdził blondyn i założył pierwszą lepszą bluzkę w
czarnym kolorze. Przylegała do jego ciała eksponując piękną rzeźbę jego ciała.
Na przedzie miała biały tribalowy znaczek i jej dekolt odsłaniał obojczyki.
Naruto położył sie obok Sasuke nakładając z powrotem ciemne okulary. Uśmiechnął
się. Wyglądał bosko. - To, o której ten seans?
-O szesnastej czterdzieści -Mruknął
Sasuke nagle znajdując się nad Naruto. Oparł się rękoma po obu stronach jego
ramion, kolanem opierając się między jego nogami o łóżko, lekko otarł się nim o
jego krocze. Do seansu została im ponad godzina.
-Wyglądasz bosko, nie dziwie się
tym wszystkim dupkom, którzy mają na ciebie chrapkę,- mruknął palcem zahaczając
o brzeg jego bluzy i podciągając ją do góry. Spojrzeniem przesunął po ciele
Naruto zatrzymując się na jego odkrytym umięśnionym brzuchu, przejechał po nim
smukłymi palcami. Jego dotyk był tak przyjemny, jeszcze nikt go tak nie
dotykał, zwłaszcza, że Naruto nie pozwalał na coś takiego nikomu.
-Sasuke, - odezwał Naruto cicho
lekko zachrypniętym głosem. - Ty to powinieneś być aktorem, mnie prawie
przekonałeś, - uśmiechnął się szeroko. Sasuke nie mógł w tej chwili zachować
kamiennej twarzy i kontynuować tego, co robił. Przejechał dłonią po twarzy w
geście załamania intelektem Uzumakiego.
–Tak, dlatego lepiej zostań przy
tańcu, -zszedł z blondyna. -Może pójdziemy już? Przed kinem pochodzimy po
sklepach, co ty na to? -Zaproponował Uzumakiemu podnosząc się również z łóżka.
-Nie wiem, o co ci chodzi, -
zachmurzył się Naruto krzyżując ręce na piersi - No ale możemy połazić po sklepach
jak wolisz. Chociaż wolałbym nie szaleć, mam już sporo długów.
-O to, że jesteś beznadziejnym
aktorem. - Sasuke uśmiechnął się wrednie. -I nieważne, skoro jestem twoim
chłopakiem to ci kupię coś ładnego, jeśli ci się spodoba. Umm mam nadzieję, że
spodobają ci się męskie jeansowe szorty, bo przyjemnie było by cię w nich
zobaczyć, - powiedział mierząc blondyna od stóp aż do głowy spojrzeniem swoich
ciemnych oczu.
-Mów mi tak jeszcze, to jak ta
zabawa się skończy wcale nie będę chciał przestać być twoim chłopakiem, -
zaśmiał się Naruto na wzmiankę o zakupach. - I jeszcze nie poznałeś mojego
aktorskiego talentu! - Założył wysokie buty i chwycił telefon.
-No to pokaż mi go. Byłbyś w
stanie udawać, że chodzimy razem przez dłuższy okres niż jeden tydzień? -
Zapytał się Sasuke. -Ja bym dał rade, ale nie sądzę, że ty tak... - Podpuścił
Naruto z nadzieją, że mu to wyszło. Ogólnie byłoby milo gdyby wyszło. Wyszli z pokoju,
który Sasuke zamknął na klucz.
-Pewnie, że bym dał radę -
powiedział Naruto
-Tak? To zobaczymy. Przez cały
miesiąc udawajmy, że chodzimy z sobą. Dałbyś radę tak długo grać? -Zapytał
Uchiha mając w tej chwili bardzo głupie pomysły chodzące mu po głowie.
-Już się o to nie martw, -
powiedział Naruto i wystawił język do Sasuke. - Masz samochód?
-Czyli umowa stoi. Zobaczymy jak to
będzie, i nie mam samochodu, ale mam motocykl. -Uśmiechnął się pod nosem. Cóż
będzie mógł wykorzystywać najtańsze sztuczki, jakie istnieją podczas jazdy
motocyklem. Poza tym w ogóle w przeciągu całego miesiąca, kiedy to będzie
wkurzać niesamowicie Paina i innych dupków swoim chodzeniem z Naruto. Wyszli
przed szkołę na parking, gdzie stał zaparkowany motocykl Sasuke. Zielony
kawasaki. Podał jedyny kask Naruto by ten go założył i wsiadł na motocykl,
odwrócił się do blondyna. -Nie będziesz się bał?
-Jeśli ty masz jechać bez kasku
to ja też, - powiedział blondyn oddając Sasuke kask.
-Nie bądź głupi, ale jak chcesz. -Sasuke
odrzucił kask na ziemię i złapał Naruto za rękę wciągając go na motocykl. -Złap
się mnie mocno, możesz się trochę potulić, ale bez większego macania, bo się
podniecę i jeszcze spowoduję wypadek, -rzucił przez ramię i gdy tylko Naruto
złapał go w pasie nacisnął na gaz z warkotem silnika wyjeżdżając z terenu
szkoły. Przejechał obok Akatsuki, w tym Paina, do którego uśmiechnął się z
wyższością. Naruto pomachał do mijanego punka. Blondyna ani trochę nie przerażała
szybka jazda. Chociaż trzeba mu przyznać, że przez pierwszych kilka zakrętów
piszczal z zachwytu, kiedy motor sie przechylał. Ta jazda na prawdę przypadła
mu do gustu. Sasuke widząc, a raczej słysząc, jego piski zachwytu, każdy zakręt
brał na tyle ostro, że razem z Naruto niemal dotykali kolanami asfaltu. Mało
sobie robił z przepisów dotyczących szybkości, dlatego pod kinem znaleźli się w
mgnieniu oka.
-Jak się jechało? - Uchiha
odwrócił się do Naruto, który nadal był przylepiony do jego pleców.
-Fantastycznie! - Wykrzyknął ten wyrzucając
ręce do góry, aby zaraz z powrotem objąć bruneta. - Musimy to robić częściej, -
powiedział przytulając sie do niego. Zaraz też zsiadł z motoru i poprawił
ciemne okulary. Pochylił sie do lusterka od motoru i poprawił włosy. - To
jednak od razu idziemy na film Sasuke?
-W środku jest kawiarnia i można
zjeść lody. Na wcześniejszy seans jesteśmy spóźnieni jakieś półtorej godziny. –
Brunet z lekkim uśmiechem podrzucił kluczyki od motocykla i wsunął je sobie do
kieszeni. -I cała przyjemność po mojej stronie, będę cię wozić motocyklem
wszędzie gdzie będziesz chciał-powiedział Uchiha i razem z Naruto weszli do
zatłoczonego kina, gdzie ludzie w różnym wieku szło na film albo wychodziło z
kina. Sasuke odpowiednio się zakamuflował pod czapką z daszkiem oraz ciemnymi
okularami, które dodawały mu i anonimowości i tajemniczości, sprawiały też, że wyglądał
jeszcze bardziej seksownie niż zwykle. Chociaż kamuflaż na wiele sie nie zdał,
kiedy w towarzystwie ma się głośnego blondyna, co chwila wołającego po imieniu.
-Sasuke! Gdzie ta kawiarnia?
Sasuke, patrz, jaki fajny chomik na wystawie! Sasuke...! - I tak bez końca. Chociaż
miłym faktem było, że Naruto sam złapał go za rękę, chociaż ciągał przy tym od
wystawy do wystawy. O dziwo podobało się to Sasuke. Naruto mógł z zdziwieniem
usłyszeć śmiech muzyka, a także zobaczyć jego szczerszy uśmiech. Sasuke
zaproponował Naruto parę zdjęć z nadmuchanym chomikiem, a także z tekturowym
transformersem. Po oblataniu połowy budynku wylądowali w kawiarni gdzie usiedli
przy stole, gdzie przyłapała ich jakaś fanka Sasuke, której ten dał autograf by
nie wyjść przed Naruto na nazbyt nadętego. Obecność fanki Uchihy, Uzumaki
potraktował jako okazje do niezłej zabawy. Uwiesił się ramienia bruneta
wprawiając fankę w osłupienie i odgarnął mu za ucho kosmyk włosów przysuwając
do niego usta.
-Sasuke - wymruczał mu do ucha. -
Mieliśmy tu być tylko we dwoje. - W jego głosie można było wyczuć nutkę
zazdrości. Uchiha lekko przechylił się do blondyna.
-Kotku, zachowuj się. Nie przy
fanie, ty mój napalony blondasie. - Objął Naruto ramieniem, dołączając się do
jego gierki. Kiedy zostali sami nie puścił go. - Bawią cię takie zabawy? - Spytał
machnięciem ręki przywołując pracownicę kawiarni. -Jakie chcesz lody?
-Owocowe, - uśmiechnął się sie
Naruto. - Mogą być truskawkowe, ananasowe, albo kiwi albo, jakie macie.
-Dla mnie kufelek orzechowy, a
dla mojej małej owocowy kufel, - powiedział do kelnerki, która zarumieniała się,
gdy spojrzał na nią znad okularów, którym pozwolił osunąć mu się w dół nosa.
-Ale nie mów o mnie jak bym był
dziewczyną! – Oburzył się lekko Naruto - Zabawną miała minę ta twoja fanka.
Musisz być strasznym homofobem, wnioskując z jej reakcji, - powiedział przekładając
jedna nogę przez kolana Sasuke. - Dlatego dziwi mnie to, że nie zażądałeś
zmiany pokoju po tym jak dowiedziałeś się, że kręci się za mną Pain i paru
innych. - Teraz już usiadł okrakiem na Sasuke. -A jeszcze bardziej, że w ogóle zgodziłeś
się na tą grę. - Ich okulary stuknęły o siebie, kiedy Naruto oparł się czołem o
czoło Uchihy kładąc mu ręce na ramionach. - Co nie Sasuke?
-Myślę, że to dlatego bo
wyglądasz jak dziewczyna. - Zauważył Sasuke, któremu podobały się poczynania
Naruto. Przesunął dłońmi w dół jego ciała, aż na jędrne pośladki, które mocno
ścisnął. -Uzumaki myślisz, że cię nie przelecę w kawiarni? - Zapytał i
przechyliwszy się do przodu językiem przejechał wzdłuż szyi blondyna, którego
przeszedł przyjemy dreszcz.
-Tak właśnie myślę, bo nie
planuje być aktorem porno, - zaśmiał się Naruto odchylając od Sasuke. - Lody przyszły,
- zakomunikował radośnie i zszedł z kolan przyjaciela zajmując miejsce na
drugim fotelu. Kelnerka dostarczyła im pucharki nieco zmieszana widzianą przed
chwilą sytuacja. Nie czekała na napiwek po tym jak Naruto pokazał jej język. Wycofała
się bardzo szybko. -W ogóle mógłbyś skończyć z tym dokuczaniem mi, że wyglądam
jak dziewczyna. Po prostu gole się dokładnie i uwielbiam tańczyć. - Uzumaki zabrał
się za swoje lody. - A ty jesteś w ogóle pierwszym facetem, który tak bardzo by
wolał żebym był dziewczyną, - zaśmiał się. - Innym to jakoś nie przeszkadza.
-Wybacz, dotychczas byłem stuprocentowym
hetero. - Sasuke uśmiechnął się do kelnerki. -Ale ją wystraszyliśmy, chyba nie będzie
już zbyt chętnie podchodzić do stolika widząc przy nim dwóch facetów zachowujących
się podejrzanie. Jedząc lody zastanawiał się nad paroma sprawami. -Jak dużo w
ogóle gości się do ciebie przystawia w szkole? -Zapytał chyba nie chcąc znać
odpowiedzi, bo upilnowanie przed nimi Naruto byłoby ciężką sprawą zwłaszcza
przez ten jego przyjazny charakterek.
-Licząc z tobą? - Zażartował
blondyn. - Nie tak dużo. Raczej większość po prostu lubi poflirtować, a jest
normalnie zbyt zabiegana, żeby to robić z kim innym. A do ciebie? - Zapytał
przekornie.
-Do mnie? Nie wiem, jak teraz na
to patrzę, to chyba całkiem sporo chłopaków, ale nawet tego nie zauważałem
będąc w stu procentach hetero. W większości to laski, um dużo lasek. Pain ci
zresztą chyba już powiedział tym, że co impreza była jakaś inna. -Wzruszył
ramionami.
-Na prawdę nie lubisz Akatsuki i
jesteś przeczulony na swoim punkcie. Prawie w ogóle o tobie nie rozmawiamy z
Painem.
-Nie jestem przeczulony, ale
racja nie lubię ich, ani oni mnie i mojego zespołu. Ja ich nie lubię za to, że
zabrali mi wokal brata, a oni, że mój zespół zepchnął ich z szczytu oriconu. -Nawet
Naruto wiedział, co to jest lista oricon zwłaszcza, że na niej utrzymywała się
również Sakura.
-No to musisz mieć całkiem niezły
zespół, - stwierdził Naruto - Kogo macie na wokalu? - Rozwalił go już zupełnie
tym pytaniem. Na prawdę nic o nim nie słyszał.
-Zginiesz. Zabiję cię w brutalny
sposób. – Na skroni Sasuke niebezpiecznie zapulsowała żyłka. -Ja jestem na
wokalu i gitarze. Obiecuję, że jeśli jutro nie będziesz pamiętał o moim
zespole, kto jest na wokalu, a kto na gitarze, czy perkusji, to wezmę swoją
gitarę i cię nią obiję. - Zagroził. -Dzisiaj po kinie będziesz miał zajęcia z
Hebi i żeby nie było, tak nazywa się mój zespół, -Wtrącił szybko widząc, że
Naruto już otwiera buzię żeby coś powiedzieć i nie zdziwiłby się gdyby to było
coś w stylu "A co to Hebi?"
-Heheh Sasuke, a może teraz mi
opowiesz najważniejsze rzeczy? - Zapytał blondyn - Wiesz, dzisiaj na wieczór
już mam inne zajęcia.
-Jakie zajęcia masz?- Zdziwił się
Sasuke. Wyjął z kieszeni telefon. Włączył jedną z piosenek Hebi i podsunął
Uzumakiemu słuchawki. -Posłuchaj, to nasza najnowsza piosenka, - powiedział. Piosenka
nazywała się "black roses" i była po prostu piękna. Nie był to typ,
jakiego słuchał Naruto, bo ten interesował się popem, ale ta piosenka była
poruszająca. Głos wokalisty drażnił zmysły słuchającego, a instrumenty jedynie pogłębiały
to odczucie.
-No niezłe, - stwierdził krótko
Naruto oddając słuchawki. - Może jak kiedyś będziecie mieli koncert w pobliżu
to się wybiorę. Sami komponujecie muzykę? Kto pisze teksty? To musi być trudne.
- Wyrzucił z siebie od razu grad pytań.
-Najbliższy koncert mamy za ponad
tydzień i w większości to ja komponuję. Trudno jest wtedy, gdy mam zastój. Powinienem
teraz pracować nad kolejnymi piosenkami, ale właśnie mam taki zastój, więc mi
to nie wychodzi. Oprócz mnie Suigetsu jeszcze komponuje muzykę, ale to
rzadziej, bo on o wiele częściej ma te zastoje niż ja, -wytłumaczył oblizując
długą łyżeczkę z czekoladowych lodów.
-Hmm... Podobno dobrze się
komponuje jak się jest zakochanym, co tu dużo mówić... Jestem do twojej
dyspozycji przez cały miesiąc. - Naruto znacząco poruszył brwiami. - Możesz mi
napisać piosenkę.
-Ah, marz sobie dalej. - Sasuke
przewrócił oczami. - Nie piszę miłosnych piosenek, chyba że ta druga połówka w
nich cierpi sadystyczne bóle. Chcesz spróbować? - Uśmiechnął się drapieżnie. -Byłoby
całkiem ciekawie. – W jego oczach można było zauważyć bardzo niepokojący, ale i
w pewien sposób podniecający błysk.
-Nie, dzięki, - odpowiedział
Naruto uśmiechając się. Zwrócił teraz większą uwagę na swoje lody. - Uhmm!
Pyszne! - Westchnął zadowolony. - Ile mamy do seansu? Strasznie głupio mi tak
trwonić czas.
-Czemu ci głupio? Czasami to
dobra rzecz, potrzebujesz trochę czasu, żeby odpocząć. Pędzenie przed siebie
może w końcu wykończyć. Nie obejrzysz się nawet, a będziesz miał dość
wszystkiego i wszystkich. - Spojrzał na zegarek. - Seans mamy za pół godziny. Możemy
iść kupić już bilet, -zaproponował kończąc powoli swoje lody.
-Ok, - zgodził się blondyn, - ale
najpierw skończmy lody, szkoda by było zmarnować.
Tak też udali się po bilety,
kiedy skończyli. Naruto, jako że udawał chłopaka Sasuke pozwolił mu za siebie
płacić. Poza tym, kiedy tylko ktoś posyłał uśmiech któremuś z nich blondyn, od
razu przybliżał się do Sasuke i szeptał mu coś na ucho. Nie zawsze miało to
jakiś sens, miało jedynie wyglądać tak, aby nie pozostawiać ludziom złudzeń, że
przyszli tu razem, jako para.
Jednak nie tylko Sasuke budził
zainteresowanie, zauważywszy to, bardzo niechętnie zorientował się, że wcale
nie podoba mu się to, jak Naruto zwraca na siebie uwagę. Czuł się zazdrosny. Kiedy
doszli do swoich miejsc na sali, Uchiha powiedział, że skoczy jeszcze po popcorn,
póki się nie zaczęło. Tak naprawdę chciał przemyśleć sobie tę sytuację. Kiedyś
był uznawany za homofoba, a teraz był na randce z chłopakiem i na dodatek
chciał go zatrzymać. Sam tego nie rozumiał. Zwykle miał jaśniejszy umysł i jego
zachowania były bardziej racjonalne. Kiedy wrócił do sali kinowej, na ekranie
zaczęły już pojawiać się reklamy.
-Już myślałem, że się spóźnisz, -
powiedział Naruto przesuwając nogi tak, żeby Sasuke nie potknął się o nie
wracając na swoje miejsce, ale nawet się na niego nie spojrzał wpatrzony w
ekran. - Trailery są nawet fajne.
- Wiem, też tak sądzę - odparł spokojnie Sasuke, siadając
obok chłopaka, którego objął ręką przyciągając do siebie. - Miejmy nadzieję, że
sam film będzie dobry. Mam również nadzieję, że nikt cię nie podrywał. – Sasuke
odczuwał dziwną przyjemność powodowaną bliskością Uzumakiego. Przechylił się w
stronę zapatrzonego w ekran chłopaka tak, że ten poczuł na skórze swojego
policzka jego ciepły oddech, w tym samym czasie wsunął wolną dłoń na jego udo. Naruto
oczywiście odwrócił do niego twarz, nie rozumiejąc co takiego kombinuje, zanim
jednak zadał jakiekolwiek pytanie, Sasuke naparł ustami na jego wargi. Nie
spotkało się to niestety z entuzjazmem ze strony blondyna. Naruto targnął się
do tyłu przerywając pocałunek i zasłaniając dłonią swoje usta.
-C-co ty wyprawiasz?! - Krzyknął
czerwony na twarzy. - Odbiło ci?! - Uzumaki nie krył swojego zdenerwowania. Do
tej pory jakoś nie miał wcześniej okazji się całować, ale z pewnością nigdy nie
wyobrażał sobie, że pierwszą osobą, która dostąpi zaszczytu całowania się z nim
będzie chłopak, do tego ktoś taki jak Uchiha. Sasuke zaś z pewnością nie
spodziewał się takiej reakcji. Chyba pierwszy raz ktoś zareagował w ten sposób
na jego pocałunek.
-Całuję cię, to normalne u pary i
nie przesadzaj z reakcją. Wiele dziewczyn i nie tylko, marzyłoby się ze mną
całować. - Sasuke odsunął sie od chłopaka. - Nie podobało ci się? - Jego brwi
spięły się ku sobie w niezadowoleniu. Jak to możliwe, żeby komuś nie podobało
się całowanie z nim?
-Jasne, że nie! - Zaprzeczył
szybko Naruto, nawet nie zastanawiając się nad tym, że było to przecież całkiem
przyjemne doznanie. - Tutaj jest ciemno! Niby, przed kim teraz mamy udawać? - Wysyczał
szeptem nadal zdenerwowany.
- Jesteśmy parą, na pewno przy kimś w końcu będziemy musieli się całować
i lepiej by było gdyby to był nasz drugi albo i trzeci pocałunek - odparł
Sasuke.
-No to wybrałeś zły moment, żeby
to przećwiczyć! - Zarzucił mu chłopak. - W ogóle skąd ten pomysł, że mielibyśmy
to robić publicznie?
-Bo, gdy ludzie widzą parę, a
nigdy nie widzą jak się całują, uznają, że coś jest nie tak. A na dodatek ja jestem
uznawany za playboya, dlatego nikt nie uwierzy, że jesteśmy z sobą, gdy nie
robimy ze sobą nic takiego. – Uchiha westchnął i po chwili dodał - ale z ciebie
cnotka.
-Nie jestem cnotką! - Naruto
nadął policzki, krzyżując ręce na piersi. - Tak serio, to jak byś się umawiał z
chłopakiem, to robiłbyś to tak jawnie i oficjalnie? - Zmrużył podejrzliwie oczy
przyglądając się jego reakcji. Przecież celebryci starali się ukrywać swoje,
życie prywatne. Zadanie wyznaczone przez Itachiego było na prawdę trudne,
zwłaszcza, że Uzumaki wcale nie chciał stać się sławny dzięki bujaniu się obok
kogoś sławnego.
-Masz rację. Z drugiej strony to
jestem ja, a mnie nie obchodzi, co gadają inni. - Sasuke wzruszył ramionami.
Nie był wcale zadowolony z tego powodu, że Naruto pocisnął takim tekstem zwłaszcza,
że nigdy nie był z żadnym facetem, a teraz miał na tą wielką ochotę. Był zły
sam na siebie. - I owszem, jesteś cnotką. Zarumieniłeś się. - Chciał zezłościć blondyna,
tak na poprawę swojego humoru.
-Ciekawe dlaczego!? - prychnął
Naruto odwracając się od niego i utkwiwszy spojrzenie w ekranie. Właśnie
przypomniał mu o powodzie ich kłótni. - Nie możesz sobie ot tak całować ludzi...
- mruknął dotykając ostrożnie palcami swoich warg. Zarumienił się, jeszcze
bardziej, chociaż w zaciemnionej sali nikt nie mógł tego dostrzec. To był jego
pierwszy pocałunek.
-Jaki jesteś zbulwersowany, -
prychnął Sasuke, ale uśmiechnął się, nagle wsuwając dłoń na jego ramię.
Pocałował go lekko w szyję, muskając przy tym jego miękką skórę wilgotnym
koniuszkiem języka. - Po kinie chodźmy potańczyć, co ty na to?- Zaproponował. Naruto
wzdrygnął się na tę pieszczotę odsuwając jak najdalej od bruneta.
-Nie rób tego nigdy! - Spojrzał
na niego wrogo. Uchiha zdecydowanie zaczął sobie pozwalać na za dużo. - Jak
wrócimy będę musiał popracować.
-No nie wzdrygaj się już tak.
Drażnię się tylko. - Poczochrał jego blond włosy. Zabrał się za pocporn, przy
tym, co jakiś czas zagadywał go na temat filmu, aż Naruto w końcu zapomniał o
tym, że Sasuke prawdopodobnie go podrywa i sam znowu gadał jak najęty,
komentując zabawniejsze momenty filmu.
* * *
Sasuke rozciągnął się na fotelu,
kiedy film się skończył.
-Uhh dawno nie byłem w kinie, -
mruknął przeciągle.
-Ja nie, jakieś dwa tygodnie temu
pracowałem w kinie, - uśmiechnął się Naruto. - Ale jakoś nigdy nie miałem dość
oglądania filmów. A teraz przejedziemy się tym fajnym motorem. Na serio dzień
pełen przyjemnych wrażeń.
-Nie zaliczasz pocałunku do tych przyjemnych
wrażeń? - Zapytał się Sasuke podnosząc z siedzenia. -I chyba powinienem zapytać
gdzie ty nie pracowałeś, co? Jako syn Uzumakiego, legendy rocka i tak wielkiej
aktorki, jaką była Kushina, powinieneś spać na pieniądzach, - zauważył biorąc Naruto
za rękę i pomagając mu się podnieść.
-Ale nie śpię - odpowiedział
gorzko blondyn chwytając rękę Sasuke i podnosząc się z fotela.
-Większą satysfakcje będziesz mieć,
gdy zaczniesz karierę i będziesz spać na swoich własnych pieniądzach. - Uśmiechnął
się lekko. -Na pewno zostaniesz czołowym aktorem, albo rozchwytywanym
tancerzem. Zatrudnię cię do teledysku teraz, żebym później nie musiał ci płacić
jakichś bajońskich cen - zażartował.
-Hahaha! - Zaśmiał się Naruto. - Skąd
wiesz, że teraz się zgodzę? Może nie będzie mi odpowiadał image twojego
zespołu, co Sasuke? - Zadziornie przechylił głowę i szturchnął Uchihę palcem w
bok. W tej chwili usłyszeli cichy odgłos robienia zdjęcia. Sasuke odwrócił się w stronę tego odgłosu i zmrużył
oczy. - Na pewno się zgodzisz, bo wiesz, że to będzie coś dobrego w twoim cv. Chociaż,
racja nie twój styl. Może znajdę kogoś bardziej gotyckiego niż ty, bardziej
odpowiedniego. - Złapał go za rękę i wyprowadził z sali kinowej, naciągnął
daszek czapki bardziej na twarz. - Załóż okulary, uciekamy przed małym
pieprzonym paparazzim - uśmiechnął się drapieżnie. Wyszli z kina jak iście
gwiazdorska para. Naruto parę kroków z tyłu, trzymany za rękę przez Uchihę. Doszli
do motocykla, na który pierwszy wsiadł brunet.
-Wskakuj mały, - uśmiechnął się zachęcająco.
-Mówiłem ci już, żebyś tak się do
mnie nie zwracał! – Obruszył się Naruto, ale wsiadł na motor. - I gdzie ten
twój paparazzi? – Rozejrzał się dookoła i dostrzegł gościa z aparatem
wymierzonym w ich stronę. Nie mógł się powstrzymać od zrobienia czegoś
wulgarnego. Tak też, kiedy Sasuke ruszał przyłożył dwa rozłożone palce do ust i
wystawił między nimi język do fotografa. Zaraz potem mocno objął Sasuke przylegając
do jego pleców śmiejąc się radośnie. Tak, z pewnością teraz sam nabruździł w
swoim image'u. Ale co tam, będzie mógł się później pośmiać, kiedy manager
Uchihy będzie się wściekał. Sasuke odwrócił się do Naruto i spojrzał się na
niego pytająco.
-Podoba ci się zabawa przed
paparazzim? - Zapytał i odchylając się do tyłu językiem przejechał po policzku
blondyna, dopiero po tym z głośnym warkotem sinika ruszył motocyklem z
parkingu, płynnie wjeżdżając na drogę. Machnął ręką na paparaziego, który
zrobił ostatnie parę zdjęć za nim znikli mu z oczu. -Chcesz dłuższą wycieczkę? –
Zapytał Uchiha przekrzykując ryki silników samochodów, obok których przejeżdżali.
-Tak! - Wykrzyknął Naruto - Pierwszy
raz dzisiaj jechał na motorze, ale bardzo przypadło mu to do gustu. Poza tym,
dzięki tej jeździe mógł się przekonać, że Sasuke wcale nie jest taki mało
wysportowany. Jadąc na motorze, jako pasażer, miał idealną sposobność do
poczucia mięśni brzucha bruneta pod własnymi palcami przez cienką koszulkę,
którą nosił. No i oczywiście sterowanie takiej maszyny wymagało nie tylko
smykałki kierowcy, ale i wiele wysiłku fizycznego. Ścigacze nie są kierowane
tylko za pomocą kierownicy, ale przy pracy całego ciała. Zwłaszcza mięśni
brzucha i nóg, które wykonują wiele pracy przy braniu ostrych zakrętów.
-To jedziemy o wiele dłuższą drogą,
a na koniec randki pocałunek, żeby wyglądało jak prawdziwa randka, - oznajmił
Sasuke, niewystarczająco jednak głośno, aby chłopak siedzący za nim mógł to
usłyszeć, po czym dodał gazu. Nie krępował się wcale nieprzepisową jazdą, ale
udawało mu się zawsze przejechać w ostatnich sekundach zielonego światła. W
zakręty wchodził na tyle ostro, że ich kolana niemal dotykały podłoża. Naruto
niemal przy każdym takim zakręcie krzyczał z zadowolenia, co właściwie bardziej
przypominało piszczenie, ale nie było to teraz istotne. Jazda motocyklem na
prawdę była świetna. Ten wiatr we włosach i adrenalina we krwi. W ten sposób
objechali pół Tokyo, co nie zajęło im zbyt wiele czasu przez ich nadmierne
łamanie przepisów dotyczących prędkości. Sasuke zatrzymał się na swoim miejscu
parkingowym przed szkołą, gdzie nadal leżał jego kask. Zszedł z motocykla i
złapawszy blondyna mocno w pasie ściągnął go z motocykla.
-To jak? Dostanę buzi na dobry
koniec randki? -Zapytał się Uchiha, nie puszczając Naruto. Ten zaśmiał się i
szybko cmoknął Sasuke w usta. W końcu, co mu tam? I tak już pierwszy pocałunek
stracił, a miał udawać chłopaka Sasuke. Poza tym był dość zadowolony z tego, że
Sasuke go trzymał, bo od tej całej jazdy czuł, że miał miękkie kolana. Ogólnie
jeszcze nie za dobrze się czuł przez ten swój cały odwyk, który sobie sam
narzucił.
-Na więcej nie licz, - powiedział
i wymknął się brunetowi nadal zanosząc się śmiechem, mimo, że bolała go głowa. Przyuważył
Paina siedzącego z Deidarą na pobliskim murku. Mina Paina zdławiła jego śmiech.
Nawet lubił tego punka, w końcu pomógł mu tyle razy i bez wątpienia wolałby być
dzisiaj na miejscu Sasuke. To też Naruto w ciszy po prostu pobiegł w swoją
stronę. Sasuke odprowadził go wzrokiem, a następnie zwrócił spojrzenie na
dwójkę z Akatsuki. Nie wiedział, czemu był tak zazdrosny o tego punka, może to
przez to, że Naruto wydawał się go lubić? Postanowił nic teraz z tym nie robić,
nie będzie przecież narzucać mu, z kim ma się spotykać. Wszedł do szkoły i
ruszył w stronę swojego pokoju, mimo wszystko zadowolony z tej randki, która
była przecież całkiem przyjemna i zabawna.
C.D.N
by Deki & N
Dziękuję. Nie sądziłam, że jeden komentarz może tak zmotywować człowieka. Nie doceniałam tego u siebie.
OdpowiedzUsuńOjej, zaskoczył mnie ten pocałunek Sasuke. Swój pierwszy pocałunek pamiętam jako coś romantycznego i słodkiego. A Naruto... nie miał podobnie. Tak z zaskoczenia, krótko, nawet nie był pewny swojej orientacji, ale strasznie podoba mi się tutaj Itachi. W sensie całego opowiadania... Jest bardzo pozytywną i przyjazną osobą. Te wszystkie 'gwiazdki' kojarzą mi się z koreańskimi zespołami. Fajny pomysł ze szkołą. Szkoda, że nie ma ani jednego słowa o Hinacie i Nejim.
Pozdrawiam i życzę duuuuuuużo weny.
Aramei
Jeśli chciałabyś coś poczytać z Naruto, to zapraszam na: kolorowy-ametyst.blogspot.com - pomagam sprawdzać rozdziały tego bloga ;)
Nie mogę uwierzyć, że wreszcie coś się pojawiło. Wchodzę na twojego bloga od czasu do czasu żeby poczytać stare notki i sprawdzić czy nie ma czegoś nowego. Wczoraj po prostu byłam w niebie do drugiej w nocy czytałam od pierwszego rozdziału bo nie pamiętałam już o czym jest MEISEI. Notka świetna czekam na następną, bardzo lubię te opowiadanie więc proszeeeeeeeeeeeeeeee doprowadź je do końca :D Życzę ci bardzo dużo weny i chęci do pisania
OdpowiedzUsuńJaa! Nie mogę, czytałam to taki kawał czasu temu i szczerze powiedziawszy, choć z bólem, zaczęłam tracić nadzieję, że pojawią się nowe rozdziały tego opowiadania. Jakoś mnie tak dzisiaj tknęło, żeby sobie poprzeglądać blogi SasuNaru, w sumie zrobiłam to w poszukiwaniu weny, którą zresztą w tym momencie znalazłam, no i proszę! :D Mega się teraz czuję i szczerzę do monitora, chociaż wiem, że będę mogła przeczytać to dopiero później, bo czasu nie mam, ale i tak! Aż mam zapał do pisania wiedząc, że mam co czytać :3 Nie wiem po co piszę teraz ten komentarz skoro rozdział przeczytam dopiero później, ale nie mogłam się powstrzymać xD Także stuknę tutaj dwa komy, a co się będę XD
OdpowiedzUsuńNo i w końcu przeczytałam :D Miałam to zrobić wczoraj wieczorem, ale okazało się, że musiałam odświeżyć sobie poprzednie rozdziały xD
UsuńTak więc tak: to był błąd xD W sensie czytanie tego rozdziału xD Nie chcę teraz czekać nie wiadomo ile na następny, chcę więcej! Sasuke jest taki fajny tutaj, lubię go takiego x) No prosz, pisz pisz pisz xD
Weny na to opko! :D